NOWA ERA

ODZYSKUJEMY TO CO NASZE

W chwili kiedy odzyskujemy Rubinowy Płomień (LINK!), będziemy mogli rozprawić się z genetycznymi mutacjami, odzyskać naszą świadomość Diamentowego Słońca, powróci do nas Boska Rodzina: Święta Matka, Święty Ojciec i Święty Krist/Sofia. Nasza prawdziwa rodzina... i nie ważne, czy ktoś to już rozumie o czym ja piszę, czy nie... w swoim czasie i ta nasza pamięć powróci. Przychodzi ten czas, wchodzimy na linie czasowe, które scalą DNA Rubinowego Słońca z wymiarami 9 i 11.

I mamy też taki czas w swoim duchowym życiu - emergency... i w naszym ziemskim życiu też, odbijamy te energie w lustrzanych odbiciach - co na górze to i na dole...

A na górze pojawiają się już nasi prawowici opiekunowie, którzy niosą nasze prawdziwe genetyczne kody, cały nasz alfabet komórkowy, wszystkie ogniste litery DNA i kody wektora czasu (czas, to bardzo istotna rzecz, wszystko musi się zadziać w odpowiednim czasie)... i nie pomogą tu niczyje ponaglania, stanowiska wróżów i jasnowidzów, nie pomogą nasze rozkazy, to wszystko podlega prawom natury... a ty człowieku bez swoich genetycznych kodów i ognistych liter jeszcze mało możesz i nie trudź się aż tak bardzo... a raczej nie przeszkadzaj naszym prawdziwym opiekunom. Oni wiedzą, co robią.

Rubinowy Promień został skradziony z linii Graala, a dzisiaj go odzyskujemy, stąd na Ziemi ta rewolucja wolności, miłości i pokoju... dziś tworzymy bardzo ważne połączenie - budujemy srebrno-złotą linię, pisałam o tym połączeniu i przeniesieniu Świętego Płomienia z Australii do Kanady już w mojej ostatniej książce „Złoty Rydwan”. Wówczas jeszcze nie bardzo wiedziałam, jak ten ogień się przemieści na ten kontynent... dzisiaj już to widzę. Wiedziałam, że w Kanadzie zacznie się cała ta „Olimpiada”, stąd były te blokady tych dwóch kontynentów... zamknęli nam przejścia graniczne, uczyniono inne trudności, abyśmy nie mieli z sobą fizycznego kontaktu... i tak sobie patrzyłam, jak to się odbędzie, bo ta Kanada tak cichutko sobie siedziała, a jednak w swoim czasie jak tornado poszła za głosem swojego przeznaczenia...

I tak to się dzieje, uruchamia się linia Kanada - Australia (jedna belka mistycznego krzyża Andrzeja, przypomina nam, skąd jesteśmy, gdzie wyrosły nasze korzenie)... teraz ruszy druga linia - poprzeczna, z północnego wschodu aż do Argentyny i przetną się obie belki w środku, tworząc równe 4 przestrzenie... a ta druga belka będzie się tworzyć za pomocą ognia i wody, i utworzą się z czarnej podpałki... i będzie płacz i zgrzytanie zębami, kiedy będą się palić wszystkie grzechy tego świata, ale ty nie płacz, to co złe to się wypali, a to, co ma płynąć popłynie dalej... a to są elementy, które łączą się w tym czasie, aby otworzyć Erę Wodnika. I ta operacja (utworzenie eterycznego krzyża Andrzeja, niszczenie starego i budowanie nowego świata), da nam ten płomień, już nową energię, czyli ognistą żywą wodę... która onego czasu wypłynęła z ciała ukrzyżowanego Chrystusa.

Ta operacja budowy tego krzyża i dalsze połączenie jego przeciwnych biegunów, co w konsekwencji stworzy przebieg energii, żywej ognistej wody - nowej energii w obiegu ósemki. Kilka dni temu pokazywałam flagę rdzennych Kanadyjczyków - Metis. Czy to wszystko to tylko przypadek?

I nic nie pomoże nacisk NWO, aby wymusić na ludziach rolę niewolników, aby osiągnąć swój cel i dominacje nad światem. To, co się obecnie dzieje pomoże nam odzyskać żeńskie sofianiczne kody szafirowe w czakrze Słonecznej Gwiazdy, nad naszą czakrą Korony (stąd u nich ta akcja - korona), z których nas obrabowano. Upadłe anioły, aby ich nieśmiertelne ciało mogło istnieć potrzebują ofiary krwi z ludzkich-anielskich istot, dlatego oszuści porywali nasze ciała.

Wielu naszych kontrolerów wydaje się być ludźmi, ale nimi nie są... toteż trudno się dziwić, że nasi kontrolerzy aż tak mocno z nami walczą. Dziwią się tylko ci ludzie, którzy jeszcze nie podążają za tym tematem. Elita tego świata stworzyła również niszczycielskie kody 9:11, tak sprytnie je włożyła w nasze ręce, jako naszego ratownika... a to jest dzieło Niszczyciela - Abbadona, anioł otchłani, król plagi szarańczy... i dręczą nas swoimi ogonami (Obj. Jana 9:11). Ukoronowani w ludzkie twarze, mają ludzkie rysy, włosy, zęby... ale mają również ogon z żądłem... i będą dręczyć każdego, kto nie ma pieczęci boskiej na czole (są jeszcze nie gotowi na dalszą podróż). Te skorpiony chcą przyłączyć tych ludzi do własnego oprogramowania - Armageddon, poprzez swoje matryce.

Dlatego my ludzie musimy wyjść poza ramy sześcianu, który został tak przez nich stworzony, aby zamrozić nas w starej formie, aby z tej formy nie było już wyjścia... aby człowiek nie wrócił do swojej prawdziwej tożsamości. Stworzyli własną technologię odwróconej energii i wzmocnili swoje kreacje poprzez podrobienie na swój fason Drzewa Życia. Złamali nam kręgosłupy, czyli genetyczne kody i obuli w ciężkie życiowe dramaty, wkładając na fałszywe osie czasu. Dzisiaj wracamy na swoje linie czasu, a na tych liniach nie ma już miejsca dla oszustów i króla tyranii... jego czas już się kończy... toteż kiedy połączy się w srebrno-złota nić - Kanada i Australia, wyleci pierwsza kostka domino króla tyranii - królestwo w Anglii, czyli przestanie istnieć układ Goga i Magoga (LINK!).

W swojej książce „W czepku urodzona” wielokrotnie pisałam o moich snach i wizjach na dworze Elizabeth II, urzędowałam tam nieskończoną ilość razy już w roku 2000 i w dalszych latach... sama nie mogłam zrozumieć tego powiązania, skąd u mnie pojawiło się tyle snów i wizji związanych z tym dworem? Nigdy nie byłam z nimi powiązana ani nimi zainteresowana... a tu nagle cały serial z życia królestwa angielskiego pojawił się w moim życiu. Te sny były mocno znaczące... ale wówczas jeszcze dla mnie w ogóle niezrozumiałe... to się objawia dopiero teraz... podobnie miałam wizje, a nawet kontakty z duszą księżniczki Diany. Ostatnio kilka miesięcy temu. Długo ze mną rozmawiała, ale o czym? ... nie zapamiętałam, wycięto mi ten głos, zostawiono tylko obraz. W swoim czasie i to będę wiedziała. Ale ten sen był dla mnie dzwonkiem... ten czas już zbliża się.

Jedno na pewno wiem, to przedstawienie - Dwór królewski w Anglii już się kończy... idą dużymi krokami nowe czasy. Jeszcze jeden sztorm nie minął... i już nadciąga drugi, jeszcze w tym miesiącu... ale głowa do góry, nie lękaj się... a nasze hasło na dzień dzisiejszy - „Miłuj bliźniego jak siebie samego"... a o resztę się nie martw. Ty tego planu lepiej nie wymyślisz.

Vancouver
13 Feb. 2022

WIESŁAWA