WIERSZE I OBRAZY

WIERSZE WIESŁAWY
(CZĘŚĆ 4)
LINK! DO CZĘŚCI 3

LINK! DO CZĘŚCI 5

MÓJ ZWYKŁY DZIEŃ

... moja radość, mój smutek,
mój śmiech i moje łzy...
milczenie i krzyk
uwalniam z mojej duszy
... wylewam słowa
i tworzę wersety
... nowe i nowe.

I ciągle mi brak pokory
... i zastygam cierpliwie
czekając co dzień następny
mi znowu przyniesie...

radość czy ból,
uśmiech czy łzy?
... krok po kroku,
dzień za dniem
kroczę po drodze
własnego losu.
A mój cel
coraz bliżej...
a może nie?

I chociaż nie wiem
... i ciągle się lękam
czy moje drogi
są tymi,
po których powinnam
kroczyć...?

idę naprzód
w kierunku światła
srebrzysto - niebieskiego
okrytego bielą słońca,
które co dzień
wschodzi w sercu moim...

Vancouver
24 March 2007

NAJWIĘKSZY SEKRET

Największym sekretem człowieka
jest
jego pusty umysł.
Wbrew pozorom posiada
największą wartość.

Wszystkie drogi do Boga
zamyka umył człowieka
i jego wybujałe zmysły
- podróżujące ciągle po ziemi.

Nie osiągnie człowiek oświecenia
kryjący się w cieniu ziemskich rozkoszy.
Wszystko czego potrzebujesz
czeka na twój znak!

Obudzi twoje warstwy pamięci,
wzbogaci twe mistyczne wnętrze
- w nowe dary i doświadczenia.
Zostaniesz wtajemniczony.

Zaświeci jak kryształ,
jak czysta kropla wody
ten umysł,
w którym zamieszka prawda
a kluczem do niej
jest mądrość Wszechświata.

Pij czystą wodę,
napełnij nią w pełni własne ciało.
A to da ci nowe narodzenie
- przyjmij te nowe dary otwartym sercem.

Dokonają się wielkie przemiany,
rozwiniesz własny żagiel
i wpłyniesz na wysoką górę.
Rozlegnie się głośne wołanie...

- Przebudził się, przebudził,
przyszedł na nowy świat,
znalazł klucz do Królestwa Niebieskiego.
Wypełniło jego ciało

- Światło Oświecenia!

Vancouver
25 March 2007



UTRAPIENIE

Panie, niech nie zaczynam dnia
od łez niewinnych.
Panie, stań w mojej obronie,
zagródź wszystkie drogi
prześladowcom moim.
Prześladują mnie i polują
jak na dzikie zwierzę.

Niech ich drogi będą
śliskie i ciemne.
Niech Twój Anioł
- a mój obrońca
rozproszy ich na wietrze.

Zastawili zgubne sidła,
a Ty przecież ratujesz
słabszego, przed silniejszym.
Niegodziwego zabija złość
w sercu bezbożnym.
Słowami takich ust mówi
niegodziwość i fałsz.
A Ty Panie, sądź mnie według
Sprawiedliwości Twojej.

Bo mówią o miłości,
lecz zmyślają fałszywe słowa
i pragną zguby mojej.
Panie ocal mnie od tych,
którzy nie boją się bojaźni Twojej,
szarpią mnie nieustannie
i cieszą się z upadków moich.

Lecz, gdy oni potrzebują pomocy,
modlitwa moja wraca na usta moje.
Śpieszę jak przyjaciel, jak matka
i chylę się nad nimi aby im ulżyć.

Panie, chcę być Twoim rozumem
i chcę dobrze czynić,
a ci obłudnicy wyśmiewają się
i ranią duszę moją,
rozrywają serce na kawałki.

Widzisz to Panie,
pośpiesz mi z pomocą,
nie oddalaj się ode mnie.
Nie milcz!

Tylko Ty Panie możesz
poprowadzić sprawę moją.
Ukryj mnie w swym blasku,
okaż mi tą cudowną łaskę.

Uratuj mnie od bezbożnika,
który czatuje na mnie w dzień i w nocy.
A kiedy jutro się obudzę,
niech ujrzę tylko Twe
Sprawiedliwe Oblicze
i niech nasycę duszę
jego widokiem.

Niech znowu uwierzę,
że nie zapomniał mnie Bóg.
Rozjaśnia oczy moje,
osusza je od łez.
Napełnia od nowa moje życie
wiarą i nadzieją.

Ty wysłuchasz westchnień moich
i wyrwiesz me nogi
z sideł rąk bezbożnych.
I gwałt spadnie na jego głowę,
wykopał dół, ale sam wpada w niego.

A ja mój Panie znowu
wysławiać cię będę,
śpiewać pieśni radosne
po całej Ziemi.
Moje serce znowu
będzie się radować w Twoim.
I w Twoim Świetle będę
oglądać światłość.

Vancouver
7 Apr. 2007

ALICJA W KRAINIE CZARÓW

Przed tobą długi dzień,
jaki jest twój plan ?
... mówisz, że już za późno...
weź prysznic
i przekaż swój plan w ręce Boga
... twój pasterz powinien wiedzieć
co Jego owca będzie dziś robić...
zamiast tracić pieniądze
na fałszywe książki,
trwonić czas
na szukanie cudów świata
... i pocieszenia u krzywej wróżki
pozwól Bogu działać w tobie
... i ty możesz być
Alicją z krainy czarów...
nie zatrzaskuj drzwi...
nigdy nie jest za późno... !

Vancouver
26 Aug. 2007

DUSZA JAK MOTYL

Szukasz siebie
w swoim wnętrzu
komórka po komórce,
przeszukujesz własny mózg
docierasz aż do szpiku kości
i ciągle nic
śladu żywego ducha.

Twoje ciało, żywa natura
doskonałość i uroda, wiesz
że mieszka w nim dusza
znalazła schronienie
od chwili urodzenia
jeszcze tylko chcesz
uwolnić się od cierpienia...
lecz kiedy nie poznasz bólu
nie poczujesz smaku życia.

Przebudź się z własnego snu
uwolnij się z wieczności
ziemskiego mroku
twój umysł kreuje
destruktywne myśli.

Nie rozpoznasz
co jest dobre a co złe...
dopóki dopuszczasz do głowy
własny intelekt.

Twoja statua ciała
żyje w świecie materii
będziesz toczyć walkę...dotąd
dopóty nie odnajdziesz
sensu istnienia .

Nie bądź ślepcem
nie goń za martwym organizmem
odnajdź na łące żółtego motyla
pewnie przycupnął gdzieś
na płatku jesiennego kwiatka
choć jego skrzydła takie kruche
to jednak od niego możesz
uczyć się fruwać.

Naródź się od nowa
niech twa dusza rozkruszy kokon
twojej cichej ignorancji.
Twoje ciało nic nie znaczy
znaczą tylko twoje myśli.

Twój duch -
rzeczywistość czy mit
chociaż dusza i ciało
żyją w jednej parze
mają się do siebie
jak miłość i nienawiść.

Otwórz serce swe
odkryj, że ty też potrafisz być
kimś wyjątkowym.
Jeśli opuścisz kokon swój
narodzisz się jak ten motyl
Otworzysz serca próg
a rubinu promień
wymaluje w nim, twój
doskonały portret.

Wiesława
Vancouver
19 Sep. 2007

NIEBIESKA PERŁA

Długi sznur białych pereł
i mądrość tej tysięcznej...
wszystkie piękne
błyszczą zapachem morskiej wody
podziwiaj... nie ruszaj...
wdychaj tą słoną falę
poczuj
pod stopami gorący piasek...
i chociaż morski wiatr
dmucha ci prosto w twarz
chociaż te perły tak kuszą
wstrzymaj swoje pragnienia
... nie ruszaj... idź dalej
znajdź tą ostatnią
najcenniejszą
schowaną w głębi oceanu
w białej muszli...
zanurkuj...
kiedy dojrzysz niebieskie światło
odnalazłeś prawdę
Niebieski Anioł podaje do ręki
niebieską perłę
wygrałeś
śmierć dla ciebie nie istnieje
jesteś
wiecznością.

Vancouver
19 Sep. 2007

ANIOŁ I CZŁOWIEK



Aby być aniołem trzeba mieć skrzydła.
Aby być człowiekiem trzeba mieć serce.
Jakże jest piękne oblicze uśmiechnięte,
Anielskie skrzydła wynoszą w niebo,
Serce człowieka śpiewa pieśń radości,
ulatuje jak motyl
i roznosi zapach miłości.

Vancouver
18 Nov. 2007

DWA SŁOŃCA

Z zamarzniętych wód
narodzi się król...
na niebie wzrosną dwa słońca,
jedno oświeci
złotym blaskiem
czarną twarz.

Sekretna alchemia
wśród siedmiu gwiazd
stworzy nowego człowieka.

Złote słońce
pokaż prawdę,
namaluj ostrym mieczem
dwa ognie...

Jak było na początku
niech i teraz
twój ostry miecz
rozpali płomień
między dwoma synami...

Magia - kabała,
słońce światła
i słońce ciemności
staną na wprost...
na jednym niebie.
Młody król pomknie
razem z wiatrem jak ptak
trzymając w ręce
płonący miecz...

zapali czarną twarz,
obróci ją w proch,
rozjaśnieje ziemia,
już nie będą zamknięte
bramy Jeruzalem.

Dwa słońca,
nie raduj się... i nie płacz,
kiedy ujrzysz ten znak
oddaj pokłon,
albowiem czas jest bliski...

Vancouver
17 Dec. 2007

KIELICH ŻYCIA



Poszukiwaczu!
Alchemia jest potężną sztuką,
rozlewa liczne dary w myślenia potoku,
które z namiętną obfitością
rodzą się w twoim kielichu
w doskonałej ciszy serca.

Wykąpany w gwiezdnym ogniu,
powołany z gorącej miłości,
wirujesz w Boskim tańcu
na mocno wzburzonej fali.

Kwitnąca mądrość Boskiej tajemnicy,
utkana z magicznego dźwięku i koloru
spada z łoskotem z góry.
Słodki eliksir Boga z Jego ogrodu
nawilża twoją pustynię,
ożywia spragnionego ducha,
budzi wielką prawdę,
przyłącza do Chrystusa.

Przenika najczystszą miłością
i czyni z ciebie nową formę.
Złoty promień daje z radością,
potężną życia siłę
prosto z magicznego słońca.

Przed tobą nowy świat
i sam Bóg zsyła garść złota,
leci jak wiosenny grad,
i otwiera twój klejnot życia.

Jesteś, jesteś... odbiciem
Jego Światła,
Jego oddechem,
pucharem pełnym złota.

Vancouver
22 Dec. 2007

OBRAZ

Poznaj własne odbicie,
mieszka w komnacie serca.
Przejrzyj się w sobie,
poszukaj piękna!

Zapach świeżej mięty
budzi śpiącego ducha,
jest pieśnią kryształowej prawdy
zrodzonej w świetle słońca!

Przebudziłam oczy,
przywarłam ustami do Twoich stóp
i Wielkie Misterium po cichu kroczy,
kończy się czas okrutnych prób!

Patrzę w Twoją twarz,
odbicie złotego światła
ukazuje piękny obraz,
o, Prawdo Doskonała!

Razem wyruszyliśmy w podróż
... przeszłość, przyszłość, teraźniejszość...
a Ty wznosisz świątynię wewnątrz
serca mojego, dajesz możliwość

... wdychania ognia miłości
i pobudzasz do powrotu...
nieziemskie fale radości
tańczą wokoło od rana do świtu!

Gram już tylko
na jednym instrumencie,
poznałam własne lustro
i tego, który żyje tam w sekrecie!

Vancouver
31 Dec. 2007

NIEZWYKŁY KWIAT



Kwitnie kwiat
w ogrodzie Boga
rozsiewając zapach
niewidzialnego piękna,
skrywa w sobie
nieziemską miłość.

Płodne królestwo własnych życzeń
pobudza radość i tchnienie,
niczym delikatny wiatr
krzepi twe wnętrze świętą wiedzą.

Płomienny rubin otwiera
drogę do gwiazd,
błyszczące cętki złota nadają barwę
tajemniczej świątyni,
anielski śpiew poruszył wrota
cichej przestrzeni,
w łagodnym żarze widzisz już blask
magicznego słońca.

Rozwijasz płateczki,
pijesz ambrozję zjednoczenia,
nadszedł czas,
w otwarte serce wpływa świeża energia,
odrywasz się od ziemskich mas,
jesteś dzieckiem słońca,
zakwita w tobie niezwykły kwiat.

Vancouver
31 Dec. 2007

POZNAŁAM CIEBIE

Gnam razem z wiatrem
w wiecznych marzeniach,
woda jest moim lustrem,
szukam cienia w gęstych drzewach.

Płynę na ziemskiej życia fali
w podróży przeznaczenia,
która mnie więzi w otchłani iluzji
od chwili narodzenia.

Otwieram prawdziwe zdarzenia,
świetlisty łagodny dźwięk delikatnie
pieści błądzącego ducha,
bezgłośnie budzi stroskane serce.

Ukryte potajemnie śpiące pragnienie
niesie mnie w płomień rubinu...
tam, gdzie poznałam ciebie!
Przemijająca rzeka odmętu
opuszcza grzmiące doliny,
płynie wartko do oceanu.

Nurkuję w rzece zapomnienia,
szukam spoczynku...
odkąd spotkałam ciebie
opustoszała kraina ziemskich marzeń.

Rozpaliła się czysta ekstaza
wołam, poszukuję... prowadzona
cichym głosem, płynącym z obfitości
przestworzy wszechświata.

Wstrzymałam oddech,
przymknęłam oczy,
nie patrzyłam na swój grzech...
złocista gwiazda w środku nocy
pokazywała drogę do domu,
wyboistą ścieżkę usłaną łzami.

Zastanowienie - kim ja jestem?
Czy życie musi być takie ciężkie?
Ciągle nie wiem...
czy dostrzegam prawdziwe własne odbicie?

Zapominane senne marzenia
pośród blasku gwiazd
obudziły mądrość południa,
niewidzialna ręka nakreśliła znak.

W szepcie światła poznałam miłość
i ambrozji smak
rozlał się w moich ustach,
odnalazłam własne gniazdo,
nadszedł czas,
mogę wyfrunąć w złote światło.

Vancouver
7 Jan. 2008

WIESLAWA