
Od moich pierwszych doświadczeń z kundalini minie niedługo 9 lat,
ciągle nie jest mi łatwo przystosować się do nowych warunków.
Budzenie
się w wyższym polu świadomości, szczególnie w etapie kiedy
rozbudzona
energia jak wściekła biega w górę i w dół jest
niesamowicie ciężkim przeżyciem.
Znam ten proces nie z książek czy
opowiadań tylko z własnych doświadczeń, są
osobiste i szczególne.
Mój proces od samego początku był spontaniczny, nie jest
wynikiem
duchowych praktyk czy wskazówek wyszukanego guru. Kundalini działa
w
moim ciele niezależnie od technik wzmacniania siebie. Biegnie swoimi
niezależnymi drogami. Pracuje na wszystkich polach: fizycznym,
emocjonalnym, intelektualnym, mistycznym. Obejmuje wszystko, każdą
jedną komórkę, wykorzystuje każdy aspekt biologii, fizjologii i
wpływa na moje samopoczucie. Jeśli już u człowieka przebudzi się
Energia Kundalini i w chwili przyłączenia do Najwyższego Źródła
poczuje obecność Ducha Świętego nie będzie już szukał ziemskiego
przewodnika. Od pierwszych dni budzenia
się mojego ciała i ducha
zauważyłam, że pojawia się we mnie prawdziwy wgląd w
istotę tej
nowej siły (dotąd w ogóle mi
nieznanej), która właśnie budziła się we mnie.

Wszystkie wydarzenia związane z tym nowym wyzwaniem budziły się
równocześnie; na polu duchowym i fizycznym, manifestowały się mocno
na każdym szczeblu mojego nowego życia. I nic nie mogłam zrobić,
czułam
jak każdego dnia wchodzę w coraz większy płomień. Z początku
było bardzo
trudno i dzisiaj nadal nie jest łatwo stanąć na
wysokości zadania. Był czas, że
chciałam się cofnąć, uciec od tego
nowego bagażu, im bardziej próbowałam
odciąć ten potężny strumień
energii tym więcej cierpiałam. Jeszcze nie zdawałam
sobie sprawy, że
podobne działania nie tylko nie powstrzymają mistycznego płomienia
ale może zadziałać destruktywnie uszkadzając ciało. Od początku tego
procesu miałam uczucie dziwnej wewnętrznej metamorfozy, poczucie
własnej śmierci, tzw. obumierały
we mnie stare pragnienia, rodziła się
nowa potężna pasja - Bóg. Wszystkie zachodzące
we mnie procesy
wydawały mi się bardzo tajemnicze, zupełnie mi nieznane, czułam lęk
i niepokój, symptomy towarzyszące mi wprawiały w zdumienie lekarzy i
moje otoczenie. Nowy świat był dla mnie zupełnie niezrozumiały; z
dnia na dzień coraz mocniej zamykałam się w innym kręgu. Żyłam w
społeczeństwie, w którym pojęcie Kundalini budzi opór, strach
i
dziwne skojarzenia, dla większości ludzi jest nieznane lub
niezrozumiałe. Nikt nigdy mi nie powiedział, że ludzkie ciało
posiada takie niezwykłe możliwości. Kiedy już sięgnęłam po książki
prawie wszystkie materiały opisują Energię Kundalini jako dążenie do
Boskości malując rysunek życia budzącej się osoby bez wchodzenia w
problemy biofizyczne
i psychiczne.
Większość książek to czysta
teoria, niezakłócona żadnym problemem,
a jeśli już ktoś próbuje tak
przedstawić swoje doświadczenia uchodzi za człowieka,
którego trzeba
leczyć. Natychmiast znajdzie się wielu specjalistów, najczęściej
laików
z odpowiednimi "kwalifikacjami", którzy próbują stłumić
wszystkie towarzyszące
symptomy. Tradycyjni lekarze również nie
potrafią pomóc rozbudzonym osobom.
Ich działania są bardziej
destruktywne niż pomocne. Tłumią psychiczne objawy
lekami
psychotropowymi, wymyślają destruktywne narkotyki aby uleczyć z
duchowego rozbudzenia. Im mocniej tłumią występujące symptomy tym
pojawiają się większe
problemy. Również według tradycji wschodniej
nauczyciele, guru nie mogą pomóc
osobom przebudzonym. Oświecenie
jest samotną drogą i aspektem wrodzonym.
Ciało ludzkie jest
doskonałą genetyczną inżynierią jednak w większości pozostaje
utajone. To co wiemy o DNA wewnątrz naszego ciała to, że jest to
zbiór
genetycznych informacji, które są w nas zakodowane. Oprócz
fizycznego
DNA wewnątrz nas znajduje się jeszcze jedno duchowe DNA,
zwane Reshimu.

Reshimu jest genem duchowym,
który kieruje naszym duchowym rozwojem.
Jego największym celem jest
połączenie się duszy ze Stwórcą. Stąd też przez
szeregi całych
pokoleń człowiek może rozwijać się duchowo. Reshimu wzrasta razem
z
naszym duchowym postępem. Dzięki temu kodowi człowiek zdaje sobie
sprawę, że jego pragnieniem jest wyrażać siebie poprzez prawdziwe
rzeczy, które są w niektórych fazach życia oddzielone od siebie.
Intuicyjnie wyczuwa, gdzie jest jego prawdziwy dom. Naszym zadaniem
jest rozpoznanie i rozwój ludzkiego potencjału, to jest nasz
prawdziwy cel życia. Energia Kundalini jest cudem życia w celu
osiągnięcia stabilizacji i wyższej homeostazy, dostosowaniem się do
ducha. Naszym przeznaczeniem jest aby wcześniej czy później wrócić
do swojego prawdziwego domu. Człowiek również musi być świadomy, że
zbyt wczesne przyśpieszone budzenie duszy może przyczynić się do
wytworzenia prymitywnej bio-chemii i co się z tym wiąże - do
szaleństwa lub innych przykrych konsekwencji.

Nadmierne kontrolowanie swojego życia prowadzi do pewnego rodzaju
uzależnień, zmniejsza świadomość, następuje podział na strefy w
zależności
od wykorzystywanych technik duchowych. Załamuje się
przejrzystość umysłu,
nadmiernie wzrastają osobiste duchowe
oczekiwania co jest wynikiem utraty
zaufania w Miłosierdzie
Wszechświata. Nasze chcenie, nasz sposób działania
nie jest obojętny
na nasz układ nerwowy. To co chce człowiek i to co chce Bóg to
są
dwie różne rzeczy. Choćby najszczersze nasze pragnienia, ale
pozbawione ufności
w moce Boże hamują rozwój i świadczą o człowieka niedojrzałości. Posiane ziarno musi mieć czas na swój wzrost i
wydanie plonu. Ścieżka ognia wymaga swojego czasu i pewnej siły.
Wiele ludzi otwiera różnymi kluczami swoje niedojrzałe ciało,
udoskonala swoje głębsze "ja" stosując przeróżne mieszanki; muzyki,
tańca, yogi, nucenia mantr, seksu a nawet
przez narkotyki, w ten
sposób czynią w swoim ciele coraz większe zamieszanie.
Proces przebudzenia jest najtrudniejszą rzeczą w świecie, dlatego
należy
go porządnie skonfrontować. Zamiast prób przekonywania, że w
tym względzie
nie mam racji lepiej się wyciszyć i otworzyć drzwi do
swoich najgłębszych pokładów
duszy. Należy po raz kolejny zadać
sobie pytanie i umieć na nie uczciwie odpowiedzieć:
"kim naprawdę
jestem i czy już czas na mnie aby płynąć na tej fali?"
Czy jestem osobą
posiadającą w sobie odpowiedni ładunek wiary i zaufania,
a także
zrozumienia i współczucia aby powstać z głębin nieznanego?

W okresie budzenia się wyzwala się potężny strumień Energii, stara
świadomość zostaje mocno osłabiona i nie raz zostaną zawieszone
zmysły.
Zanim człowiek zda sobie sprawę z procesu zachodzącego w
jego ciele, z wielkiej wewnętrznej Alchemii musi wprzódy przejść
proces metamorfozy wszystkich elementów, musi zejść z dotychczasowej
drogi. Nasza obecna kultura życia skłania nas do ciągłej fizycznej i
wyrafinowanej aktywności a w tym nowym wyzwaniu pierwszym impulsem
są zmiany w poszukiwaniu prostoty. Najważniejszym zadaniem jest aby
przekazać innym ludziom Moc Ducha Świętego i dary jakie człowiek
posiądzie w służbie dla innych,
właśnie to jest ważniejsze niż
robienie osobistej kariery. Prawdziwie
przebudzeni nie traktują
darów Bożych jako swojego zawodu.
Integracja Energii Kundalini jest bardzo ciężkim okresem w życiu,
tworzą się nowe neurolologiczne kanały, następuje czasowa utrata
funkcjonowania lewej półkuli mózgu,
która przystosowuje się do
nowych funkcji - wyższych zdolności mózgu. Budząca się osoba czuje w
sobie ogromne przyśpieszenie. Po pierwszym szoku przebudzenia, który
poczuje cały organizm następują chwilowe ocknięcia się i kiedy człowiek myśli, że
to już koniec mistycznej metamorfozy, wszystko
zaczyna się od nowa tylko w
innej fazie. Raz przebudzony człowiek
nie widzi końca swojego rozwoju.
Początkowy stan - szok, panika, lęk, depresja niezależnie od
warunków
życia spowodowane jest nadczynnością gruczołów nadnerczy i
masowymi
zmianami w układzie nerwowym. Nie wolno zmuszać
wyłączającego się mózgu
do dotychczasowej aktywności, może to
wywołać wielki wstrząs. Praca w tym czasie
jest praktycznie
niemożliwa, mózg tworzy blokady i ograniczenia, ciało potrzebuje
dużo spokoju i ciszy. Pomocna będzie medytacja i duża dawka snu.
Wzmożona praca układu nerwowego rozszerza naczynia krwionośne w
mięśniach szkieletowych, dzięki czemu zostają uwolnione duże pokłady
negatywnych emocji, oddzielają się od ciała i próbują opuścić
organizm co powoduje wielki ból mięśni. Sympatyczny układ nerwowy
stymuluje wydzielanie adrenaliny co podnosi temperaturę ciała i
prowadzi ciało do wyższego
poziomu przygotowania. W tym czasie ciało
budzącej się osoby zmienia kolor na biały, ponieważ skóra zbiera
więcej białych krwinek. Jest to proces, tzw. białej śmierci.
Mój osobisty proces trwa już prawie 9 lat. Najcięższe były pierwsze
trzy lata.
Bywało różnie - trochę lżej i ponownie przygniatały mnie
ciężkie doświadczenia.
Nie łatwo wytrwać w nowej przebudzonej sile.
Pociągana zupełnie spontanicznie
i zupełnie nieświadomie w coraz to
inne sytuacje czuję każdego dnia jakie
potężne zmiany zachodzą w
moim ciele w każdej minucie mojego życia.

Pisałam już obserwując własne doświadczenia o błyskających wokół
mnie
i w moim wnętrzu światłach i przeróżnych dźwiękach. Dźwięk i
światło pojawiły
się w moim ciele w procesie ponownych narodzin. Od
samego początku zdawałam
sobie sprawę, że pochodzą z płaszczyzny
innego wymiaru. W toku odrodzenia otwierają
się czakry, przyjmują
większe zasoby energii pobudzając transformację na poziomie
komórkowym. Budzi się ciało świetliste i wewnętrzna mądrość.
Światła, które widzę
nie zawsze są jednego typu. Przez wszystkie
lata moich doświadczeń pojawiały się w różnej formie; najczęściej
widzę złote, często wyglądają jak płomienie. Migocące światła widzę
na zewnątrz i wewnątrz ciała, w tym samym czasie w moim ciele odzywa
się hałas podobny do grzmotu. Prawie w tej samej sekundzie
doświadczam w swoim wnętrzu uczucia dziwnej burzy. Moje ciało
gwałtownie reaguje, dźwięk wprowadza go w mocną wibrację. Moje
świetliste burze towarzyszą mi przez większą część doby, najmocniej
odzywają się podczas snu i wyciszenia. Niektóre wyładowania są
bardzo głośne i mocno potrząsają moim ciałem, budzą mnie z
głębokiego snu. Światło i dźwięk, które obserwuję demonstrują się w
szerokim wyborze lecz zawsze są ze sobą wspólnie splecione.

Światła - jest to jedno z
najpiękniejszych zjawisk towarzyszących budzącej się Energii Kundalinii. Trudno wyrazić słowami prawdziwy urok tego zjawiska.
Pojawiają się w różnych formach; kulistych, w kształcie płomienia,
zorzy, błyskają jak latarnie lub są zupełnie maleńkie przypominające
niezliczoną ilość świecących ziarenek piasku. Potrafią układać
się w
piękne wzory - mandale. Światła są żywe i zawsze mam wrażenie, że
posiadają
swoją mądrość. Często bawią ze ze mną, szczególnie kiedy
zbyt mocno koncentruję się
na swojej pracy wyraźnie mnie odciągają
od ziemskich zajęć i pociągają do własnej krainy.
Światła we wnętrzu -
prześliczne zjawisko, żywe i czyste, pojawiają się
w iluminujących
barwach, ciągle mnie zaskakują, najbardziej lubię w kolorze
zielono
- niebieskim. Zaskakującym zjawiskiem było dla mnie moje wnętrze
całe
wypełnione światłem, iluminowałam jak neon, byłam w środku
wypełniona tylko
światłem. Często widzę w swoim wnętrzu palący się
płomień, obejmuje mnie
swoimi językami, trawi mnie, ale nie zadaje
bólu a nawet jest bardzo przyjemny
i wnosi w serce niesamowitą
radość. Kiedy kilka lat temu ujrzałam go pierwszy
raz byłam bardzo
zdziwiona, było to dla mnie niepojęte, skąd ogień w moim ciele?

Dźwięki - nie umiem
przyrównać ich do żadnego ziemskiego dźwięku,
podobne do muzyki
cykad, do delikatnie szumiącego wiatru, do brzęczenia
pszczół w ulu,
szemrania wody, innym razem przypominają dzwony
lub muzykę
kryształowej misy lub kielicha, delikatne dzwoneczki.

thingshaws
W fizycznej formie dźwięk, który od 13 paź. 2000 jest moim
nierozłącznym
towarzyszem najbardziej swoim brzmieniem przypomina mi Thingshaws,
używany w tybetańskiej tradycji podczas medytacji przez
mnichów. Przynależy
tylko do właściciela i służy mu jako instrument
do wezwania duszy. Na temat
słyszanych przeze mnie dźwięków mogę
napisać książkę. Dziewięć lat temu
dźwięki, które nagle pojawiły się
w mojej głowie były mocno dokuczliwe, były
moją życiową zakałą.
Długo myślałam - "dlaczego tak się
działo" ? Przyszły
znienacka, nasilały się każdego dnia,
mocno upośledzały moje normalne życie.
Szukałam ratunku by się ich
pozbyć lecz daremno! Lekarze w ogóle nie rozumieli
o czym ja mówię ?
W dniu 13 października 2000 po dramatycznej nocy same się
wyprowadziły a na ich miejsce przybyła niezwykła muzyczka, z
początku cicha, która
do tej pory bez przerwy mi towarzyszy. Wielokrotnie zastanawiałam się dlaczego przed
jej pojawieniem się
słyszałam wprzódy okropne huki, miałam też wrażenie, że przekraczam
przez jakieś niewidzialne granice jakbym podróżowała z dużą
szybkością windą między piętrami, cały czas w górę. W tamtym czasie
często mówiłam do znajomych - "mam
wrażenie, że pokonuję jakieś nieznane granice". Kiedy doszedł
mnie dźwięk zupełnie
innej muzyki, która sprawiała mi już radość
poczułam w moim ciele dziwne drgania,
były połączone z dźwiękiem i
światłem. Drgania nie były bolesne chociaż intensywnie wprowadzały
moje ciało w dziwny taniec. Czuję je w całym ciele. Z biegiem lat
moje doświadczenia światła, dźwięku i obcej mi dotąd energii
stopniowo nasilały się,
wzrastała częstotliwość i intensywność tych
zjawisk. Coraz mocniej byłam
przekonana, że to co słyszę pochodzi z
mojego układu nerwowego i z moich
czakr. Stawałam się
międzywymiarowym przekaźnikiem ? Nowe elektro-chemiczne procesy
przecierały drogi dla innej energii. Wyraźnie czułam potężną energię
płynącą wzdłuż mojego kręgosłupa, który w chwilach jej większej
aktywności wibruje jak młot pneumatyczny.
Każda jedna forma dźwięku nawet szelest natychmiast wprowadza
moje
ciało w drżenie, zachowuje się jak listek na wietrze. Dźwięki nie
zawsze
są dla mnie przyjemne, mój układ nerwowy jest zbyt wrażliwy,
uciekam
od gwarnych miejsc a nawet od muzyki, uwielbiam przebywać w
ciszy.

Energia Kundalini jest bardziej subtelna niż energia elektryczna
chociaż
ją przypomina. Płynie niczym prąd tylko, że przez subtelne
kanały, zwane
nadies łącząc ciało i umysł. W normalnym ciele nawet
nie zdajemy sobie sprawy
z własnych impulsów elektrycznych, są zbyt
słabe, niezauważalne. W chwili budzenia
się potężnej energii nie
sposób nie zauważyć płynącego w układzie nerwowym prądu.
Na początku
potrafi być mocno dokuczliwy, szczególnie podczas kąpieli. Zdarzało
się,
że często wyskakiwałam z wanny jak poparzona, bo zamiast
uczucia wody smagał mnie mocny prąd. W człowieku większość energii
jest umieszczona w centrach energetycznych, zwanych czakrami. Czakry
nie są fizycznymi centrami chociaż zasilają w organizmie różne
ośrodki fizyczne. Pomagają organizować i zarządzać fizycznym ciałem
w odpowiednich regionach. Siedem głównych czakr odpowiada za stany
świadomości człowieka, od
nich zależy jak postrzega fizyczny i
duchowy świat, jaki jest jego stan zdrowia.

Energia Kundalini - Sakti
zawiera utajone energie, ale również
utajone wspomnienia osobiste i transpersonalne. Osoby, które mają
przebudzoną Energię Kundalinii
mają dostęp do niezwykłych głębokich
mistycznych doświadczeń i
kreatywności. Posiadają rzadkie wrodzone dary.

Przebudzenie Kundalini często bywa bardzo dramatyczne. Jest to
związane
z gwałtownym i bardzo szybkim procesem oczyszczania, który
prowadzi
do transcendencji ciała i umysłu. Głównym celem jest
połączenie z Bogiem.
Przebudzona Energia Kundalini porusza w ciele
całą negatywną energię,
natychmiast wypala karmę, która została
zablokowana przez słowa i działania egoistycznego umysłu. Ego
stwarza olbrzymie blokady w przepływie nowej energii
lecz Energia Kundalini nie poddaje się tylko produkuje coraz większe ładunki
własnej
energii aby usunąć nieruchome negatywne pokłady starej
energii tkwiącej w ciele. W ten sposób Sakti toruje drogę dla Shivy
- Czystej Świadomości. W Kundalini Yoga, Siddha
Yoga i innych
technik budzenia Sakti guru i praktykanci bardzo często tworzą
samowolny
i manipulacyjny szablon najczęściej nie zdając sobie
sprawy jak takie praktyki bywają niebezpieczne. Przekorni guru czy
ich uczniowie dla wymuszenia w sobie na siłę
Energii Kundalinii
odbezpieczają tajne przejścia nie zdając sobie sprawy, że w ten
sposób mogą wypuścić na wolność "całe piekło" drzemiące w
nieoczyszczonym ciele. Przestrzegają przed takimi zachowaniami
poważni guru, ponieważ wiedzą, że szkody
mogą być do nienaprawienia.
Ważna rzeczą jest w pełni zrozumienie działania tej energii.
W
procesie spontanicznym osoba doświadczająca spontanicznego
przebudzenia pozwala na działanie Sakti a ta naturalnie i
bezpiecznie bez wskazówek ekspertów prowadzi cały proces. Sakti jest
nadzwyczaj inteligentną Energią z Najwyższego Źródła więc nie może
być źródłem problemów. Osobiście bardzo często proszę Ducha Świętego
aby przejął stery w moim ciele, właśnie wtedy czuje się
najbezpieczniej i widzę natychmiast jakie to dla mnie wielkie
dobrodziejstwo, działanie w moim wnętrzu Potężnej Mocy, która wie co
czyni.
cdn...

Vancouver, 26 marca 2009r.
30 March 2009
Vancouver
WIESŁAWA
|