MOJE DOŚWIADCZENIA

TANIEC KUNDALINI
(CZĘŚĆ 1)
LINK! DO CZĘŚCI 2

Całe życie byłam i jestem takim sobie samotnym wędrowcem, nic nie wskazywało, że mogę przekroczyć granice swoich możliwości. Przeżywałam miłość, nienawiść, radość, piękno, żal, umiałam być wdzięczna, przeskakiwałam z emocji na emocje. Otaczałam się marzeniami i sennymi obrazami. Rozbrzmiewałam humorem, potrafiłam usunąć wiele napięć między ludźmi, ale potrafiłam też wyzwolić swoją wojowniczą naturę barana i napsułam nie raz wiele krwi własnemu środowisku.

Wielokrotnie zadawałam Bogu pytanie
- dlaczego przyszłam na ten świat?

Poruszałam się po Ziemi w przeszłości, w teraźniejszości, często myślałam; co będzie jutro, co mi przyniesie następny rok ? Planowałam jutrzejszy dzień... i ten za parę miesięcy... podróże... Nie myślałam o tym , że jestem cząsteczką niewidzialnej siły, która unosi mnie na fali własnego oceanu. Nie miałam wielkich oczekiwań, toteż byłam okrutnie zaskoczona kiedy nagle straciłam ziemski grunt pod nogami a dziwna fala światła porwała mnie w spirytualną podróż. Siła jaka wypełniła spontanicznie moje ciało gwałtownie wytrąciła mnie z mojego normalnego rytmu życia.

Kundalini budzi się spontanicznie u osób wrażliwych, otwartych duchowo, bez uprzedzeń i szczerych. W spontanicznym otwarciu jest pewne ryzyko - osoby nic nie wiedzą na ten temat aż do chwili otwarcia. Zanim Kundalini eksplodowało w moim ciele wiele lat wcześniej czułam dziwne symptomy, które nie pasowały do żadnej znanej choroby. Proces ten ciągnął się długimi latami. Przez całe życie uchodziłam za osobę chorowitą i słabą. Dziwne było też to, że choroby same znikały bez żadnego leczenia i na powrót wracały niosąc za każdym razem coś nowego. Około dwa lata wcześniej zanim kundalini ukazało mi w pełni własną moc poczułam słabość moich mięśni i kości. Wówczas już od kilku lat cierpiałam na dziwne bóle brzucha, tłumaczyłam swojemu lekarzowi - boli mnie w pępku, silny ból brzucha nie pozwalał mi prawidłowo funkcjonować. Niestety badanie nie ujawniły żadnej choroby. Innym moim wielkim problemem był ból w klatce piersiowej, przychodził zawsze znienacka, przeważnie nocami, miał charakter ataku serca, rozrywał mi klatkę piersiową, brakowało mi oddechu, nie mogłam wypowiedzieć nawet jednego słowa ani nie mogłam zrobić najmniejszego ruchu. Miałam wrażenie, że umieram. EKG było czyste a ja silnie przestraszona - co się dzieje ? Przeżyłam wiele takich koszmarnych nocy, rano nie byłam w stanie podnieść się z łóżka, nie mogłam zrozumieć dlaczego jestem taka słaba ?

Również dwa lata wcześniej zanim poznałam Energię Kundalini dołączył jeszcze jeden problem, nocne bóle głowy w okolicy czołowej i sztywnienie karku. Mimo tylu symptomów chorobowych w moim ciele fizycznym nie było widać żadnej choroby, wyglądało normalnie i zdrowo. Biegałam po lekarzach, robili badania i bezradnie rozkładali ręce a ja z każdym miesiącem bardziej cierpiałam. Miewałam też chwile wytchnienia, dolegliwości ustępowały bez żadnego leczenia ... dziwne było, że większość symptomów przychodziło w nocy o tej samej godzinie a w dzień zupełnie znikały albo odzywały się minimalnie. Dziwna moja choroba odchodziła i powracała, starałam się żyć normalnie, pracowałam i nawet nie żaliłam się zbyt dużo na swoje zdrowotne problemy. W tamtym czasie byłam jeszcze niezwykle towarzyską osobą, spotykałam się ze znajomymi, prowadziłam dość aktywne życie ..., ale już zauważałam, że zaczynam uciekać w samotność. Ceniłam sobie chwile spędzone w ciszy.

Płynąca siła życia przebudziła mnie z wielką siłą. Ten drzemiący święty nurt wprowadził moje ciało w taniec. Przeżyłam szok. Było to najtrudniejsze doświadczenie mojego życia. Wyzwolona energia opanowała moje ciało, które falowało niczym wzburzone fale i skręcało go w niewiarygodny sposób. Tej samej nocy uderzyły we mnie elektryczne strzały, sprawiły mi wielki ból. Jeszcze parę miesięcy później po tym zdarzeniu robiłam Bogu wymówki - Boże jak mogłeś mi coś takiego zrobić ? Ciężko mi było zrozumieć rzeczywistość płynąca z kosmosu. Dzisiaj już to rozumiem - poznanie czegoś na własnej skórze daje o wiele więcej niż nauki u dziesięciu mistrzów. Nauki "na żywo" w drodze własnych doświadczeń są dla ducha bardzo owocne, nie są martwą informacją. Człowiek każdego dnia uczy się czegoś nowego, żyjąc bez większych zmartwień nie jest nawet w przybliżeniu świadom swych zdolności, możliwości i potrzeb. Co naprawdę potrafi dowie się dopiero wówczas kiedy życie rzuci mu wielkie wyzwanie.

W początkowym okresie mojego przebudzenia jakże byłam daleka od radości i szczęścia jak to nieraz słyszę opinie "przebudzonych". Było we mnie zbyt dużo goryczy i smutku, doznawałam wielkiego udręczenia, byłam oschła i zawieszona w wielkiej próżni.
Nie rozumiałam cierpienia fizycznego ciała, mój duch był całkowicie zagubiony, nadal pozostawał w ciemności. Jakieś silne macki trzymały mnie mocno, miałam wrażenie, że nigdy się z tego stanu nie wyrwę. Nie było też nikogo kto mógłby mi pomóc, wyrwać się z tej niewoli. Wszystko co mogłam ... prosiłam znajomych o modlitwę za mnie bo sama nawet modlić się nie potrafiłam.

Każdej nocy walczyłam z niewidzialną siłą, wylałam morze łez, nikt mnie nie pocieszał, nikt nie wspierał, czułam się odepchnięta przez Niebo i Ziemię. Żyłam wśród ludzi, ale jakże wówczas byłam samotna, tak naprawdę nikt nie rozumiał co się ze mną dzieje. Ciągły ból i niespokojne myśli przeplatały się ze sobą. Nie mogłam pojąć - dlaczego spadła na mnie taka udręka, takie smutne czasy...? ... cierpienie... cierpienie...

Oprócz cierpienia zapukała w drzwi bieda. Nie mogłam pracować więc w moim życiu pojawiła się materialna ruina, brakowało mi pieniędzy. Płynęły miesiące a ja ciągle przeżywałam potężną rozterkę, czułam potrzebę by uciec, wyrwać się ... nie było to jednak możliwe ... wszystko co mogłam to tylko wypłakać się i pokrzyczeć. Upływały następne miesiące, pokorniałam i miękłam, próbowałam złagodzić mój fizyczny i emocjonalny ból, ale nie było to łatwe ...

" ... Noc miałam okropną. Rzucałam się w łóżku. Ciało bolało mnie okrutnie - wszystko - brzuch, nerki, pępek, cały kręgosłup palił się ogniem, czułam ból w kości krzyżowej i w stawach biodrowych. Bolały mnie ręce, nogi, szczególnie kości piszczelowe... no i oczywiście głowa. Z głową znowu ta sama historia, dziwny rezonans w uszach, mam tak co noc, ale do tej pory było bardziej spokojnie. Dzisiaj w nocy miałam wrażenie, że mi ktoś na siłę pcha do ucha sprężynę. Nie mogłam znaleźć miejsca na poduszce, manewrowałam głową na wszystkie strony. Wszystko zaczęło się o trzeciej w nocy. Leżałam w łóżku do 12-stej w południe, czuję się bardzo zmęczona. W chwili takiej udręki widzę w moich oczach burzę kolorów i kolorowe wizje. Widziałam starożytny Rzym, postacie muskularnych mężczyzn ubranych na czerwono. Wysoko na niebie ujrzałam jakby złotą chmurkę a na niej kształt głowy ze złotą aureolą. Wokół błyskały pomarańczowe, złote i czerwone błyskawice. Boże nie chcę znowu tak mocno cierpieć jak w zeszłym roku, nie chcę przeżywać tego od nowa. Boże nie daj mi tego samego doświadczenia, ja już nie mam siły. Boże czemu tak się dzieje ? Zebrałam siły, wyszłam do biblioteki, przeszłam się troszkę po sklepach i ledwie wróciłam do domu. Dzisiejszy ból brzucha był nie do wytrzymania. W dzień dolegliwości trochę ustępują, ale dzisiaj jakoś to nie bardzo mija. Czuję w głowie tysiące igiełek a w środku czoła wielki ciężar. Gorzej boli prawa strona głowy i po lewej stronie kark. W nocy powrócił mi też stary symptom, zasychanie w gardle, który towarzyszy mi od roku 1994. Nic dzisiaj nie jadłam... '
(moje notatki - 9 czerwca 2001 - sobota)

Kundalini i cierpienie... nagłe uderzenie tej potężnej energii blokuje subtelne kanały, które nie są jeszcze przygotowane na tak wielką falę światła. Zachowuje się niczym rzeka podczas powodzi. Kriya płynie we wszystkich kierunkach, otwiera nowe połączenia, stąd ból i nadwrażliwość całego układu nerwowego. Duże fale energii skręcają mięśnie, ciało zachowuje się jakby nie miało kości. Raz uruchomiona Energia Kundalini będzie już płynąć bez przerwy. Nie ma czegoś takiego jak drugie, trzecie ... czy czwarte ... podnoszenie Kundalini. Kto tak twierdzi nie ma pojęcia o Kundalini. Najbardziej aktywne bywa nocą. Kriya niesie elektryczny impuls, który potrafi być tak silny niczym strzał elektryczności z kontaktu, jest wielkim szokiem dla ciała. Minęło już tyle lat a ja ciągle ten symptom obieram najbardziej niespokojnie. W chwili natężenia prądu w swoim ciele mam ochotę wyskoczyć ze skóry.

W późniejszym okresie Kriya stabilizuje się a ciało powoli przestawia się do nowej roli. Ognista energia rozpala i uszlachetnia ciało. Dostraja całą istotę na przyjęcie jeszcze wyższych częstotliwości. Połączenie dwóch wielkich sił; formy męskiej i żeńskiej aktywuje wyższe stany świadomości, taka osoba dąży już tylko do Jedności. Od tej chwili pojawią się dla niej nowe możliwości, przypomina sobie skąd przychodzi i jedynym jej celem jest pragnienie powrotu do domu. Znikają wszelkie pożądania, nadgorliwa troska o ciało fizyczne, zmienia się seksualność a w to miejsce przybywa bezwarunkowa miłość. Człowiek zaczyna inaczej wartościować życie.

Kundalini bez przerwy wyzwala w ciele potężną energię. Od tej pory dusza przeżywa swój mistyczny taniec a ciało cierpienie. Spontaniczne ruchy Kriya są do tego stopnia silne i harde, że potrafią w ułamku sekundy wyrzucić ciało do góry. Nigdy nie wiem kiedy to nastąpi i nie sposób tego zatrzymać.

Najbardziej interesująco wygląda taniec Kundalini podczas spontanicznego przebudzenia. Ciało tańczy, skręcają się mięśnie. Codziennie czuję potężną nieustającą falę energii, która płynie wzdłuż mojego kręgosłupa, ciało drży, wydaje dźwięki, słyszę w głowie, w karku, wzdłuż kręgosłupa dziwne pykanie, niczym łamanie suchych gałęzi. Kiedy gwałtownie poruszam palcami słychać między nimi wyładowania elektryczne. Przebudzone Kundalini wyzwala mocny przepływ adrenaliny, stąd wynikają bóle nerek a właściwie gruczołów nadnerczy. Od 3-ciego roku życia miałam problemy z nerkami. Lekarze leczyli mnie antybiotykami, które tylko pogarszały mój stan. Kiedy byłam już dorosła zauważyłam, że moja dziwna choroba nerek sama mija bez żadnego leczenia, jak nie brałam żadnych lekarstw szybciej wracałam do zdrowia.

Prawie od ośmiu lat z pełną świadomością żyję z przebudzoną energią Kundalini. W budzeniu tej wielkiej energii nie było żadnej mojej zasługi, przyszła do mnie znienacka, nieoczekiwana i zupełnie mi nieznana. Są chwile, w których myślę, że już wszystko o niej wiem ..., ale to nieprawda, ciągle mnie zaskakuje czymś nowym. Każdego dnia podnosi świadomość, każdego dnia odrzuca coś starego. Moja rozpacz zamieniła się w pociechę. Dzisiaj jestem już spokojna i wierzę, że wszystko co przeszłam nie jest bezużyteczne.

cdn...

Vancouver
12 July 2008

WIESŁAWA