
Całe życie byłam i jestem takim sobie samotnym wędrowcem, nic nie
wskazywało, że mogę przekroczyć granice swoich możliwości.
Przeżywałam miłość, nienawiść, radość, piękno, żal, umiałam być
wdzięczna, przeskakiwałam z emocji na emocje. Otaczałam się
marzeniami i sennymi obrazami. Rozbrzmiewałam humorem, potrafiłam
usunąć wiele napięć między ludźmi, ale potrafiłam też wyzwolić swoją
wojowniczą naturę barana i napsułam nie raz wiele krwi własnemu
środowisku.
Wielokrotnie zadawałam Bogu pytanie
- dlaczego przyszłam na ten świat?
Poruszałam się po Ziemi w przeszłości, w teraźniejszości, często
myślałam; co będzie jutro, co mi przyniesie następny rok ?
Planowałam jutrzejszy dzień... i ten za parę miesięcy... podróże...
Nie myślałam o tym , że jestem cząsteczką niewidzialnej siły, która
unosi mnie na fali własnego oceanu. Nie miałam wielkich oczekiwań,
toteż byłam okrutnie zaskoczona kiedy nagle straciłam ziemski grunt
pod nogami a dziwna fala światła porwała mnie w spirytualną podróż.
Siła jaka wypełniła spontanicznie moje ciało gwałtownie wytrąciła
mnie z mojego normalnego rytmu życia.

Kundalini budzi się spontanicznie u osób wrażliwych, otwartych
duchowo, bez uprzedzeń i szczerych. W spontanicznym otwarciu jest
pewne ryzyko - osoby nic nie wiedzą na ten temat aż do chwili
otwarcia. Zanim Kundalini eksplodowało w moim ciele wiele lat
wcześniej czułam dziwne symptomy, które nie pasowały do żadnej
znanej choroby. Proces ten ciągnął się długimi latami. Przez całe
życie uchodziłam za osobę chorowitą i słabą. Dziwne było też to, że
choroby same znikały bez żadnego leczenia i na powrót wracały niosąc
za każdym razem coś nowego. Około dwa lata wcześniej zanim kundalini
ukazało mi w pełni własną moc poczułam słabość moich mięśni i kości.
Wówczas już od kilku lat cierpiałam na dziwne bóle brzucha,
tłumaczyłam swojemu lekarzowi - boli mnie w pępku, silny ból brzucha
nie pozwalał mi prawidłowo funkcjonować. Niestety badanie nie
ujawniły żadnej choroby. Innym moim wielkim problemem był ból w
klatce piersiowej, przychodził zawsze znienacka, przeważnie nocami,
miał charakter ataku serca, rozrywał mi klatkę piersiową, brakowało
mi oddechu, nie mogłam wypowiedzieć nawet jednego słowa ani nie
mogłam zrobić najmniejszego ruchu. Miałam wrażenie, że umieram. EKG
było czyste a ja silnie przestraszona - co się dzieje ? Przeżyłam
wiele takich koszmarnych nocy, rano nie byłam w stanie podnieść się
z łóżka, nie mogłam zrozumieć dlaczego jestem taka słaba ?
Również dwa lata wcześniej zanim poznałam Energię Kundalini dołączył
jeszcze jeden problem, nocne bóle głowy w okolicy czołowej i
sztywnienie karku. Mimo tylu symptomów chorobowych w moim ciele
fizycznym nie było widać żadnej choroby, wyglądało normalnie i
zdrowo. Biegałam po lekarzach, robili badania i bezradnie rozkładali
ręce a ja z każdym miesiącem bardziej cierpiałam. Miewałam też
chwile wytchnienia, dolegliwości ustępowały bez żadnego leczenia
... dziwne było, że większość symptomów przychodziło w nocy o tej
samej godzinie a w dzień zupełnie znikały albo odzywały się
minimalnie. Dziwna moja choroba odchodziła i powracała, starałam się
żyć normalnie, pracowałam i nawet nie żaliłam się zbyt dużo na swoje
zdrowotne problemy. W tamtym czasie byłam jeszcze niezwykle
towarzyską osobą, spotykałam się ze znajomymi, prowadziłam dość
aktywne życie ..., ale już zauważałam, że zaczynam uciekać w
samotność. Ceniłam sobie chwile spędzone w ciszy.

Płynąca siła życia przebudziła mnie z wielką siłą. Ten drzemiący
święty nurt wprowadził moje ciało w taniec. Przeżyłam szok. Było to
najtrudniejsze doświadczenie mojego życia. Wyzwolona energia
opanowała moje ciało, które falowało niczym wzburzone fale i
skręcało go w niewiarygodny sposób. Tej samej nocy uderzyły we mnie
elektryczne strzały, sprawiły mi wielki ból. Jeszcze parę miesięcy
później po tym zdarzeniu robiłam Bogu wymówki - Boże jak mogłeś mi
coś takiego zrobić ? Ciężko mi było zrozumieć rzeczywistość płynąca
z kosmosu. Dzisiaj już to rozumiem - poznanie czegoś na własnej
skórze daje o wiele więcej niż nauki u dziesięciu mistrzów. Nauki
"na żywo" w drodze własnych doświadczeń są dla ducha bardzo owocne,
nie są martwą informacją. Człowiek każdego dnia uczy się czegoś
nowego, żyjąc bez większych zmartwień nie jest nawet w przybliżeniu
świadom swych zdolności, możliwości i potrzeb. Co naprawdę potrafi
dowie się dopiero wówczas kiedy życie rzuci mu wielkie wyzwanie.
W początkowym okresie mojego przebudzenia jakże byłam daleka od
radości i szczęścia jak to nieraz słyszę opinie "przebudzonych".
Było we mnie zbyt dużo goryczy i smutku, doznawałam wielkiego
udręczenia, byłam oschła i zawieszona w wielkiej próżni.
Nie rozumiałam cierpienia fizycznego ciała, mój duch był całkowicie
zagubiony, nadal pozostawał w ciemności. Jakieś silne macki trzymały
mnie mocno, miałam wrażenie, że nigdy się z tego stanu nie wyrwę.
Nie było też nikogo kto mógłby mi pomóc, wyrwać się z tej niewoli.
Wszystko co mogłam ... prosiłam znajomych o modlitwę za mnie bo sama
nawet modlić się nie potrafiłam.
Każdej nocy walczyłam z niewidzialną siłą, wylałam morze
łez, nikt mnie nie pocieszał, nikt nie wspierał, czułam się
odepchnięta przez Niebo i Ziemię. Żyłam wśród ludzi, ale
jakże wówczas byłam samotna, tak naprawdę nikt nie rozumiał
co się ze mną dzieje. Ciągły ból i niespokojne myśli
przeplatały się ze sobą. Nie mogłam pojąć - dlaczego spadła
na mnie taka udręka, takie smutne czasy...? ...
cierpienie... cierpienie...
Oprócz cierpienia zapukała w drzwi bieda. Nie mogłam pracować więc w
moim życiu pojawiła się materialna ruina, brakowało mi pieniędzy.
Płynęły miesiące a ja ciągle przeżywałam potężną rozterkę, czułam
potrzebę by uciec, wyrwać się ... nie było to jednak możliwe ...
wszystko co mogłam to tylko wypłakać się i pokrzyczeć. Upływały
następne miesiące, pokorniałam i miękłam, próbowałam złagodzić mój
fizyczny i emocjonalny ból, ale nie było to łatwe ...

"
... Noc miałam okropną. Rzucałam się w łóżku. Ciało bolało mnie
okrutnie - wszystko - brzuch, nerki, pępek, cały kręgosłup palił się
ogniem, czułam ból w kości krzyżowej i w stawach biodrowych. Bolały
mnie ręce, nogi, szczególnie kości piszczelowe... no i oczywiście
głowa. Z głową znowu ta sama historia, dziwny rezonans w uszach, mam
tak co noc, ale do tej pory było bardziej spokojnie. Dzisiaj w nocy
miałam wrażenie, że mi ktoś na siłę pcha do ucha sprężynę. Nie
mogłam znaleźć miejsca na poduszce, manewrowałam głową na wszystkie
strony. Wszystko zaczęło się o trzeciej w nocy. Leżałam w łóżku do
12-stej w południe, czuję się bardzo zmęczona. W chwili takiej
udręki widzę w moich oczach burzę kolorów i kolorowe wizje.
Widziałam starożytny Rzym, postacie muskularnych mężczyzn ubranych
na czerwono. Wysoko na niebie ujrzałam jakby złotą chmurkę a na niej
kształt głowy ze złotą aureolą. Wokół błyskały pomarańczowe, złote i
czerwone błyskawice. Boże nie chcę znowu tak mocno cierpieć jak w
zeszłym roku, nie chcę przeżywać tego od nowa. Boże nie daj mi tego
samego doświadczenia, ja już nie mam siły. Boże czemu tak się dzieje
? Zebrałam siły, wyszłam do biblioteki, przeszłam się troszkę po
sklepach i ledwie wróciłam do domu. Dzisiejszy ból brzucha był nie
do wytrzymania. W dzień dolegliwości trochę ustępują, ale dzisiaj
jakoś to nie bardzo mija. Czuję w głowie tysiące igiełek a w środku
czoła wielki ciężar. Gorzej boli prawa strona głowy i po lewej
stronie kark. W nocy powrócił mi też stary symptom, zasychanie w
gardle, który towarzyszy mi od roku 1994. Nic dzisiaj nie jadłam...
'
(moje notatki - 9 czerwca 2001 - sobota)

Kundalini i cierpienie... nagłe uderzenie tej potężnej energii blokuje subtelne kanały, które
nie są jeszcze przygotowane na tak wielką falę światła. Zachowuje
się niczym rzeka podczas powodzi.
Kriya płynie we wszystkich kierunkach, otwiera nowe połączenia, stąd
ból i nadwrażliwość całego układu nerwowego. Duże fale energii
skręcają mięśnie, ciało zachowuje się jakby nie miało kości. Raz
uruchomiona Energia Kundalini będzie już płynąć bez przerwy. Nie ma czegoś takiego jak drugie, trzecie ... czy czwarte ...
podnoszenie Kundalini. Kto tak twierdzi nie ma pojęcia o Kundalini. Najbardziej aktywne bywa nocą. Kriya niesie elektryczny
impuls, który potrafi być tak silny niczym strzał elektryczności z
kontaktu, jest wielkim szokiem dla ciała. Minęło już tyle lat a ja
ciągle ten symptom obieram najbardziej niespokojnie. W chwili
natężenia prądu w swoim ciele mam ochotę wyskoczyć ze skóry.
W późniejszym okresie Kriya stabilizuje się a ciało powoli
przestawia się do nowej roli. Ognista energia rozpala i uszlachetnia
ciało. Dostraja całą istotę na przyjęcie jeszcze wyższych
częstotliwości. Połączenie dwóch wielkich sił; formy męskiej i
żeńskiej aktywuje wyższe stany świadomości, taka osoba dąży już
tylko do Jedności. Od tej chwili pojawią się dla niej nowe
możliwości, przypomina sobie skąd przychodzi i jedynym jej celem
jest pragnienie powrotu do domu. Znikają wszelkie pożądania,
nadgorliwa troska o ciało fizyczne, zmienia się seksualność a w to
miejsce przybywa bezwarunkowa miłość. Człowiek zaczyna inaczej
wartościować życie.

Kundalini bez przerwy wyzwala w ciele potężną energię. Od tej pory
dusza przeżywa swój mistyczny taniec a ciało cierpienie.
Spontaniczne ruchy Kriya są do tego stopnia silne i harde, że
potrafią w ułamku sekundy wyrzucić ciało do góry. Nigdy nie wiem
kiedy to nastąpi i nie sposób tego zatrzymać.
Najbardziej interesująco wygląda taniec Kundalini podczas
spontanicznego przebudzenia. Ciało tańczy, skręcają się mięśnie.
Codziennie czuję potężną nieustającą falę energii, która płynie
wzdłuż mojego kręgosłupa, ciało drży, wydaje dźwięki, słyszę w
głowie, w karku, wzdłuż kręgosłupa dziwne pykanie, niczym łamanie
suchych gałęzi. Kiedy gwałtownie poruszam palcami słychać między
nimi wyładowania elektryczne. Przebudzone Kundalini wyzwala mocny
przepływ adrenaliny, stąd wynikają bóle nerek a właściwie gruczołów
nadnerczy. Od 3-ciego roku życia miałam problemy z nerkami. Lekarze
leczyli mnie antybiotykami, które tylko pogarszały mój stan. Kiedy
byłam już dorosła zauważyłam, że moja dziwna choroba nerek sama mija
bez żadnego leczenia, jak nie brałam żadnych lekarstw szybciej
wracałam do zdrowia.
Prawie od ośmiu lat z pełną świadomością żyję z przebudzoną energią
Kundalini.
W budzeniu tej wielkiej energii nie było żadnej mojej zasługi,
przyszła do mnie znienacka, nieoczekiwana i zupełnie mi nieznana. Są
chwile, w których myślę, że już wszystko o niej wiem ..., ale to
nieprawda, ciągle mnie zaskakuje czymś nowym. Każdego dnia podnosi
świadomość, każdego dnia odrzuca coś starego. Moja rozpacz zamieniła
się w pociechę. Dzisiaj jestem już spokojna i wierzę, że wszystko co
przeszłam nie jest bezużyteczne.

cdn...
Vancouver
12 July 2008
WIESŁAWA
|