
Kundalini jest ogniem, który wytwarzając ciepło w układzie
nerwowym popycha ciało do transmutacji. Odkrywając, dlaczego
Kundalini przechodzi przez nerwy i tworzy ciepło będziemy
mogli zrozumieć proces transformacji, proces biologicznej
odnowy własnego ciała.

Nie ma
wątpliwości, że Kundalini jest ciepłem generowanym przez
układ nerwowy. Jest to odczuwalne w całym organizmie, w
czasie wyzwolenia się tej potężnej energii temperatura
całego ciała jest podwyższona. W szarych komórkach w mózgu i
w kręgosłupie są produkowane duże ilości ciepła i energii (ATP).
Ciepło wytwarzane podczas budzącego się Kundalini nie można
porównać do normalnego metabolizmu. Zmieniające się komórki
nerwowe generują ciepło, rozkosz, mrowienie i większą
wrażliwość komórek, czasami ciężko wytrzymać z własnym
ciałem, jest nadwrażliwe. Ciepło koncentruje się głównie w
obszarach o najwyższym poziomie mitochondriów. Kiedy
Kundalini wyzwala się z miednicy - Kundy uszkadza membrany
mitochondriów w organach nerwowych prowadząc do mniejszej
ATP, które jest przekształcane z glukozy. W tym okresie w
organizmie panuje niesamowity chaos.

ATP - adenozynotrifosforan,
jeden z nuklidów w komórce pełniący funkcję uniwersalnego
akumulatora i przenośnika energii. Jeden z wielu związków w
organizmie, z którego czerpie on energię do życia i jego
przejawów. Związek ten nie jest magazynowany tylko tworzony
na bieżąco. ATP bierze udział w regulowaniu ciśnienia krwi.
Dlatego u osób w początkowej fazie budzenia się Kundalinii
występuje wielki problem z ciśnieniem krwi, które zachowuje
się w sposób niepojęty dla tradycyjnej medycyny. Pamiętam
swoje problemy z ciśnieniem krwi. Potrafiło być w ciągu pół
godziny albo bardzo wysokie albo spadało do granic
możliwości, huśtało się mocno i nie można było w ogóle nad
nim panować, nie pozwalało się leczyć. Trwało to długie
miesiące wywołując totalne zmęczenie organizmu, złą akcję
serca, przyśpieszony oddech, ból w klatce piersiowej. Moje
dolegliwości związane z ciśnieniem krwi pojawiły się w
chwili kiedy Energia Kundalinii ruszyła całą parą, po wielu
miesiącach wszystko samo ustąpiło bez żadnego leczenia. W
moim sercu zapanowała wielka cisza, a jego bicie poczułam w
czubku głowy. Od tamtej pory minęło prawie 9 lat, moje
ciśnienie krwi jest zupełnie normalne, tak samo praca serca.
Ciśnienie krwi samo uregulowało się i ustąpiły wszystkie
towarzyszące temu objawy... ku zdziwieniu lekarzy...???
W procesie ognia Kundalini zachodzą wielkie zmiany w związkach organicznych, w skład których wchodzi węgiel, kwas węglowy,
węglany, wodorowęglany, węgliki, cyjanowodór, cyjanek, kwas cyjanowy; są też
inne pierwiastki takie jak wodór, tlen, azot, siarka, chlor, fosfor i
wiele innych. Wyżej wymienione pierwiastki wchodzą w skład każdego żywego organizmu.

Nukleotydy -
organiczne związki chemiczne są podstawowymi składnikami
kwasów nukleinowych DNA i RNA. Zbudowane są z reszty
cukrowej - pentozy. W DNA jest to deoksyryboza, w RNA -
ryboza. Niektóre z nukleotydów (zwłaszcza rybonukleotydy)
odgrywają ważną rolę do katalizowania konkretnych reakcji
chemicznych jako przenośniki energii ATP, GTP i cząsteczek
sygnałowych - cAMP.

GTP - Guanozynomonofosforan
-
organiczny związek chemiczny,
nukleotyd wchodzący w skład RNA.
cAMP - Adenozynomonofosforan
powstający w wyniku przyłączenia reszty fosforanowej do
węgla 5’ adenozyny. Cząsteczka ta jest wykorzystywana przez
komórki jako jeden z tzw, "drugich przekaźników". Pobudzenie
niektórych receptorów błonowych komórek prowadzi do
uruchomienia enzymu zwanego cyklozą adenylową, która
wytwarza cząsteczki cAMP z ATP. Cząsteczki cAMP łączą się z
różnymi białkami komórki i wpływają na wiele procesów
życiowych oraz aktywność różnych genów.

W czasie budzenia się Kundalini gwałtownie wzrastają w organizmie
wszystkie procesy chemiczne, w niegotowych jeszcze meridianach koliduje
transport ATP, jest to czas na wyzwalanie się ogromnych ilości ciepła. W ciele
występują niczym nie wyjaśnione gorączki, nawet bardzo wysokie, (u
Ojca Pio notowano 48 stopni temp. ciała). Przez długi czas, nawet przez okres kilku miesięcy w
organizmie mogą być stany podgorączkowe. Będą występować tak długo
jak długo organizm nie przystosuje się do nowych warunków. W tym
samym czasie towarzyszy nadczynność ciała powodowana wymiataniem
starej energii z kości i tkanek. W komórkach jest zwiększone
zapotrzebowanie na glukozę. Gdy neuron nie otrzyma odpowiedniej
ilości glukozy lub gdy spada produkcja ATP występuje głóg na glukozę. Osoba z tym problemem szuka
dodatkowego pożywienia - składnika, który jest związany z procesem
transformacji. Ten okres pamiętam jako czas, kiedy zjadałam po 3
tabliczki czekolady dziennie. Jeśli nie dostarczymy organizmowi tego co w tym czasie potrzebuje dojdzie do śmierci komórek i
tkanek. Właściwe postępowanie z ciałem w trakcie budzącego się Kundalinii pobudza i właściwie aktywuje detoksyfikację, ciepło wytwarzane przez Kundalinii zmienia
spektrum hormonów, enzymów, neuroprzekaźników, receptorów, białek i genów.
Płonący ogień utrwala ciepło co oznacza wzrost większej transmutacji.
Ciepło pomaga neuronom w rekonstrukcji i dojrzewaniu układu nerwowego w celu
przyjęcia większej i silniejszej energii.
Ciepło Kundalini związane jest z
miesięcznym cyklem księżyca i rocznym cyklem słońca, najbardziej uaktywnia się w
lipcu. Kundalini jest mocno związane ze zmianami hormonalnymi. Nie należy mylić
nadmiernego gorąca w ciele związanego z hormonami płciowymi w okresie przekwitania a
etapem Kundalini. Gorące uderzenia spowodowane przekwitaniem w końcu
mijają i nie są rozbudzeniem spirytualnym. Podczas szczytowych
przepływów ciepła przepływ Kundalinii Energii staje się coraz bardziej gorący, stopniowo zmienia się w organizmie cała
chemia a uderzenia wielkiego gorąca nigdy nie mijają. Mechanizmy
ciepła Kundalinii wzbudzają nadmiar glutaminianu w synapsach
powodując czynność receptorów a tym samym powodują nadwrażliwość
komórek. Zwiększone ciepło w polu elektromagnetycznym ułatwia zmiany
komórkowe, które przekazują więcej energii do nerwów. Podczas
budzenia się Kundalinii może być takie zapotrzebowanie układu
nerwowego na energię, że konwersja enzymów nie jest wystarczająca, dlatego neutronom należy podawać dodatkowe
zapasy glukozy.

Czy dostarczone ilości glukozy będą wystarczające?
... tego nie wiemy jaka jest najlepsza porcja?
W tym samym czasie w ciele przebiega wiele innych przemian. Należy dobrze wsłuchać się w swój organizm i działać intuicyjnie. W
procesie transformacji ważny jest hormon tarczycy - thyroxin
(T4), ma możliwość odczepić
utleniającą fosforyzację (większa
lub mniejsza produkcja ciepła) przez zwiększenie aktywności
glicerolo-3-fosforanu, enzymu dehydrogenazy i enzymu jabłkowego.

W czasie
pierwszej fazy przebudzenia Kundalini zawsze dochodzi do
schudnięcia... u mnie było to 10 kg w ciągu bardzo krótkiego
czasu. Duży przepływ adrenaliny powoduje termogenezę
brązowego tłuszczu potrzebnego do produkcji energii i
wzrostu lipolizy.
Termogeneza
wytwarza ciepło w organizmie.
Gorąco jest generowane w
mitochondriach jako drugi proces oddychania komórkowego
zwanego termogenezą. Oddychanie komórkowe jest
wielostopniowym biochemicznym procesem utleniania związków
organicznych związanych z wykorzystaniem energii. Oddychanie
zachodzi w każdej żywej komórce w sposób trwały. Zachodzi
ono nawet wtedy, gdy inne procesy metaboliczne zostaną
zahamowane. Chociaż istnieją różnice w przebiegu procesu
oddychania u poszczególnych grup organizmów, to zestaw
enzymów katalizujących poszczególne reakcje składające się
na oddychanie jest zbliżony u wszystkich organizmów żywych.
Oddychanie jest jednym z najczęściej stosowanych wskaźników
zachodzenia procesów życiowych. Chociaż substratem w reakcji
oddychania mogą być wszystkie związki organiczne obecne w
komórkach najczęściej ogólną reakcję oddychania komórkowego
zapisuje się dla utleniania cukru - glukozy w obecności
tlenu. Energia uwolniona w procesie utleniania związków
organicznych pojawia się częściowo w postaci związku
wysokoenergetycznego - ATP. Energia ta może być wykorzystana
do przeprowadzenia reakcji chemicznych zachodzących w
komórce lub do poruszania organizmu np. w tkance mięśniowej.
Proces produkcji ATP nie przebiega ze 100% sprawnością i
część energii uwalniana jest w postaci ciepła.

Organizmy w procesie oddychania utleniają węglowodany,
tłuszcze i białka, a także pozostałe związki organiczne.
Mitochondria są odpowiedzialne za tworzenie większej niż 90%
energii potrzebnej do utrzymania przy życiu ciała i
wspieranie wzrostu gospodarczego. W mitochondriach w mózgu i
pozostałych częściach układu nerwowego używa się jako paliwa
glukozy, reszta pochodzi z kwasów tłuszczowych zamienianych
w energię. Mózg wykorzystuje 25% energii w ciele, chociaż
stanowi tylko 2% masy ciała. Glukoza najbardziej jest
potrzebna do pracy mózgu i serca.
Utlenianie kwasów tłuszczowych w mitochondriach komórkowych
przebiega przez wątrobę. Niewłaściwa transformacja stwarza
warunki do uszkodzenia DNA. Dlatego jest tak ważne, aby nie
przyśpieszać procesu transformacji. Najbardziej prawidłowo
będzie przebiegać w systemie "krok po kroku", powoli
wyzwalając toksyny i wstępując w cykl łańcuchowego
transportu elektronów, które wygenerują dużo ATP. Ważne będą
wszystkie produkty uboczne szczególnie w procesie
przebiegającym w brązowym tłuszczu i białkach. Zakłócenia
spowodują "dziurawe" membrany w tworzonych protonach.
Wewnętrzna membrana mitochondrium ma zdolność szybkiego
naprzemiennego utleniania i redukcji elektronu systemu
transportowego. Elektrony są przekazywane od jednego do
drugiego białka w łańcuchu transportu elektronów uwalniając
energię przy każdym stopniu. Niektóre białka w tym łańcuchu
są użyte jako energia - pompa przesyłająca impuls wewnątrz
innej mitochondrium.

Wszystko co żyje ma swój wewnętrzny rytm, wzrost i spadek. Proces Kundalinii również rozwija się w cyklach. Taki stan trwa w różny sposób i ma
zróżnicowane okresy, w zależności od stopnia budzenia się Kundalini (rozróżniamy
3 poziomy w zależności od ognia płynącego do ciała z kosmosu, który stworzy
człowiekowi połączenie solarne, galaktyczne czy Najwyższe Boskie - elektryczne).
Rytmicznie dopływa światło i miłość, po pierwszej powodzi bywają też odpływy.
Pierwszy etap Kundalinii jest procesem wielkiego chaosu, wszystko w ciele
rozpiera, upada,
człowiek
traci głowę a nawet wpada w szał. Ten chaotyczny etap określany
jest jako "prima materia" z
której ostatecznie będzie wyprodukowana
"złota" (duchowy
skarb). Im potężniejszy ogień - promienie wchodzące
w ciało z kosmosu tym większy zapanuje
w ciele chaos.

"Prima materia" jest w stanie konfliktu przez cały czas, wiedzie
nas swoimi ślepymi drogami, które są silne i posiadają pełną moc. W
początkowej fazie Kundalinii wszystko jest niepewne. Stare energie i nasze zawory
bezpieczeństwa już są zawieszone, czujemy się nędznie i beznadziejnie. Mało kto
zdaje sobie sprawę z tego, że ten cykl uważany za wielkie nieszczęście daje potężną
możliwość rozwoju. Czym większa transformacja tym poważniejszy kryzys, który ją
poprzedza. Duchowi nauczyciele rozumieją dobrze tą zasadę; im
większy kryzys tym większy potencjalny wzrost. W tym okresie niezbędne jest dla duszy aby znaleźć wieczną
mądrość, ewentualny spokój, należy poszukać wewnętrznej ostoi. Nie musimy
rozważać zbyt długi naszych trudności i nie lękać się o przyszłość. Musimy
pamiętać o danych nam obietnicach; wiedzieć, że nie jesteśmy sami. W pożarze duszy
wcześniej czy później przychodzi rozwiązanie i umieści człowieka z powrotem w
toczącym się życiu.

Największe uzdrowienie w procesie
Kundalini jest wielką
alchemiczną tajemnicą. Chaos - pierwsze zniszczenie spowoduje następne
utworzenie i wzniesienie na wyższy poziom. Ogień płonie przez stare struktury,
likwiduje je i transmutuje wszystkie komórki. Ogień Kundalini pokazuje życie
jako cud odnowy, rozpuszcza w sobie chaos i wszystko wraca do
porządku. Zanim to nastąpi będzie toczyć się zrywami. Niektóre będą jeszcze dramatyczne i niezwykłe,
inne bardziej subtelne i niejasne. Będziemy czuć się zagubieni, ale coraz częściej
poczujemy wolność duszy i będziemy zanurzać się w cudownych
doświadczeniach. Nie będzie najmniejszych wątpliwości, że dusza jest
w locie. W fazie intensywnego Kundalini przejawy nowego ducha są
tak potężne, że jesteśmy odrywani od normalności naszego świata, od
codziennych trosk. Gdy nagle spadamy z "Nieba na Ziemię" lękamy się,
że znowu wrócimy wstecz, że znajdujemy się w gorszej sytuacji. Krok po kroku czujemy w nas
duchowy proces, ale już znikają te oślepiające wizje, zauważamy w swoim życiu
niesamowite znaki Boskiej interwencji. Już depresja nie pogłębia się
w rozpacz, obserwujemy magię naszych nowych doświadczeń, nowe zmiany
i zaczynamy je doceniać. Czasami wydaje się nam, że jest
to jakiś kosmiczny żart, zadajemy sobie pytanie:
czy naprawdę
uczestniczymy w tym niezwykłym procesie? Jest to naturalny
rytm. Na tym etapie cała opinia publiczna będzie działać przeciwko
nam. To też jest bolesne doświadczenie. Staramy się za wszelką cenę
wyjaśnić swoją pozycję ponieważ już wiemy, że wyłaniamy się z
marności i udręki. Istnieje w naszym życiu pewien kosmiczny porządek i kiedy człowiek jest
gotowy przychodzi ten magiczny moment. Ponownie rodzi się w bólu, strachu i chaosie,
staje się procesem ciągłych zmian, który wcześniej czy później każdy przebudzony powita z głębokim szacunkiem i respektem.
Zewnętrzne kryzysy emocjonalne często służą do uwalniania nas od
wszystkiego co uniemożliwia nam autentyczne życie. Kiedy nasza dusza
jest w ogniu stare przekonania są niszczone, ogień uzdrawia, budzi nowy sposób myślenia,
postrzegania, kształtuje w człowieku coś nowego. Cykl po cyklu udoskonala co jest konieczne.

Transformacja nie jest łatwa, dlatego potrzebny jest czas aby dotrzeć do miejsca przeznaczenia. Jeszcze nie raz będzie testowana budząca się dusza i wiara a cierpienie jest częścią nauczania i
poznawania nas samych. Poznamy się na tyle na ile będziemy przetestowani, ile
życiowych wyzwań rozwiążemy i pozostaniemy ze sobą w należytym porządku.
Nie należy zbyt mocno przeć na swoje duchowe możliwości ponieważ
mogą zostać obniżone a nawet zburzone. Prawidłowe zrozumienie tego
procesu może pomóc nam lepiej sobie radzić z naszymi doświadczeniami. Dokonać
nowej samooceny, wiedzieć, że nasze cierpienie jest w służbie
wzrostu. Ciemna noc doświadczeń doprowadzi nas do głębi
psychologicznego i duchowego uzdrowienia i nie są to słowa brzmiące
jak puste banały tylko dawna rozumiana sztuka obejmująca losy życia.
Tylko nauka przez własne doświadczenia daje nam stabilność, mądrość
i wolność. Usuwamy skostniałe ograniczenia, nasz wewnętrzny świat
ożywa wyłaniając z życia nowe rzeczywistości. Jak "fenix z popiołów" zmarł
i na nowe ożył ... i do nas przychodzi otwartość umysłu.

Energia Kundalini przedstawia nam ogromny test wiary. Otwiera wrota do nieziemskiej wiedzy, odkrywamy największe prawdy. To jest droga
do ostatniej podróży przez ciemną noc, która daje nam szansę
przebudzić najsilniejszą intuicję, wpuszcza w nas Najsilniejsze Światło i
Miłość Boga.
Pisząc o Kundalini zdaję sobie sprawę, że może wielokrotnie się
powtarzam lub piszę o tych samych problemach, ale już w głębszy sposób lub
nieco inaczej. Obserwuję ten proces we własnym organizmie, każdego dnia przybywa
mi coraz więcej informacji, pogłębiam je i lepiej rozumuję, obserwuję jak to
co jeszcze wczoraj wydawało się być niezmienialne w każdej minucie
zmienia swoje formy. Energia Kundalini jak potężna rzeka płynie cały
czas w moim ciele od prawie 9 lat, nigdy nawet przez chwilę moja
ognista energia nie wyschła. W każdym dniu zachodzą we mnie procesy,
których często jeszcze dzisiaj nie umiem wyjaśnić, ale kołysząc się
na tej fali coraz mocniej oswajam się z jej nurtem i z każdym dniem
lepiej pojmuję o co w tym wszystkim chodzi. Pragnę przekazać te
nowości innym, tym którzy w swoim czasie wsiądą do swojej łódki.
Wszyscy ci, którzy wybierzecie się w tą podróż sami zauważycie ile
dziwnych i mistycznych zagadek spotka was w drodze do zjednoczenia i
wolności.
Dziwna to podróż, nikt nie może pomóc, sami jesteśmy dla siebie kapitanami, sami jesteśmy sternikami a naszą ostoją i osłodą będą świecące nad nami gwiazdy, które zasilają nas własnym
promieniowaniem. Umieć czerpać mądrość z gwiazd i z wielkiego kosmosu to wielka
sztuka.
W tej niezwykłej podróży życzę wam potężnej wiary, zrozumienia i otwarcia się na Boską mądrość. Trzymajcie w swoim ręku takie asy a na pewno wasza podróż bez mapy zaprowadzi was do celu.
I nigdy nie tracie nadziei, pomimo, że w tym procesie jesteśmy samotnikami to jednak nigdy nie jesteśmy osamotnieni, jest ktoś kto nie spuszcza nas z oka. Nie ma dnia abym nie obserwowała
zapalających się nade mną świateł, piękne i złociste towarzyszą mi i w dzień i w
nocy.

Vancouver
25 May 2009
WIESŁAWA
|