
Z perspektywy czasu przyglądam się własnemu życiu. Ważniejsze
wydarzenia mojego życia wiążą się również z kosmicznymi wydarzeniami
znamiennymi dla całego świata.
W roku 1987 opuściłam Polskę. Wyjechałam
na jeden miesiąc z myślą o
wakacjach lecz mój los zgotował mi wielką niespodziankę.
W
listopadzie 1987 musiałam wracać do pracy, ale niestety mijały
miesiące a ja byłam ciągle uwięziona w Grecji a szanse na mój powrót
z każdym dniem kurczyły się. Zawsze
coś stawało na przeszkodzie
kiedy planowałam powrót do domu.

W końcu przyszedł dzień, w którym pod namową mojej przyjaciółki
mieszkającej
w Toronto podjęłam decyzje o emigracji do Kanady. Od tego dnia mój
los zaczął darzyć
mnie większymi łaskami. Powoli usuwałam swoje przeszkody i
planowałam już nowe życie. Przeszło pięć lat przyszło mi żyć w
Atenach a 14 grudnia 1992 roku wylądowałam na lotnisku w Toronto. Minęło jeszcze wiele lat
zanim zrozumiałam, że w roku 1987 zakończył się dla mnie stary cykl
a w nim domknęły się stare wizje i marzenia. Nie było już odwołania,
przede mną otworzyły się nowe furtki, nowe wyzwania. W związku z tym
przemeblowaniem w moim życiu nastąpiło wiele zamieszania. Rok 1987
zwany Harmonijną Konwergencją wyznaczył mi nowy przydział
możliwości, wprowadził w moje życie poprawki i doświadczył mnie
wyjątkowo okrutnie. Było w nim sporo cierpienia. Musiałam rozstać
się z wieloma osobistymi poglądami, przyjaciółmi, pamiątkami,
przyjęłam nowe wzorce i wszystko co stare musiałam oczyścić.
Dochodziły mnie informacje z mojego starego świata, który też na
starym
lądzie kruszył się
i walił. Zmiany zachodzące w Polsce nie były łaskawe dla
indywidualnych ludzi. Upadek komuny, życie po nowemu ... też nie
łatwe, wielu
ludziom przysporzyło cierpienia i chorób. Tak sobie
nieraz myślałam, że moje pozostanie
na greckiej ziemi było dla mnie
wielką opacznością, zaoszczędziłam sobie wiele frustracji
i
bolesnych przemian. Wszystkie nowe zmiany wyłaniają gwałtowne
potężne emocje, nie można przejść ot tak po prostu obok i nie dać
się wciągnąć w nową życiową siłę.
A ja w swoim nowym życiu stałam się podróżnikiem i odkrywcą.
Musiałam
zarabiać na życie, ale każdą wolną chwilę poświęcałam
podróżom, które dawały
mi nową chęć do działania. Szukałam spokoju
poprzez ruch, poświęciłam każdą wolną
chwilę przyrodzie. Trzeba
przyznać, że w tym czasie czułam się naprawdę bosko. Nieważne, że
dźwigałam ciężki plecak, że spałam na piaszczystej plaży, ale
oddychałem nowym powietrzem i pozwoliłam uciszyć się myślom.
Zmagałam się z życiem w walce
o przetrwanie, ale równocześnie
doświadczałam radości serca.

W roku 1992 nastąpił zwrot czasu, wszystko zaczęło wracać na
właściwe miejsce.
I ja w tym roku podążyłam ku nowemu. Nowa ziemia,
nowi ludzie i nowe wyzwania.
Minęło sporo lat zanim zdołałam się
zakorzenić na tym nowym lądzie Wszystkie marzenia
i najskrytsze
życzenia pomimo najlepszych zasiewów nigdy się nie wypełniły.
Samoistnie rodziło się coś nowego. Toronto nie było miejscem moich
pragnień, już po roku byłam
w Vancouver, na zachodnim wybrzeżu
Kanady. Była to dla mnie bardzo dobra zmiana. Szybko
zaklimatyzowałam się wśród nowych ludzi. Nowe przestrzenie rzucały
mi nowe wyzwania. Piękno tej ziemi rozpuściło we mnie wszelakie
granice. W roku 1997 poczułam,
że nagle coś się we mnie zmienia.
Było to dziwne zmęczenie ciała, moje oczy zrobiły się niezwykle
wrażliwe na światło. Pojawiły się nocami dziwne bóle głowy. Czułam
po lewej stronie czoła niepokojący impuls i potężne pieczenie . Nie
mogłam tego wyjaśnić w medyczny sposób.
W tym samym czasie w moje wymiary weszły białe światła. Odwiedzały
mnie prawie codziennie i też stały się moją wielką życiową zagadką.
Miałam dość zawężone pojęcie
o sobie, o skrytych we mnie możliwościach, nie potrafiłam dać
odpowiedzi na to wszystko
co się wokół mnie działo. Dzisiaj wiem, że
rozpoczęłam już wówczas podróż
do mojego domu
w Gwiazdach. Moje świetliste nasienie zaczęło kiełkować.

Kiedy świetliste ziarno zaczyna się aktywować potrzebna jest nowa
siła.
Człowiek zaczyna odczuwać wielka samotność, wydaje mu się, że
nawet Bóg
go opuścił. Prowadzi z własną duszą niekończące się
rozmowy, wydobywa z sobie
wielkie wątpliwości. Zaczynają budzić się
wewnętrzne sny, zapachy, kolory, wyzwalają się silne uczucia, rodzi
się mistyczne dziecko. Jakże jest to inne macierzyństwo, jakże inne
cele mu prześwięcają. Mistyczne dziecko rodzi się w wielkiej męce,
wyskakuje z serca niewinne
i pełne ufności. Otwiera drogę do dawno
zapomnianych marzeń. Z początku towarzyszy mu zdziwienie i zachwyt,
błoga szczęśliwość malująca się na twarzy. A matka myśli, że cały
świat z nią zatańczy a mistyczne dziecko sprowadzi ją do Nieba.

Lecz życie pisze inny scenariusz. Wspinasz się na nową ścieżkę,
biegniesz za
swoim dzieckiem, ale świat cię nie rozumie, często rzuci
w ciebie piorunem i porazi wisielczym humorem. Nieraz sobie z ciebie
zażartuje i negatywnie oceni Prawdę, która leży
w twoim sercu. Jedni
będą chcieli cię ośmieszyć, inni zezłościć, twoje mistyczne dziecko
zostanie zranione. Pierzcha radość i szczęśliwość. Ogarnie cię
wielka pustka. Ale właśnie w tej pustce szykuje się nieziemskie
szczęście, budzi się w twoim sercu dźwięk, kolor i światło
bijące
z Gwiazd. Przeniknie twoje ciało, zachwyci najczystszą miłością i
nasączy cię Prawdą.
W tobie przygotują się wielkie przemiany, poczujesz złoty promień
światła,
który wypełni twoją duszę wspaniałymi formami. Wielkie
alchemiczne
dzieło zamieniające węgiel w złoto wprowadzi cię w boski
rytm.

Pierwsze zmiany DNA uwolnią skumulowane toksyny, usuną
karmę. Toksyny nie będą usunięte szybko, ten proces odbywa
się warstwowo w ciele fizycznym, emocjonalnym, mentalnym i
duchowym. W tym samym czasie zachodzą zmiany w mózgu.
Człowiek posiada dwie półkule mózgowe, każda z nich ma inne
funkcje. Przysadka mózgowa i szyszynka stają się bardziej
aktywne. Od tej pory te dwa gruczoły będą się powiększać.
Podczas zmian w przysadce i szyszynce zmienia się chemia w
mózgu i mózg zaczyna produkować większe ilości synaps
(nośniki biologiczne pamięci).
Informacje w mózgu są przesyłane pomiędzy neuronami poprzez synapsy,
połączenia pomiędzy komórkami nerwowymi. Stres, alkohol i narkotyki
niszczą neurony.
Synapsy - ich liczba i rozmieszczenie zmieniają się do późnej
starości.
Sprzyja im aktywność ruchowa i wpływ regularnych ćwiczeń
nawet przy ciężkich
chorobach. Również u niewidomych w mózgu są
bardziej rozwinięte synapsy (odbieranie
palcami rąk).
Pobudzając synapsy wyzwala się w nich produkcje enzymów, które
aktywują geny kodujące białka i utrwalają połączenia między
komórkami nerwowymi. Kiedy jest produkowane więcej synaps w mózgu,
wówczas wzrastają impulsy, które otwierają duchowe wnętrze.
Cały ten proces spowodowany jest wnikaniem w ciało nowej fali
światła.
Nadchodząca wibracja światła jest bardzo silna, więc musimy się
liczyć, że może przebiegać bardzo dramatycznie. Czym bardziej będzie
stawiać opór nasza świadomość tym zmiany będą boleśniejsze.

W obecnym czasie boskie bramy będzie otwierać kobieta.
Kobiety dźwigają w sobie potężną siłę
i przyszłość świetlistej ewolucji leży w ich rękach.
Kobieta jest opiekunką energii.
Kobieta jest strażniczką płomienia.
Żyjemy w przełomowych czasach, wszystkie nadchodzące
dni mogą okazać
się dość szokujące. W roku 1987 rozpoczął się
okres odbudowy
zerwanego ogniwa między człowiekiem i Bogiem.
Osobiście już poczułam, że ciało jest odbiornikiem kosmicznych
sygnałów. Ważne jest aby też wiedzieć, że rozwój duszy odbywa się
przy
boskiej pomocy. Jeśli chcemy ogarnąć naszym rozumem mądrość
wszechświata musimy zdać sobie sprawę z naszego pochodzenia.

Vancouver
10 April 2008
WIESŁAWA
|