Jaki jest
dzisiaj dopuszczalny limit na akceptację całego życia? Czy
powinniśmy akceptować absolutnie wszystko co nam wchodzi w
nasze życie, czy jednak są jakieś limity, choćby moralne?
Jaka jest dystrybucja moralna dla zła, w co nie powinniśmy
wchodzić, co nie powinno być nigdy naruszone, bezstronne, a
gdzie jest racjonalny powód aby działać inaczej i wydać na
pewne sprawy własne osądy, wyroki?
Jeśli będziemy podróżować w czasie przez ostatnie
tysiąclecia historii widzimy na Ziemi potężne zmiany, lecz
wiele rzeczy, które pochodziły z przeszłości dotarło do
naszej epoki ... wiele umarło. Niemniej przedarło się do
naszej współczesnej cywilizacji wiele zła, które rośnie
jeszcze w większą siłę niż w poprzednich epokach.
Niewiele osób może przepłynąć przez życie bez doświadczeń
zła i niewielu bez konstruktywnej krytyki. Każdy z nas ma
swojego „brutalnego” krytyka, uczciwego do szpiku kości,
który bywa naszym najlepszym doradcą w życiu, chociaż jego
doradztwo jest bezwzględne, nie mniej wielce pomocne.
Czasami brutalna szczerość zaufanego przyjaciela może
dokonać w życiu człowieka wiele pozytywnych zmian, ale co
niektórzy nie doceniają tej prawdy i wolą się karmić
„słodyczami” swoich fałszywych przyjaciół.
Przykładem brutalnych opiekunów mogą być sami rodzice,
którzy nie szczędzą swoim dzieciom krytyki, wskazują im ich
błędy kawałek po kawałku, ale nie po to aby to dziecko
skrzywdzić tylko ukształtować go w doskonały obraz.
Niektórzy ludzie stają się brutalnie szczerzy jako mechanizm
obronny, aby odwrócić krytykę własnych braków lub
niedociągnięć. Bywa, że ludzie widzą różne rzeczy na swój
dziwny sposób, stawiają przestępstwo jako dobre, tym samym
minimalizują prawdę, którą potrafią ocenić bardzo surowo. Ci
ludzie często szukają zawodowej kariery i publicznego
poklasku, niekoniecznie ze strony dobra, np. adwokaci,
krytycy, sędziowie.
Ostra krytyka ma swoje zalety, szczególnie u ludzi, którym
brak emocjonalnego rozwoju. Przekraczanie granic moralnych w
brutalny sposób porusza w takim człowieku emocje, zmusza go
do myślenia, do działania. Brak emocji to słaby filar
społeczny, który nas usypia, przestajemy reagować na
prawdziwe wartości życia. Są również moralne granice
przyzwoitości co możemy przekazać komuś prywatnie a co
publicznie. Nie jeden już raz wywalenie czyjegoś życia na
żer publiki skończyło się śmiercią tej osoby, czy to jest do
zaakceptowania, czy raczej należy takie zachowania potępiać?
Kto reguluje obyczaje moralne?
Regulują je
mądrzy ludzie z dużą dawką zdrowego rozsądku i znają ich
granice. Natomiast głupcy i oszczercy zawsze je przekroczą,
nie zależy im na drugim człowieku tylko na odbiorcy, którego
chcą zadowolić, i potrafią zadawać brutalne emocjonalne
ciosy, które niestety nie są dla nikogo korzystne, nie
rzadko nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i wywołują
nie jeden raz ciężkie traumy u niewinnych osób.
Takim
zdarzeniom należy zapobiec. Każdy człowiek ma prawo do
prywatności a dzisiaj aż się roi od oszczerców i
„paparazzi”, którzy w brutalny sposób produkują u ludzi
szok, lubią sensacje i nawet jak im brakuje faktów sami je
tworzą, ponieważ jedni usychają bez nich jak nie podlewana
roślina a drudzy na nich zarabiają.
Jak widać mamy jeszcze dużo takich ludzi, dla których
najlepszą pożywką jest życie drugiego człowieka i nie ważne
czy to co o nim piszą i mówią jest prawdziwe czy fałszywe,
ważne, że został rzucony na żer i coś się dzieje .... jak w
dawnych czasach człowiek rzucony w klatkę z lwami, obecnie
te lwy zastąpili niegodziwi ludzie.
W naszej epoce nie brak haseł: demokracja, wolność, pokój,
sprawiedliwość, prawda zwycięży, a tak naprawdę ta prawda
jest coraz bardziej zniewalana, tworzy się nam nowa epoka
niewolnictwa, a co gorsze, zniewolenie przebiega spokojnie,
przy pełnej misce, w zaciszu własnego luksusu i akceptacji
większości społeczeństwa. Coraz więcej ludzi akceptuje te
nowe formy życia, zmieniło się tylko pojęcie niewolnika, już
nie jest trzymany na smyczy ekonoma, nie jest pętany na noc
w łańcuchy, nie widać u niego na ciele blizn po biciu, za to
nosi je w sercu, niemal codziennie jest bity i torturowany
psychicznie i najczęściej nie zdaje sobie z tego sprawy. I
cieszy się ze swoich przywilejów niewolnika, może kupić na
raty: szafę, samochód, dom, komórę i spłaca latami ciężką
lichwę i jaki jest z siebie zadowolony, że mu wyszło w
życiu. Pracuje za grosze i wzmacnia kasę swoich
„plantatorów”, i tak prawie każdy z nas jest tak zniewolony.
To trzeba mieć ograniczony umysł aby zaakceptować taką formę
życia. Największe strefy niewolnictwa to duże miasta i nasze
codzienne trasy zniewolenia, które możemy samodzielnie
przemierzać.
Każdego dnia widzimy jak coraz bardziej upada moralność
człowieka, ile jest w nim sprzeczności, dochodzi do tego, że
trudno znaleźć prawdziwego przyjaciela, któremu możemy
zaufać w 100%, ponieważ ten bywa najgroźniejszy, jak tylko
wywęszy u ciebie coś specjalnego może to zaraz wysłać w eter
i wystawić cię pod publiczną krytykę czyniąc z naszego życia
piekło. Zawsze mówię, Boże ochraniaj mnie przed takimi
przyjaciółmi! Dzisiaj lepiej mieć 10 wrogów niż jednego
fałszywego przyjaciela.
A to wszystko robi się dla marnej sensacji, aby sobie
przysporzyć kasy, sukcesu ...pytam tylko - jakiego?
Dowartościować swoją nędzę!
Nasza
fałszywa akceptacja rozszerza się jak zaraza i infekuje
coraz większe obszary życia a wokół nas rodzi się coraz
większa znieczulica. Ludzie uważają, że jest to normalne a
nawet bronią tych fałszywych elementów życia chociaż są one
wstrętne i podłe i nigdy nie były Boską Naturą. Coraz mniej
ludzi staje w obronie uciśnionego człowieka, to tylko jakiś
tam jeden ludzik sobie cierpi i kogo to obchodzi?
Tak w wielkim skrócie wygląda na dzień dzisiejszy ta gra
zwana życiem, ponieważ ludzi traktuje się jak pionki na
szachownicy, teraz jeszcze jest, a za chwile może go już nie
być, strąci go silniejszy .... i dalej przerabiamy prawo
dżungli.
Zastanawiam się jak daleko zajdzie ludzkość grając w ten
sposób, i co ugra ... luksusowe życie czy jeszcze większe
piekło na Ziemi? A to wszystko dzieje się tylko i wyłącznie
z jednego powodu, naszego fałszywego osądu i zbyt dużej
akceptacji zła.
Namaste
10 May 2013
WIESŁAWA