MIECZ PRAWDY

AKCEPTACJA ŻYCIA
(CZĘŚĆ 1)
LINK! DO CZĘŚCI 2

„Bo życie to nie wojowanie z osobą i innymi a totalna akceptacja wszystkiego i wszystkich, dopiero wtedy można coś zmienić wokół siebie..." (list czytelniczki).

Inne są przepisy na płaszczyźnie Ziemi, inne jest prawo duchowe, które nie jest człowieka prawem lecz ustanowione przez Boga. Na płaszczyźnie Ziemi ustawy ciągle się zmieniają w zależności od rządów i dyktatorów. Na poziomie duchowym każde pokolenie otrzymuje nowe prawo odpowiednio do energii, które generują się na Ziemi np: inne było w okresie Starego Testamentu, inne w okresie Nowego Testamentu, inne jest obecnie; nasze duchowe pola budzą się nieustannie i mocno się zmieniły przez ostatnie 2000 lat.

Nikt nie może temu zaprzeczyć, że człowiek jako jednostka ludzka ciągle rozwija się i zachodzą w nim wielkie zmiany. Można okłamywać siebie, że jesteśmy ciągle tacy sami, ale nie okłamiemy energii, która jest ciągle aktualizowana na Ziemi aby nieść posłanie do nowego Kosmicznego Prawa.

Każda dusza powinna być odpowiedzialna za swoje czyny, decyzje, życie. Ty jesteś najważniejszą osobą w twoim wcieleniu, znaczy to iż, musimy być zgodni sami ze sobą, dowiedzieć się: kim naprawdę jesteśmy, rozwiązywać własne problemy, znaleźć spokój ... niby to wszystko proste, lecz trudno to wykonać. Gromadzimy doświadczenia życia i pracujemy dla siebie ... ale czy ta droga jest tą właściwą duchową ścieżką? Czy tylko należy znaleźć święty spokój, nie zawracać sobie głowy innymi ludźmi i zaakceptować wszystko co się dzieje wokół nas? Jeśli tak zrobimy, opuścimy ręce, zamkniemy oczy, nie damy z siebie nic kiedy potrzebna jest człowieka interwencja - czy to jest właściwa nasza droga? Taka postawa powoduje, że zaczynamy znikać z życia, ponieważ kosmiczne przepisy prawne wyraźnie mówią, że człowiek powinien pomóc innym i całej ludzkości, szczególnie kiedy tworzą się na świecie dyktatorskie energie i na Ziemię wkracza zło.

Nie można okłamywać siebie, że nie widzisz tej energii i dobrze czujesz się w jej obecności ... a może tak jest? Jeśli tak, to się raczej dobrze zastanów: kim ty jesteś?

Nie można twierdzić, że kiedy angażujesz się w pomoc innym, nie rozwijasz się duchowo, ponieważ twoje Wyższe Ja nie będzie nigdy w pokoju. Czy sądzisz, że będziesz w zgodzie z własnym sumieniem jak pozwolisz w swojej obecności na zło, myślisz że taka postawa da ci spokój? Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za siebie lecz obserwujemy innych, czy oni także mogą spokojnie żyć, szczególnie kiedy ich pola duchowe nie są jeszcze tak mocno rozwinięte i pozwalają się łatwo manipulować złym ludziom. Czym osoba bardziej duchowo rozwinięta, tym bardziej leży jej na sercu los drugiego człowieka, nie ważne z jakiej jest religii, jaki ma kolor skóry, własne przekonania, duchowa osoba szanuje każdego człowieka, nie ogranicza jego człowieczeństwa i nie zatrzymuje jego duchowego wzrostu na żadnej drodze jaką drugi człowiek obrał w swoim życiu.

Ale nie wolno mylić tej ścieżki tolerancji ze ścieżką zła, na którą człowiek wkracza, ponieważ nie ma to nic wspólnego z duchowym rozwojem, wręcz przeciwnie, wprowadza w życie człowieka chaos i zniewolenie. Doświadczenia fizycznego chaosu zapisują się w pamięci duszy i takim człowiekiem zaczyna rządzić własne ego, które chce stać się dominującą energią. W człowieka wkracza strach, który zaczyna panować nad całym życiem, zaczyna czuć się bardzo nieszczęśliwym. Widać to wyraźnie kiedy zaczyna np. wyśmiewać się z innych ludzi, oszpecać ich, nie umie znaleźć kontaktu z własną rodziną i przyjaciółmi, aż w końcu występuje wycofanie społeczne i najczęściej taka osoba bywa bardzo samotna, nawet do tego stopnia, że zaczyna wokół siebie kreować własny świat, tworzy swój sztuczny wizerunek i otacza się nierzeczywistymi postaciami opartymi na swoich mrzonkach, które wprowadza w swoje życie jako prawdziwe.... najczęściej obserwujemy to na necie, osoby, które tworzą wokół siebie dodatkowe osobowości, które wspierają go jak filary (fałszywe wielo-niki na forach). Taka osoba czuje się pewniej, a nawet jest z siebie dumna a tak naprawdę tylko rozrywa swoją duszę na drobne kawałki, tworząc wieloraką osobowość (pisałam już o tym wielokrotnie, jak negatywnie wpływa to na nasz duchowy rozwój). W ten sposób gubi własną ścieżkę duchową i powoli zatraca się.

Ludzie mają zwyczaj i tendencję do naśladowania innych osób, jak owce - jedna goni za drugą, a przecież każdy człowiek jest wyjątkowy. Duchowość to indywidualna sprawa a nie zagroda pełna tych samych owiec, które muszą się paść na tym samym pastwisku na jakie wyprowadzi ich pastuszek. Każdy człowiek jest wyjątkowy, nie ma dwóch takich samych, więc nie można wszystkich sprowadzać do tego samego wizerunku, tak więc ostatnią rzeczą jest uczynić z siebie (w dodatku na własne życzenie) ten sam model jaki jest nasz sąsiad czy przyjaciel, nie dać sobie szans na obejrzenie własnego wizerunku. Bardziej znane już diagnozowane przypadki, zwane są schizofrenią, naśladowanie np. słynnej osoby a nawet kilku.

Duchowość to indywidualna sprawa i każdy człowiek powinien osiągnąć poznanie Boga na swój sposób. Owszem dwoje a nawet więcej ludzi mogą iść tą samą drogą ale to jest indywidualna sprawa jaką człowiek znajdzie odpowiedź i własną prawdę. Twoja prawda niekoniecznie musi być moją chociaż modlimy się w tym samym kościele. Toteż zachowaj swój dystans od innych ludzi, ciesz się własnym istnieniem i czuj się nieograniczonym. Wybieraj własny ruch i kierunek tego ruchu, który zaczyna tworzyć zupełnie nowe energie, zmienia się stary sposób życia na nowy. Nie pozwalaj sobą manipulować. Przekształć swoje życie, własne trudności ale za pomocą pozytywnego myślenia, działania. Tutaj należy popatrzeć także na swoje przyzwyczajenia i nałogi, (spożywanie mięsa, alkoholu, tytoniu i innych szkodliwych substancji), ponieważ nawet najlepsze pozytywne myśli nie wystarczą na wzrośnięcie w duchową siłę kiedy niszczymy pozytywne energie przez własne nieprawidłowe życie.

W obecnym świecie mamy niełatwą sytuację aby przeciwstawić się wszystkim ludzkim zniewoleniom. Inna sprawa to ciągle wchodzące w nasze życie demoniczne energie, które za wszelką cenę spowalniają nasz rozwój duchowy.

I zadam tu pytanie: czy możesz być zadowolony i szczęśliwy kiedy widzisz wokół siebie tyle zła?

Czy można przymknąć oczy na całe to zło i udawać, że nic złego się nie dzieje?

Czy można pozwalać złu aby coraz mocniej ograniczało granice światła?

Czy to wszystko idzie w parze z uduchowieniem?

Rozwój duchowy to także walka z siłami ciemności, wyrywanie ciemnym siłom to co należy do Boga a zostało zniewolone przez demoniczne siły. To potężna bitwa i tą bitwę trzeba wygrać, ponieważ inaczej nie wyrwiemy z łap ciemności zamrożonego światła.

Życie jest pełne opowieści o duszach, które przeszły przez wielkie walki, i stały się latarniami światła, które świecą w ciemności. Proces wyrywania się z ciemności następuje powoli i wiele takich dusz nigdy nie byłoby w stanie osiągnąć wyzwolenia bez pomocy wyżej uduchowionych ludzi. Słaby zniewolony organizm nie poradzi sobie z napływem negatywnych energii, drgania komórek ciała są powolne co ma wpływ na cały system hormonalny, na czakramy. W chwili podniesienia wibracji ciało się wzmacnia, jest zdolne do walki i samoobrony przed siłami zła. Na tej drodze bardzo ważna jest cierpliwość, bez niej człowiek nie ruszy do przodu. Ważna jest również duchowa dyscyplina, bez względu jaką religią człowiek się kieruje.

Wyżej duchowo rozwinięte osoby wykonują ciężką pracę a ich życie nie jest łatwe, to nie tylko siedzenie na nieustannych medytacjach, modlitwach, to także oczyszczenie i zdematerializowanie wszystkich negatywnych energii. W dodatku nie oczekują za swoją pracę nagród i materialnych dóbr. Ich życie nie jest wieczną nirwaną jak to sobie co niektórzy wyobrażają ... ponieważ wiedzą, że przyszli na Ziemię aby pomóc innym w osiągnięciu wyższych duchowych stopni.

Ci, którzy uważają się za duchowych, ale tak naprawdę żyją na swojej osobistej egoistycznej duchowej ścieżce, ich energie to wiatr po burzy, kiedy ich słowa zgasną a ciało przestanie oddychać znikną również i ich nauki bo nie miały nic wspólnego z bezwarunkową miłością.

Jeśli człowiek duchowy akceptuje wszystkie złe rzeczy, zatrzymuje swój osąd tam, gdzie trzeba postawić wyraźne granice między złem i dobrem, to nie jest w porządku ... nie można zamykać oczu na coś co nie jest dobre, nie można w rozwoju duchowym pomijać wartości moralnych, patrzeć bez żadnej odpowiedzialności jak drugiemu człowiekowi dzieje się zło, znaczy ta osoba daje na nie ciche przyzwolenie.

Żyjąc musimy swój umysł podzielić na dwie strefy: strefę akceptacji i strefę, w której dostrzegamy zło i umiemy mu przeciwdziałać.

Bez otwarcia Energii Kundalini i wypalenia ciała i duszy jej ogniem nie ma wyższej duchowej świadomości. Do otwarcia tych poziomów jest niezbędny ogień Kundalini. I jeśli jeszcze ktoś ignoruje ten fakt to jego problem.

Kto nie otworzył Energii Kundalini nigdy nie doświadczy w sobie szalejącego Boskiego Ognia, nigdy nie otrzyma połączenia z Energią Duchową i zawsze pozostanie w ciemności.

Kundalini jest najważniejszą nauką na nasze czasy na drodze do podniesienia wyższych świadomości. Bez przebudzonej Energii Kundalini nie ma wejścia do Komnaty Czystej Prawdy ... można spacerować tylko w towarzystwie fragmentarycznej prawdy i jej cieni, a to jest wielka różnica.

Dzisiaj ludzie stali się jak owce, podążają najczęściej za czyjąś prawdą, nie umieją rozeznać dobra i zła, prawdziwej rzeczywistości, a to bywa katastroficzne dla duszy.

Obecnie większość ludzi kieruje się lewą półkulą mózgową, która zajmuje się logiką i czasem, podczas gdy prawa zajmuje się duchowością i twórczością, ma dostęp do wiedzy i mądrości.

Lewa strona to dominacja ego, prawa podłączona jest pod Wyższe Ja i tego co w człowieku Boskie.

Lewy mózg pozwala człowiekowi identyfikować się z planem fizycznym, pragnieniami, myślami, jest samolubną częścią człowieka.

Prawa strona przynależy do Wyższego Ja, jest długoterminową wizją na płaszczyźnie ducha, ma bezpośrednie połączenie z Bogiem.

I pewnie zapytacie: jak mogę podnieść swoje wibracje? Na to pytanie znajdziecie odpowiedzi na tej stronie, jest ich dużo ... ale moja pierwsza odpowiedź brzmi: daj pierwszeństwo w swoim życiu Bogu!

Jedynym celem życia człowieka jest rozwój duchowy, który odbywa się przez poszukiwanie prawdy na swojej osobistej ścieżce, kiedy ją znajdujemy, dzielimy się nią jak kromką chleba.

Ostatecznie każdy człowiek ma do wyboru dwie ścieżki: albo służyć Bogu służąc ludzkości albo służyć tylko samemu sobie, pamiętaj jednak iż ta druga droga wykształca złe duchowe moce.

Dzisiaj świat obrał fałszywą naukę, która ma źródło w złych mocach duchowych, które kontrolują świat. Ich celem jest odepchnąć człowieka od postrzegania zła, ignorowanie drugiego człowieka, nie stawanie w obronie jego godności ... jednak wyższa duchowa inteligencja rozróżnia i rozumie tą kwestię ... wyższy poziom duchowości to nie zamykanie oczu na całe zło tego świata, bez tego ludzkość nie osiągnie duchowego postępu tylko odczłowiecza siebie. Złe duchowe moce chcą uśpić człowieka i odwrócić jego uwagę od zła ... nie po to przychodzą na Ziemię wyżej rozbudzone osoby aby tylko siedzieć sobie cichutko i dawać akceptację na całe zło, które coraz mocniej wkracza w nasz świat. Przychodzą po to aby je demaskować, prawdziwie uduchowieni nigdy nie zaakceptują tego co może skrzywdzić innych ludzi. A największą złośliwością szatana jest dogryzanie takim osobom, że nie są wystarczająco uduchowieni, jeśli tylko otwierają buzię tam gdzie dzieje się coś niedobrego! Po tym ich poznacie .... mądrzy ludzie tak nie zareagują, nie poprą zła. Bo to jest odrzucenie prawdy i nigdy taka akceptacja nie przyniesie dobrych owoców.

Prawdziwie duchowi są przyłączeni do Boga, zamieszkują wyższe duchowe poziomy i są bezpośrednią komunikacją z Wielkim Światem Bożego Ducha, jedyną drogą do duchowej Prawdy, którą ustanowił Bóg. A czy On akceptuje nasze zło? Wszystko do czasu .... a później rozwala zło w marny pył.

Złe duchowe moce także mają swoich orędowników, a wszystko co robią przeciwstawiają się Boskim prawom, wyśmiewają postawę pośredników Bożych, wprowadzają kłamstwo, głoszą nauki o wycofaniu się z życia, nie reagowaniu na zło, najważniejsze aby mieć oczy zwrócone na siebie .... to wszystko są prawdy dla myślących ludzi o otwartych umysłach, którzy szczerze szukają Prawdy i traktują ją jako najwyższy skarb na Ziemi.

I trzeba wiedzieć, że zło zawsze zaatakuje brutalnie pośredników Bożych, podda pod opinie publiczną ośmieszając i przedstawiając ich jako nędzne kreatury na Ziemi.

Obecnie ludzie budują wiele świątyń i kościołów ale tak naprawdę służą one najczęściej złym duchowym mocom i większość ludzi przyjmuje ich duchowe nauki. Wszystko zostało zmieszane i poplątane ... i sami musimy znaleźć fałsz i prawdę.

Którą ścieżkę ty wybierzesz - decyzja należy tylko do ciebie ... ja polecam tylko komunikacje z Bogiem i jego pośrednikami, a nie ze złymi mocami, które każą nam zamykać oczy na całe zło tego świata, nie chcą widzieć niedoli drugiego człowieka, tylko oddać się własnemu szczęściu i nirwanie.

Życzę pozytywnych przemyśleń moi drodzy czytelnicy!

Namaste

cdn...

9 May 2013

WIESŁAWA