Zanim dojdzie do prawidłowej mutacji należy naprawić uszkodzenia
DNA w celu prawidłowego odczytu informacji genetycznej.
Niedojrzałość i nieświadomość człowieka może doprowadzić do
dwulicowego rozwoju DNA.
Każdy z nas ma również zapisaną w swoim kodzie genetycznym
duchową informację. Nie wolno tego faktu traktować jako zjawiska
abstrakcyjnego. Kod genetyczny jest uniwersalny, dopóki sami nie
zaczniemy w nim dokonywać zmian, które często mogą w niewłaściwy
sposób zmienić naszą biologię. Tworzenie własnym umysłem
ciężkich paranoicznych wizji może zupełnie zakłócić ten piękny
naturalny proces ewolucji. Niektóre "ambitne" plany człowieka
mogą przerodzić się w proces wynaturzenia pięknych ludzkich
cech. Nasze pragnienia, emocje, wpływają w nasze układy nerwowe,
czynią go albo bardzo wrażliwym, albo niewrażliwym. Zmiana ta może
być zaprogramowana świadomie lub nieświadomie. Często człowiek
wchodzi na ścieżki duchowe rozwijając się w sposób mechaniczny -
kontrolowany niczym maszyna.
W tym celu wprowadza odpowiednie
warunki życia, ciężkie ograniczenia stosowane według własnych
sztywnych wierzeń lub wierzeń innych, które mu zostały narzucone
przez różne środowiska, nawet wbrew jego woli. Wszyscy znamy
grupy społeczne, religijne, które pragną mieć kontrolę nad
naszymi umysłami. Manipulują życiem i uczuciami drugiej osoby,
wpływają naciskiem, strachem, a to wszystko podobno ma być tylko
dla naszego dobra? Jeśli wiedza człowieka jest na odpowiednim
poziomie będzie rozwijał się prawidłowo, nie pozwoli sobą
manipulować. Gorzej kiedy musi się jeszcze wiele uczyć, a często
właśnie tacy niedojrzali ludzie wprowadzają innych w tajniki
duchowego życia, najczęściej bardzo słabych, nieświadomych
prawdziwej natury życia i kształtują go na własny wzorzec. W ten
sposób mogą im zrobić wielką krzywdę. Również takiego wysiłku nie
można nazwać procesem naturalnym, a taka mutacja w wielu
przypadkach może tylko obniżyć zdolność życia człowieka. Taki
stan rzeczy nie wpłynie obojętnie na organizm, szczególnie
wtedy, kiedy osoba chce w bardzo krótkim czasie odnieść jak
największy sukces.
Jak wiemy każda istota żywa posiada komórki, każda z nich
posiada swój program. Czyste komórki macierzyste niezakłócone
żadną obcą formą będą współdziałać prawidłowo. Wystarczy jednak
zakłócić je jakąś trucizną lub innym czynnikiem i zmienia się
ich program. Dokładnie to widać na przykładzie genetycznej
modyfikacji roślin, wirusów. Podobnie jest z komórkami
człowieka; kiedy odchodzimy od swojej prawidłowej diety,
jesteśmy napromieniowani sztucznymi źródłami światła, podsycani
toksycznymi myślami, negatywnym rytmem muzycznym i jeszcze
wieloma innymi niesprzyjającymi czynnikami, te w dużym stopniu
"rozkręcają" nasz genetyczny program, co najbardziej widać
kiedy ciało zaczyna chorować. Tak z grubsza wygląda ten obraz w
fizycznym świecie.
A jak się ma w tych warunkach
nasze duchowe DNA?
W duchowym świecie decydującą rolę mają nasze myśli, uczucia i
działania. Oddziałując dłużej na własny umysł niewłaściwymi
myślami, uczuciami stworzymy inny wzór w naszym DNA. Dzisiaj już
wszyscy dobrze wiemy, chcesz zmienić własne życie, musisz
zmienić własny proces myślenia. Co w sobie wyprodukujesz z tego
będziesz korzystał.
Czy twój duch wzrośnie do góry, czy wpadnie w dół, zależy
indywidualnie od każdej jednostki. Chcesz żyć dobrze, zdrowo,
szczęśliwie, twoje myślenie musi ulec zmianie, a to wiąże się z
genami, zmienia się ich oprogramowanie i wzorzec w genach
duchowych, które zmieniają naszą osobowość i życie. Jeśli nie
zaprogramujemy siebie we właściwy sposób trudno oczekiwać
szczęścia, zdrowia i zadowolenia z życia. Szczęście jest stanem
naszej duszy i nie zależy od materialnego posiadania.
Fizyka mówi o zasadzie entropii, że wszystko we wszechświecie
stopniowo kieruje się w dół, ku śmierci i zagładzie. Co więcej,
twierdzi, że element prowadzący w dół wiąże się z utratą energii
i, że jest to proces nieodwracalny.
Czy nie ma wyjścia z tej ponurej
sytuacji?
Nie do końca. Ilya Prigogine
belgijski fizyk i fizykochemik pochodzenia rosyjskiego,
laureat nagrody Nobla wlewa w nas promień nadziei i otuchy,
że można uwolnić się z tego stanu. Tak więc, odwrócenie
przepływu energii jest możliwe, lecz tylko we własnym
systemie organizacyjnym, a nie w mechanicznym. Własny system
organizacyjny jest to życie. Urządzenie mechaniczne nie może
odzyskać straconych energii, musi dostać świeże energie z
zewnątrz. Pozostawiona sama
sobie staje się martwa. Tylko żywy organizm posiada
zdolności regeneracyjne. Żywe rany ciała mogą się same leczyć w przeciwieństwie do
maszyny, która potrzebuje pomocy z zewnątrz.
System życia jest otwarty, system mechaniczny jest zamknięty,
nie ma swobodnej wymiany energii między nim a środowiskiem,
cechuje go brak elastyczności i sztywność.
System życia może i nie zginie, w razie potrzeby potrafi szybko
odzyskać swój pierwotny stan. Jest podatny na zagrożenie, ale
nie potrzebuje ochrony z zewnątrz chociaż w rzeczywistości jest
bardzo kruchy. Wygląda na to, że można go łatwo złamać, ale
posiada wielkie wewnętrzne siły, które chronią życie. Tak więc
system życia zwraca utraconą energię. W rzeczywistości jest
żywym systemem, który zawiera tajną regenerację.
Mistycy dobrze wiedzą, że tylko w jednostce tkwi największa
duchowa siła, a nie w społeczeństwie, które nadaje tylko moc
grupie, a ta, wcześniej czy później traci swoje siły z powodu
braku zainteresowania i entuzjazmu jej członków danym tematem.
Grupa wzbudza krótszy czy dłuższy entuzjazm, nie ważne czy
obejmuje ją przysięga, czy śluby, odpowiedzialność moralna;
przez długi czas ciężko ją utrzymać na tym samym poziomie i
nieustannie regenerować. Każdy taki wysiłek może skończyć się
niepowodzeniem i wcześniej czy później wiele
religii przekształca się w sekty, lub w inne grupy, gdzie są
ustalone nowe twarde i sztywne dogmaty własnej prawdy. Wymaga
się w tym przypadku zero myślenia od grupy. Za grupę myślą jej
liderzy.
Każdy system grupowy z narzuconymi z góry regułami po pewnym
czasie rozpada się, a na jego miejscu buduje się inny, czasami o
zupełnie odmiennym programie.
Życie nie ma charakteru ideologii ani światopoglądu, a nawet nie
jest idealne. Wszystko to są tylko produkty naszego umysłu.
Prawda życia jest bezpośrednim postrzeganiem prawdy, dlatego ma
zdolności regenerujące, czego nie posiada żadna hipoteza czy
teoria. Członkowie grupy korzystają z ustaleń kilku członków,
czerpią moc z ich wiedzy, zapału i waleczności. Inaczej ma się
sprawa z życiem istoty samotnej, chociaż wydaje się, że
pozostawiona sama marnie zginie. Kto tak myśli widzi tylko
fragment życia. Człowiek to większe terytorium i większa
projekcja umysłu, niż głoszą co niektóre teorie.
Nawet wiedzą to fizycy, że człowiek posiada większe granice, niż
to wydaje się na pierwszy rzut oka. Osoba żyjąca życiem grupy
nawet nie zdaje sobie sprawy, że jej umysł zbiera tylko kurz
oświecenia, nie może dojść do całkowitego postrzegania rzeczy.
Umysł dotknięty dwoistym odczuwaniem: wpływu grupy i
indywidualnego postrzegania rzeczy często sprawia, że dochodzi w
nim do największego osobistego konfliktu, depresji, zwątpienia,
załamania. Naturalna mutacja komórkowa i wpływ środowiska kłócą
się ze sobą. Przyczynia się to do wielkiego cierpienia, często
do utraty energii. Nieudolne postrzeganie zamyka energetyczne
furtki i człowiek nie umie wyfrunąć ze swojego kokonu.
Aby osiągnąć większy sukces
należy się rozprawić z rzeczami,
które nas hamują.
Aby poczuć siebie w całości
należy być całością, a nie dzielić swój umysł na różne kawałki.
Dopiero wtedy ujrzysz cały świat w ziarnku piasku,
a całą wieczność w jednej minucie,
nie jest ona wytworem fantazji lub podsycaniem wyobraźni,
ale rzeczywistym doświadczeniem.
Dopiero wtedy można mówić o człowieku zmartwychwstałym
i o ukrzyżowaniu jego starego wnętrza.
Właściwe ukształtowanie umysłu wymaga czasu. Należy dobrze
zrozumieć na czym polega proces ukrzyżowania, a co to jest
zmartwychwstanie?
W takim człowieku zachodzi regeneracja albo mutacja
psycho-duchowa. Tylko osoby rozpalone prawdą życia mogą w pełni
pojąć sens tego procesu.
Człowiek dopasowany do środowiska nie przyczynia się do swojej
najwyższej ewolucji. On przeżyje lecz nie wybije się wyżej
ewolucyjnie ponad grupę. Prawdziwa mutacja może odbyć się tylko
we wnętrzu osób rozpalonych, które odrywają się od środowiska
świadomi nowych duchowych wyzwań, jeśli będą w stanie
odpowiedzieć na mistyczne połączenie znajdujące się na ścieżce
światła. Tylko ta osoba, która trzyma się tego, co nie ma treści
i istnienia, słucha głosu, który mówi bezgłośnie i jest
niewidzialny, zarówno w sensie wewnętrznym jak i zewnętrznym,
trafia w objęcia najwyższego światła.
Kiedy człowiek dojdzie do stanu kiedy zacznie mówić językiem
niewidzialnym zaczyna rozkwitać w ciszy, która zawsze następuje
po duchowej burzy (okres
wielkiego wewnętrznego konfliktu, depresji, niezrozumienia),
a regeneracją jest zakwitnięcie mistycznego kwiatu.
Aby rozpoznać ten proces potrzebna jest inspiracja, a jest to
tylko moment jak sekunda na zegarku, kończy się burza i zaczyna
świecić słońce. Jest to moment oświecenia, w którym zapada
głęboka cisza, a w niej wykwita piękny kwiat.
Burza bywa zasianiem ziarna, kiełkuje w ciemności i wzrasta w
różnym klimacie, powoli puszcza listki i coraz to nowe pączki
niezależnie od deszczu i słońca, potrzebuje obu. Wśród cienia
gałązek i liści tuli się mały pączek, jak osobowość człowieka w
głębi jego serca. Kwiat może rozkwitnąć tylko w świetle, a
człowiek potrzebuje prawdziwej miłości.
Osobowość jest wytworem umysłu, a w przypadku oświecenia
rozpadem umysłu czyli osobowości. W chwili rozwiązania następuje
cisza. Może to trwać długo lub chwilę, ale się nie kończy. W
chwili połączenia zawieszają się zmysły; człowiek istnieje, jest
tego świadomy lecz jego myśli i umysł zawieszają się niczym
komputer, krócej lub dłużej i sam nie pojmuje jak to możliwe,
żyje, a w głowie panuje zupełna cisza - pustka. Ale to się kończy,
a raczej przechodzi w nowy etap, budzi się do życia -
zmartwychwstaje i nagle postrzega, że już jest kimś innym. Od
tej pory będzie ciągle poszukiwał ciszy, spokoju, ale ciągle
męczy go obłuda i kłamstwo zewnętrznego świata.
cdn...
9 Dec. 2009
WIESŁAWA
|