
Pracując z własnymi zmysłami trzeba naprawdę rozpoznawać
dobrze kwestię zła i dobra, fałszu
i prawdy.
Jeśli tych 2-ch rzeczy nie umiemy dobrze przesiać,
może to być wielką katastrofą dla danego człowieka
- szczególnie groźne dla tych, którzy zaczynają bawić się
w magię i igrają sobie ze światem niewidzialnym.
Zawsze tłumaczę, taką najprostszą metodą, żeby każdy to mógł
dobrze pojąć.
Kiedy schodzimy na ziemię Pan Bóg wkłada w nasz plecak jakby
trzy dusze, które w ciele tworzą jedność.
Wiemy wszyscy, że nie ma do końca
ludzi dobrych czy do końca złych.
Każdy ma w sobie i miłość i złość.
Mamy trzy elementy w ciele najniższym -
podświadomość, świadomość i nadświadomość.
To jest ciało fizyczne na najniższym planie. Niczym "trójca"
człowieka.
Amerykańscy Indianie obrazują te poziomy w Totemie - rzeźbie
- słupie -
na ramionach jednego człowieka siedzi drugi i jeszcze następny
... jest ich trzech.
W kulturze dalekiego wschodu te trzy świadomości są
przedstawiane jako trzy małpy.
Bardzo popularne i większości ludzi na świecie już dobrze
znane.
Na drugim wyższym planie nadal rządzą człowiekiem trzy świadomości.
Dalej mamy podświadomość
-, ale już wyżej rozwiniętą i nazywamy ją Buddi,
punkt Atma czyli świadomość
- element Boski, w człowieku
- neutralny,
i 3-ci punkt - świadomość wyższego rzędu zwana Świadomością
Chrystusową
- wyższe Ja, jeszcze to mniej rozwinięte, ale już otwiera
furtki do Boga. Rozróżnia się 12 poziomów Świadomości Chrystusowej.

NASZA
PRACA NAD SAMYM SOBĄ
Który biegun człowiek rozwija ten się przepełnia jak kielich
i przejawia w życiu.
Kiedy się napełni do końca człowiek czerpie energię z tego
bieguna.
Jeśli człowiek wypełnia się dobrym uczynkiem idzie na prawo
do wyższego źródła.
Jeśli jego życie jest samolubne, spycha ducha w egoizm,
materializm, ćwiczy potęgę umysłu,
to ten jak twardy dysk w komputerze robi się coraz twardszy.
Jak idzie w prawą stronę tam w mózgu poprzez oczyszczenie
twardych struktur zaczyna się rozmiękczać
i coraz mocniej wnika światło. Ja to nazywam "soft mind".
Mózg twardy podświadomości - i
mówiło się na zatwardzialców i komunistów - twardogłowi,
bo tam nie przenikało żadne boskie światło i mózg robił się
jak beton.
A tam, gdzie przenika światło więcej i coraz więcej, taki człowiek
zaczyna odczuwać,
że w środku głowy mózg zaczyna falować jak woda w jeziorze,
kiedy zakłócisz jej spokój.
Mózg czysty pozbawiony już tych twardych myśli - przyłączony
jest już tylko do jednego pragnienia
- być tylko z Bogiem -
przyjmuje tego światła bardzo dużo.
I to światło powoduje, że ten człowiek stopień po stopniu
przyłącza się do źródła i czerpie mądrość i dary
z tego boskiego kryształowego kielicha bez końca.
W pierwszym przypadku rządzi człowiekiem wielkie
ego i duma - ja tego dokonam ... ja
wszystko mogę ...
a w drugim wyrzeczenie i wielka pokora
... jestem mały i co mogę to
tyle co Bóg mi pozwoli...
Czym wyższe ego tym bardziej nasz mózg jest twardy,
czym większa pokora tym mocniej w mózgu krążą atomy.
Również widać, w życiu codziennym kto mocnej, twardej głowy
i "hard dysk" nosi i ten, który nosi "soft".
Nawet zainteresowania, zawody i umiejętności, wprawne oko
odbierze natychmiast ... kto
jest kto?
Czy ten mózg analityczny, techniczny,
czy ten romantyk, zagubiony
- zatopiony w niczym, żyjący niczym motyl?
Kto tu większy
... i kto bliżej Boga?

CIERPLIWOŚĆ
i POKORA
Rozpoznaj właściwą drogę
i zrozum, że bramy do Boga
otwiera tylko
... cierpliwość i pokora ...
Więc przyjmij cierpliwie
... i z pokorą
wszystkich tych
co cię testują.
Jutro zrozumiesz
i powiesz
... dziękuję Ci Boże ...
Takie potrząśnięcie
czasami potrzebne jest po to ...
aby zrzucić z siebie
resztki ego.
Najcięższe życia testy
dostają dusze
te najmocniejsze.
Zanim zostaniesz świętym
i przypłyną dary
w kielichu kryształowym,
przejdziesz w swoim życiu
niejedną młockarnie.
Aby z ziarna chleb upiec
gospodarz musi
dużo się natrudzić
... od rana do nocy ...
Aby przemienić metal
w klejnot złoty
jubiler próbuje
niejednej metody.
WIESŁAWA
|