
Ot, i tak dzisiaj dzieje się na świecie jak to mówi
przysłowie:
"Kłamstwo dwa razy okrąży
cały świat zanim prawda włoży buty."
Czy tak powinna wyglądać Boska Praca, która manifestuje
świadome moce, funkcjonuje jako Prawo Mędrców, rozpuszcza
zło?
Dlaczego więc obecnie dominuje kłamstwo?
Na świecie doszli do głosu synowie kłamstwa, Ziemia oddaliła
się daleko od Światła Boga i ciężko prawym ludziom przebić
mur obłudy i fałszu. Nie ma porozumienia między narodami,
między duchowymi nauczycielami, a nawet bywają potężne
rozłamy w rodzinach. Żyjemy w okresie Kali Yugi, a to co się
obecnie wokół nas dzieje świadczy tylko o tym, że dosięgamy
dna "ciemnej epoki", ludzka świadomość mocno się zawęża,
ludzkość coraz bardziej nie rozróżnia dobra i zła.
Czy to znaczy, że mamy to wszystko ot tak biernie
akceptować?

Nie! Walczmy o prawdę,
niszczmy kłamstwo i zawsze pamiętajmy, że szybko przemija to
co złudne i nieistotne, a dla prawdy śmierć nie istnieje! Są
ludzie, którzy kłamią dla zysku, są ludzie, którzy kłamią z
ucisku, ale są i tacy dla których wypowiedzenie prawdy jest
czynem całkowicie niepojętym... i są ludzie, którzy kłamią
w oczekiwaniu aż nadejdzie czas na mówienie prawdy. Obecnie
na świecie żyje grupa ludzi, która zagubiła miarę na
kłamstwo, dlatego wszystkie te wojny, dlatego tyle chaosu,
katastrof, wyścig szczurów ... i coraz większa frustracja
całego światowego społeczeństwa.
Dlaczego my ludzie nie możemy po prostu żyć w spokoju?

Niby mamy na świecie tylu mądrych polityków ze wszystkich
stron, więc dlaczego ci mądrzy i sprawiedliwi nie potrafią
powstrzymać całej tej brudnej machiny, która nie pozwala żyć
w spokoju uczciwym ludziom. W tej kwestii mamy tysiące pytań
i każdego dnia przybywa jeszcze więcej, każdego dnia
dostrzegamy większe draństwo.
Czy to też znaczy, że jesteśmy wszyscy źli?

Jak rozpoznać prawdziwą istotę zła, a jak określić dobro;
dzisiaj dobro jest tak zmanipulowane, że ciężko oddzielić go
od zła; co dla jednych jest totalnym złem, inni uważają za
wielkie dobrodziejstwo (np.
szczepionki, zmodyfikowaną żywność, a nawet chipy ...) w
zależności komu i jak służy. Jednak społeczeństwo, nawet to
najbardziej ospałe coraz częściej dostrzega, że umysły
naszych przywódców działają na niekorzyść zwykłych ludzi. I
tak wkrada się coraz większy chaos, czystki etniczne,
katastrofy, terroryzm, ludobójstwo... i tak wcześniej czy
później wychodzi na jaw, że są to starannie zaplanowane
akcje przez kilku ludzi, czy grupy dążące do władzy. Coraz
więcej ludzi dostrzega, że to nie tylko plany naszych
polityków czy wysoko postawionych osób w społeczeństwie, ale
że jest to plan kilku VIP-ów, głównie mężczyzn stojących za
kulisami wszelkich struktur politycznych, grup społecznych,
którzy dążąc do przejęcia władzy nad światem, pociągają tylko
za nitki swoje marionetki.
Tych ludzi nic nie jest w stanie powstrzymać i użyją
wszystkich środków aby przejąć władzę nad całym światem. Nie
obywa się bez morderstw i ludobójstwa. Tam na górze tej
światowej machiny stoją ludzie z królewskich linii krwi
(LINK!), to oni dążą
do centralizacji władzy, która powoli obejmuje cały świat.
Nie jest to nic nowego, jest to bardzo stary plan, tylko my
ludzie nigdy dotąd nie byliśmy tego tak bardzo świadomi.
Plan, który został wprowadzony od tysiącleci, jednak teraz
jest czas wypełnienia się niektórych "misji" światowej
elity. Ci na górze postrzegają nas jako coś gorszego na
ciele i na umyśle, nic ich nie obchodzi jak żyjemy, czy
umieramy, słabi muszą odejść, a pozostaną tylko silni i
posłuszni - grupa niewolników, których można zabić i
traktować gorzej jak zwierzę.
Póki co jesteśmy okrutnie oszukiwani, wykorzystywani przez
super-bogatych o innym pochodzeniu, a my ludzie zwykli
żyjemy w cieniu stworzonych przez nich rządów i celujemy w
nie swoją złość, bo ci prawdziwi rządzący są niewidoczni dla opinii
publicznej. Ta niewidzialna elita ukryta jest nie tylko za
plecami naszych liderów, ale jest głęboko uwikłana w czarną
magię i w okultyzm.
Trzynaście potężnych rodzin sięga swoimi korzeniami dalej
niż historia starego Babilonu, są to te same rodziny
(tylko pod innymi nazwami), które miały kiedyś wielki
wpływ na całą ludzką historię, niemal od zarania dziejów.

Aby lepiej rozpoznać działanie człowieka, który potrafi być
bardzo dobry lub krańcowo zły, należy przyjrzeć się naszemu
mózgowi, a dokładniej jego części zwanej gadzim mózgiem.
Wtedy również zrozumiemy działanie Iluminatów
(niewidzialnych panów
świata) w naszym społeczeństwie na przestrzeni wieków.
Mają różne cechy charakteru i wyglądają jak inni ludzie, a
jednak jest w nich coś czego normalny człowiek nie umie do
końca zrozumieć.

Kiedy czytamy i bliżej analizujemy wypowiedzi Credo Mutwy
(LINK!), który
twierdzi, że to gady napędzają tą planetę do różnych
roszczeń,
kształtują naszą historię i rzeczywistość, ludzie na jego
słowa różnie reagują. Dla jednych jest to nonsens, dla
drugich zaskoczenie, są jednak i tacy, którzy nie ignorują
tych informacji tylko analizują jeszcze głębiej. Naukowcy
podsyłają inne pomysły
(nawet sugerują, że gady ewoluowały w humanoidalne
formy). Póki co mamy tylko ich teorie, które wydają
się być niewiele warte. Lecz jak to wytłumaczyć, że gady
chodzące na dwóch nogach jednak żyły na naszym globie.
Archeologiczne znalezisko w niemieckich kamieniołomach
ukazuje taki byt i szacuje go na 300 milionów lat. Badacze z USA,
Kanady, Niemiec, zebrali sporo podobnych dowodów na obecność
gadów na Ziemi i ich roli w naszym obecnym życiu. Nawet
znaleziono skamieniałe odciski ludzkich stóp, które jednak
były odciskami gadów.
Do dzisiaj, co najmniej pięć zachowań
ludzi pochodzi z mózgu gadów: obsesyjne zachowania, chęć
panowania, przesądne czyny, oszustwo, próby zniewolenia
(niewolnictwo). A to
wszystko splecione jest ze sobą agresją, chęcią uczynienia z
siebie zwycięzcy za wszelką cenę. I tak rasizm pochodzi z
mózgu gadów, podobnie jak agresywny i brutalny seks i
dziwaczne rytuały z tym związane. Historia ludzi i gadów
dziwnie się splatała (już
od czasów Raju) i ciężko nam zwykłym ludziom tak
naprawdę zrozumieć, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi.
Jeszcze gorsze jest to, że coraz więcej ludzi uczyniło ze
swojego życia coś na wzór nowego rytuału, brak nam tej
normalności, życiowej równowagi i tak na co dzień ważniejsze
dla człowieka zrobiło się życie według szablonu biznesu,
który (niestety!)
przede wszystkim zasila kieszenie elity tego świata. Żyjemy
w coraz bardziej dziwnym rytuale: zakupy, robienie posiłków,
praca, seks. Obserwuję młodzież w Ameryce, szczególnie w
piątkowe wieczory i noce, najważniejsza część życia: disco
lub pub i odpowiednia ilość alkoholu, dragów, i tak
przeważnie współczesna amerykańska młodzież bawi się po
ciężko przepracowanym tygodniu... coraz mniej mamy czasu dla
siebie, własnej rodziny. I gdzie tu jest czas na wyrażenie
się jako człowiek?
Cóż to znaczy być człowiekiem?

Człowiek - to brzmi dumnie i trzeba sobie z tego zdać
sprawę! Trzeba też wiedzieć, że człowiek dotąd błądzi, dopóki
dąży, szuka nie wiadomo czego, nie umie się pogodzić z
własnymi porażkami. Wtedy najczęściej staje się udręką dla
drugiego człowieka, zaczyna prześladować innych, bezmyślnie
ich nękać za ich nawet najmniejsze sukcesy. Wtedy często
staje się podobny do zwierzęcia, do gada i traci kontakt z
prawdziwą ludzką naturą. Jeśli umie ze swoich porażek
wyciągnąć wnioski jego życie będzie miało charakter twórczy,
wtedy też wybiera dobro i nie ma żadnych wątpliwości, że
czyni dobrze. Człowiek wyżej rozwinięty duchowo jest królem
wszystkich dzikich bestii, gdyż jego człowieczeństwo zabija
brutalność.
Człowiek, który zaczyna dopuszczać do siebie pychę,
nikczemność, pragnie tylko własnego szczęścia, goni za
rozkoszami, powoli staje się uzależniony od własnego rozumu.
Od tej pory, to nie rozum służy jemu tylko on rozumowi ... i
wtedy staje się nędzny jak robak.
Dla prawdziwego człowieka jest świętą rzeczą nie skrzywdzić
drugiego człowieka, a nawet zwierzęcia. Prawdziwy człowiek ma
dar kochania, a nie zadawania innym cierpienia.
W dzisiejszym świecie wielu ludzi prześladuje jeszcze inna
"brzydka mania", chęć duchowego nauczania wszystkich tylko
nie siebie. I tutaj trzeba już wiedzieć: człowiek w tej
kwestii nie może niczego nowego nauczyć drugiego człowieka,
może mu tylko dopomóc znaleźć prawdę we własnym sercu!
Trudno tutaj udowodnić swoją ważność i kto tak czyni nie ma
w sobie duchowej etyki, i tak naprawdę nie liczy się z
drugim człowiekiem. Nie obdarza go takim szacunkiem na jaki
zasługuje.
A
przecież każdy jeden człowiek, czy to wielki, czy to maluczki,
wywodzi się z tego samego Źródła i wcześniej czy później
dosięgnie tego co mu zostało wbudowane w jego komórkową
pamięć. Nie wszyscy musimy w tym samym czasie otworzyć ten
sam potencjał energii i nie ma w tym nic złego... każdy człowiek jest na innym poziomie, nie ma tu
sobie równych. Nawet kiedy nie czujemy się zbyt wysoko, wcale
to nie znaczy, że jest to nasz upadek, tylko inne życiowe
doświadczenie ... lecz może już jutro i w nas przebudzić się
coś nowego ... tego nigdy nie wiesz? Nigdy nie zaplanujesz!
Marta wnosiła żale do Jezusa, że
Maria, jej siostra
siedzi cały czas u stóp nauczyciela i słucha Jego nauk,
zamiast pomagać siostrze w posłudze dla gości. Jedna
czerpała doświadczenie z nauk Mistrza, a druga mu służyła...
Jezus nie potępił żadnej, obie wypełniały to do czego
dorosły. Nie miejmy też do nikogo pretensji, że nie mamy
rozbudzonego trzeciego oka, czy innych zdolności
mistycznych, przyjdzie czas - same się przebudzą. Nie
praktykujmy na siłę nie wiadomo jakich technik, często nawet
ich nie rozumiejąc, tylko
szukajmy własnej drogi do swojego serca i Prawdy! A
największą prawdą w tym temacie jest to, że najlepszą
techniką duchową jest nasze postępowanie i nasze cnoty...
To nie Mistrz Duchowy nas otwiera, ale my sami ... i sami
odpowiemy za własne działania. Dużo ludzi,
(nie tylko tych młodych)
chce innym zaimponować... właśnie podsunięto mi moje własne
artykuły na temat Kundalini skopiowane z Rose of Sharon na
pewnym forum duchowym; są tacy, że kopiują słówko w słówko,
nie zadają sobie nawet trudu aby coś tam przemienić ... i
podają je za swoje doświadczenia. Czy to tylko głupota jest
motywem takiego działania, czy chęć wplątania się w głębsze
kłopoty... też z własnej głupoty! Z takich czynów jeszcze
nikt nic pozytywnego nie wyniósł, a tylko sobie szkodzi,
kłamstwo to brzydka przywara i właśnie ten artykuł to jasno
wyjaśnia, gdzie można dzięki niemu zajść. Ciężko takie osoby
nazwać rozsądnymi, a co dopiero przebudzonymi na polu
duchowym ... przemyślcie sobie to dobrze.

Przyszliśmy na świat żyć, śmiać się, płakać, pracować, bawić
się, tworzyć jakąś rzeczywistość, a jakże wielu z nas stało
się ofiarami życia, są zbyt słabi aby kochać, zamykają bramy
twierdzy serca i jeszcze mają pretensje do innych, że nie są
kochani ... a to nie prawda, to tylko oni postrzegają tak
świat w odbiciu własnego lustra.
Wracając do gadów: przyjęły formę ludzką walczyły o to
miliony lat, w końcu wkroczyły na ta drogę, ale to co robią
prowadzi tylko do zagłady ich gatunku. Wydaje się im, że się
ukryły, że są bezpieczne, ale niestety ciąży na nich klątwa
na mocy ich własnego przymierza.

Człowiek prawdy jest skrzydłami Boga, a człowiek niecny
ołowianą kulą u nogi. Człowiek mądry umie wybrać i czyni to
wsłuchując się we własną ciszę, a człowiek niecny wałkuje
całą wiedzę tego świata i uświadamia nią całą ludzkość, chce
wszystkich ulepić na nowo, najlepiej na swój obraz ... lecz
musi wiedzieć - glina to tylko błoto. Człowiek prawdziwy
posiada w sobie wrażliwą duszę, dzięki której staje się
podobny do Boga, ale tylko wtedy kiedy kocha cały świat.
Dusza potrzebuje dobrego pokarmu: nadziei, wiary, miłości,
dobroci ... to nadaje jej sens istnienia. Brak tego
wszystkiego czyni, że dusza umiera, choć ciało nadal
funkcjonuje.
Czas abyśmy wszyscy przeistoczyli się w prawdziwego
człowieka, otwórzmy bramy dla ludzkiej duszy przez wrota
miłości, zamknijmy wrota do gadziego umysłu. Tym sposobem
światło dotrze do naszych wnętrz. Każdy człowiek powinien
być i dawcą i biorcą, lecz niestety dzisiaj żyjemy
przeważnie w świecie biorców, a ten kierunek nie przybliża
nikogo do szczęścia. Ludzi jest coraz więcej, a coraz mniej
człowieka. Ludzie ulegają magii pięknych obrazów, czarowi
słów i coraz mniej wiedzą, że tak naprawdę ten świat kłamie,
jest wielkim mamidłem i zamiast nas uszczęśliwiać, zatruwa
nam życie.
Tak, wnętrze i wnętrze człowieka niby o tej samej
anatomicznej budowie, ale jakże są różne, jakże brak im
łączności, w dzisiejszych ludziach dostrzegamy tylko
minimalną ilość człowieka.
Nic dziwnego, że tak się dzieje; wszyscy jesteśmy poddawani
kontroli umysłu Jak to możliwe?

Możliwe ... za pomocą filmów, TV, reklam, gier komputerowym...
etc ...
cdn...
Vancouver
15 Dec. 2010
WIESŁAWA
|