ZAKRYTE ZAGADKI

PARALIŻ SENNY
(CZĘŚĆ 1)
LINK! DO CZĘŚCI 2

Wiele osób budzi się w nocy z przerażeniem stwierdzając, że nie mogą się w ogóle poruszyć. Nawet kiedy zupełnie się przebudzą, kiedy w pełni są świadomi tego co wokół nich się dzieje, trwają w całkowitym unieruchomieniu, a strach przenika na wskroś ich duszę. Wiadomo, że strach uniemożliwia oddychanie co sprawia, że człowiek wpada w panikę i rodzaj ciasnej pułapki. Najbardziej przerażającym dźwiękiem na świecie jest bicie własnego przestraszonego serca. Człowiek będący w paraliżu sennym czuje się jakby za chwilę dzika bestia miała wyłamać drzwi tej ciasnej pułapki, a tu nie ma jak uciec, umysł jest w pełni świadomy a ciało kompletnie martwe. Strach zabija duszę, następuje taka mała śmierć. Jest to niesamowicie wredne uczucie.

Wiele osób podczas paraliżów sennych odczuwa a nawet widzi, że nie są sami. To jest jeszcze bardziej niepokojące uczucie i niestety ciężko opanować ten strach.

Ta grupa objawów znana jest także w świecie medycznym jako „paraliż senny.” Badania przeprowadzone przez J. Allana Cheyne (2001) wskazują, że dzieje się to zazwyczaj, gdy człowiek jest w stanie uśpienia lub wychodzi z fazy snu. Chayne i jego grupa stwierdzili, że na paraliż senny cierpi 3 do 6% populacji świata, a około 30% doświadczyło go co najmniej jeden raz w życiu. W tej grupie najczęściej są ludzie młodzi. Paraliż może trzymać parę minut albo parę godzin.

Paraliżom towarzyszy uczucie, że ktoś niewidzialny chce tą osobę zmiażdżyć, stłamsić, wielu doświadczonych paraliżem twierdzi wprost: „moje ciało i duszę posiadły demoniczne siły”. W takich przypadkach osoby mają uczucie dławienia, problemy z oddychaniem, bywa, że taki atak przeradza się w seksualne molestowanie lub inną formę napaści. Sporo osób zgłasza, że podczas takich ataków czuje brzydki zapach. Nie wszyscy ludzie chcą o tym mówić, wstydzą się, boją się ośmieszenia, że ktoś uzna ich za psychicznie chorych. Jednak współczesna nauka zainteresowała się paraliżem sennym, chociaż nie ma jasnych i przekonywujących dowodów na wyjaśnienie tego zjawiska. Wszystko to co zostało do dzisiaj zebrane to tylko hipotezy i zestaw objawów, które powtarzają się u pacjentów doświadczanych paraliżem.

Ludzie zadają sobie pytanie:
czy to są tylko halucynacje podobne do snu, a może koszmar z przeszłości?

Uczeni badający problem monitorują mózg, serce i szukają konkretnego wyjaśnienia, dlaczego w ciele człowieka bez widocznego powodu otwiera się stan jaki pojawia się w chwili całkowitego zagrożenia życia? Badania wskazują wyraźnie, że ataki są podczas snu, osoby twierdzą, że coś wyraźnie włamuje się w ciało.

Póki co nauka daje kilka czynników, które mogą wywołać ten stan:
- stresujące życie
- brak snu
- długotrwałe zaburzenia snu
- genetyczne.

Na paraliże senne nie ma lekarstwa, nie można leczyć czegoś, czego nie można wytłumaczyć. Bywa, że niektórzy lekarze robią własne eksperymenty, np.: Fluoksetyną lub innym antydepresantem, który wpływa na sen w fazie REM; na tym etapie snu występuje wysoka aktywność mózgu, oddech jest nieregularny, wzrasta częstość skurczów serca, pojawiają się marzenia senne.

Osobiście przestrzegam przed taką terapią i śmiem twierdzić, że wcale nie pomaga, a jeszcze może nasilić zjawisko paraliżów sennych. Wystrzegajcie się medycznych eksperymentów.

Tak na wstępie, przedstawiłam w kilku zdaniach pogląd świata naukowego na temat paraliżów sennych. Osobiście chcę ten temat przedstawić z innej strony, powiedzmy - duchowej. Chcę wyjaśnić inne czynniki i mechanizmy działania tajemniczego zjawiska - paraliżu sennego, szczególnie obecnie, kiedy coraz więcej ludzi odbiera podobne doświadczenia.

Duchowe badania ujawniają, że jednym z głównych czynników tych zjawisk są ataki sił znanych ludziom z takich nazw jak: demony, złe duchy, negatywne energie... itd. To także jest powód, dlaczego ludzie czują podczas paraliżu sennego obecność niewidzialnej istoty (istot). I zapewniam was, nie jest to halucynacja, zły sen, człowiek rzeczywiście jest atakowany, szczególnie jego szósty zmysł. Lekarze również zauważyli, że wśród ludzi atakowanych paraliżem sennym jest przewaga osób poszukujących Boga. Właśnie najmocniej doświadczają tego zjawiska te osoby, które w codziennym życiu stosują duchowe praktyki, mają pragnienie duchowego wzrostu, starają się regularnie modlić, medytować. Również osoby poszukujące Boga ze względu na ich duchowe praktyki mają dostęp do większej obrony od Boga.

Tylko 10% przypadków paraliżów sennych zdarza się w stanie czuwania w biały dzień, 90% występuje podczas snu. Jak już wspominałam 30% ludzi doświadcza go przynajmniej raz w życiu, toteż łatwo możemy sobie z tej statystyki wyliczyć, że 70% ludzi na świecie nadal duchowo śpi bez względu na ich duchowe starania. Obecnie obserwuje się, że na paraliż senny cierpi więcej ludzi młodych...

Dlaczego tak się dzieje?

Młodzi ludzie mają za sobą krótszą drogę życia, są mniej duchowo ukształtowani, najczęściej nie rozumieją prawidłowo istoty duchowej, żyją w świecie własnych pragnień, mrzonek i często chcą tylko ich wypełnienia, toteż można ich łatwiej zmanipulować, posiać im krzywe prawdy, zniekształcić prawdziwy obraz życia duchowego. Kiedy budzą się zbyt wcześnie na właściwej drodze, czarne siły natychmiast to zauważają .... i podobnie jak w Matrixie .... urządzają polowanie na budzących się, wpycha się ich na powrót w stare szablony. W obecnym czasie młodzież coraz mocniej budzi się, szuka innych dróg, toteż czarni opiekunowie starego porządku nie chcą dopuścić ich do głębszego zrozumienia rzeczywistych Prawd. Wiadomo, że na Ziemi mamy cały zestaw do manipulacji ludzkim umysłem ... wszystko płynie z astralu łącznie z nową falą duchowości z różnych chanelingów. Kto je łatwo przyjmie może spać spokojnie, tych na pewno nie będą baderować po nocach.

Osoby starsze są bardziej duchowo wyrobione, postrzegają rzeczywiste prawdy, nie żyją już w świecie własnych fantazji. Nie tak ławo wdrażają w swoje życie duchowe bajeczki, a ich pragnienia są ulotne, ich światowe żądze łatwo odpadają, stają się łagodniejsi, pokorniejsi, a ich wiedza na temat Boga i życia jest zupełnie inna niż w młodych latach, kiedy mieli swój duchowy, często nierealny świat. Nie tak łatwo jest także ich nastraszyć ... to stara szkoła, wierzy w szatana, demony, duchy, a co gorsza wiedzą jak się przed nimi ochraniać. Wcale to nie znaczy, że się im odpuszcza .... ale walka z nimi nie jest łatwa. Lepiej więc zaprogramować młode umysły i w ten sposób wyrwać je spod kontroli tych starszych, podważyć ich autorytet, wiedzę, szacunek do nich; i tak młodzi wypierają starą gwardię własną ignorancją. A ci młodzi, którzy coś więcej rozumują dostają swoich „czarnych aniołów.”

Badania naukowe wskazują, że ataki sennego paraliżu najczęściej występują kiedy osoba leży na plecach. Jak to wyjaśnić?

Przez ciało człowieka biegną trzy ważne energetyczne kanały: Ida, Pingala i Sushumna, która wypełnia się Energią Kundalini. W pozycji na plecach zmniejsza się przepływ energii przez te trzy kanały, nasz system duchowy ma zmniejszony przepływ energii duchowej, ciało jest zasilane tylko na tyle, aby mogły prawidłowo funkcjonować organy.

Duchy, demony i inne czynniki wolą atakować osoby w głębokim śnie, nie muszą używać zbyt dużo własnej energii, szczególnie kiedy mają do czynienia z silnymi duchowymi jednostkami. Duchy atakują z różnych powodów, najczęściej aby zaspokoić swoje żądze, np. seksualne, czy opętać osobę w celu innego zniewolenia: alkoholem, narkotykami, itd. Wiele tych duchów jest ze świata zwanego Paataal (piekło), są wypuszczane na wolność niczym głodne wilki w celu zaspokojenia własnych żądz zniewalając ludzi. W czasie snu wprowadzają ich ciała w stan hipnozy. Osoby duchowo silne szybko zczesują z siebie hipnozę i wyrywają się z tego stanu, gorzej z tymi słabszymi, którzy potrafią być zniewoleni przez długie godziny i bywają ogołoceni zupełnie z własnej energii. Wielokrotnie słyszymy jak ludzie podczas snu krzyczą, szamoczą się, w tej grupie najczęściej spotykamy alkoholików, narkomanów, ale nie tylko, również ludzi o słabych polach energetycznych, chorych.

Osoby z aktywnym szóstym zmysłem mogą ustalić przyczynę paraliżu ciała fizycznego, psychicznego, i duchowego. Identyfikują także sprawców.

Mam nadzieję, że chociaż troszeczkę rozjaśnicie sobie w głowach to zagadnienie; jeśli zrozumiecie przyczynę tego stanu łatwiej jest z nim walczyć. Dobry Samarytanin od dłuższego czasu pisze dość szczegółowo relacje z takich nocnych ataków i WIELKIE dzięki mu za jego pracę, nawet nie wiecie jaki cenny materiał dostajecie do swoich rąk i umysłów. Dr. Allan Cheyne na pewno by nim nie pogardził, nie wyśmiał, a jeszcze by go dobrze wynagrodził. Dobry Samarytanin daje swoją wiedzę wszystkim tym, którzy chcą to zagadnienie poznać, w dodatku z instrukcją jak się przed tym bronić. Niejedna „miłosierna” duchowa pomoc bierze za tą wiedzę porządny pieniądz. Toteż czas, aby te jego starania docenić, jak również jego odwagę ujawniania swoich osobistych doświadczeń światu, który jak wiemy nie jest dla tych ludzi łaskawy.

W paraliżu sennym musimy zrozumieć kilka ważnych zasad:
- zdefiniować rodzaj duchów, które próbują nas zniewolić
- zrozumieć czy to są tylko duchy z poziomów Paataal
- czy te dużo wyższe, silniejsze, zwane demonami.

Duch składa się z Absolutu powietrza, podczas gdy człowiek jest z Absolutu ziemi i wody. Jeśli chodzi o kosmiczne elementy Absolut powietrza jest wyższy czyli mocniejszy od Absolutu ziemi i wody. Czarna energia, która spełnia rolę paliwa dla ich duchowej mocy jest ich główną bronią. I tak kiedy czujemy (widzimy), że zaciskają się na nas siatki, sznury, pętle ... używają różnych wyrafinowanych astralnych narzędzi, a w zasadzie to wszystko jest czarna energia, która działa jak trujący gaz, który ma wpływ na cały system człowieka. W zależności od osoby duch sam wymierza jej cierpienie i sam wybiera organ lub inny czynnik ciała fizycznego czy duchowego i manifestuje własne dzieło. Z reguły umysły tych osób bywają nie naruszone, lecz ta osoba nie jest w stanie poruszyć się czy wypowiedzieć nawet najmniejsze słowo, toteż nie może wołać o pomoc.

Kiedy słabsze duchy nie potrafią poradzić sobie z atakowaną osobą, na ich miejsce wchodzą byty demoniczne, które potrafią już namieszać w umyśle, wprowadzić w nim pamięciowe blokady, aby osoba nie mogła się bronić mentalnie.

Mówił o tym Jezus w swoich naukach do swoich uczniów:

„Gdy duch nieczysty wyjdzie z człowieka, wędruje po miejscach bezwodnych szukając ukojenia, a gdy nie znajdzie, mówi: wrócę do domu swego, skąd wyszedłem. I przyszedłwszy zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wówczas idzie i zabiera ze sobą siedem innych duchów, gorszych niż on i wchodzą i mieszkają tam. I bywa końcowy stan człowieka tego gorszy niż pierwotny.” (Łk 11, 24-26)

Demoniczne byty docierają do wyższych sfer, szczególnie na poziomie ducha. Aby się przed nimi bronić, czasami może nam pomóc tylko jedno słowo wypowiedziane mentalnie - Bóg, i w jednej sekundzie zostają zerwane wszystkie sieci, sznury i kajdany założone na ciało i duszę. Byty demoniczne pracują nad osobami na wyższym poziomie duchowym, które bezgranicznie ufają i mają potężną wiarę w Boską pomoc. Tą pracę przydziela się najlepszym fachowcom z najniższych pokładów Paataal.

Silne dusze, wyrobione duchowo uwalniają się przywołując swoich duchowych pomocników. Oczywiście nasi aniołowie czuwają przy nas w dzień i w nocy, uwierzcie mi przy takiej osobie potrafi stać armia aniołów, która niejeden raz rozgrywa potężne bitwy. Wielokrotnie to przeżyłam, na początku w ogóle nie mogłam pojąć, co się dzieje? Nie mogłam w ogóle zrozumieć, dlaczego jestem tak bardzo broniona? Nie rozumiałam tego całego duchowego mechanizmu, odchodziłam od zmysłów kiedy obserwowałam zaciętą bitwę Istot Świetlistych i mrocznych bytów. Ja wiem, wielu ludziom ciężko zrozumieć, że Istoty Świetliste mogą iść na wojnę z demonami .... szczególnie kiedy nie wierzy się ani w demony, ani w anioły i w dodatku nie rozumie się tego całego mechanizmu. W roku 2000 i 2001 przeleżałam wiele godzin na łóżku zwinięta w kłębuszek i przeżywałam, że moi obrońcy mogą przegrać bitwę. Jednak nigdy tak się nie zdarzyło, chociaż walka była niezwykle wyrównana .... brzmi to jak z filmu ... toteż nie miałam nawet odwagi mówić o tych sprawach zwykłym ludziom, szukałam pomocy u tych bardziej duchowo wyrobionych. Wielokrotnie zadawałam sobie pytanie: dlaczego stałam się takim obiektem ataku sił demonicznych, za co mnie aż tak nie lubią? Przecież żyłam zupełnie przyziemnie, nie byłam nadgorliwa ani w modlitwie, ani w innych duchowych praktykach ... ?

Nasi opiekunowie bronią każdego człowieka, musimy tylko dać im na to przyzwolenie, prosić ich o pomoc. W moim przypadku największą ochronę mam od Archanioła Michała, Maryji, Jezusa. Kilka razy same słowa „Boże pomóż” natychmiast uwalniały mnie z niewidzialnych pętli. Czasami walka trwa dłużej, nie są to zwykłe naloty tylko bardziej wyrafinowane akcje. Moi opiekunowie wyciągali mnie z potężnych opresji chociaż wielokrotnie porządnie oberwałam. Moje doświadczenia są wcale nie krótsze niż Dobrego Samarytanina, tylko według innego scenariusza, trzeba przyznać negatywne byty są niezwykle inteligentne i zawsze potrafią nas zaskoczyć czymś nowym. Spisywałam swoje doświadczenia prawie 4 lata, aż w końcu powiedziałam sobie: mam dosyć tego pisania, nawet sama nie mogłam tego czytać.

Ataki trwały około 6-ciu lat, z biegiem czasu były coraz słabsze, aż któregoś dnia stwierdziłam, że jestem od nich wolna.

Nie mniej kilka razy w roku, jak ja to mówię, wysyłają za mną snajperów i przypominają mi o swojej obecności. Toteż każdego dnia staram się nie zapominać o swojej ochronie.... w roku 2011 „czarny desant” zaatakował mnie dość ostro trzy razy, ale to były krótkie epizody choć niezwykle wyrafinowane, perfidne... dwa z nich napędziły mi porządnego strachu. Niby już szybko wychodzę z tego stanu, już się tak nie lękam, to jednak potrafią tak zaaranżować każde swoje nowe przedstawienie, że chociaż raz w roku, ale udaje im się, że w paru sekundach wyrzuca mnie z łóżka fala strachu. Wówczas zapalam kadzidła, świece, włączam modlitwę.

Kiedy ciągle się ochraniamy tych ataków jest mniej, a nawet schodzą do zera, nie mniej musimy wprzódy wybudować silny mur własnej energii, a to może zająć nam dużo czasu, nasi przeciwnicy, głodni niczym wilki podczas ciężkiej zimy też nie próżnują. Czekają na każdą okazję, aby narobić szkód w naszych energetycznych polach. Każdego dnia musimy ochraniać się i strzec, musimy być bardzo czujni i cały czas pilnować swojego obronnego muru energii. Niezmiernie ważna jest pomoc naszych aniołów stróżów, toteż nie zapominajcie o nich, nie trzymajcie własnych obrońców na bezrobociu. Należy ich prosić, zrozumiałam to w dniu, w którym byłam atakowana w biały dzień. Byłam już krańcowo zmęczona i rozpaczliwie krzyknęłam na cały głos: czy jest tu ktoś, kto mnie obroni?

W tej samej chwili zobaczyłam nad sobą potężną świetlistą dłoń z przedramieniem, wszystkie ataki ustały.

Od tamtej pory pamiętam, aby wcześniej prosić swoją gwardię o pomoc, nie czekać na atak, to naprawdę pracuje. Boscy pomocnicy nie są nachalni, czekają na nasze przyzwolenie, inaczej postępują ciemne siły, wyrzucasz ich drzwiami, wchodzą oknem i swoje robią .... zresztą podobne zachowania demonstruje wielu ludzi.

Pewnej nocy kiedy zostałam zaatakowana, siadłam natychmiast na łóżku i zanim zebrałam swoje myśli usłyszałam głos mojego opiekuna: śpij spokojnie, ja już się tym zajmę. Posłusznie jak małe dziecko położyłam się na poduszce i w jednej chwili słodko zasnęłam, spałam spokojnie do białego rana. Wielokrotnie broniła mnie Maryja, okrywała swoim płaszczem. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaką Ona jest potężną obronną tarczą. Przychodzi na ratunek w jednej sekundzie, tylko widać jej bose śmigające w powietrzu stopy, przechodzi wszystkie ciemne bariery z prędkością światła, nie ma dla niej żadnej blokady, która byłaby ją w stanie powstrzymać. Dziwię, się mocno tym ludziom, którzy nie doceniają Jej cudownych Mocy. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez Maryji, była i jest moją największą opiekunką w najcięższych moich życiowych chwilach. Zapieczętujcie sobie te moje słowa na ZAWSZE i śmiało proście Matkę Jezusa o pomoc w każdej sytuacji i bez względu na swoje religijne przekonania. Na pewno nikomu nie odmówi.

Każdy w tym temacie - nocne ataki, ma swoje własne dramaty, scenariusze prosto z piekła, osobiście najboleśniej przeżyłam doświadczenie, kiedy siły demoniczne brutalnie wyrwały moją duszę z ciała i grzmotnęły nią o twardą ścianę.... przebywała dość długo w pustym ciemnym kącie, rozdarta, zanurzona w nieziemskim cierpieniu, długo nie mogła wrócić do ciała, złośliwe byty osaczyły ją mocno, nie mogłam wykonać żadnego ruchu. Jednak moja przyboczna armia pokonała moich napastników, ten czas wydawał mi się wiecznością. Po tym ataku długo nie mogłam zaleczyć własnych ran. Zdarzało się, że byłam bita do krwi przez niewidzialnych sprawców, był to czas kiedy umiałam sobie już radzić z paraliżem sennym, więc zaczęły się ataki w biały dzień w chwili najmniej oczekiwanej, a tego się nie spodziewałam. Pierwszy taki atak skończył się utratą przytomności, wstrząsem mózgu i licznymi obrażeniami głowy, która była szyta w kilku miejscach. Tak więc widzicie, to nie są żarty i nie należy z tych rzeczy kpić!

Duchy i demony mają potężną gamę swoich pomysłów, są od nas silniejsze i mają tą przewagę, że potrafią być niewidoczne. Obecnie już wiem kiedy przenikają w moje wymiary, rozpoznaję ich w jednej sekundzie i jestem w pogotowiu. Nie wolno się bać, jeśli to wyczują potrafią porządnie dokuczyć nawet człowieka nie dotykając. Bawią się nim jak pospolici huligani napędzając silne fale strachu.

Kiedy i to nie skutkuje, potrafią zaprogramować innych ludzi i wprowadzają ich w nasze pola z różnymi programami, a ci (czasami nasi przyjaciele, rodzina, przygodni znajomi) produkują w naszym życiu chaos. Toteż w tym przypadku najmocniej uważajcie na słodkie słówka i gesty.

Duchy i siły demoniczne zsyłają na ludzi sny - horrory, które wyzwalają potężny strach. Wszystkie te akcje są prowadzone przez jednego byta - „naczelnego wodza” z dowolnego poziomu Paataal w zależności od sytuacji. Czas akcji jest uzależniony od siły duchowej atakowanej osoby, czym osoba wyżej rozwinięta duchowo tym przypuszczają na nią większy szturm i przedłużają ataki, które trwają nawet przez całe życie.

Lecz ataki mają także swoje zalety, hartują męstwo, otwierają większą odwagę, a to wpływa pozytywnie na misję danej osoby. Nie jest tak łatwo ją zastraszyć, nie ugnie się zbyt łatwo pod ciężarem swojej pracy,  stara się żyć w czystości i według Boskiego porządku.

W wielu przypadkach możemy poczuć w okolicach naszego ciała dziwny efekt wibrującej energii, co wskazuje na nieudaną lub nieskończoną akcję prowadzoną przez złośliwego ducha. Wiadomo, że duchy szukają żywicieli, a demoniczne byty dobrego źródła energii o wysokiej częstotliwości, szczególnie ich celem są osoby z przebudzonym Kundalini, atakują Sushumnę. Teraz widzicie jak ważne jest oczyszczenie zanim przebudzimy ten strumień energii, inaczej taka osoba nie potrafi się obronić przed wieloma nieznanymi jej zjawiskami, łatwo popada w psychozy, które już same w sobie są zwiastunami, że to ciało zostało opętane.

Paataal ma wiele poziomów, a duchy mogą korzystać ze swoich nadprzyrodzonych mocy (siddhi), aby utworzyć sieć, niczym płaszcz czarnych energii wokół ciała człowieka. Ten czarny płaszcz energii jest tworzony z zamiarem stopniowego otępiania zaatakowanej osoby, jej umysłu, intelektu, i tak stopniowo dochodzi do drętwienia i ta osoba nie jest w stanie poruszać się ani mówić. Mają swoje niezwykle wyrafinowane sposoby zdobywania ofiary, często wprowadzając w zmysły niezwykle czułe treści, nasączone pięknymi słowami miłości ... wiele lat temu w 2001 roku, z samego rana i ja dałam się na taką słodkość złapać.

Usłyszałam za swoimi plecami piękny poemat o miłości, recytowany głosem o niezwykle przyjemnym brzmieniu, słyszałam go coraz bliżej i bliżej, w końcu był to szept do ucha, coraz czulszy ... a ja głupia i zaciekawiona co to z tego wyniknie ocknęłam się dopiero wtedy, kiedy poczułam na swojej szyi ostre szpikulce, które zaciskały się coraz mocniej, dusiłam się, oczy wychodziły mi na wierzch. Przez chwilę ujrzałam czarną postać z czarnymi łapami. Naprawdę do dzisiaj nie mam pojęcia kto mnie z tego stanu wybawił?

Ot, moi mili, tak się czasami kończą piękne astralne poetyckie spotkania, i miłosne kosmiczne triki.

Podobnie bywa w życiu kiedy zwodniczy mężczyzna ma nieczyste zamiary, jest czuły, miły, kochany, ale głównie mu chodzi, aby kobietę szybko wykorzystać do własnych celów... a jeśli nie idzie po jego myśli to ją nieźle „podziobie” po głowie i dobitnie wyrazi opinię na jej temat. Wtedy odkrywa prawdziwe swoje serce, aż się włos zjeży na głowie.
Takich agentów gońcie ze swojego życia bo to jest nieczyste nasienie.

cdn...

20 Jan. 2012

WIESŁAWA