Naziści budowali
własną historię... historię opartą na ich
okultystycznych wierzeniach, a jej głównym źródłem
były przekazy niejakiej Marii Orsic (którą
szczególnie lubił Hitler), austriackiej medium,
członkini Vril Society.
Według filozofii hitlerowskich nazistów byli oni
potomkami starożytnych Sumerów. Przybyli do
Mezopotamii z Aldebaran 500 milionów lat temu, a
Aryjczycy byli ich potomkami. Oczywiście przekazy
Marii Orsic były mistyfikacją.
Aldebaran - Alfa Tauri, oddalona od Ziemi o 65
tysięcy lat świetlnych, znajduje się w konstelacji
znaku Byka. Jej nazwę tłumaczy się dosłownie jako
“naśladowca”. Prawdopodobnie dlatego, że ta jasna
gwiazda wydaje się podążać za siedmioma siostrami
Plejad. Gwiazda ta jest także zwana okiem byka z
powodu jej jasno pomarańczowego koloru na ciemnym
niebie. Około 5000 lat temu powstanie Aldebarana
zaznaczyło wiosenną równowagę i było początkiem
babilońskiego Nowego Roku.
Astrologicznie Aldebaran zapowiadał bogactwo i
honor. Adolf Hitler kierował się okultyzmem, ale
niekoniecznie w poszukiwaniu prawdy i honoru, tylko
aby stworzyć dla Niemców doskonałą rasę Arian opartą
o mitycznej Atlantydzie.
Niestety, minęło już prawie 70 lat od II Wojny
Światowej i nadal wiele z tych rzeczy, które działy
się w tamtym czasie jest osnutych wielką tajemnicą.
I tu musimy korzystać z naszego dobrego rozeznania,
wiedzy i zrozumieć co tak naprawdę się w tym okresie
na świecie wydarzyło... i co się nadal dzieje na
wskutek tej nazistowskiej propagandy i wielkiej
tajemnicy. Nasza historia z okresu II WŚ nadal jest
niejasna a nawet mocno zawoalowana, co nie pozwala
nam żyć w prawdzie.
Gwiazdę Aldebaran - Draco posądza się o tworzenie
wojen na Ziemi. Oczywiście są tacy, którzy ich winią
za każdą wojnę na Ziemi, ale są i tacy, którzy ich
bronią, uznają za dobrą cywilizację.
To, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie nie jest
już pewnie dla nikogo tajemnicą... i to, że większość
pozaziemskich ras jest nastawiona pokojowo.
Niestety, nie można tego powiedzieć o wszystkich
rasach pozaziemskich. Jest garstka ras, które
pasożytują na innych, między innymi na Ziemi,
powodują ból i cierpienie dla jej mieszkańców.
Teraz tylko wielkie pytanie, ciągle bez odpowiedzi,
czy hitlerowcy rzeczywiście mieli kontakt z tymi dla
nas wrogimi pozaziemskimi rasami?
Nigdy nie było na to żadnych dowodów... albo zostały
dokładnie ukryte / zniszczone. Jednak nazistowska
technologia nadal zadziwia świat, chociaż od drugiej
wojny światowej mija już 70 lat. Czy towarzystwo
Thule i Vril miało jednak kontakty pozaziemskie?
Jakby nie patrzył Hitler miał wszystko czego
potrzebował do swoich działań... i miał też swoją moc...
tylko pytanie, kto mu pomagał? Jakich miał doradców?
Ponieważ nie jest to możliwe, aby on sam był głową
wszystkich tych posunięć, jakie miały miejsce za
jego rządów. I to uwielbienie tłumów... jakby ktoś
sterował ich umysłami... dziwna zbiorowa psychoza?
Nie oczekujcie ode mnie, że ja rozwiążę tą kwestię...
zostanie rozwiązana, kiedy przyjdzie na to czas...
wszystko co przyniosło komuś cierpienie, ból musi
być rozwiązane,
ale wszystko wymaga również czasu...
a nie ulega wątpliwości, że nasza Ziemia miała w XX
w. n.e. bardzo smutny i gorzki rozdział historii,
która wstrząsnęła milionami ludzi.
Nasza Ziemia do tej pory ciężko oddycha tą
bestialską atmosferą... i ciągle czyjeś czujne oczy
strzegą tych bestialskich tajemnic.
I nie wiem czy jest to prawdziwe zdjęcie, które
znalazłam w sieci (dwóch umundurowanych i mały
kosmita). Nie jestem wtajemniczona w ten rozdział
życia, chociaż w roku 2000 miałam nieziemski atak
pod kryptonimem “666”... to było dla mnie straszne
przeżycie, które zmieniło moją świadomość na zawsze.
Wprzódy nastąpił bardzo dziwny psychiczny atak,
byłam bezsilna, bo jak walczyć z niewidzialnym...
wzywałam na pomoc wszystkie istoty niebiańskie, i ku
mojemu jeszcze większemu zdziwieniu przybyły mi na
pomoc i po walce jaka została stoczona “astralnie”
ten ktoś zły, kto próbował mnie skrzywdzić oddalał
się...
ale jeszcze wygrzmiał w moim pokoju dziwny napis w
nieznanym mi języku i przybił pieczęć “666”. To
brzmiało jak złowrogie pożegnanie... i cokolwiek miało
to znaczyć, ja to odczytywałam jako: “jeszcze tu
wrócimy”. To są moje osobiste przeżycia i można
równie dobrze uznać je za moje osobiste majaczenie.
Po tym zdarzeniu zaczęłam wierzyć w nieziemskie
istoty, które potrafią być niewidoczne dla naszego
oka, wygląda na to, że mają zaawansowaną
technologię, o której nam się nawet nie śniło.
Nie mniej są tacy ludzie, którzy twierdzą, że rasa
Draco próbuje przejąć cywilizację na Ziemi... i są
także takie rasy we Wszechświecie, które robią
wszystko, aby ochronić Ziemian... i akurat to nie jest
dla mnie żadną tajemnicą, ponieważ nie jeden raz
otrzymywałam ochronę od przyjaznych mi
niewidzialnych istot, którzy nie jeden raz
interweniowali w mojej obronie i za każdym razem, ci
którzy mnie atakowali musieli ustąpić... ale robili
wszystko, abym się bała.
Aldebaranowie czy Alfa Draco, Ziemianie nazywają ich
również szarakami... ale znowu mamy tu zbyt dużo
niejasności, bo cywilizacja Alfa Draco uchodzi
również za planetę Reptilian... i teraz pytanie, czy
obie te rasy współpracują razem, czy może tylko
szaraki są na ich usługach? I tu mamy
niejasność, tajemnicę... a może to tylko armia Reptilian, ponieważ wszystko wskazuje na to, że mogą
być hybrydami.
I skoro są dla nas życzliwi, dlaczego dali
hitlerowcom tak mocno zaawansowaną technologię,
przecież nie było to dla nich tajemnicą do czego
chcieli jej użyć.
Na pewno nie wyjaśnimy tego zagadnienia w sposób
klarowny dla wszystkich ludzi w drodze telepatii.
Tutaj potrzebujemy nie tylko "psychicznego" umysłu,
potrzebne są także fakty, które przemówią do
wszystkich.
Cywilizacja sumeryjska
Przeanalizujemy jeszcze raz legendy, które krążą po
Ziemi, aż do znudzenia... aż może zrozumiemy
niektóre kwestie, które ktoś w naszej przeszłości
tak mocno zagmatwał.
W cywilizacji sumeryjskiej znajdowały się dwie klasy
ludzi, rasa aryjska lub panująca i rasa
podporządkowana, która rozwijała się w sposób
negatywny w wyniku różnych mutacji i innych zmian.
Tu sięgnijmy do Zechariana Sitchina:
“Pół miliona lat temu Aryjczycy, zwani Elohim
zaczęli kolonizować nasz układ słoneczny, ponieważ
ich planeta Aldebaran staje się ciężka do
zamieszkania. Pierwsza na ich drodze była planeta
Marduk, następnie Mars, później Ziemia. Na Ziemi
byli znani jako Sumerowie.”
Niektóre źródła mówią, że centrum duchowego
oświecenia była “Shangri-La” (Shambala), ale było to
centrum okultystycznej mocy i tajnego nauczania. Jej
przywódca był postrzegany jako król - czarodziej,
albo Pan Świata. Lecz człowiek miał wybór, podążać
za nim, albo wejść na światłą drogę.
Podobne dwie grupy wyłoniły się w Hiperborei. Jedna
podążyła za “Złotym Słońcem”, a druga za “Czarnym
Słońcem” (teraz widzimy wyraźniej związek Hiperborei
z nazistami).
Krążą też po świecie mity jakoby 6000 lat temu
powstała Agartha, kiedy ogromna katastrofa
zniszczyła Ziemię. Część ludzi jakoś przetrwało pod
ziemią na terenie dzisiejszej pustyni Gobi.
Legenda również mówi, że i tam ludzie podzielili się
na dwie grupy. Jedna skierowała się na
północny-zachód chcąc dołączyć do Hiperborei, druga
grupa poszła na południe w okolice Himalajów. Jedna
grupa szła za prawą ręką pod hasłem “Złotego
Słońca”. Druga szła za lewą ręką pod hasłem
“Czarnego Słońca”. Po dokładne informacje na ten
temat należy się udać do książki “Czarne Słońce”
Petera Moona.
Hiperborea znajduje się poza biegunami. Pitagoras
pozostawił nam legendę, jakoby uczył boga Apollo
świętej geometrii. Bóg Apollo był mieszkańcem
Hyperborei. W naukach Pitagorasa sama Ziemia uchodzi
za “pustą” w środku. Ta pustka została rozpoznana
przez wiele starożytnych grup, w tym przez Sumerów i
nazwana “Czarne Słońce”, później Thule, które stało
się jej synonimem.
“Czarne Słońce” zarezerwowane dla elity Thule w
rzeczywistości ma bardzo tajemnicze, magiczne
pochodzenie.
“Czarne Słońce”
Widzimy je już w świątyni Seta w Pylon. W nowożytnych
czasach przywrócili go do łask tzw. Bracia Światła -
towarzystwo Vril, które rozpoczęło swoją działalność
mniej więcej w tym samym czasie co towarzystwo Thule.
Ostatecznie te grupy zostały przemienione na
Vril-Gesellschaft, ostatecznie zjednoczyły się trzy
wielkie organizacje na początku XX wieku:
1). Władcy czarnego kamienia, który wywodzi się z
zakonu krzyżackiego.
2). Czarni rycerze z towarzystwa Thule
3). Czarne Słońce identyfikowane jako elita SS.
Towarzystwo Thule skupiało się głównie na
materialistycznych i politycznych programach.
Towarzystwo Vril dilowała z “drugą stroną lustra”.
Głównym medium był Sigrun, którzy wraz z innymi
medium kontaktowali się z istotami z gwiazdy
Aldebaran (gwiazda Aldebaran miała dwie planety, wg,
Sitchina jedna z nich stworzyła imperium Sumerów).
Tutaj zatrzymamy się na nazistowskich symbolach.
Swastyka
Nie jest pochodzenia niemieckiego. Znana głównie z
Indii, czczona przez hindusów i zajmuje w ich
kulturze drugie miejsce po Om. Ale trzeba przyznać,
że nazistowskie Niemcy kradnąc tę swastykę
zniszczyli jej oblicze odbierając jej prawdziwe
znaczenie. Tylko osoby znające początki naszej Ziemi
i jej wierzenia znają jej prawdziwe znaczenie.
Symbol swastyki znajdujemy nie tylko w Indiach,
praktycznie spotkamy ją na całym świecie, bardzo
dobrze znana była u Słowian, a nawet u Indian Hopi...
i znamy cykliczny kalendarz Azteków w postaci lewo
kręcącej się swastyki. Podobne formy znajdujemy na
terenach Rosji i Bliskiego Wschodu.
"Czarne Słońce"
Ten znak był bardzo tajemniczym symbolem widzianym w
północnej wieży zamku Wewelsburg. Powszechnie jest
uważany za symbol satanizmu.
Już pod koniec XIX wieku istniało wiele
okultystycznych stowarzyszeń, w tym towarzystwo
Thule i Vril. Każde miało swoje tajemnice.
To nie są moje wymysły, ja tylko zbieram materiały
dotyczące tych wydarzeń, które krążą między nami.
Tajne stowarzyszenia zbierały różne informacje ze
wszystkich religii, toteż posiedli inną tajemną
wiedzę. Zresztą sami mówili, że nie jest to nic
nowego, to stara wiedza, którą zakryto przed nami,
małymi ludzikami, którzy mieliśmy podążać tylko za
własną religią. A kto się dalej wychylał był
napiętnowany.
Zrobili to nie tylko Niemcy, przede wszystkim
Kościół Rzymsko Katolicki, zabronił nam poznać coś
co może by nas ocaliło od tego smutnego okresu w
naszej historii. Prostym ludziom po prostu brakło
wiedzy. I do tej pory my małe ludki mamy duże luki w
tej wiedzy, toteż trudno się dziwić, że bez przerwy
padamy ofiarą własnej niewiedzy. W dodatku
ukształtowano nas jako ignorantów.
Thule, podobno było bramą do innego świata,
uchodziło za portal do “Pustej Ziemi”. I jak to
wytłumaczyć, że główni bossowie tego świata: USA,
Federacja Rosyjska mieli zlokalizowane nadajniki o
niskiej częstotliwości właśnie na tym obszarze.
Czego się obawiali z tamtej strony?
Jest też mit, że Hyperborejczycy mieli kontakt z
istotami pozaziemskimi, obcymi kulturami i podobno
nawet się z nimi krzyżowali.
Jest też mit, który mówi, że takie potomstwo nie
zawsze było sprawne, było uszkodzone genetycznie... a
nawet łączyli geny ludzkie i zwierzęce.
Czyste geny rasy bogów to mieli być ludzie z ujemnym
Rh- (nie posiadały czynnika małpiego).
Nieczyste geny, posiadające Rh(+) uznawano za
nieczysto rasową grupę, ponieważ jest
zanieczyszczone przez inny materiał genetyczny
pobierany nawet od zwierząt.
Teraz lepiej to widać jaką rolę przejęli na siebie
naziści, wymordowali miliony ludzi z powodu ich
“nieczystości” rasowej. Miała zostać tylko garstka
wykastrowanych niewolników.
Inne mity mówią, że finał tej całej rozgrywki, która
rozpoczęła się w XX w. będzie miał miejsce w Erze
Wodnika.
Źródłem mocy nazistów było “Czarne Słońce”,
nieskończona wiązka światła, która chociaż
niewidoczna dla ludzkiego oka istnieje i jest
prawdziwa. Emblematem Vril było “Czarne Słońce” -
tajna tysiącletnia filozofia, która stanowiła
fundament, na nim budowano III niemiecką Rzeszę.
Symbol “Czarnego Słońca” można znaleźć w wielu
babilońskich i asyryjskich miejscach kultu.
Przedstawiało “Czarne Słońce” - wewnątrz światło
Boga w kształcie krzyża, niewiele różniącego się od
Niemieckiego Rycerskiego Krzyża.
Prawdopodobnie to towarzystwo Vril zbudowało maszynę
międzywymiarową podróżującą w czasie. Była w
kształcie spodka, a jej pierwszy lot miał się odbyć
w roku 1934. Ludzie spod znaku Vril Force, którzy
nadal działają w podziemiu, twierdzą, że są zdolni
do eksterminacji ponad 22 milionów “groźnych”
barbarzyńców i to tylko za pomocą kilkorga dzieci
uzbrojonych w pręty napędzane falami wibracyjnymi.
Mówią też o maszynach obsługiwanych przez roboty. Są
podobno lepsze niż wszyscy ludzie na Ziemi
(LINK!)... mówią,
że to wszystko pochodzi od starych przodków, którzy
kiedyś dominowali nad światem.
Vril Energia ma pochodzić z “Czarnego Słońca”,
nazywają ją “Prima Materia”, która podobno istnieje
w centrum Ziemi, dając światło Vril-Ya i emituje
promieniami postaci Vrila. Towarzystwo Vril
wierzyło, że Aryjczycy byli biologicznymi przodkami
“Czarnego Słońca”, ta siła była znana starożytnym
pod wieloma imionami: Chi, Ojas, Vril, Odit, Orgon...
itd.
Od wieków marzeniem tajnych, okultystycznych
stowarzyszeń jest to, aby posiąść tę siłę.
I widzimy ilu ludzi w dzisiejszym świecie marzy, aby
tę siłę zdobyć... ilu alchemików, magów wytęża swoje
“muskuły mózgu”, aby tą siłą zarządzać w pojedynkę
do własnych celów. I właśnie takie ego innego
człowieka jest bardzo niebezpieczne, a jeszcze
bardziej nasza ignorancja w stosunku do takiego
człowieka, który buduje swój demoniczny świat.
Jest jeszcze bardziej niebezpieczna rzecz na tym
świecie, której musimy się wystrzegać - mutacja
nowego człowieka... i musimy tu zadać sobie pytanie,
ile takich niebezpiecznych idei ukrywa się pod
płaszczykiem “duchowego oświecenia”.
Musimy wiedzieć, że prawdziwie boskie istoty o
czystych sercach, sprowadzone do poziomu ludzkiej
natury, nie wykonują żadnych czynów czy sztuczek,
aby zniewolić innego człowieka. Ich drogi i
interakcje są czyste i te same od początku świata.
I co ciekawe, nazistowscy okultyści opierali się na
medytacjach takich świętych jak Ignacy Loyola. I
druga ciekawostka, Ignacy był baskijczykiem a wiemy,
że u Basków jest największa ilość ludzi z grupą krwi
Rh(-).
cdn...
Vancouver
5 March 2019
WIESŁAWA
|