"Jedynie Ja jestem jeszcze w stanie uchronić
Was
przed zbliżającymi się nieszczęściami.
Ci, którzy mi zaufają będą ocaleni".
Zapowiedź straszliwej kary powtarza się niemal w każdych
objawieniach Matki Boskiej,
za każdym też razem odsłania Ona
przed nami kolejne szczegóły tych wydarzeń, które
jak mamy
pełne prawo przypuszczać rozgrywają się już na naszych
oczach. Wielu naukowców, choć nie mówi się o tym zwykle zbyt
głośno, bada objawienia, przepowiednie, legendy w ścisłym
połączeniu ze zjawiskami na niebie i na ziemi, które
obserwujemy. Mowa tu o licznych kataklizmach, klęskach
żywiołowych, wojnach, a także sytuacji moralnej i etycznej w
świecie. Materiały jakie udało się zebrać ludzkości przez
tysiące lat na temat czasów ostatecznych budzą grozę, jednak
nie wystarczającą by wpłynąć na ludzkie zachowania. Nie
wielu naprawdę spośród mieszkańców naszej planety jest
świadomych autentyczności tego co dzieje się teraz i co
czeka nas najbliższej przyszłości.
Objawienia, o których czytacie na tej stronie to tylko kilka
najważniejszych
informacji, które staram się Wam przekazać.
Muszę też tutaj podkreślić, że nie
mają one na celu
wzbudzenia w Was strachu, który miałby zdominować Wasze
życie.
Nie taki jest cel objawień. Mają one posłużyć Wam za
ostatnią możliwą szansę na przebudzenie, na otwarcie oczu i
spojrzenie na wszystko "oczyma duszy", jak mawiał pewien
znany pisarz i dramaturg. Po co? Żebyście byli świadomi i
przygotowani na to,
co wydarzy się nie zależnie od Was.
Cykle wszechświata bowiem i Wola Boga to
coś, na co mamy nie
wielki wpływ. Szczególnie w sytuacji, w której i tak
zdecydowana większość ludzkości w ogóle się tym nie
interesuje.
Jaki to wszystko ma związek
z Akitą - zapytacie?
A no taki, że również w tej miejscowości leżącej około 200
km
od Tokio w Japonii, Matka Boska nie omieszkała
przypomnieć nam
o oczyszczeniu, które ma nadejść, a które
właściwie już się rozpoczęło.
Był czerwiec 1973 roku, kiedy
siostra Agnes Katsuko
Sasagawa, wówczas czterdziestodwuletnia zakonnica w
klasztorze Sióstr Służebnic Eucharystii,
głucha, po
poważnych chorobach i paraliżu, otwierając tabernakulum w
pustej
kaplicy, zaobserwowała niezwykłe, jasne światło
wydostające się z jego wnętrza.
Wówczas padła na kolana i
zaczęła się modlić, adorując Najświętsze Serce Jezusa.
Tego
dnia nic więcej się nie wydarzyło, a siostra Agnes próbowała
tłumaczyć sobie to zdarzenie złudzeniem. Jednakże zjawisko
powtarzało się przez kolejne dni, nabierając
za każdym razem
wymiaru coraz bardziej tajemniczego i nadprzyrodzonego.
Jasne światło otoczone było czerwonym, ognistym płomieniem.
Następne dni przyniosły nowe doświadczenie. Na lewej dłoni
siostry Agnes pojawiły
się dwie czerwone linie, które
tworzyły znak w postaci krzyżyka. Znamię to, a właściwie
rana, pojawiało się w każdy czwartek, ból osiągał swój
kulminacyjny punkt w piątek, do niedzieli przechodził, a
znamię w czwartek rano znikało, by na wieczór znów się
pojawić.
W lipcu Agnes usłyszała głos, który pocieszał ją w
jej bólu. Dowiedziała się, że ból, który odczuwa pozwala jej
współodczuwać ból z Jezusem i Matką Boską, że ból
Najświętszej Panienki jest znacznie silniejszy i, że swoje
cierpienie powinna ofiarować za grzechy
nie tylko swoje, ale
i za grzechy wszystkich ludzi. Siostra udała się do kaplicy,
idąc
za słyszanym głosem, tam miała się modlić. Kiedy
znalazła się w kaplicy spostrzegła
obok siebie świetlistą
postać, był to jak się później okazało jej anioł stróż.
Zaraz potem pojawiła się po raz pierwszy Matka Boska, w
zasadzie wyglądało to tak, jakby jej figura znajdująca się w
kaplicy zwyczajnie ożyła. Panienka przemówiła do Agnes tymi
słowy:
"Moja
siostro, moja nowicjuszko, okazałaś mi posłuszeństwo,
opuszczając
wszystko, by mnie naśladować. Czy bardzo
cierpisz z powodu swej głuchoty?
Bądź pewna, że zostaniesz
uzdrowiona. Okaż cierpliwość, to już ostatnia próba.
Czy
boli Cię rana na dłoni? Módl się w intencji wynagrodzenia za
grzechy
ludzkości. Módl się bardzo za papieża, biskupów i
kapłanów".
Nie długo po tym prawa dłoń figury Matki Boskiej również
została jakby naznaczona krzyżykiem, takim samym jaki
wizjonerka miała na lewej dłoni, a z rany również wypływała
krew. Stygmaty Agnes nie trwały długo, pod koniec lipca po
ciężkiej i nieprzespanej
z powodu bólu nocy udała się ona do
kaplicy, gdzie usłyszała głos anioła.
"Dziś
zakończy się Twe cierpienie. Wyryj sobie głęboko w sercu
myśl
o krwi Maryi. Krew przez Nią wylana ma głęboką wymowę.
Ta bezcenna
krew została przelana po to, by błagać o wasze
nawrócenie, by wypraszać
pokój, by wynagradzać za
niewdzięczność i zniewagi naszego Pana".
Natychmiast po tym doświadczeniu ból i rana zniknęły, a
figurka Matki
Boskiej przestała krwawić. Jednak nie był to w
żadnym wypadku koniec
objawień Najświętszej Panienki. Wydaje
się właściwie, że rany i ból, jaki
przeszła siostra Agnes
miał być tylko zapowiedzią i próbą jej sił i niezłomności.
Choć w zasadzie prób przechodziła ona wiele licząc od
najmłodszych lat, kiedy
będąc dzieckiem wciąż chorowała,
kiedy wskutek nie właściwie przeprowadzonego znieczulenia
podczas operacji usunięcia wyrostka robaczkowego została
sparaliżowana
i spędziła ok. 10 lat w różnych szpitalach,
jak również kiedy utraciła słuch.
Takie doświadczenia, przez które przechodzi większość
wizjonerów
w czasie trwania objawień, bądź przed ich
pojawieniem się, wskazują
nam na ich wagę, a jednocześnie
czynią wiarygodnymi przeżycia tych osób.
Wszędzie tam, gdzie
Bóg przemawia do nas spotykamy się z cierpieniem,
szykanami,
wyśmiewaniem. Jedynie w przypadku dzieci sytuacja ma się
nieco
inaczej, choć w sumie wtedy też poddaje się w
wątpliwość przesłania z powodu
dziecięcej wyobraźni. A nie
potrzebnie, nie żyjemy w świecie, w którym objawienie
i
nawoływanie do modlitwy, wiary, pokory i służby Bogu, byłoby
modne. Bardziej wątpliwe jest, że dziecko mogłoby coś
takiego samo wymyśleć, niż, że rzeczywiście doświadcza
tego
rodzaju przeżyć. O tym, jak Matka Boska i Jezus przemawiają
do nas ustami
dzieci jeszcze nie raz przeczytacie. Skupmy
się teraz jednak na tym, czemu
miały służyć te przygotowania
siostry Agnes i jej doświadczenia.
Mimo ustania fizycznego bólu i swojej głuchoty zakonnica
nadal słyszała głosy
i słowa do niej kierowane. Już 3
sierpnia 1973 roku Najświętsza Panienka pojawiła
się
ponownie i wydała swoje pierwsze publiczne orędzie.
Publiczne - bowiem
nakazała przekazać je jak największej
grupie osób i poinformować o nim świat.
"Wielu
ludzi na tym świecie zasmuca Pana Jezusa. Szukam dusz, które
Go pocieszą. Aby ugasić gniew Ojca Niebieskiego, pragnę wraz
z mym
Synem dusz, które podjęłyby się wynagrodzenia za
grzeszników i za ludzi niewdzięcznych. Niech ofiarują one za
tych ludzi swe cierpienie i ubóstwo.
Aby świat poznał, jak straszny jest gniew Ojca Niebieskiego
wobec
współczesnego świata, Bóg przygotowuje wielkie
oczyszczenie całej ludzkości.
Wraz z mym Synem wielokrotnie
starałam się powstrzymać gniew Ojca Niebieskiego.
Powstrzymywałam nadejście oczyszczenia ofiarując Ojcu
cierpienie Jego Syna na Krzyżu, Jego bezcenną Krew i
ofiarując Mu litościwe dusze, które pocieszają
Ojca
Niebieskiego - rzesze ofiarnych dusz przepełnionych
miłością".
Dalej w swoim orędziu Maryja nawołuje ludzi do wspólnej
modlitwy za dusze,
które zgubiły drogę do Boga, za
grzeszników, niewdzięczników i innych. Tylko
w modlitwie i
adoracji Serca Jezusowego Matka Boska widzi szansę na
przebłaganie samego Boga. Przebłaganie, które może dać
ludzkości więcej czasu na poprawę. Dziś jednak w sytuacji
niezmiennej jaka ma miejsce, to jest wobec upadku wiary,
błądzenia kapłanów i porzucenia przez nich ich owieczek, jak
mówi się o wiernych, nie widać dla ludzkości szans na
dodatkowy czas. Modlitwy jednak nie są bezsensowne i
bezowocne, mimo nadchodzącego oczyszczenia, dają one wiarę w
Boską sprawiedliwość. Dzięki modlitwie, jak wynika z
licznych objawień Maryjnych, nie tylko tego w Akita,
ludzkość może uratować większą część dusz przed ostateczną
zagładą. W połączeniu z naszą wiedzą
o "strukturze" i
pochodzeniu duszy, a także o jej przeznaczeniu możemy być
pewni,
że modlitwa tylko zbliży wszystkie dusze, za które
jest ofiarowana do Boga,
a tym samym umożliwi im uwolnienie
się od więzów negatywnych energii.
Kolejny cud obserwowany był w kaplicy, w której modliły się
siostry przez nie wszystkie. Figurka Matki Boskiej, której
wcześniej krwawiła rana zaczęła się pocić. Pot, który
spływał
jej z czoła, a, który siostry na zmianę wycierały
bawełnianymi płatkami miał zapach kwiatów. Ten fakt, czynił
zjawisko niezwykle tajemniczym. Oczywiście wszystkie te
zdarzenia były weryfikowane przez Kościół i jego
posłanników. Dopiero w 1981 roku grupa ekspertów,
która
ponownie badała zjawiska uznała je za wiarygodne.
Wcześniejsze badania przeprowadzone w 1979 roku odrzuciły
możliwość ich autentyczności.
Ważną niezwykle datą dla objawień w Akita jest 13
października 1973
roku (56
rocznica ostatniego objawienia w Fatimie). To orędzie
jest jednym z wielu na temat czasów ostatecznych.
"Moja
córko, słuchaj dobrze, co Ci powiem i przekaż to
przełożonemu.
Jak już Ci powiedziałam, jeśli ludzie nie będą
pokutować i nie poprawią
się, Bóg Ojciec ześle straszną karę
na całą ludzkość. Będzie to kara większa
niż potop, taka
jakiej nikt nigdy przedtem nie widział. Ogień spadnie z
nieba
i zmiecie z powierzchni ziemi wielką część ludzkości,
zarówno dobrych jak
i złych, nie oszczędzając ani kapłanów,
ani świeckich. Ci, którzy przeżyją,
poczują się tak
opuszczeni, że będą zazdrościć umarłym. Jedyną bronią,
która
Wam pozostanie będzie różaniec i znak dany przez Mojego
Syna.
Każdego dnia odmawiajcie modlitwę różańcową za
papieża, biskupów
i kapłanów. Dzieło szatana przeniknie
nawet do Kościoła w takim stopniu, że kardynałowie wystąpią
przecie kardynałom, a biskupi
przeciwko biskupom. Kapłani,
którzy mnie czczą, będą pogardzeni
i wystąpią przeciwko nim
ich współbracia. Kościół będzie pełen tych,
którzy akceptują
kompromisy. Z powodu działania szatana wielu
kapłanów i
poświęconych dusz porzuci swe powołanie. Szatan będzie
występować szczególnie nieubłaganie przeciwko duszom
poświęconym
Bogu. Myśl o utracie tak wielu dusz z powodu tak
wielu ich grzechów
jest przyczyną Mojego smutku (...) Ci
którzy mi zaufają zostaną ocaleni".
Szczególny nacisk w swoim orędziu Maryja kładzie na rolę
różańca,
modlitwy i sytuację Kościoła i kapłanów. Przesłanie
Maryi wygłoszone
w orędziu z 13 października, a więc w
rocznicę ostatniego objawienia
w Fatimie nawiązuje do
wydarzeń, których świadkami byli pastuszkowie.
Również w
Fatimie Matka Boska mówiła o wielkiej karze, która czeka
ludzkość, ogniu z nieba, konieczności nawrócenia i szansie
dla ludzkości, jaka leży w odmawianiu różańca.
Siostry z klasztoru, w którym przebywała Agnes miały okazję
doświadczyć nadprzyrodzonych zjawisk związanych z
objawieniami
Matki Boskiej w ich kaplicy. Woń kwiatów, o
której wspomniałam wcześniej
utrzymywała się do połowy
października. Kiedy zapach ustał, zaraz na drugi
dzień w
jego miejsce pojawił się smród padliny i zepsutego,
rozkładającego
się mięsa. I choć nie sposób było wytrzymać w
kaplicy siostry przystąpiły do
różańca. Podczas gdy go
odmawiały całą podłogę kaplicy zaczęły pokrywać
białe, żywiące się padliną robaki. Zniknęły one kolejnego poranka,
jednak
zapach pozostał przez trzy dni. To zdarzenie siostry
określiły, jako
"fetor grzechu, który jest udziałem każdego
człowieka".
Dnia 4 stycznia 1975 roku figurka Matki Boskiej zaczęła
płakać. Choć
wszyscy uważali to za niemożliwe, łzy ze
zniszczonej już, nadszarpniętej
duchem czasu figury płynęły
ciurkiem. Wtedy też anioł rzekł do siostry Agnes:
"Nie
dziw się, że widzisz Matkę Bożą płaczącą. Ona płacze,
gdyż
pragnie nawrócenia jak największej liczby ludzi. Chce by
za
jej wstawiennictwem dusze poświęciły się Jezusowi i Ojcu".
To nadprzyrodzone zjawisko obserwowane było przez wszystkie
siostry,
kapłanów i innych świadków, którzy przybywali by
zobaczyć cud. Matka Boska z Akity płakała 101 razy i trwało
to do 15 września 1981 roku (święto
Matki Bożej Bolesnej).
W ostatnim orędziu, jakie usłyszała Agnes od
swojego anioła
pojawiły się słowa dla całej ludzkości:
"Nie
bójcie się. Matka Najświętsza czeka na Was wszystkich".
Maryja wzywa ludzkość do modlitwy. Kto jednak zechce
przyłączyć się do
jej nawoływań i przyjąć różaniec jako
źródło przebaczenia i miłości Matki. Ona -
ta która utraciła
swego Syna dla świata pokazuje, że poświęcić może wszystko,
bylebyśmy tylko przyjęli jej ostrzeżenia z powagą i sercem. Do
niczego nas nie zmusza, niczego nie oczekuje, stawia sprawę
jasno, gdyż tak też ją widzi z miejsca, w którym
się
znajduje. Bóg dawno już wykonałby zapowiedzianą karę, jednak
Matka i Syn
postanowili poświęcić się dla ludzkości i
przebłagać Ojca. Bez naszej modlitwy
i naszej pomocy dalsze
błagania nie przyniosą oczekiwanych rezultatów.
25 June 2009
GODAN
|