TEORIE SPISKOWE

GLOBALNE OSTRZEŻENIE

Tak jak dawni azteccy czciciele słońca w Meksyku dzisiejsza nauka i medycyna za pomocą zastrzyków i chemicznych manipulacji skazują na bolesną śmierć tysiące ofiar rocznie w celu zbiorowej świadomej kontroli populacji na świecie. Nie jest to już tajemnicą, że w celu stabilizacji światowej populacji musi być eliminowane 350.000 osób dziennie. Jest to straszna rzecz i nie wystarczy tu tylko powiedzieć - że w tej kwestii jest po prostu źle, to jest straszne i nieludzkie. Panowie tego świata twierdzą, że Ziemia ma raka a tym rakiem jest człowiek (raport Klubu Rzymskiego).

To nie przypadek, że świat ma tyle aborcji, kontroli narodzin, trwa wojna bakteriologiczna w celu zakażenia ludzi ciężkimi chorobami, liczba ludności musi zmniejszyć się o co najmniej 90%, znaczy, około 6 miliardów ludzi musi zniknąć z powierzchni Ziemi. Toteż dbają elity świata o naszą sterylizację, choroby, kierują śmiercionośną broń w nasze DNA, modyfikują nam żywność, dodają do wody fluoru, spryskują truciznami z nieba.

W naszym leczeniu dominują rentgenowskie promieniowania, a przecież od dawna wiadomo, że już Victor Brack (LINK!) w roku 1941 przedstawił Himmlerowi raport na temat postępu i stanu rentgenowskich eksperymentów sterylizujących ludzi, jako doskonałe narzędzie kastracji.

Minęło przeszło 60 lat a my ludzie otrzymujemy coraz wyższe dawki promieniowania X, jako normalne medyczne zabiegi.

Na świecie odbywają się tajne spotkania „klubu miliarderów”, biorą w nich udział: David Rockefeller, Ted Turner, Bill Gates i inne słynne bogate persony, którzy już publicznie wypowiadają się na temat redukcji populacji.

Znamy także kraje takie jak np. Chiny, gdzie wprowadzono politykę jedno dziecko w rodzinie, za każde następne płaci się duży podatek i nie tylko .... tajna policja i komórki planowania rodziny porywają kobiety w ciąży z ich własnych domów w celu wykonania przymusowej aborcji.

Wszystkie te metody eugeniki można nazwać drakońską metodą uboju ludzi, eliminowanie biednych i „gorszych” ras, co stworzyło główny filar w ideologii III Rzeszy nazistowskiego „super systemu”. Po upadku nazistów niemieccy eugenicy byli chronieni przez sojuszników by rozwijać swoją wiedzę i doświadczenie w powojennym świecie.

W połowie XX wieku eugenika zmieniła swoje oblicze, jako kontrola populacji określona dokumentami Bilderberg; tworzono niedobory żywności, stosowano sterylizację i wojny - wszystko jako broń w celu osiągnięcia redukcji populacji w mniej rozwiniętych krajach. W roku 1989 odtajniono jeden z dokumentów i wówczas świat dowiedział się, które kraje były na jego eugenicznej liście: Bangladesz, Pakistan, Nigeria, Meksyk, Indonezja, Brazylia, Filipiny, Tajlandia, Egipt, Turcja, Etiopia i Kolumbia. W tych krajach jako najważniejszy środek zmniejszania populacji tworzony jest masowy głód. Światowe elity wydają potężne miliony finansując tą akcję czyli kontrolują i redukują ilość ludzi z innymi przekonaniami na świecie. Toteż trudno się dziwić, że np. w Tajlandii szczepi się kobiety (szczególnie te z plemienia Akha) nawet w ósmym miesiącu ciąży, po których występują poronienia.

W XXI wieku eugenika zmieniła swoje barwy, tworząc jeszcze inne programy depopulacji: globalne ocieplenie, chemtrails, genetycznie modyfikowana żywność, faszystowskie myślenie, szczepionki jako rakiety dla wielu chorób, zaprzęgnięto do pracy gryzonie, owady i inne insekty, które zaczynają się masowo pojawiać w wielkich miastach, są uciążliwe do zwalczenia i szerzą choroby.

Coraz więcej znajdujemy broszur dla kobiet poniżej 30 lat zachęcające je do sterylizacji. Sterylizacja bywa także przymusowa dla niektórych grup ludzi chorych, uwikłanych w nałogi lub innego „złego charakteru” a przede wszystkim są to ludzie, którzy nie są zaliczani do tych „czysto rasowych
. Niepożądane społeczeństwo sterylizuje się przymusowo, jednym zdaniem: zaczyna się ludzi hodować dla własnych potrzeb jak zwierzęta przeznaczone do uboju ... a tych, którzy już wykonali swoje zadania, a są słabi i chorzy, przeznacza się na śmierć poprzez wadliwe leczenie i eutanazję, o którą elity tego świata tak żarliwie walczą.

Obecna polityka - zaludnienie planety, stawia na hodowlę najbardziej wartościowego materiału roboczego/niewolniczego, ale ten pomysł jest fundamentalnie chory, pokręcony i chciałoby się go natychmiast odrzucić jako czarny humor, niestety on jest śmiertelnie poważny. Ludzie nie są zwierzętami, są istotami inteligentnymi, ich życie jest określone innymi planami, przeznaczeniem, które określają nie tylko religie ... niestety, bywa, że i te popychają człowieka w ciemność w świecie nowoczesnej biotechnologii. Człowiek jest skołowany i często nie wie, kto mówi prawdę ... i trudno się dziwić, manipulacja tego świata działa doskonale, i nie jest ciężko nienawidzącym się obecnie ludziom wlać w ich świadomość fałszywe programy życia.

Jednak wszystkie religie i duchowi ludzie głoszą, że każde ludzkie życie bierze się z tego samego źródła oraz jest stworzone do tego samego celu i nieważne czy człowiek rodzi się z genetyczną wadą, która jest tylko kamuflażem dla eugeniki i wiarą dla słabo rozwiniętych duchowo ludzi - człowiek ma inny cel życia niż tylko bycie robotnikiem najemnym. Każdy kto się narodzi na Ziemi na prawo na niej żyć i pić wodę na niej występującą oraz żywić się jej ziarnem. Ziemia jest cysterną i spichlerzem wszystkich ludzi i żadne „bóstwo” tej ziemi nie ma prawa niszczyć drugiego życia. Każdy z nas ma swoje przeznaczenie i każdy z nas jest budzony do życia przez uniwersalne siły, wpleciony z ziemskie cykle i wzorce życia. To jacy jesteśmy, co robimy nie jest przypadkowe, zawsze pozostaje w nierozerwalnym związku z Całością.

Każdy z nas ma na celu rozpoznanie własnego ziarna i uporządkowanie swojego życia, to jest naturalny porządek we Wszechświecie, tak było, jest i będzie ... i nieważne na jakim tonie przychodzi nam tu żyć, jak bardzo jesteśmy zróżnicowani, nasz obraz fizyczny jest objawiony przez świat duchowy. I należy wiedzieć, że możemy tylko przez jakiś cykl potańczyć w rytmie własnej melodii, prastara to tajemnica, że kosmos ma zdolność równoważenia wszystkich sił, i wcześniej czy później wszystkie elementy zaczną tańczyć w tym samym rytmie, jeśli nie, zostaną zepchnięte z koła naturalnego życia i zostaną zakleszczone na długi czas daleko od światła. Kod genetyczny każdego człowieka ma dostęp do mądrości i witalności ciała i co by nie wymusił na siłę w swoim czasie jak bumerang wraca do swojej pierwotnej formy... i Bogu za to dzięki.

Właśnie wróciłam z Meksyku, który bardzo lubię, z kraju okrutnie zniszczonego przez naszą cywilizację ponieważ jest na czarnej liście. Trudno w paru zdaniach opisać nędzę tych ludzi żyjących w skansenach obok bogatych, dobrze strzeżonych gett, do których "biedacy" nie mają wstępu. Mogą tam jedynie pracować w swojej niewolniczej pracy za około 6$ dziennie a bywa, że tylko za napiwki od zamożniejszych. Pracują bardzo ciężko, od świtu do nocy, nie są w Meksyku obce obrazki kilkuletnich dzieci żebrzących na ulicy o pieniądze, u których już w wielu 2-3 lat rozwija się zmysł cwaniacki, złodziejski a wszystko po to aby jakoś przetrwać... i są i ci, którzy pracują uczciwie, sprzedają swoje wyroby; dziewczynki wykonują małe haftowane chusteczki, koraliki lub inne "drobiazgi". Obserwowałam duże grupy Meksykanów w różnym wieku stojących w ciężkim upale przed luksusowymi hotelami w oczekiwaniu, że ktoś kupi od nich choćby najmniejszy drobiazg, choćby za 1$.

Po raz kolejny starałam się wesprzeć choćby kilka osób swoimi pieniędzmi, ale to jest tylko maleńka kropelka w oceanie ich potrzeb. Po raz kolejny patrzyłam na wynędzniałe i chore zwierzęta, które również cierpią z powodu głodu i braku swojego własnego, przytulnego kąta. I trudno uwierzyć, że w kraju, gdzie w zasadzie nie powinno brakować żywności panuje aż taka nędza. I szczęśliwi ci, którzy mogą mieszkać w pobliżu tych luksusowych gett, mogą liczyć na pracę choćby za napiwek, mogą sprzedać swoje wyroby, usługi. I zadziwiający jest fakt, że nawet kilkuletnie dzieci posługują się w języku angielskim bez żadnej szkoły, zmusza ich do nauki nędza życia, muszą w tym języku wyżebrać na chleb, sprzedać swoje towary.

Takie życie mogą ujrzeć turyści nawet w tych bardzo ekskluzywnych miejscach oddzielonych od biedoty piękną zielenią i strzeżonych przez karabinierów z bronią w ręku. Wielu ludzi w Meksyku każdego dnia, 7 dni w tygodniu, szuka byle okazji aby zarobić na życie. Największe dzielnice nędzy znajdują się w południowych stanach Meksyku, na około 113 milionów ludzi, 52 miliony żyje w ubóstwie. Lepsze życie wiodą ci na północy, dużo ludzi emigruje do USA. Meksyk cierpi z powodu drapieżności bogatych tego świata, wystarczy tylko przejechać ulicami małych miast aby ujrzeć kto tam naprawdę rządzi, kto nabija sobie portfel ciężko zarobionymi pieniędzmi Meksykanów... McDonald, Subway, Starbucks, Home Depot, Costco, Walmart i wiele innych światowych skorumpowanych biznesów. A na niebie widzimy chemtrails...

W Meksyku znajduje się tysiące katolickich kościołów (93% ludności to katolicy), na każdym kroku można spotkać wizerunki Matki Boskiej z Guadalupe, Jezusa Chrystusa, Krzyż, w niedzielę słyszy się dzwony i widzi się wypełnione po brzegi ludźmi kościoły. W tym ubóstwie potężna jest potrzeba wiary.

Widać również w tym narodzie solidarność. Meksykanie pomagają sobie w obliczu nędzy, analfabetyzmu i dyskryminacji, i tak stojąca 12 godzin dziennie na słońcu przekupka kiedy sprzeda jakiś swój produkt a jej koleżance się nie uda, przywołuje ją i pomaga jej coś sprzedać, trafiło mi się to nie raz, toteż kupując jeden produkt musiałam liczyć się z tym, że za chwilę będę miała dwie rzeczy a nawet trzy, ponieważ nie umiem takim ludziom odmówić, szczególnie matkom i ciężarnym kobietom. Zadziwiał mnie fakt, że ludzie sprzedający swoje produkty są prości, nie mają żadnej szkoły ale umieją posługiwać się w języku angielskim, lecz w niedzielę rano trudno było ich wypatrzeć w miejscach pracy, można było ich znaleźć na niedzielnej mszy w kościele, gdzie modlą się z całą rodziną.

Katolicyzm nie jest jedyną religią w tym kraju. W Meksyku praktykowane są wszystkie inne religie świata, ale konflikty społeczne nie występują między poszczególnymi religiami tylko występują na tle politycznym i gospodarczym, bywały także zgrzyty w kościele katolickim. Meksykanie chcą zerwać ze skorumpowanym systemem zakorzenionym w tym kraju, szczególnie po podpisaniu Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu (NAFTA).

W takim kraju jak Meksyk możemy spotkać wszystko: terroryzm, wojny gangów, prostytucję, handel żywym towarem, morderstwa, rozbój, oszustwo, manipulację, kartele narkotykowe walczące o swoje tereny, które zmieniają spokojne miasta w miejsca pełne przemocy - znajdziecie tutaj całe spektrum przestępczości, toteż trudno się dziwić, że można się tam na każdym kroku natknąć na wojsko i policję uzbrojoną po zęby. Na tym terenie spotyka się różne grypy polityczne, religijne co prowadzi ten kraj do jeszcze większej niestabilności. Możemy tu znaleźć nawet świętych, tam gdzie jest dużo zła rodzą się także przeciwne bieguny; osoby, które nie uganiają się za amerykańskimi dolarami, wspierają związki rodzinne, życie, dbają o czyste i zdrowe środowisko, niosą prawdę, wiedzę i światło.

W Meksyku dużą rolę należy przypisać kobietom, pracują ciężko, często w męskich zawodach: sędziów, lekarzy, nauczycieli i na innych wysokich stanowiskach, prowadzą wiele stereotypów dotyczących ich kultury i cech regionów w których żyją.

I pomimo że w Meksyku na każdym kroku spotyka się amerykańskie biznesy to jednak Meksyk znacznie różni się od reszty świata i Północnej Ameryki. Osobiste relacje w rodzinie, pracy, kościele, odbiegają od zachodnich tradycyjnych norm, naród jest bardziej przyjazny, kontaktowy. Ważne jest dla nich ubranie, osobiste zadbanie, kontakty z innymi ludźmi i inne kulturowo ustalone harmonogramy.

Jakże jest dzisiaj odmienny krajobraz meksykańskiej rzeczywistości od czasów kiedy to Herman Cortez zdobył ten kraj po raz pierwszy. Żyje tu olbrzymia grupa ludzi przytłoczona biedą, szerzy się przestępstwo, dyktatura kościoła, dużo Meksykanów cierpi z powodu manipulacji nieuczciwych ludzi.

Meksykanie chorują, głównie od zmodyfikowanej kukurydzy, która jest ich głównym pożywieniem. To tortilla kukurydziana zaspakaja ich żołądki, jedzą ją 5x dziennie, jest narodową dietą. Ten nowy kapitalistyczny, zmodyfikowany fenomen zwany ulepszoną kukurydzą ciągle drożeje a ludzie muszą coś jeść aby żyć - ciężko uświadczyć tutaj czystego ziarna pod zasiew zdrowej kukurydzy.
W Meksyku cena kukurydzy jest poprzeczką dla wszystkich inwestycji, wiedzą o tym spekulanci. Genetyczna kukurydza przysparza Meksykanom wiele chorób.

Skoki cen żywności i rozwijające się nowe choroby jeszcze bardziej zubożają społeczeństwo.

Manipulatorzy tego świata mają więc dobry stary argument, że ulepszenie kukurydzy poprawi los biednych Meksykanów, ale niestety powinni wystrzegać się zapełnianiem własnych spiżarni kukurydzą ze zmodyfikowanego worka, nie jest to już dla nich tajemnicą, że ta kukurydza owszem nakarmi ludzi, ale zrujnuje ich zdrowie.

Ale czy biedni i słabi Meksykanie zrezygnują z jedzenia zmodyfikowanej kukurydzy która niszczy ich DNA? To okaże się dopiero w czasie.

Obecny świat - walki polityczne, anarchia i wojny, sztuczne zawiązywanie w łańcuchy ubóstwa w jednych krajach i tworzenie dobrobytu w innych, lecz elity świata mają dla tych obu grup ten sam program - społeczeństwo ich pragnień to światowa kontrola ich życia na wszystkich polach i zapewnienie wszystkim własnego scenariusza, gdzie liczba ludzkości zmniejszy się o ponad 90%.

1 Dec. 2012

WIESŁAWA