CO DZIEJE SIĘ W TWOIM CIELE
PRZEZ 60 MINUT PO WYPICIU COLI?
Słońce, upał, pragnienie... Bierzesz do ręki zimną aluminiową
puszkę, pokrytą kropelkami wody. Podnosisz zawleczkę... Pssst!... co
za ulga.
Gazowany napój spływa do gardła. Gaz uderza Ci do nosa i oczy
zaczynają łzawić, ale to takie dobre! I kolejny łyk...
10 minut później
Jeżeli wypiłeś już całą puszkę coli, to właśnie dostarczyłeś do
organizmu równowartość 7 dużych (5g) kostek cukru!(1) W normalnych
warunkach powinno to wywołać u Ciebie odruch wymiotny(2), ale zawarty
w coli kwas fosforowy zakwasza ją i stąd wrażenie orzeźwienia(3).
Po 20 minutach
Stężenie cukru we krwi gwałtownie wzrasta, wystawiając organizm na
pierwszą próbę. Trzustka zaczyna produkować ogromne ilości insuliny.
Tylko w ten sposób Twoje ciało będzie mogło przetworzyć nadwyżkę
cukru w tłuszcz, który jest łatwiej przyswajany przez organizm.
W wyniku tego procesu tłuszcz zostaje zmagazynowany w postaci
kuleczek. Co prawda są one mało estetyczne, ale za to przez pewien
czas nieszkodliwe - natomiast nadmiar glukozy we krwi jest jak
śmiertelna trucizna. Jedynie wątroba jest w stanie magazynować
glukozę, ale tylko w ograniczonym stopniu.
Po 40 minutach
Większość kofeiny zawartej w coli zostaje wchłonięta przez organizm.
Kofeina powoduje rozszerzenie źrenic oraz podnosi ciśnienie krwi.
W tym samym momencie podnosi się stężenie cukru w wątrobie, co
powoduje uwolnienie cukru do krwi.
Po trzech kwadransach
Organizm zaczyna produkować zwiększoną ilość dopaminy. Dopamina to
hormon stymulujący „ośrodek przyjemności” w mózgu. Taka sama reakcja
występuje po zażyciu heroiny.
To nie jedyna wspólna cecha łącząca narkotyki i cukier. Od cukru
również można się uzależnić. I to do tego stopnia, że w jednym z
badań wykazano, że cukier uzależnia silniej od kokainy4. Nic więc
dziwnego, że osoba uzależniona od coli zachowuje się przed jej
wypiciem jak narkoman na głodzie.
Po 60 minutach
Stężenie cukru we krwi znacznie się obniża (stan ten nazywamy
hipoglikemią), a wraz z nim obniża się również poziom energii oraz
koncentracji.
Aby tego wszystkiego uniknąć, najlepiej pić wodę.
„Nie jestem rośliną doniczkową!”
Tak, wiem, ciężko jest się przestawić na picie wody, kiedy od
niepamiętnych czasów przyzwyczajony jesteś do picia słodzonych
napojów gazowanych, kawy i herbaty, albo też wina czy piwa.
Wydaje Ci się wtedy, że woda po prostu nie ma smaku. „Nie jestem
rośliną doniczkową!”, „...w wodzie to się nogi moczy” - żartujesz,
sięgając przy stole po butelkę czerwonego wina.
Tak naprawdę jednak problem wcale nie leży w smaku. Kto nie ma
ochoty na wodę, pewnie wcale nie jest spragniony. A jeśli nie
odczuwasz pragnienia, to znaczy, że brakuje Ci ruchu.
Po tym, jak porządnie się spocisz podczas pracy czy uprawiania
sportu, wypicie kilku szklanek wody to nie tylko konieczność - to
prawdziwa przyjemność.
Kiedy byłem mały, mama zapisała mnie i starszego brata na zajęcia
judo. Zostaliśmy wtłoczeni do sali o powierzchni trzydziestu metrów
kwadratowych, oświetlonej neonówkami, pokrytej tatami (tradycyjną
matą japońską) i ze świetlikami zamiast okien. Po intensywnej
rozgrzewce, podczas której musieliśmy skakać, biegać, robić pompki i
brzuszki, trener kazał nam walczyć na stojąco i na matach, a na
koniec (i to była najlepsza zabawa) walczyliśmy „na konikach”,
czyli, usadowieni na ramionach kolegów, próbowaliśmy zrzucać innych
„rycerzy”.
Pod koniec zajęć, czerwoni, zziajani, spoceni, rzucaliśmy się do
szatni, gdzie, w pobliżu toalet, znajdowały się umywalki z ciepłą
wodą - może i była ciepła, ale jaka smaczna! Nawet zapach
rozchodzący się z toalet nie przeszkadzał nam w napełnianiu żołądków
tą pyszną wodą. Najbardziej niecierpliwi pili ją prosto z kranów, a
inni nabierali ją w dłonie i wypijali, starając się nie rozlewać
cennego płynu. Wolę nie myśleć, ile przy okazji wymieniliśmy
bakterii.
A mimo to nie pamiętam, żeby woda smakowała mi kiedykolwiek lepiej
niż tam, w szatni naszego klubu.
Dlaczego warto przestać pić colę?
Zastanów się. Po wysiłku możesz mieć ochotę na colę lub schłodzone
piwo, ale okazuje się, że napicie się wody daje więcej przyjemności.
Woda jest najsmaczniejsza wtedy, kiedy naprawdę chce nam się pić;
podobnie dzieje się, kiedy jesteśmy bardzo głodni. Po powrocie z
wyprawy w góry nic nie smakuje tak dobrze jak zwykła kiełbasa i nic
tak nie pomaga w powrocie do codziennych zajęć.
To jednak nie tylko przyjemność. Picie wody pomaga zmniejszyć
spożycie szkodliwych substancji, takich jak:
-kwas fosforowy, który zaburza metabolizm wapnia i powoduje
osteoporozę oraz rozmiękanie kości i zębów,
-cukier, który przyczynia się do zachorowania na cukrzycę, choroby
układu krążenia, artretyzm i choroby nowotworowe oraz do powstawania
przewlekłych stanów zapalnych,
-aspartam, który powoduje aż 92 skutki uboczne, w tym guzy mózgu,
epilepsję, nadwrażliwość emocjonalną i cukrzycę,
-kofeina, która powoduje drgawki, bezsenność, bóle głowy,
nadciśnienie, demineralizację kości i utratę witamin.
Ponadto kwaśny odczyn coli jest
zabójczy dla zębów. Czy zauważyłeś,
jak po wypiciu coli zgrzytają Ci zęby? Cola ma więcej kwasu niż sok
z cytryny, można jej więc używać do odrdzewiania metalu (spróbuj
zostawić zardzewiałą monetę w coli na pół godziny i zobacz, co się
stanie). Jeżeli często pijesz colę, szkliwo Twoich zębów może stać
się porowate, zżółknąć lub zszarzeć.
O wpływie coli na otyłość można mówić bez końca: u dzieci pijących
colę ryzyko otyłości wzrasta o 60%. Oczywiście możesz dawać dzieciom
słodkie napoje gazowane, jeśli tylko chcesz:
-zwiększyć ryzyko ich zachorowania na cukrzycę, -zwiększyć ryzyko ich zachorowania na nowotwory, -uzależnić je od cukru.
Oto najlepszy sposób na oszczędzanie w trudnych czasach: nie pozwól,
aby w Twoim domu zagościły słodkie napoje! Zacznij na nowo pić wodę:
rozpoczynaj dzień szklanką wody wypijaną przed śniadaniem. Sprawisz
tym radość swoim nerkom, które ciężko pracują cały dzień, aby
oczyszczać twoją krew. Będą one zdrowsze, czystsze, a Ty poczujesz
się znacznie lepiej.