W duchowych dążeniach
człowieka nie ma duchowego przymusu. Nikt nie może nas do
tego przymuszać - ani żadna religia ani żaden inny człowiek.
W człowieku musi wytworzyć się samodzielne pragnienie
dążenia do Boga-Stwórcy... i dopóki człowiek pragnie żyć,
rozkoszować się własnymi pragnieniami to żadna siła nie
pociągnie go w kierunku Boga. Kiedy w człowieku przeważa
pragnienie pójścia do światła, do Boga zaczyna się jego
wchodzenie do "góry". Czym więcej odłącza od siebie
ziemskich
pragnień: rodzinę, rozrywkę, seks, sukces, sławę,
pieniądze tym większa następuje w nim pustka, a w to miejsce
wpływa światło Boga i rozszerza jego duszę.
Wielkość duszy polega na ilości światła w człowieku.
Każda
dusza ma inny swój wymiar chociaż wielkość wszystkich dusz
jakie wychodzą ze Źródła są takie same...
wszystko zależy od człowieka ile wpuści w siebie
światła. Jest czas kiedy dusza schodzi w dół i umacnia się
na Ziemi... spada jeszcze niżej i dotyka do dna... jest
czas, że dusza odbija się od dna i wznosi się wyżej pełna
rozumu, doświadczeń i wzlatuje jeszcze wyżej przechodząc
granicę zwaną w Kabale "Masonik", i dopiero za tą granicą
zaczyna się jej proces oświecenia. Wówczas człowieka świat
wydaje się bardziej przejrzysty. Wszystkie otaczające nas kolory wydają się nam być jaśniejsze, w każdym ich
odcieniu odnajdujemy coś co nas w nie wciąga, toteż mocno
otwieramy się na naturę, zaczynamy medytować. Podobnie jest
ze wzrokiem, staje się bardziej ostry, wyłapujemy
najmniejsze detale w naszym środowisku.
Kolory, które nas otaczają są odpowiednikami naszej aury
toteż nic dziwnego, że w chwili aktywacji naszej aury robimy
się wrażliwsi na świat kolorów nas otaczających, szczególnie
natury której i my jesteśmy cząstką. Mało tego, że my je
zauważamy, my je przeżywamy i czujemy pod dotykiem własnych
palców. Dzieje się tak dlatego, ponieważ wzrasta nasza
świadomość i nasze osobiste wibracje.
Często widzę kolor zanim jeszcze spojrzę na niego fizycznymi
oczami, np. będąc w pomieszczeniu widzę kolor morza czy
lasu, który jest niedaleko tego domu... widzę to przy
zamkniętych oczach a nawet je ze zdumieniem otwieram aby
spojrzeć na rzeczywistość, która mnie otacza ponieważ moje
fizyczne oczy nie widziały tego obrazu wcześniej... np.
kiedy przyjeżdżam w to miejsce po raz pierwszy nocą i nie
mam pojęcia jaki krajobraz mnie otacza, mogę się tego tylko
domyślać ale zanim się przebudzę ten obraz jest już we mnie,
widzę go doskonale nawet z drobnymi szczegółami.
Czemu się tak dzieje?

Wszystkie kolory odzwierciedlają pewne aspekty świadomości.
Połączenie wszystkich kolorów tworzy kolor biały. Bóg jest
światłem. Białe światło jest Bogiem. A my ludzie jesteśmy
częścią tego światła, Bożym oceanem, w którym można znaleźć
wszystkie kolory. W naszym życiu ważne jest aby zrobić w
sobie jak najwięcej miejsca dla tego czystego Bożego
światła... dokonać takiego oczyszczenia aby tego światła
mogło wniknąć w nas jak najwięcej. Boże światło jest
wszędzie, otacza każdego z nas i wszystko co się znajduje w
naszym świecie... niestety, nie każdego to światło przenika,
tylko nieliczni ludzie wsysają w siebie to światło... reszta
je od siebie odbija ponieważ nie spełniają właściwych
warunków. Światło Boże nie wniknie w przestrzeń, która nie
jest na to gotowa, odbije się od niej tak jak promień
słońca od szyby.
Każdy jeden człowiek potrafi przyjąć w swoim życiu odrobinę
tego Boskiego światła, kiedy zharmonizują się odpowiednio
obie te wibracje, może to trwać nawet przez ułamek sekundy
lub nieco dłużej... i będzie to dla człowieka bardzo miłym
przeżyciem... będzie to pociecha, szczęście... jest to
muśnięcie Boskiego światła, które w wyniku odpowiednich
warunków przebiło się do naszego ciała. Niestety to ludzkie
szczęście nie trwa zbyt długo, znowu wracamy na starą
pozycję i usilnie oczekujemy tej odrobinki szczęścia,
przyjemności jaką już zakosztowaliśmy od Boga nawet nie
zdając sobie z tego sprawy. To tak jakbyśmy zjedli talerzyk
wspaniałej zupy i będziemy czuli jej doskonały smak przez
jakiś czas, ale jest to tylko chwilowe odczucie i znowu
wracamy na starą pozycję mając tylko w umyśle wspomnienie
tego wspaniałego smaku.
Natomiast ludzie, których przenika już Boże światło
nieustannie (którzy przekroczyli już granicę "Masonik")
doświadczają zupełnie innych przeżyć. Czują się szczęśliwi,
nawet kiedy są biedni... czują się zadowoleni, kiedy inni w tej
pozycji są totalnie zdruzgotani... jest w nich więcej
miłości dla wszystkich czujących istot... doświadczają
ciszy, spokoju... wyraźnie widać, że mają mniej życiowych
ziemskich pragnień niż wszyscy pozostali.
Dobrze więc otaczać się białym światłem jako kolorem
protekcyjnym dla własnej ochrony, wizualizować spadające na
nas białe światło (Tuba
Światła), niczym wielki strumień białej
energii, wówczas znikają nasze ciemności.
Kiedy człowiek zaczyna postrzegać w sobie we własnym wnętrzu
mocny turkus, którego wcześniej nigdy nie widział, znaczy
zaczyna żyć w "raju na Ziemi". Jest to niezwykle piękny
kolor jakiego trudno szukać na naszej planecie... ten wewnętrzny raj
na Ziemi będzie nam wyświetlał więcej kolorów: idealnych,
doskonałych, pięknych... biało-niebieskich,
jasno-niebieskich, z odcieniem złota, srebra... wszystkie te
kolory przyjdą do nas przy zamkniętych oczach, wyświetlą się
one w nas na naszym wewnętrznym ekranie ponieważ pochodzą z
Boskiego Źródła... i kąpiemy się w nich w ciszy i
doświadczamy uczucia pełnej miłości.
Ludzie, którzy są połączeni prawdziwą miłością z osobą
mającą w sobie "raj na Ziemi", prawdziwie ją kochając i
szanując, za pomocą jej strumienia energii wznoszą się i
wiążą się na tym samym poziomie duchowym, a następnie sami
się uziemiają w tej energii.
Tkaniny istnienia są niczym pajęczyna, która wiąże wszystko.
Kolor nici wiąże istnienie na swój sposób - inaczej połączy
nas ze sobą kolor niebieski, srebrny, złoty - każde to
połączenie przyniesie nam inne obligacje życia, stworzy
formy doskonałe, idealne i wzniesie zbiorową świadomość.
Inaczej zwiąże nas czarna nić - zaczyna tworzyć
skrzyżowania, poplątania trudne do rozplątania, czarne
plamy trudne do wywabienia, ciężko te czarne powiązania
opisać.
Jasne kolory (bardziej wibrujące) będą z czarnymi
połączeniami walczyć ponieważ zaniżają ich wibracje. Inną
przestrzeń stworzy kolor bezbarwny, może stworzyć między
dwoma osobami coś na wzór szyby przez którą możemy się
widzieć ale nie możemy się osobiście dotykać.
Wnikający w naszą aurę kolor czarny jest niczym czarna
chmura na niebieskim niebie zakrywająca nam słońce, czasami
przynosi chwilowe ukojenie ale kiedy zakrywa to słońce przez
długi okres czasu budzi się w nas rozdrażnienie, depresja.

Kolory naturalne, żywe, czyste są energią uzdrawiającą,
naturalnym źródłem energii... kiedy przemywamy tą energią
chore ciała koimy ich cierpienia, następuje proces
uzdrowienia. Osoby, które już wspinają się w górę, które
przeszły granicę "Masonik" posiadają w sobie Boskie energie
już cały czas, ich ciało wchłania
tą energię nieustannie,
stają się jednym naczyniem połączonym z Najwyższym Źródłem.
Ta energia wnika już w nich bez przerwy, to właśnie ci
ludzie mogą uzdrawiać... przenosić tą energię na
potrzebujących. Inni mogą oczyszczać się poprzez kamienie
szlachetne, świece, zioła, medytacje... a nawet dobierać
sobie właściwy kolor ubrania,
otoczenia
(artykuły o kolorach ubrań:
LINK1!,
LINK2!).
Oczywiście leczy nas przyroda - jej kolory, światło,
dźwięk... żywe obrazy natury, które wnoszą w nas pozytywne
wibracje.
Kiedy widzimy kolor, to widzimy odbicie światła odbierane
przez nas w różnych długościach fal, stąd różne kolory
(dźwięki). Energia, a tym samym drganie, które jest
odbierane na Ziemi wykracza daleko poza widzialne i
niewidzialne światło... jest między nimi potężna różnica.
O
kolorach na tej stronie znajdziecie dużo więcej... dodam
jeszcze, że sama aura jest naszym prawdziwym "ja".
Nasza aura jest czymś więcej niż naszą duszą,
ponieważ przekracza nasze fizyczne ciało, jest częścią nas i
promieniami jakie wychodzą z naszego ciała, a to wszystko
łączy nas na wyższym poziomie, jest tym "kim my
jesteśmy", jest naszą duszą i łączy nas ze światłem z
wielu poziomów, innymi energiami i odmiennymi kolorami.
Jesteśmy połączeni z prawdziwą rzeczywistością, która tka
tkaninę naszego istnienia.
Toteż naszą aurę traktujmy jako naszą duszę, a nasza dusza jest tym - kim jesteśmy. Nasza dusza nie jest
zawarta w naszym ciele. Jest odwrotnie, nasze ciało jest
zawarte w naszej duszy. W czasie życia nasza dusza zabarwia
się indywidualnie kolorem, z którym ma największe
powiązanie... znaczy to, że na naszą aurę ma większe
działanie któraś czakra np. jeśli znajduje się w naszej
aurze więcej koloru zielonego bardziej jesteśmy związani z
czakrą serca.
Nasza aura odzwierciedla naszą świadomość. Nasza świadomość
dyktuje rozmiar i kolor naszej aury, a przeważający kolor
aury będzie odcieniem naszej duszy. Kiedy nasza aura zbiera
brud a ten wiąże się z aurą jesteśmy przyćmieni... kiedy
aura oczyszcza się wówczas się rozszerza... można ją
traktować jak balon... niby jest taki sam lecz możemy go
różnie napełniać, w zależności od naszej świadomości.
Co należy zapamiętać!
Nasza aura jest kombinacją energii i światła. Kolory
emitowane przez naszą aurę są duchowymi kolorami toteż
posiadają inne barwy - bardziej wyraziste, piękne,
subtelne... trudno je opisać ponieważ nie występują na
naszej Ziemi, pochodzą z wymiaru duchowego. Jest to tkanina
Wszechświata, która jest kombinacją energii i światła.
"Zdrowa aura" jest w kolorach tęczy... kiedy jest
zabrudzona, ciemna, z czarnymi plamami, poplątana, znaczy ta
osoba jest chora, zanieczyszczona, zmieszana... potrzebna
jest jej terapia.
Zwracajmy również uwagę na kolory występujące w naszych
snach, przychodzą do nas w różnych celach, przede wszystkim
aby nas prowadzić, uzdrawiać... mówią nam także jakim
kolorom mamy poświęcać więcej uwagi... najprawdopodobniej
tych będzie brakować w naszym organizmie co nie pozwala nam
osiągnąć odpowiedniej harmonii.
Tęcza we śnie - jest dla nas specjalnym błogosławieństwem.
Oznacza zharmonizowanie kolorów czakr, nadzieje, odnowę,
nowe początki i oświetlenie duchowe.

Jestem już w tęczy
i czuję się potężna
czuję jak moja dusza nabrzmiewa
i wznosi się do góry jak balon...
to tęcza uczy mnie jak latać ponad chmurami
jak dotykać ziemi, delikatnie po niej stąpać...
jak głęboko zanurzać się w wodzie oceanu...
to tęcza wskazuje na miejsca i kolory
które muszę sama znaleźć
i budować z nich własne życie
aby wzbić się wysoko ponad szczyty najwyższych gór...
tam, gdzie jest mój prawdziwy dom...
Vancouver
1 Jan. 2015
WIESŁAWA
|