¦WIAT ENERGII |
 |
7 PÓL ¦WIADOMO¦CI -
WIERSZE
LINK! 7 PÓL ¦WIADOMO¦CI
CYKL
Jesieñ
otrz±sa zesch³e li¶cie,
czyni suche ga³êzie
na drzewach.
Wiosna
po d³ugiej zimie
¿ycie przywraca,
temu samemu
drzewu
i puszcza w nim soki.
Znowu zakwita
kwieciem rado¶ci,
wychwalaj±c wiosnê.
Latem
pod tym drzewem
ró¿e wykwit³y,
szkar³atem.
Ogród ubarwi³y.
W otoczeniu
drobnego kwiecia
wygl±daj±, jak
promyki ognia.
Dzieñ wrze¶niowy,
przenika ch³odem,
a¿ do szpiku ko¶ci.
Rozsypa³y siê p³atki
ró¿ane po klombie,
jak krople krwi
czerwonej.
Zadr¿a³o drzewo.
Ju¿ wie,
teraz kolej na niego.
Jego ¿ó³te li¶cie
pofrun± po ogrodzie.
Wkrótce
te go³e ga³êzie
¶nieg przykryje.
U¶nie drzewo, snem
g³êbokim
w oczekiwaniu, na nowe
odrodzenie.

JAK PORY ROKU
Dopiero zakwit³y
¿ó³tym kwieciem,
klomby okry³y
i ju¿ ich nie ma...
Goni kotek
za ¿ó³tym p³atkiem
niesionym przez wiatr...
wywija zwinne piruety
w powietrzu...
... akrobata ma³y...
Chce zatrzymaæ
w swoich ³apkach
ten s³oneczny,
znak wiosny
...nie pozwoliæ jej odej¶æ
...
tak szybko.
Ale zwinny p³atek
wy¶lizguje siê
z jego ³apek
i ucieka
przed siebie...
wiruje i upada ...
na weso³y strumyczek
...odp³ywa
...jak ta wiosna..
M³odo¶æ maluje figla,
rado¶æ, zadowolenie,
weso³y taniec...
i gorzki smak
na jej wspomnienie...
szkoda, ¿e taka krótka
...lato...
ciê¿ar ¿ycia
twarde niespodzianki...
marzenia..
spe³nienie...
albo i nie...
...a jesieni±...
zaduma...
nad tym co przesz³o ...
i jeszcze wiêksze
rozgoryczenia
...bo nie wszystko siê uda³o...
...zima...
nic ju¿ nie chcesz...
dziwna pokora
zamieszka³a w tobie
...ju¿ siê godzisz ...
niewa¿ne...
¿e to ¿ycie...
niespe³nione...
Oczy wznosisz...
patrzysz w chmury...
Znowu zakwit³y
tulipany.
A mo¿e ostatni raz...
dla ciebie...?
I pogna wicher
czystego ducha
na drug± stronê
... tej tajemniczej rzeki...
co dzieli bycie ...
tutaj
i ... tam.

GÓRA
Goñ z wiatrem przed siebie.
Na boki nie spogl±daj.
Nie trwoñ w³asnego czasu
bo jeszcze d³uga twa droga.
Ju¿ sypi± pierwsze bia³e
p³atki.
Zbli¿a siê d³uga zima.
Twój ¶lad pod ¶niegiem
ginie.
Pan Czasu utrwala twoje
czyny.
Nic nie przeoczy, nic nie
ominie.
Zapisuje wszystko w twojej
ksiêdze ¿ycia.
Ta droga co taka szeroka by³a,
nad przepa¶ci± ¶cie¿yn±
siê sta³a.
Cierniem dzikiej ró¿y
poros³a.
Znacz± j± g³ogu korale,
jak ma³e latarnie.
A przed tob± jeszcze
wysoko.
Strzêpiaste ska³y kalecz±
nogi.
Widaæ z wysoka bursztynowe
¶wiat³o.
Swoje promienie w ¶niegu
topi.
Razi mocno w oczy.
Ta ¶cie¿yna coraz to wê¿sza
a przepa¶æ coraz to g³êbsza.
Serce siê trwo¿y i broni.
Dusza bardziej odwa¿na,
nieus³uchana do przodu
goni.
Widzi koniec wêdrówki.
Jeszcze jedna ma³a chwila
a dosiêgnie wysokiej góry.
Uchwyci bursztynowego
promyka,
który wygl±da zza chmury.
Ca³a siê nim owinie.
Przeszkody zwalczy.
Przed siebie pop³ynie.
Na b³yszcz±cej fali zatañczy
w ¶wietle ognia bursztynu.
Na szczycie stanie.
G³owê podniesie.
Pie¶ñ za¶piewa.
W podziêkowaniu i
chwale
dla swojego wybawiciela.

W SID£ACH...
CIEMNOSCI
Panie Bo¿e
ukochany,
zdejmij ze mnie
te kajdany
co me cia³o obejmuj±.
Wrzuæ mnie w ¶rodek
w³asnej prawdy,
niech rozwi±¿e
wszystkie zwady
u mych braci.
Ciemno¶æ skry³a
m±dre dusze.
Nie s³ysz±
s³owa Twego ... a przeszyte
nim ... wieki ca³e.
Chodzi³e¶
miêdzy nimi
w biedzie i cierpieniu.
Uczy³e¶,
gdzie jest prawda i boskimi
karmi³e¶
.. m±dro¶ciami.
Wieki przesz³y.
Nowe dzieci
na ziemi nasta³y.
¦wiat siê w kó³ko krêci,
dalej prawd nie widzi.
...kto ma uszy
niech s³ucha...
kto ma oczy
niech patrzy...
a ten rozum
co za ¶wiatem goni,
nauki naszego Pana
na daremno ... trwoni.
Jest ci madro¶æ
wielka
w ¶rodku
tego serca
co pokornie s³ucha.
Ten ci wygra
... jak na loterii.
Rozum w³asny
ubogaci.
Otworzy swoj±
... m±dro¶ci±
furtki do Nieba.
Z czu³o¶ci±
przyjmie go w ramiona
... Ojciec.
Wys³a³
ci go w ¶wiat
aby sam
odnalaz³ klucz
do niebieskich bram
i nim otworzy³
Wszech¶wiat ca³y.
A ten
dzieciak ma³y
ci±gle siê broni...
maluje
swoimi oczami
inne obrazy.
Ze strachu,
czy niewiedzy
w potrzasku
rozum wiêzi.
A przecie On mówi³
i jest to zapisane...
"...Bogami jeste¶cie..."
ale mu krzyknêli
"...Blu¼nisz..."
Nie wierzyli.
¦mierci± Jego cia³o
... okryli.
I wieki mijaj±
...jak dotknê³a
ich g³uchota.
I ci±gle patrz±...
i nie widz±...
A Bóg...
co dzieñ siê trudzi... ¿y³o
przed tob± wielu proroków
i sprawiedliwych
mê¿ów...
a tego nie ujrza³o...
co tobie cz³owiecze,
niedowiarku ma³y
Ojciec
daæ pragnie.
PRZYJDZIE
CZAS...
Mój braciszku ma³y
ci±gle biegasz
ko³o swojej,
niekompletnej prawdy.
Dusza zaciemniona
i na twoich oczach
ciê¿ka zas³ona.
Niedojrza³o¶æ
- niskie loty.
¦wiadomo¶æ
- p³ytkie poziomy.
Tylko wytrwa³o¶æ
serca i duszy
pozwoli zrozumieæ
g³êbokie prawdy.
M±dro¶æ i wspinaczka
pod górê,
szczebel po szczeblu
na drabinê Jakuba
przynios±
wcze¶niej czy pó¼niej,
oczu
przebudzenie.
Z serca wydasz okrzyk.
Ol¶nienie.
Ten z³oty promyk
uchwycisz w rêkê.
Nie wypu¶cisz,
choæ parzyæ bêdzie.
Zrozumiesz
w u³amku sekundy,
gdzie prawdziwa droga.
W³asne b³êdy
skorygujesz, do Boga
pop³yniesz
na niebieskiej ³odzi.
Przywdziejesz
szatê wolno¶ci.
¦wiat³em uzupe³nisz
w³asne poziomy.
Wpiszesz
kompletne prawdy
w serce zagubione.
Ju¿ nigdy
nie zab³±dzisz.
W³asnej g³upoty
wstydzi³ siê bêdziesz.
WIES£AWA