NOWA ERA

TWOJE STARE ŻYCIE W NOWYCH BUTACH

W życiu człowieka są chwile, kiedy nawet zwykłe problemy nasilają się do tego stopnia, że życie wydaje się nam przytłaczające... a co dopiero trudne dni, kiedy nasze ciężkie problemy to fakty i stają się bardzo trudnym wyzwaniem i doświadczamy różnych sytuacji na wielu poziomach w tym samym czasie. Lecz przecież to nie jest możliwe, aby jakikolwiek człowiek ślizgał się przez swoje życie bez trudnych etapów.

A dziś mamy taki wyjątkowy czas, że w naszym życiu pojawił się bardzo trudny okres, kiedy wszyscy na tej Ziemi przeżywamy trudności dziwnej natury, z jakimi jeszcze dotąd nie przyszło się nam mierzyć. Wszyscy - biedni i bogaci, zdrowi i chorzy, bezrobotni i na wysokich stanowiskach, dobrzy i źli, analfabeci i uczeni w piśmie. Wszyscy zmagamy się z tą samą karmiczną pozycją, ciągniemy to samo przeznaczenie... i nasze dusze cierpią... i wszyscy czekamy na jakąś zmianę, poprawę i te lepsze dla nas czasy, w których znowu poczujemy się swojsko.

Co to znaczy - czuć się swojsko? Czy to powrót w stare buty?

Niestety, nie jest to już możliwe, chociaż większość dzisiejszych ludzi funkcjonuje jedynie na poziomie osobistego „ego” z niewielką wrażliwością duchową i nie mają ochoty coś tu zmieniać, niż to było poprzednio, z chęcią wróciliby do tego samego. Nawet tym, co wyznają swoją duchową wiedzę dużo jeszcze brakuje i często tak naprawdę nie zdają sobie sprawy ze swojej prawdziwej rzeczywistości i bujają w obłokach i bardzo infantylnie podchodzą do swojej duchowości... tak jak obecnie, wielu ludziom na naszej planecie, narobiono bałaganu ich własną płciowością, i wielu zagubiło się do tego stopnia, że nie umieją "rozpoznać" czy są mężczyzną, czy kobietą.

Często ta nasza duchowość bywa w nas zaledwie letnia, osadzona w naszym duchowym żargonie... najczęściej podpierana zaledwie jednym letnim słowem - „miłość”, „kocham”... na wszystko... i czym więcej tym słowem szastamy, tym mniej na świecie tej miłości mamy. Zbyt łatwo nam przechodzi przez gardło, niestety czyny słabo za nim podążają. Nawet wprowadza się techno maszyny, aby jej u ludzi szukać i łączyć w udane kochające się pary...?

Co się z wami ludzie porobiło, że aż tak brakuje wam intuicyjnego zmysłu oddzielania pszenicy od plew... wszystko opieracie na cudzych bzdurnych naukach, wyrwanych ze środowiska licznych śmietników i ścieków. I tak ludzie tworzą własne pola bitwy w biznesach, religiach, duchowych naukach... bez licencji i komputera nic na tym świecie człowieku nie znaczysz...

a tu niestety, ten trudny czas, wymaga od nas innej wróżby, innej postawy z głębszych duchowych poziomów i prawdziwych zasobów własnego umysłu... czyli wewnętrznej mądrości... a nie papierka z kursu jasnowidzenia. Tylko wznosząca się ponad poziom świadomość, może rozwiązać nasze obecne problemy... i wyraźnie widzimy upadek naszej nauki a za tym kroczy upadek cywilizacji... tylko wznosząca się nasza świadomość i nasza odwaga, przezwycięży to, co najtrudniejsze.

Im bardziej zaczyna w tobie zakwitać mądrość, tym bardziej zdajesz sobie sprawę, że ty i życie (materia i duch), nie jesteście dwiema oddzielnymi rzeczami. Twoja dusza jest wyrazem twojego życia. Musimy patrzeć na życie i jego przepływ obok nas, to ono daje nam sygnały - kim jesteśmy... skąd przychodzimy... dokąd zmierzamy.

Życie potrafi być i trudne i bolesne, szczególnie jak nie rozumiesz przepływu energii, wówczas twoje kroki stają się ślepe, powodują dysharmonię... wówczas nawet przeszkadza ci twoja płeć... jak to się mówi - „złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek spódnicy”... to i tobie przeszkadzają sznurowadła w butach na swojej drodze życia i szukasz w nich winy... bo ich porządnie zawiązać nie potrafisz.

Toteż jak widzisz, bez wrodzonej duchowej mądrości daleko nie zajedziesz... bo wystarczy, że spotkasz na swojej drodze, takiego pseudo nauczyciela z rozwiązanymi sznurowadłami, który wprowadzi własne pomysły do twojego życia... i leżysz jak długi na obie łopatki... i płaczesz głośno do nieba, bo nie widzisz ratunku dla siebie... ponieważ zaufałeś/aś niewłaściwej osobie. A ja mówię, szukaj tej swojej wewnętrznej mądrości, bez niej daleko nie zajedziesz, szybko cię ciemność ułowi w swoje sieci, nawet nie będziesz wiedzieć kiedy.

Kiedy twoja duchowa mądrość przekłada się na działanie, zaczniesz rozumieć swoje najgłębsze centrum i widzisz, że twój piękny kwiat wzrasta z błota i to w sposób naturalny... i otwiera się w tobie oko mądrości... i widzisz w sobie te zmiany temperatury zimna i gorąca... i twoje myśli i emocje też zmieniają się, jak ta temperatura. Aby wzlecieć do góry, musisz mieć mocne korzenie i mocny pień i umieć reagować na każdą pogodę, na wszystkie temperatury, jakie nadciągają w twoje życie. Musisz przetrwać każdą, tylko temperatura cię zahartuje, to jest święta alchemia naszego życia.... i wiem... często jest to bardzo trudne, lecz skoro chcesz być duchowym mistrzem, pokaż, co potrafisz, po to tu przyszedłeś! Tu trzeba potężnej duchowej mądrości, aby umieć się znaleźć w prostych i bardziej wyrafinowanych rzeczach tego świata, w jasnych i najciemniejszych godzinach naszego życia... i cały czas szukać tą głęboko ukrytą naszą mądrość i umieć wydobyć ją z otchłani do słońca.

W naszym życiu pomagają nam symbole i mistrzowskie liczby, nie tylko znaleźć swoją osobowość, również miejsca, które odgrywają wielki wpływ na nasze codzienne życie i na światową arenę. Musimy umieć je rozpoznać, komu i jak służą. To jest bardzo ważne, czy mieszkamy na słonecznym pagórku, czy w bagnie... to wpłynie na nasze całe życie, zdrowie, szczęście i miłość.

Dzisiaj liczą się mocno liczby, cały wszechświat i my sami to matematyka.
11 - braterska miłość na wielką skalę,
22 - zdolność do łatwego manifestowania się, jako mistrz budowniczy, dobry ambasador, dyplomata.
33 - duchowy nauczyciel wyższej świadomości łączący się z Nadduszą.
44 - mistrz uzdrowiciel, to rzadka liczba o ogromnym potencjale. Niesie ze sobą wibrację „4” i „8” ze wzmocnieniem. Baran (44) ma silną energię ognia, jego dusza dąży do wyzwolenia, kocha wolność i trudno mu ją odebrać, baran-44 będzie o nią walczyć na śmierć i życie. Dlatego ten najbliższy miesiąc kwiecień (2021) będzie dla nas ważny. Z ludzkich serc wyrwie się płomień wolności. Baran w skorpionie (44) będzie uduchowiony, wyważony, czerpie korzyści ze swojej wiedzy, mądrości.

444
- praktycznie nie ma ograniczeń (kosmiczny filar przebudzenia, oświecenia), trzykrotna czwórka, kompletna (12). Osoby, które prześladuje ta liczba są wyjątkowo kreatywni, otrzymują wiadomości od swoich aniołów-stróżów prosto ze Źródła. 444, to także brama do Królestwa Niebieskiego, sygnalizuje ci, że wkraczasz w kolejne wzniesienie - czyli kwantowy skok do świadomości wyższego wymiaru. Szczególnie obecnie ma olbrzymie znaczenie. 444, to brama do wniebowstąpienia, dołączasz do gwiezdnych istot.

Vancouver
24 Feb. 2021

WIESŁAWA