W życiu człowieka są chwile,
kiedy nawet zwykłe problemy nasilają się do tego stopnia, że
życie wydaje się nam przytłaczające… a co dopiero trudne
dni, kiedy nasze ciężkie problemy to fakty i stają się
bardzo trudnym wyzwaniem i doświadczamy różnych sytuacji na
wielu poziomach w tym samym czasie. Lecz przecież to nie
jest możliwe, aby jakikolwiek człowiek ślizgał się przez
swoje życie bez trudnych etapów.
A dziś mamy taki wyjątkowy czas, że w naszym życiu pojawił
się bardzo trudny okres, kiedy wszyscy na tej Ziemi
przeżywamy trudności dziwnej natury, z jakimi jeszcze dotąd
nie przyszło się nam mierzyć. Wszyscy – biedni i bogaci,
zdrowi i chorzy, bezrobotni i na wysokich stanowiskach,
dobrzy i źli, analfabeci i uczeni w piśmie. Wszyscy zmagamy
się z tą samą karmiczną pozycją, ciągniemy to samo
przeznaczenie… i nasze dusze cierpią… i wszyscy
czekamy na jakąś zmianę, poprawę i te lepsze dla nas czasy,
w których znowu poczujemy się swojsko.
Co to znaczy – czuć się swojsko?
Czy to powrót w stare buty?
Niestety, nie jest to już możliwe, chociaż większość
dzisiejszych ludzi funkcjonuje jedynie na poziomie
osobistego „ego” z niewielką wrażliwością duchową i nie mają
ochoty coś tu zmieniać, niż to było poprzednio, z chęcią
wróciliby do tego samego. Nawet tym, co wyznają swoją
duchową wiedzę dużo jeszcze brakuje i często tak naprawdę
nie zdają sobie sprawy ze swojej prawdziwej rzeczywistości i
bujają w obłokach i bardzo infantylnie podchodzą do swojej
duchowości…
tak jak obecnie, wielu ludziom na naszej planecie, narobiono
bałaganu ich własną płciowością, i wielu zagubiło się do
tego stopnia, że nie umieją "rozpoznać" czy są mężczyzną, czy
kobietą.
Często ta nasza duchowość bywa w nas zaledwie letnia,
osadzona w naszym duchowym żargonie… najczęściej podpierana
zaledwie jednym letnim słowem – „miłość”, „kocham”... na
wszystko… i czym więcej tym słowem szastamy, tym mniej na
świecie tej miłości mamy. Zbyt łatwo nam przechodzi przez
gardło, niestety czyny słabo za nim podążają. Nawet
wprowadza się techno maszyny, aby jej u ludzi szukać i
łączyć w udane kochające się pary…?
Co się z wami ludzie porobiło, że aż tak brakuje wam
intuicyjnego zmysłu oddzielania pszenicy od plew… wszystko
opieracie na cudzych bzdurnych naukach, wyrwanych ze
środowiska licznych śmietników i ścieków. I tak ludzie
tworzą własne pola bitwy w biznesach, religiach, duchowych
naukach… bez licencji i komputera nic na tym świecie
człowieku nie znaczysz…
a tu niestety, ten trudny czas, wymaga od nas innej wróżby,
innej postawy z głębszych duchowych poziomów i prawdziwych
zasobów własnego umysłu… czyli wewnętrznej mądrości… a nie
papierka z kursu jasnowidzenia. Tylko wznosząca się ponad
poziom świadomość, może rozwiązać nasze obecne problemy… i
wyraźnie widzimy upadek naszej nauki a za tym kroczy upadek
cywilizacji… tylko wznosząca się nasza świadomość i nasza
odwaga, przezwycięży to, co najtrudniejsze.
Im bardziej zaczyna w tobie zakwitać mądrość, tym bardziej
zdajesz sobie sprawę, że ty i życie (materia i duch), nie
jesteście dwiema oddzielnymi rzeczami. Twoja dusza jest
wyrazem twojego życia. Musimy patrzeć na życie i jego
przepływ obok nas, to ono daje nam sygnały – kim jesteśmy…
skąd przychodzimy… dokąd zmierzamy.
Życie potrafi być i trudne i bolesne, szczególnie jak nie
rozumiesz przepływu energii, wówczas twoje kroki stają się
ślepe, powodują dysharmonię… wówczas nawet przeszkadza ci
twoja płeć… jak to się mówi - „złej baletnicy przeszkadza
nawet rąbek spódnicy”… to i tobie przeszkadzają sznurowadła
w butach na swojej drodze życia i szukasz w nich winy… bo
ich porządnie zawiązać nie potrafisz.
Toteż jak widzisz, bez wrodzonej duchowej mądrości daleko
nie zajedziesz... bo wystarczy, że spotkasz na swojej
drodze, takiego pseudo nauczyciela z rozwiązanymi
sznurowadłami, który wprowadzi własne pomysły do twojego
życia… i leżysz jak długi na obie łopatki… i płaczesz głośno
do nieba, bo nie widzisz ratunku dla siebie… ponieważ
zaufałeś/aś niewłaściwej osobie. A ja mówię, szukaj tej
swojej wewnętrznej mądrości, bez niej daleko nie zajedziesz,
szybko cię ciemność ułowi w swoje sieci, nawet nie będziesz
wiedzieć kiedy.

Kiedy twoja duchowa mądrość przekłada się na działanie,
zaczniesz rozumieć swoje najgłębsze centrum i widzisz, że
twój piękny kwiat wzrasta z błota i to w sposób naturalny… i
otwiera się w tobie oko mądrości… i widzisz w sobie te
zmiany temperatury zimna i gorąca… i twoje myśli i emocje
też zmieniają się, jak ta temperatura. Aby wzlecieć do góry,
musisz mieć mocne korzenie i mocny pień i umieć reagować na
każdą pogodę, na wszystkie temperatury, jakie nadciągają w
twoje życie. Musisz przetrwać każdą, tylko temperatura cię
zahartuje, to jest święta alchemia naszego życia.… i wiem…
często jest to bardzo trudne, lecz skoro chcesz być duchowym
mistrzem, pokaż, co potrafisz, po to tu przyszedłeś! Tu
trzeba potężnej duchowej mądrości, aby umieć się znaleźć w
prostych i bardziej wyrafinowanych rzeczach tego świata, w
jasnych i najciemniejszych godzinach naszego życia… i cały
czas szukać tą głęboko ukrytą naszą mądrość i umieć wydobyć
ją z otchłani do słońca.
W naszym życiu pomagają nam symbole i mistrzowskie liczby,
nie tylko znaleźć swoją osobowość, również miejsca, które
odgrywają wielki wpływ na nasze codzienne życie i na
światową arenę. Musimy umieć je rozpoznać, komu i jak służą.
To jest bardzo ważne, czy mieszkamy na słonecznym pagórku,
czy w bagnie… to wpłynie na nasze całe życie, zdrowie,
szczęście i miłość.
Dzisiaj liczą się mocno liczby, cały wszechświat i my sami
to matematyka.
11 - braterska miłość na wielką skalę,
22 - zdolność do łatwego manifestowania się, jako mistrz
budowniczy, dobry ambasador, dyplomata.
33 - duchowy nauczyciel wyższej świadomości łączący się z Nadduszą.
44 - mistrz uzdrowiciel, to rzadka liczba o ogromnym
potencjale. Niesie ze sobą wibrację „4” i „8” ze
wzmocnieniem. Baran (44) ma silną energię ognia, jego dusza
dąży do wyzwolenia, kocha wolność i trudno mu ją odebrać,
baran-44 będzie o nią walczyć na śmierć i życie. Dlatego ten
najbliższy miesiąc kwiecień (2021) będzie dla nas ważny. Z
ludzkich serc wyrwie się płomień wolności. Baran w
skorpionie (44) będzie uduchowiony, wyważony, czerpie
korzyści ze swojej wiedzy, mądrości.
444 - praktycznie nie ma ograniczeń (kosmiczny filar
przebudzenia, oświecenia), trzykrotna czwórka, kompletna
(12). Osoby, które prześladuje ta liczba są wyjątkowo
kreatywni, otrzymują wiadomości od swoich aniołów-stróżów
prosto ze Źródła. 444, to także brama do Królestwa
Niebieskiego, sygnalizuje ci, że wkraczasz w kolejne
wzniesienie – czyli kwantowy skok do świadomości wyższego
wymiaru. Szczególnie obecnie ma olbrzymie znaczenie. 444, to
brama do wniebowstąpienia, dołączasz do gwiezdnych istot.
Vancouver
24 Feb. 2021
WIESŁAWA
|