Nasze ciała zostały
tak zaprogramowane, że ładunek elektromagnetyczny
jest równoważony w krysztale.
Co to oznacza?
Ilość ujemnego ładunku elektromagnetycznego musi być
skompresowana tą samą ilością ładunku dodatniego,
aby stworzyć energetyczną równowagę. Jeśli nasze
ciało jest biologicznym kryształem, oznacza to, że
nasze ciało powróci do równowagi, ale musimy
postępować zgodnie z Naturą.
Nasze biologiczne kryształy przechowują zapis żywej
świadomości, a kryształy mogą wzmocnić i
przyśpieszyć częstotliwość światła i mogą być bazą
dla organicznych informacji, czyli są biologicznym
kodowaniem częstotliwości.
Jeśli to są sztuczne technologie będą niszczyć nasze
wysokie częstotliwości. Czyli niszczyć nasz
biologiczny zapis.
Nasi przodkowie z Lemurii, Atlantydy znali znaczenie
ziemskich kryształów, uważali je za święte
narzędzia, które pomagają oczyszczać nasze ciała,
automatycznie pozwalały na połączenia z Wyższymi
Królestwami Natury, siatkami, które istnieją w
systemie planetarnym.
Wiele kryształów ma wyjątkowe właściwości, wpływają
na wiele energii, częstotliwości, na światło,
dźwięk, a także na przewodnictwo elektryczne, są
wyjątkowe i unikalne, tworzą i utrzymują nasze
Merkabah.
Nasze już wyższe ciało ludzkie to cały skomplikowany
żywy organizm i posiada cały zapis informacji w
swoich komórkach, a pole energetyczne człowieka
składa się z wielu energetycznych centrów w
wielowymiarowym planie; to mocno rozbudowany system
a wznoszący się człowiek rozwija coraz większe
zdolności ucieleśniania światła hydroplazmatycznego.
To jest już światło dostarczane przez włókna
krystalicznego światła, które łączą się ze wszystkim
w kryształowej sieci. W takim już ciele wytwarza się
ogromna ilość energii, ciepła i ciśnienia
atmosferycznego... i nie jest łatwo w tym 3
wymiarowym świeciE człowiekowi, który dosięga tego
wymiaru. Nie jest też to łatwy czas dla Planety
Ziemi. Wszystko w takim ciele się przesuwa... i nie
jest to przypadkowe, także ziemskie kataklizmy. Czym
jesteśmy bliżej procesu wniebowstąpienia, jesteśmy
też skazani na tych, co sieją w nas i wokół nas
spustoszenia... na tych twardogłowych... a my coraz
częściej czujemy się jakbyśmy byli bezsilni i
jakbyśmy walili czaszką o sufit.
Sam proces wniebowstąpienia nie jest łatwy, to bóle
porodowe, w dodatku obecnie na ścieżce bifurkacji,
wszystko przyśpiesza, a nasze rozpędzone cząsteczki
występują w różnych kombinacjach, w dodatku w wielu
stanach skupienia. Cały czas zmieniają się
informacje, trudno za nimi nadążyć, ciągle
znajdujemy zaginione fragmenty i próbujemy je
wpasować w odpowiednie miejsca... i cały czas trwa
jakaś inna naprawa.
I cały czas przeszkadzają nam sztuczne technologie i
ich dyrektorzy, którzy mieszają w tych naturalnych
kodach, przechwytują te zaginione cząsteczki, a
nawet porywają dusze ludzi i ponownie wkładają je w
fałszywe pola rzeczywistości.
Toteż musimy być tego świadomi i musimy zawalczyć o
te zagubione dusze, oderwać od czarnej miazmy... to
już jest misja każdego dziecka światła na obecny
dzień, odbić zagubioną duszę i ponownie wcielić ją w
szeregi światła. I nie jest to łatwa misja,
wyprowadzić takiego człowieka z tego labiryntu, nie
można mu tylko pokazać drogi, często trzeba go
wynieść stamtąd na własnych rękach... szczególnie
obecnie, kiedy jesteśmy na widłach bifurkacji.
Wiele kryształowych ziemskich sieci eksplodowało na
powierzchni Ziemi i pod Ziemią, utrudniony jest
powrót do Domu. Wiele sieci zatopiono, odwrócono
bieguny, niszczy się naszą komunikację, to nasz
obecny problem, musimy porozumiewać się szyframi.
Ciągle większość ludzi ma zablokowaną ścieżkę
Kundalini... a nawet się boi na nią wejść... a ilu
dostarcza w tym temacie błędnych informacji. Dlatego
w naszym ciele nie pracują prawidłowo gruczoły
hormonalne i inne organy, najbardziej upośledzona
jest grasica, tarczyca, szyszynka, podwzgórze i
wzgórze... cały układ nerwowy jest upośledzony,
zostały mocno zniszczone oryginalne sieci neuronowe.
Dlatego ciężko nam odszyfrować te szczątkowe
informacje, które z reguły słabo do nas docierają...
albo w ogóle. Czekamy na inne sztuczne łącza... ale
wiemy, czym takie informacje się dla nas kończą...
dezinformacją. Nasze łącza ciągle siedzą za
sztucznymi ogrodzeniami i jesteśmy oddzieleni od
Boskiego Światła.
W dodatku wiele ludzi nie rozumie działania swojego
ciała i mózgu, szczególnie tej duchowej zasady,
według której się wznosimy. Wiele ludzi zbyt mocno
stymuluje mózg, a to jest duży błąd, musimy wzrastać
poziom za poziomem, krok po kroku, nie da się na tej
drabinie skakać po 5 stopni do góry, nie da się też
od razu zaczynać od ostatniego szczebla.
Zbyt mocne stymulowanie mózgu, szczególnie tymi
ziemskimi metodami najczęściej związane jest ze
strachem, lękiem, gwałtownymi emocjami,
nadpobudliwością i najczęściej takie osoby trafiają
na leczenie psychiatryczne... jest zbyt obciążane
ciało migdałowate, co wyniszcza nasze hormony... nie
można stymulować najwyższych gruczołów bez
wyrównania energii w dolnych..., dlatego mamy
epidemie strachu, depresji, przygnębienie, i tyle
chorób psychicznych różnego kalibru, że trudno ich
zliczyć... ponieważ ratujemy się chemią i innymi
wymysłami, a nie własną naturą, która w tym czasie,
kiedy organizmowi potrzeba, jest tworzona w naszym
organizmie według własnych potrzeb i za pomocą
naturalnego aptekarza.
I trudno tu o właściwą równowagę neuroprzekaźników,
kiedy to nasz naturalny aptekarz jest zwolniony ze
swojej pracy a zatrudniony ten światowy.
Anielscy strażnicy kontrolują te wydarzenia, to jest
Wielka Misja Świadomości Chrystusowej... ale i
działa druga linia (drugi front), uchwycenia nas w
pułapki... świadomość Antychrysta, czyli włożenia
nas na sztuczną oś czasu. Ale jakby na to nie
patrzył, Ziemię pozyskują Anielskie Służby
Ratunkowe, odbijają zakładników, to jest potężna
duchowa wojna i kto w tym przedsięwzięciu pomaga,
nie ma łatwo. Niestety Antychryst, póki co, też ma
swoją kontrolę, w dodatku jest nieuczciwy.
To jest może 1/1000 tego, co mogę na ten temat
napisać, ale ważne jest jeszcze wiedzieć, jakie
symptomy będą występować w ciałach, które są już na
Chrystusowej osi czasu, musimy zrozumieć własną
alchemię i dwoistość naszych ciał... ponieważ w
naszych ciałach zaczynają się dziać dziwne rzeczy i
wcale nie takie piękne i przyjemne. Można się nawet
ich bać! Począwszy od układu nerwowego, kiedy jego
komórki zaczną się aktywować do nowego światła, to
będzie nie tylko mrowienie ciała, cały kręgosłup
będzie się zachowywał, jakby w niego strzelał
piorun. Górne i dolne kończyny do samych koniuszków
palców będą się inaczej zachowywać, będą słabe i
wiotkie, jakby bez kości, wszystko będzie lecieć z
rąk... i od razu mówię, nie szukajcie pomocy u
lekarzy, bo jej nie znajdziecie, a mogą was tylko
uszkodzić. I wcale te wszystkie symptomy, kłucia w
ciele, szarpania, biegnące po nerwach wyładowania
prądu wcale nie będą przypominać nirwany. To także
musicie wiedzieć.
Pierwsze bóle wniebowstąpieniowe pojawią się w
stawach: barki, łokcie, nadgarstki, kolana, kostki,
silny ból pleców, bioder, będą boleć wszystkie kości
czaszki, żuchwy, a nawet zdrowe zęby. Pojawi się w
ciele niezwykłe ciepło bez powodu, a już za godzinę
w tym samym miejscu będzie biegun zimna, kołatanie
serca i inne duszące objawy, tymczasowe drętwienie
ciała, często nawet całego, w tym samym czasie, to
niby martwe ciało robi się niesamowicie wielkie, jak
nadmuchany balon... i oczywiście, kiedy ktoś nie
wie, co się z nim dzieje, wpada w silny lęk, a nawet
w atak paniki, więc warto wiedzieć, jak wyglądają
takie symptomy... póki co ludziska tylko dryfują na
fali miłości, radości, gromadzą na nowe czasy
dobrobyt, czyli nadal są nieświadomi prawdziwej
rzeczywistości jaka do nas nadciąga... zupełnie
nieświadomi - przez co jeszcze muszą przejść, to
jest niestety, wielka niedojrzałość ludzi w tym
temacie... ja to nazywam duchową piaskownicą.
A to wszystko musimy przejść, ponieważ budzi się
nowa bioneurologia, nowe nadies, czyli taki ktoś
jest już kalibrowany do ostatniej kropli krwi i
ciała.
Innym naszym „zmartwieniem” będzie serce. To jest
potężny rozdział wniebowstąpienia. Centrum serca
wysyła prąd bezpośrednio z ramion, który spływa do
końca środkowych dłoni, poczujemy tu ból... niczym
wbijanie gwoździa, stąd u wielu mistyków pojawiają
się stygmaty. Podobnie czujemy środkowe stopy i inne
dziwne sensacje, jakie trudno wyjaśnić. Najbardziej
poczujemy opuszki palców. To wszystko to już jest
aktywna wyższa częstotliwość energii, jaka już
płynie w tym ciele.
Mocno także poczujemy okolice gardła, problem z
oddechem, pojawi się inny słuch, a nawet zakłócenia
z mową, wszystkie nasze otwory twarzy będą się
inaczej zachowywać. Przypominam, mamy już problemy z
żuchwą, dochodzą usta... może być upośledzone
gryzienie, połykanie... w dodatku usta połączone są
z odbytnicą, też będziemy mieć problem i w tym
miejscu. I wcale to nie jest śmieszne... i taki
człowiek bardzo cierpi... każda komórka pod naporem
nowej energii poczuje ją na sobie.
To wszystko powoli przemieni ciało ze stanu stałego
do mniej gęstego i stanie się bardziej płynne.
Zmiana gęstości ciała jest nieodłącznym procesem
wznoszenia. Zmienianie gęstości jest oznaką, że
dostępna jest wyższa częstotliwość dla tego ciała, a
czym wyższa tym łatwiejszy jest przepływ cząsteczek,
które już wkrótce będą wibrować w różnych
wielowymiarowych przestrzeniach, a nie tak jak
obecnie... tylko na dwóch liniach.
Przykładem mniej „gęstego człowieka” jest pojawienie
się nowej jego zdolności, szybkie odczytywanie
znaków i symboli, których wcześniej ta osoba nawet
nie zauważała. Czym większą gęstość posiadamy w
naszej świadomości i ciele, tym bardziej są
skondensowane nasze cząsteczki, a to oznacza, że
tracimy wyższe atrybuty, które nabywamy naturalnie.
Dlatego nasze ciała są zagęszczane poprzez
demoniczną technologię. Daleko im do ciał człowieka
z Hyperboreii. Już od Lemurii były stopniowo
zagęszczane i blokowane... ale to było jeszcze nic w
porównaniu z naszą współczesną epoką... i jak dobrze
wszyscy widzimy, jak ciężko się jest obecnie dogadać
nawet z własnymi braćmi i siostrami... ponieważ
nasze gęstości ciał są zupełnie inne, jesteśmy na
przeciwnych biegunach.
U osób mniej „gęstych” łatwiej przepływają
cząsteczki, toteż szybciej myślą, wiążą fakty,
zdarzenia, ponieważ łatwiej przepływają ich
cząsteczki i mogą szybciej wibrować, ufają własnej
intuicji, a nie nauce i technologii... mniej „gęści”
nawet w takich warunkach jak 3D i 4D umieją
korzystać ze swoich naturalnych duchowych zasobów,
chociaż w tych warunkach jest im coraz trudniej
wprowadzić ich ciało w ruch. Atmosfera 3D jest mocno
zagęszczona i trudno tu o swobodne poruszanie, w
dodatku w takich prędkościach, a jeszcze nasz męski
i żeński pierwiastek nie jest zjednoczony i nie ma
równowagi. Tym stanie nie rozkwitnie Kryształowa
Róża, nie przebudzi się Kryształowe Serce... (ale o
tym innym razem).
Aby do tego doszło, póki co, musimy jeszcze
zakotwiczyć platynowo-białe i diamentowe kryształy w
naszym ziemskim ciele, aby powstał platynowy szablon
wniebowstąpienia.
Platynowa Krystaliczna Sieć i Promień Platyny
działają jak stabilizatory i są niezbędne w
platynowym szablonie wniebowstąpienia, inaczej
nigdzie nie wzlecimy. Dopiero wówczas możemy mówić o
budzeniu 12 nici DNA, kiedy w ciele będzie już
zjednoczona męska i żeńska energia, kiedy będzie
doskonała równowaga w materii i antymaterii...
póki co, walimy głową
w sufit i z powrotem spadamy w dół...
Vancouver
15 Nov. 2022
WIESŁAWA
|