Kiedy ludzie żyją w ciemności
wierzą w ciemne rzeczy, które są sprzeczne ze światłem. W
świetle nie może być ciemności ale w tym wszystkim jest
ważne wiedzieć, że życie jest szkołą naszego tworzenia, w
którym niestety musimy zapoznać się i z własnymi cieniami.
Obecnie ludzkość uczy się na nowo kochać. Jakże na świecie
jest wiele ludzi, którzy żyją pod wpływem strachu, są w
iluzji w dodatku straszą innych i mocno wierzą, że w ten
sposób im pomagają. Są przekonani, że czynią ludziom dobrą
usługę. Ale jakże ktoś sparaliżowany ze strachu może dobrze
przerobić swoją lekcję życia? Tworzyć siebie można tylko w
ciszy własnej duszy, dlatego przychodzą na świat oświecone
osoby, które pracują ze światłem aby obudzić tych, którzy
żyją w ciemności.
Tylko nieświadomy człowiek może wszczepiać strach innym a
bywa, że i świadomie trzyma się ludzi w kokonie strachu,
specjalnie stwarzane są klapki ciemności i iluzji, a
wszystko co przejawia się w tej ciemności jest podobne do
złego snu.
Oczywiście to nie jest prawdziwe rzeczywistość i w ten sposób człowiek
oddala się od Światła, Miłości i Prawdy np. kwestia
straszenia ludzi Bogiem. Nie ma już gorszej krzywdy jaką w
ten sposób można zrobić człowiekowi jak straszyć go Bogiem
jako okrutnym oprawcą. W ten sposób wiele ludzi jeszcze
bardziej upada, w takich osobach narasta większy gniew,
poczucie winy, strach - stąd idą także energie odwetu:
zazdrość, niechęć, zemsta, morderstwa... i długa to lista...
Miłość, pokój, harmonia jest niczym Boska Trójca, która
pozwala nam zobaczyć światło. Każda jednostka otwierająca
swoje Centrum Serca znajduje Światło Miłości. Człowiek nigdy
nie powinien dopuścić
aby wejść w mrok w Boskim Sercu (utrata zaufania do Boga).
Człowiek powinien mieć bezgraniczne zaufanie w Bogu.
Kiedy człowiek sieje strach, zaciemniają się jego pola:
mentalne, emocjonalne, fizyczne i duchowe... i także chwieje
się mocno jego wiara w Boga.
Nasze życie powinno być dążeniem do zrozumienia miłości,
która jest Prawdą. Człowiek, który się boi nie może spać w
nocy, lęka się nawet w świetle dnia a wówczas wyłącza się
również jego światło w sercu.
Częstotliwość naszej planety rośnie, wrażliwe osoby czują
ten proces w splocie słonecznym, następnie w okolicy głowy,
z początku będzie to zmęczenie i senność. To jest normalny
proces, nie wolno się tego stanu lękać, organizm dostraja
się do zmiany częstotliwości Ziemi, które są delikatnymi
impulsami elektromagnetycznymi o większym już stopniu.
Wpływają do komórek w naszych organizmach i czynią je
bardziej wrażliwymi.
Są osoby, które odbiorą to bardzo mocno, kiedy w ich ciała
wnikną silniejsze częstotliwości, odczują ataki paniki,
będą wrażliwsi na zmiany pogody i na naturalne katastrofy.
Zalecam w takiej chwili uciąć sobie drzemkę, jeśli ciało
pozwoli... jeśli nie... medytację czy modlitwę w celu
wyciszenia się. Przede wszystkim w takich chwilach należy
usunąć z siebie gniew, nienawiść, poczucie winy, strach.
Musimy wiedzieć, że nie jesteśmy na Ziemi bez powodu, nie
zainstalowaliśmy się tu przypadkiem. Życie to dla nas
szkoła. Dano nam również prawo wyboru w celu uzyskania
dostępu do Boskiego Źródła. Pierwsze co musimy uczynić to
wznieść
się ponad nienawiść, poczucie winy, strach... oczyścić
i rozbroić wszystkie negatywne energie i zacząć promieniować
z Centrum Serca. Naszym celem jest miłość, pokój, harmonia.
Dopiero wówczas można pracować ze Światłem i wprowadzać
zmiany na Ziemi. Nie wolno dopuszczać aby strach wszedł do
naszego serca... wówczas będziemy wolni od strachu. W ten
sposób nasza planeta staje się wolna od czarnej materii,
która zbudowała więzienie dla upadłej ludzkości i dlatego
obecnie na Ziemi mamy to co mamy...
Nasze indywidualne połączenie ze Źródłem Boskiej Świadomości
jest w naszym Centrum Serca. U ludzi wysoko rozwiniętych ten
ośrodek zwany jest Świadomością Chrystusową, który położony
jest w sercu jako Zasada Boska - promieniują już w nim trzy
aspekty: miłość, pokój i harmonia. Tam gdzie jest światło
nie może być strachu.

Jeśli czujemy w sercu strach to powtarzajmy:
Niech światło zawsze świeci w moim sercu
i zawsze przynosi
mi spokój.
Już w roku 2005 została uwolniona na Ziemi
faza gniewu, który
najbardziej wrze na poziomie podświadomości.
Cóż to znaczy?
Wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy skąd nagle w nich
wzięło się tyle gniewu? A to jest tylko proces oczyszczania.
Wszystko co w nich jest ukryte zaczyna być wyrzucane na
powierzchnię z ich podświadomości
i musi zostać oczyszczone i zrównoważone.
Wszyscy mają jakiś ukryty gniew, wielokrotnie tłumiony na
subtelnych poziomach... więc wszyscy będziemy musieli
uwolnić tą energię i przeobrazić ją w pozytywną -
stransmutować. Jest niezwykle ważne by dostroić się do
częstotliwości naszej Ziemi. Toteż wiele osób będzie
chorować, poczują się apatyczni, bez energii, będą dłużej
spać i cierpieć na różne bóle kości, mięśni i wszystkich
organów... ale to są strojenia częstotliwości energii Ziemi i
naszych organizmów. Wszystko to jest okres oczyszczania i
przemiany...
wiemy, że energii nie można zniszczyć, możemy ją tylko
przemienić jedna w drugą. W tym momencie pracujemy nad
przemianą energii złej w dobrą.
Ludzie nie rozumieją dobrze kwestii własnej karmy. Co
dzisiaj wydaje im się smutne i tragiczne może być
błogosławieństwem dla ofiary. Jeśli to jest dla ciebie za
trudne do zrozumienia
i
masz problem z tym co ja tu teraz
piszę, to znaczy nie stosuje się to do ciebie w tej chwili,
nie próbuj więc na siłę tego rozpatrywać, daj sobie więcej
czasu. Na tej drodze bardzo ważna jest cierpliwość.
Intensywność naszego gniewu działa jednocześnie z Boskiego
Wymiaru (Bóg przyzwala no to aby zło, które skumulowało się
w człowieku opuściło jego organizm, inaczej nie może być
mowy o oczyszczeniu i głębszych przemianach).
Oczyszcza się nasza planeta, dlatego następuje na niej taka
koncentracja ciemnych sił jaką obecnie obserwujemy... a te
wysyłają w kierunku Dzieci Światła wielkie ilości zła,
nienawiści, a przede wszystkim strachu... to upadłe dusze
chcą przestraszyć świat, jest to oznaka pożaru, jaki zaczyna
dominować na ich pokładach świadomości. Czym większe zbliża
się do nas Światło, tym jest większe przyciąganie ciemnych
sił, które atakują przeciwny biegun... ale Dzieci Światła
koncentrują się w Sercu Bożym, tam gdzie ciemność nie może
istnieć. Jest to potężna latarnia, która nigdy nie gaśnie, a
wiara Dzieci Światła w Boga jest olbrzymia.
Wyższa częstotliwość planety spowoduje większy pożar w
upadłej ludzkości, rozpoczną się niekontrolowane działania
ich agresji: mordy, wojny i inne brutalne konflikty.
Ucierpią także nasze systemy przekonań dotyczące religii,
spraw duchowych a nawet ateistycznych poglądów. W tym
przypadku ważna jest kwestia wybaczenia a nie prawo "oko za
oko, ząb za ząb".
Dzieci Światła są obecnie na Ziemi aby obudzić tych, którzy
mają te wyższe częstotliwości do przekroczenia. Ogólnie
biorąc większość ludzi w normalnych warunkach kiedy nic
szczególnego się nie dzieje są miłymi osobami... ale kiedy
zdarza się kryzys, tragedia, ludzkość skacze sobie do oczu
aby samemu przetrwać, nie liczą się z potrzebami innych. Wtedy dopiero widzimy prawdziwą naturę człowieka, wówczas
rozpoznamy również Dzieci Światła, które nie mają egoistycznych
serc, przede wszystkim podążają na pomoc innym istotom, w
różnych warunkach i w różnych środowiskach. U
osób z egoistycznym sercem brakuje połączenia z Boskim
Źródłem, nie ufają Bogu, zaczynają sami walczyć o własne
przetrwanie czasami raniąc nawet Dzieci Światła, które
spieszą im na pomoc.
Ziemia oczyszcza się już od dłuższego czasu toteż wyłaniają
się przed nami ukryte prawdy, które mocno skrywała ciemna
materia, jakże już inaczej rozumiemy zewnętrzną
rzeczywistość niż jeszcze 20 lat wcześniej, gdzie trwaliśmy w
głębokim śnie i iluzji. Uwalniamy także ze swoich serc
mocniej strach, pozbywamy się tych trujących nas energii i stajemy się bardziej
waleczni w drodze do Prawdy. Odwaga człowieka jest jedną z
cech Ducha Świętego.
Musimy wiedzieć, że wszystko co obecnie dzieje się na Ziemi
są to narzędzia do budzenia się naszych dusz bez względu na
to co o tym sobie myślą ludzie. Obecnie bardziej jesteśmy
połączeni naszymi zmysłami do zewnętrznej rzeczywistości.
Doszło do tego, że zwierzęta posiadają bardziej ostre zmysły
i większą intuicję niż
człowieczeństwo.
Większość ludzkości nie jest aktywna, ani gotowa na
połączenie się ze Stwórcą, dominuje w nich zbyt dużo strachu
przed życiem, chorobą, śmiercią... w większości ludzkość na
tych polach nie umie sobie w ogóle radzić, a głównym sprawcą
jest tu ich strach, który całkowicie odłączył ich od Boga i
tak całe swoje zaufanie pokładają w świecie zewnętrznym. A
to wewnętrzna rzeczywistość jest sferą naszej natury i
prawdziwym źródłem, które ma dostęp do wszystkiego.
Ludzkość modli się do Boga o inne osoby... i to jest w
porządku... ale nie zapominajmy o świetle w nas... prośmy
Boga o to światło w naszym sercu. Poprzez nasze serce
wniknie w nas światło, w każdą komórkę naszego ciała...
nasze pola świadomości będą poszerzać się, przez co
rozwijamy mocniej własne zrozumienie i budzimy swoją
wewnętrzną mądrość.
Niech w nas Światło świeci
i niech nam błogosławi.
Vancouver
18 Oct. 2014
WIESŁAWA
|