Wczoraj, kiedy wstałam
z łóżka, po nieciekawej nocy, kiedy czułam jak się
paliło moje ciało, jakby było jedną raną i całe
zostało oblane spirytusem, nie pierwszą taką noc
przeżyłam, ale ta noc była jakoś bardziej bolesna,
usiadłam w living roomie na kanapie i pierwsze co
zrobiłam, to wylałam gorzkie żale do Wszechświata,
że dłużej już tak nie mogę... ale nie było żadnej
odpowiedzi, więc siedziałam na tej kanapie
nieruchomo i bezmyślnie patrzyłam przed siebie. A tu
patrzę... przed moimi oczami, nagle pojawiła się
malutka piłeczka, chyba była nawet mniejsza niż do
gry w ping-ponga, była w kolorze szmaragdowym i
kręciła się na moich oczach. Niby była
przezroczysta, ale kiedy zaczęłam się jej bardziej
przyglądać dojrzałam, że to, co dawało jej ten
szmaragdowy kolor, to były jakby przewody ułożone w
misternie w geometryczny wzór; a na łączach tych
geometrycznych linii jarzyły się jaśniejsze
światełka, także w szmaragdowym kolorze. I nawet nie
wiem, kiedy z tych mistycznie utkanych linii
pojawiła się druga podobna piłeczka, obie były z
sobą połączone. Wyglądały jak syjamskie siostry,
tylko ta druga była jakby w innym odcieniu.
Od 22 lat widzę tą szmaragdową kulę, pierwszy raz
ujrzałam ją (tylko dużo większą), 3 listopada,
podczas długiej wizji z Jezusem Chrystusem. Ta kula
zrobiła na mnie potężne wrażenie i jej niezapomniany
szmaragdowy kolor. Wchodzi w moje życie, kiedy się
tego najmniej spodziewam, zresztą jak wszystkie moje
wizje.
Ale to wczorajsze zdarzenie mówi mi, że jesteśmy
coraz bliżej ujawnienia się ścieżki, która nas
prowadzi do wyzwolenia...
i powoli odzyskujemy naszą pamięć, uzyskujemy
szmaragdowe zapisy do pamięci wszystkich 12 ludzkich
Plemion, które są naszą główną duchową nauką i nadal
są mocno chronione przez Planetarnych Strażników.
Cała ta wiedza została uwięziona w czasie, ale to
też jest czas, że powraca na powierzchnię Ziemi... i
nie pomogą sztuczne technologie upadłych aniołów,
którzy wszystko kopiują na naszych ciał, ponieważ
nie posiadają mocy twórczych... lecz tą czy inną
drogą i tak ta ukryta wiedza zostanie do nas
przerzucona i zaczepią się w naszym ciele te
wszystkie ukryte i tajne świetliste kody, w formie
nowej częstotliwości wibracji, w nasze ciało jest
wszczepiony ukryty kryształ, aby rozpalić w sobie
wieczny płomień serca naszego Wiecznego Ojca, który
działa jak latarnia morska, zatapiana w coraz
większej ciemności... to upadający system upiornego
władcy tego świata chce nas zatopić w tej ciemności.
Szmaragdowy Płomień pochodzi z Kosmicznej Monady,
która istnieje jako pierwszy pierwotny dźwięk w
Błękitnym Promieniu. Kiedy zaczyna się aktywować
Szmaragdowy Płomień, zaczynają zakwitać sofianiczne
plazmowe czakry, wplecione w kryształowe siatki
Diamentowego Serca.
I taką wizję otrzymałam wczoraj, podwójna
szmaragdowa plazmatyczna piłka ze złożoną siecią. Ta
druga piłka, która pojawiła się nieco później, kryła
w sobie delikatny niebieski odcień, ale była
bliźniakiem tej pierwszej.
Nieco skomplikowane to wszystko i ciągle wyłania się
nowe, a już myślałam, że sporo wiem, bynajmniej w
tym temacie. A tu jak widać ciągle się komunikuje ze
mną nowa wiedza, w dodatku coraz bardziej złożona,
była jedna kula, dzisiaj są już dwie, i nic nie
mówią tylko demonstrują... i ciężko czasami to
wszystko ogarnąć.
I aby nie było to wszystko gołosłowne przeżywam w
swoim ciele niezwykłe i niezbyt łatwe
doświadczenia... ale tak się budzą nowe poziomy
egzystencji. To nasz duchowy poród. Ileż jeszcze w
nas tajemnic, a te wszystkie są naszym życiem...
materialnym i mistycznym ... i jak mamy zrozumieć
Jezusa Chrystusa, który oddal za nas życie? To też
ciągle potężna tajemnica? A teraz jeszcze mamy jedno
zadanie, pojawia się w naszym świecie żeński
pierwiastek Chrystusa - Sofia i jeszcze bardziej
skomplikuje głowy tych ludzi, którzy spychają na
boczne tory tą prawdę i mądrość. Nie wystarczy, że
wykasowali tą wiedzę, bo im nie pasuje do ich
osobistej filozofii...
ale niestety i z tej tajemnicy spada już zasłona,
nie da się już tego faktu ukryć. To wszystko ma
pokrycie w naszej anatomii i fizjologii układu
hormonalnego. Trzeba tylko to zrozumieć, już jako
duchowy aspekt naszego ciała.
Od dawna już wiem, nic tu na tym świecie nie
zadzieje się bez powrotu Świętej Matki Sofii. To
Krist/Sofia zapali 5 element Eter, Świętą Plazmę
Dźwiękową z konstelacji Wężownika. I trudno tu
dziwić się, że w ciele człowieka jest wielki
konflikt i drugi, w naszych ziemskich środowiskach.
Budzą się nowe energetyczne sieci... ale wprzódy
człowiek musi zrzucić z siebie swoją martwą skórę,
wraz ze wszystkim, co już mu nie służy, musi
całkowicie rozstać się z 3D. I nie ma co uciekać od
tej Prawdy... i nic nas nie uchroni przed tymi
zmianami. I wiedzą to wszystkie demony z otchłani,
że wkrótce znajdziemy się w ramionach Świętej
Boskiej Matki („W czepku urodzona”, Roz. 25), a ich
wszystkie plany pójdą na marne.
Nasza Święta Boska Matka – Piękna Pani powraca i
wskrzesza nasze ciała świętą słoneczną wodą ognia,
oczyszcza nasze fizyczne ciało, naszą krew i naszą
duszę. Każde włókno naszej istoty będzie przez nią
oczyszczone i przywrócone, tam, gdzie jego miejsce.
Tak też patrzmy na nadchodzącego Wężownika (29 list.
do 17 grudnia). Skupmy się na gojeniu się naszych
ran, które ciągle krwawią, na usunięciu cierni i
rozmyciu wszystkich cieni, które ciągle się przy nas
kręcą, aby narodzić się od nowa... i musimy
wiedzieć, już nigdy nie będziemy tacy sami, ponieważ
nasza Święta Matka zmieni nas na zawsze. To ona
przywdzieje swoje święte szaty i pogoni wszystkich
oszustów i demonów.
Wchodzimy w czas wielkiego odrodzenia świadomości i
duchowego wznoszenia się. Jesteśmy ponownie
kształtowani, chociaż jeszcze dzisiaj w nas ogromny
ciężar i nacisk z każdej strony, ponieważ na nasz
diament nakładane są ostatnie szlify.
cdn...
Vancouver
23 Nov. 2022
WIESŁAWA
|