
Astronomowie zapowiadają, że pod koniec 2011 roku będziemy świadkami
niezwykłego zjawiska. Nad naszą planetą zajaśnieją dwa słońca, a
przez dwa tygodnie nie zapadnie zmrok - podaje australijski serwis "Now".
Betelgeza to jedna z najjaśniejszych gwiazd na niebie. Leży w
gwiazdozbiorze Oriona, w odległości 427 lat świetlnych od Ziemi.
Astronomowie zaklasyfikowali ją do tzw. czerwonych nadolbrzymów -
jej masa ma równowartość 14-15 mas Słońca, a średnica jest aż 345
większa od średnicy naszej dziennej gwiazdy!

Betelgeza jest jedną z ulubienic astronomów - amatorów fascynuje jej
dostrzegalna gołym okiem czerwona barwa, naukowców - jej niezwykłe
właściwości m.in. zmiany wielkości oraz jasności. Obserwacja
ujawniła, że Betelgeza może rozszerzyć się z 290 mln do 480 mln km,
a ze zmian średnicy wynika także zmiana temperatury oraz jasności aż
do 100 000 razy silniejszej od Słońca. Jednak najciekawszym aspektem
związanym z Betelgezą jest zbliżająca się wielkimi krokami
spektakularna eksplozja.

Australijski astronom przewiduje, że pod
koniec 2011 roku lub na początku 2012 nastąpi potężna eksplozja
Betelgezy, w wyniku której ten czerwony nadolbrzym przestanie
istnieć. Zanim to jednak nastąpi, pojawi się niezwykła supernowa.
Supernowa to rodzaj kosmicznej eksplozji o ogromnej sile oraz
jasności. Wybuch jest spowodowany "śmiercią" gwiazdy - gdy w jej
wnętrzu przestają zachodzić reakcje termojądrowe i zaczyna się ona
zapadać pod wpływem braku ciśnienia promieniowania.

Kilka tygodni
lub miesięcy po wybuchu, po gwieździe pozostaje już tylko chmura pyłu
i gazu, później całkowicie znika po niej ślad. Eksplozja jest więc
zwieńczeniem życia gwiazdy - spektakularnym fajerwerkiem. Brad
Carter, fizyk z Uniwersytetu w Southern Queensland w Australii
uważa, że Betelgeza traci "paliwo", niewątpliwie zbliża się do kresu
swojego istnienia i już w najbliższej przyszłości nastąpi jej
eksplozja.

Gdy do tego dojdzie, obserwatorzy na Ziemi będą mogli
dostrzec tak jasny obiekt, że będzie on imitował drugie Słońce, a
światło będzie tak silne, że na naszej planecie przez tydzień lub
dwa nie zapadnie zmrok.Carter twierdzi, że istnieje duże
prawdopodobieństwo, że to niezwykłe zjawisko będziemy mogli
zaobserwować już pod koniec 2011 roku, choć teoretycznie może
nastąpić w każdej chwili w ciągu najbliższego miliona lat.Eksplozja
supernowej przypadająca na 2012 rok wiąże się z jedną z licznych
przepowiedni końca świata. Nazwa Betelgezy pochodzi z arabskiego
"yad Al Jauza", co oznacza "Rękę Olbrzymki" - mistycznej kobiety,
która ma rządzić wszechświatem.

Eksperci dementują pogłoski jakoby wybuch Betelgezy mógł w jakikolwiek sposób zagrażać Ziemi - nie dojdzie do
żadnego zderzenia ani wyrzutu meteorów. Eksplozja nie będzie w
żadnym stopniu odczuwalna na Ziemi, poza nastaniem kilkutygodniowego
dnia. Niektórzy naukowcy twierdzą nawet, że eksplozja przyniesie
Ziemi korzyści. Do atmosfery naszej planety dotrze drobny pył,
złożony z ważnych dla naszego przetrwania pierwiastków.

Jeśli australijski naukowiec się nie myli, pod koniec roku czeka nas
naprawdę wyjątkowe i niepowtarzalne doświadczenie. Czekamy z
niecierpliwością!
Źródło:
LINK!
|