To zielona wiosna
budzi świat do życia po długiej zimie i czyni
wszystko nowym. Zakorzeni cię w ziemi, umocni w
wietrze i ogrzeje w słońcu. Nieśmiertelne to łaski
człowieka... niosą – radość, spokój, miłość,
dobrobyt. Letnie dni budzą uśpioną duszę i pszczoła
podaje jej słodki nektar na swoim sicie. I jakiś
koleś gra w trawie... a my idziemy za nim na ślepo,
bo chcemy go zobaczyć... bo już wiemy, że wnosi w
nas życie, łączy wszystkie rzeczy, które poznaliśmy
w poprzednich wcieleniach – wiarę, nadzieję, miłość
i uświadomienie sobie:
-po co tu zjawiłem się na tej Ziemi... i jestem na
właściwej drodze!
Podążasz jak po nici pająka, tam do samego środka...
tam, gdzie bije twoje serce... i nie lękaj się już
ciemnej nocy... czym ona ciemniejsza w tobie, tym
jaśniejszy staje się twój promień, który prowadzi
cię do innego serca. I ta nutka muzyki jest coraz
silniejsza i podążasz za nią, bo nie sposób jej
zignorować... i jest tą jedyną, której powinieneś
słuchać.
I wylewa się na twoją pierś łza, bo bywa, że na tej
ciemnej drodze ciągle brakuje ci optymizmu... i
ciągle jakiś kłamca pokazuje inną drogę. Wkłada w
ciebie cierpienie... ale tym się nie przejmuj, lej
tą łzę, nie daj się zwieść... że „chłopcy nie
płaczą”... bo to cierpienie też ci jest potrzebne –
rodzi w tobie silny charakter, rodzi wiarę, nadzieję
i wielką cierpliwość, która jest ci tak bardzo na
tej drodze potrzebna.
To wszystko są ludzkie narzędzia, aby wydobyć ze
swojego serca światło, które nie urośnie... a to ono
daje ci nieśmiertelną moc.
A ty na swojej ziemskiej drodze idąc po tej kruchej
nici pajęczyny, ciągle musisz się wzmacniać,
ponieważ wracasz do swojego Prawdziwego Domu, a to
ciężka droga. Jak dzielny łosoś... pod prąd płyniesz
do góry, do swojego Źródła. I musisz sam w tej
swojej życiowej podróży rozwiązać własne problemy...
jak ten samotny żeglarz na oceanie. Żeglarz, który
uciekł ze swojej niewoli, przed ubóstwem, chorobami,
śmiercią i widzi przed sobą tylko ten jeden wielki
cel... widzi ten Szmaragdowy Zamek swojego Ojca... i
nic się dla niego nie liczy, pali w sobie wielki
płomień i wrzuca w niego wszystko, co zostaje za
nim, tworzy wokół siebie pustynię, i w cierpieniu
wchodzi w nowe życie, aby połączyć się z tym
płomieniem, który już widzi przed sobą... czyli
drugim sercem.
I nie bój się, że ten ogień cię spali, zetrze blask
twojego dotychczasowego życia, to jedynie znika
obietnica pana tego świata... ale już widać jego
zachód słońca, więc i tak nikt nie ujrzy tego
twojego blasku w jego świetle. Nastanie ciemna noc i
pojawią się na świecie czyściciele... i wyczyszczą
wszystko, co już nie jest na niej potrzebne, to są
stare zabawki i śmieci odchodzącej już cywilizacji.
Ale po ciemnej nocy wzejdzie inne słońce, jak po
wielkiej burzy. A my dzisiaj jesteśmy na tej Ziemi
dziećmi ostatniej wieczerzy, ostatniej na tej starej
Ziemi... dzielimy się jeszcze tym chlebem, winem i
wodą... tak jak na Ostatniej Wieczerzy dzielił się
Jezus Chrystus ze swoimi apostołami... wiedział, że
Jego ziemski blask życia znika... ale też wiedział,
że otwiera się Jego inna Ziemia, że za chwilę
przejdzie ten portal do innego Królestwa, tam, gdzie
nigdy nie zachodzi słońce... w Szmaragdowym
Krysztale Serca. To jego dźwięk nieustannie
przywołuje cię do Domu, czyli osiągasz już pułap
wniebowstąpienia.
Dzisiaj to nie czas na pisanie treściwych książek,
naukowych rozpraw, bawienie się w wydawnictwa i
udowodnianie światu, kto tu ma rację? Nie ma już
czasu na te wszystkie wzniosłe studia. Stara epoka
właśnie przemija... czy to będzie jutro, czy
pojutrze a może za rok... nie ma to już większego
znaczenia... już wkrótce nie będzie nam każdego
ranka piał kogut na „dzień dobry”, nie będzie nas
zmuszał do pracy niewolnika upierzony kolorowy ptak,
który nie umie fruwać.
My dzieci Światła oczekujemy na innego ptaka, tego,
który spali za sobą wszystkie życia utrapienia,
bóle, cierpienia, choroby, śmierć... i wzleci wysoko
ponad Ziemię na swoich tęczowych skrzydłach, które
wywindują ludzkość tej Ziemi do nowego życia... już
w spokoju, miłości, dobrobycie. Czekaliśmy tysiące
lat na tą częstotliwość, która nas wyniesie do
ukrytego w przestworzach Szmaragdowego Pałacu, czyli
Szmaragdowego Serca. Jest to wielowymiarowy obwód -
Szmaragdowy Płomień Kosmicznego Ojca-Trójcy na
uniwersalnym, galaktycznym i planetarnym poziomie.
Ale aby połączyć z sobą te dwa płomienie, my musimy
wytworzyć w sobie swój płomień, który nas wyniesie
wysoko i czym więcej mamy w sobie własnej podpałki
tym wyżej wzlecimy.
Wracamy do Domu za dźwiękiem rezonującym z Tronu ze
Źródła Szmaragdowego Płomienia i pierwotnym
dźwiękiem Niebieskiego Płomienia... zbliża się czas
żniw na tej Ziemi, W sercach wielu ludzi wykwitło
już ziarno... a nawet u wielu właśnie dojrzewa, to
są zasiewy naszych rodziców i prawowitych
właścicieli, przybywają, aby zebrać swój plon.
Szmaragdowy Promień to światło latarni, które
prowadzi człowieka w czasie jego ciemności, pokazuje
właściwą ścieżkę w mroku... wyprowadza z upiornego
systemu... a to jest już nasze zjednoczenie z
Bogiem.
I nie dajcie się zwieść tym, co tak dzisiaj
rozmawiają z Bogiem na każde ich życzenie... to też
wielkie nieporozumienie... jeśli Bóg będzie miał do
ciebie interes, sam cię znajdzie bez żadnych
pośredników... czy ty jeden z drugim sobie myślisz,
że Jego komunikacja z tobą jest aż taka nieudolna?
Posiada lepsze starlinki. A ty za bardzo się cenisz
i nie doceniasz Boskich Mocy... On nawet przebudzi
ślepców i głuchych, w czasie najbardziej ciemnej
nocy, wyważy twoje mocno zamknięte drzwi... i
wyprowadzi w bezpieczne miejsce, z tej wielkiej
pustyni, jaka cię otacza.
Vancouver
26 Aug. 2022
WIESŁAWA
|