Pomimo, że wielu ludzi tego
jeszcze nie widzi, nie odczuwa to jednak wielką duchową
prawdą jest nasze duchowe przebudzanie... które w tym czasie
jest ponadczasowe.
Dzieje się to teraz, to czas
realizacji... ludzie doświadczają skoków w swojej
świadomości. I pomimo, że wszyscy popełniamy jeszcze błędy
to już mamy nadzieję na lepsze jutro.
Od roku 2013 nastąpiło
otwieranie nowych wirów energii o wyższej już częstotliwości
i tego procesu nie można już zatrzymać... a nawet z roku na
rok ten proces się nasila, stąd tyle zmian, tyle
przemieszczeń ludzi, tyle dziwnych akcji, przewartościowania
siebie i bolesne zderzenia z innymi ludźmi, czasami tylko po
to aby ich przebudzić lecz niestety oni ciągle buntują się
na nowe i wzmacniają stare swoje rozpadające się formy. Przy
tych wszystkich zmianach niezależnie od tego co odbierasz z
zewnątrz śledź swoje własne serce... jakie tam następują
zmiany.

My jesteśmy kosmicznymi
podróżnikami
i tańczymy na Ziemi swój taniec...
i spotykamy się tutaj aby dzielić ze sobą miłość...
i nie bój się dzisiaj twojej
utraty
i nie bój się otworzyć gigantycznej bramy do jutra...
tylko miłość ma prawdziwą naturę
a jej dzbanem jest serce,
które potrafi wlać w każdy kielich.
Naturą umysłu jest kłamstwo
- czyli ucieczka od miłości,
ta forma najmocniej utrzymuje cię w starych wzorcach.
I dziś wyjątkowo boli to co
stare i próbuje uciec
ale ty mu na to nie pozwalasz...
a powstrzymywanie tych uczuć
wpędza człowieka w ciemnicę...
bo nic nie jawi mu się z życiem
i czym więcej będziesz się trzymać starych form
tym bardziej będziesz cierpieć.
Kiedy nie możesz wyrazić
miłości,
znaczy, w ogóle jej w sobie nie masz...
boisz się samego siebie...
trzęsiesz się o siebie ze strachu
a jeszcze więcej o to, że wszystko stracisz...
i to zniewolenie odbiera ci wolność i spokój umysłu,
toteż zostajesz obdarty ze swojej radości a nawet
mądrości...
a twój umysł tworzy i otwiera się tylko na to co stare -
wczorajsze,
w ramach starych form...
i wówczas twój umysł jest niczym ściana pomiędzy tobą i
Bogiem.
Aby być sobą i żyć w miłości
musisz być przebudzonym człowiekiem
i musisz zrozumieć,
że życie jest przepływem nieprzewidywalnych zdarzeń...
to po przebudzeniu w sercu człowieka
zaczyna się okres kwitnienia...
uzdrowił cię Bóg
i użył do tego jako leku Miłości.
Najwyższy stan duchowy to
usługa dla innych ludzi
i radość z tej usługi...
i doświadczasz relacji i łaski Boga...
ale pamiętaj, przebudzanie do
tej formy
to wielki ból, cierpienie...
Bóg dotyka cię swoim palcem
i zmusza cię do zmian i kruszy twoją starą formę
i płoniesz w wielkim płomieniu...
a ten płomień wyzwala jeszcze większy ogień
i wyzwala w tobie wszystko co jest niepotrzebne...
i zmienia się twoja
świadomość...
i jak to można poznać?
widzisz już inaczej wczorajsze
problemy,
radości i swoje doświadczenia...
i umiesz puścić stare,
przebaczyć nawet największemu wrogowi
i zaakceptować siebie w tej nowej formie...
chociaż ze zdumieniem odkryjesz,
że nie jesteś już taki wielki
za jakiego uważałeś się jeszcze wczoraj...
bo czym stajesz się mniejszy tym rośnie twoja wielkość,
ponieważ przyłączasz się do Jedności,
która jest wszechogarniająca...
już tyle nie bajdurzysz...
więcej słuchasz,
za wszystko dziękujesz
i wiesz, że Bóg nie spiskuje przeciwko tobie...
i że nigdy nie kończy się twoja podróż...
i już cuda nie wykraczają poza strefę twojego rozumu...
bo cuda to znak aby obudzić wiarę i ujawnić światu,
że człowiek ma więcej niż 5 zmysłów.
Kiedy nie jesteś przebudzony
w ogóle nie żyjesz...
i zasługujesz tylko na współczucie...
jesteś niczym zasuszony motyl w gablocie...
bo twoja podróż NIGDY nie skończy się w MIŁOŚCI.
12 Dec. 2015
Vancouver
WIESŁAWA
|