Dzisiejszy dzień,
chociaż na zewnątrz świeci piękne słońce, chociaż
nad Pacyfikiem rozkwitają różowe wiśnie, a w Polsce
przylaszczki i zawilce, to jednak jest pełen
świadomych wyzwań, przed którymi wszyscy stajemy.
Nasza Ziemia jak długa i szeroka ma trudności
fizyczne i duchowe… a my często jak małe dzieci
stoimy przed nimi i szukamy pomocy u innych
silniejszych jednostek… albo w niebie. Ziemski świat
rzuca nam kłody pod nogi i zamiast nam pomóc wyzwala
w nas frustrację i wielkie poczucie winy, smutku… a
przecie to nie my wyzwoliliśmy tego złego ducha z
jego łańcucha, a ten szaleje między nami i nas
gryzie na wszystkie możliwe sposoby.
My tylko teraz coraz mocniej miotamy się ze swoimi
emocjami i też robimy nieprzemyślane akcje, chcemy
opuścić to pole rozpaczy i przebudzić większy
kolektyw ludzi do większego zrozumienia – o co w tym
wszystkim tak naprawdę chodzi? I w ten sposób
wskazać nam wszystkim drogę w lepszy świat. Do tego
potrzebujemy dobrych liderów, przewodników, którzy
zdają sobie sprawę, w którym tak naprawdę
znaleźliśmy się punkcie… i to my musimy znaleźć to
rozwiązanie i podjąć tą pracę, tak w świecie
fizycznym jak i duchowym.
„Cokolwiek
rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.”
My ludzie nieco
pogubiliśmy się na tej Ziemi. Daliśmy się zwieść i
przytłoczyć negatywnej energii… a w dodatku
przejęliśmy za to całą winę, że to my jesteśmy winni
całego zła. Nasza wina to nasza niewiedza i wielka
naiwność, a to cecha małego dziecka, które jest
pełne wiary, nie poznało jeszcze zła tego świata… i
za to płacimy teraz tą cenę i dźwigamy na swoich
barkach winę za całe to zło, które jest przebiegłe i
bezczelne. Tak, nasza wina, że zaufaliśmy złemu
gościowi, i daliśmy się pociągnąć jego drogą, tą
szeroką, która jak już widzimy, prowadzi nas
donikąd?
A przecie dostaliśmy również inną instrukcję na
nasze życie… na tą wąską ścieżkę, która jest
ważniejsza niż ta szeroka autostrada, szczególnie
obecnie w dobie duchowego przebudzenia.
„Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama
i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a
wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże
ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do
życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!”
Nasze obecne przebudzenie duchowe jest ponadczasowe…
ale przecie my żyjemy w świecie poza czasem, toteż i
duchowe przebudzenie jest wydarzeniem wolnym od
czasu. To dzieje się zawsze, kiedy to ty zdecydujesz
się porzucić wszystko, kiedy już na tyle zrozumiesz
prawdziwy sens swojego życia. A jest to coś o wiele
większe niż materializm, ta szeroka droga, na którą
stawiasz… i nie ma sobie równych, i jest to potężne
bogactwo, lecz nie z tego świata… i to droga tylko
dla wybranych… a kto ich wybiera? Sami się
wybierają! Sami decydują się na taki krok… idą tam,
gdzie prawdziwe piękno, miłość i wieczne życie… to
jest integracja ze Świadomością Całości, którą i ty
jesteś… ale musisz to w końcu zrozumieć!
I to jest ta wąska ścieżka, którą ciężko znaleźć w
gęstych i ciemnych zaroślach, dzięki której człowiek
może być w pełni przebudzony… i wychodzi z jaskini
na dzienne światło, podrapany, posiniaczony, lecz
osiąga cel. Ale człowiek jak to człowiek – wyszedł
ze światła, ale idzie w stronę jaskini, ciemność go
pociąga… aż w końcu się gubi. I tak zagubiony w
nieskończonej pętli bólu miota się na różne strony,
a jeszcze za ten swój marny los przeklina Boga. A to
my musimy znaleźć tą drogę wyjścia, rozwiązać swój
problem, wszedłeś do lasu, zagubiłeś drogę, niestety
sam ją musisz odnaleźć i wyjść z tego lasu na
własnych nogach…
a my co robimy,
szczególnie w tym czasie? Kładziemy się na kanapie,
czy zielonej trawce i tylko czekamy, że wszystko się
samo załatwi… nie traktuj siebie jak niemowlaka,
wykorzystaj swój własny potencjał, samo leżenie,
siedzenie, patrzenie w TV nic tu nie da… a Bóg daje
sygnały, ale człowiek ślepy, głuchy i czeka na
gotowca. Taka bezradność przygwoździ cię jeszcze
bardziej do krzesła, łóżka i będziesz jeszcze
większą ofiarą, utkniesz w środku pustkowia… ale ty
pamiętaj – masz duszę, która może tobą pokierować,
znaleźć właściwe rozwiązanie… pogrzeb nieco w swoim
wnętrzu… w sercu, zamiast nieustannie grzebać w
internecie, w TV… i co wygrzebujesz – jakieś
straszaki i czarownice, które czynią klątwy i
nieustannie straszą, zniewalają dusze, aby skanować
twoje wewnętrzne informacje i jeszcze brać za to
pieniądze. Jak widzisz, to ty pozwalasz grzebać
drugiemu człowiekowi w swoim wnętrzu, a później
mówisz – zniewolił mój umysł, przejął go pod swoją
kontrolę… człowiek o pozytywnej energii nie włamuje
się do cudzej duszy… a człowiek mądry nie pozwoli na
to, musi zostać w jakiś sposób zmanipulowany, bo
wie, że w ten sposób może zostać okradziony z
własnej energii, a nawet własnej duszy, bo nigdy nie
wiesz – kto cię przejmuje, czy jest dobry, czy zły,
czy nie zaprowadzi drogą w przepaść? Wiele osób w
ten sposób nabawiło się potężnych kłopotów, poprzez
różnego rodzaju duchowe manipulacje. A później mają
problemy z własnym umysłem… może ich doprowadzić do
obłędu, a nawet do śmierci. To przez zabłądzenie,
ciemność mamy otworzyć samodzielnie naszą własną
świadomość… która nas wzniesie wyżej, a nie strąca w
przepaść.
Ileż to tych informacji działa dzisiaj na zasadzie –
„prowadził ślepy ślepego”…
a czasy mamy takie, że nie możemy kroczyć za
ślepcami… jak widzimy w większości, jest to nawet
dzisiejsza uniwersytecka i duchowa „nauka”, która
zbyt często popycha nas do większego zagubienia. I w
czyim to interesie?
A czasu nie można zatrzymać i nigdy go nie
odzyskasz… i problem w tym, że nie masz tego czasu
za dużo. Jeśli naprawdę kochasz życie, nie trać
czasu na byle co, każda minuta jest ważna, więc ją
dobrze wykorzystaj! Jak wykorzystujesz swój czas,
określasz siebie – kim naprawdę jesteś!
I nie daj się nikomu wprowadzić w pusty dramat, w
stylu: nie ma dla mnie ratunku, wszystko stracone,
Bóg mnie nie chce, bo jestem wielki grzesznik…
chcesz wzlecieć, odbyć swoją największą podróż
duchową, to nadszedł taki czas, aby działać, a nie
tylko na pusto czekać… puste przebiegi nie są tu
wskazane, to strata twojej energii i wielka naiwność
– że wszystko się jakoś samo ułoży.
Owszem ułoży się… ale ty musisz chociaż raz dziennie
o to poprosić... proś o zrozumienie i siłę do
działania, by przejść tą wąską ścieżkę, na której
obecnie się znajdujemy… zablokowani, zaplątani w
pajęczynie kłamstw, niosący winę na swoim grzbiecie
za wszystko, co się wydarza, jednym zdaniem obdarci
z własnego światła… i jak tu chcesz znaleźć drogę do
własnego zbawienia? A nie było nic lepszego... i nie
będzie nic lepszego, i zostało nam to powiedziane…
„szukajcie najpierw Królestwa Niebieskiego i
jego sprawiedliwości”… i tam upatrujcie
ratunku dla siebie. A nie informacji z TV, czy już
znaleziono dla was właściwe remedium, etc.
A czym jest Królestwo Niebieskie?

To jest moc w nas,
największy nasz dar i największa łaska. Ale ty
szukaj tego z prawdziwym sercem, bez złych motywów,
a Duch żyjący w tobie poprowadzi na właściwą drogę.
On nie jest twoim panem, on jest twoim sługą… toteż
wysyłaj mu dobre intencje, nie zniszcz sam siebie…
dla niego twoje zdanie jest bardzo ważne, nawet
jeżeli twoja decyzja jaką podejmujesz jest błędna.
To jest Wolna Wola.
Jak widzisz, musisz
jeszcze sporo zrozumieć, lecz kiedy oddasz mu swoją
kierownicę, a sam zajmiesz tylne siedzenie jako
pasażer, wyjedziesz ze swojej ciemnej jaskini na
dzienne światło. Ale kiedy ty tracisz ufność w Boga,
twoja jaskinia staje się jeszcze ciemniejsza, bo nie
dopuszczasz do głosu własnego rdzenia i szukasz
przewodnictwa u ziemskich guru, którzy grzebią w
twoim umyśle… swojemu duchowi nie musisz mówić, co w
nim siedzi, to on, kiedy się z nim dogadasz,
podrzuci ci jeszcze kupę informacji… on to wie, i
jaki użytek z tego zrobić! Daj mu tylko dobre hasło
i odpowiednio się zaloguj. A ziemscy guru usypiają
jeszcze głębiej twój umysł, i stajesz się duchowym
inwalidą.
„Strzeżcie się
fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w
owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami.
Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się
winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde
dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje
złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców
ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo,
które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w
ogień wrzucone”. A więc: poznacie ich po ich
owocach.
Posłuchaj mnie uważnie… piszę to jeszcze raz… i
pewnie nie ostatni…
to w tobie mieszka Duch Boży, to ty masz ciało
Chrystusowe, kiedy je przebudzisz… ale przebudź się,
uruchom w sobie te sieci, które są w tobie uśpione i
otwórz się na jeszcze większe duchowe możliwości… bo
inaczej zburzysz swoją świątynię, do tego prowadzi
cię zły duch, który manipuluje tobą dla własnych
korzyści… i abyś nigdy nie odkrył Boga w sobie, bo
wówczas biznes złego pada. Lecz mądry Bóg
przewidział i tą sytuację, kiedy braknie ci tej
ufności, kiedy wylądujesz w tej potężnej ciemnicy…
dał ci cudowną zapałkę, która automatycznie zapali
się w tobie, kiedy tam jest już potężna ciemność,
ale musi nastąpić twoje poddanie… ale nie złemu
tylko Bogu... i Bóg wyzwala w tobie całą reakcję,
jak bombę atomową… i dzięki temu światłu widzisz to
małe pęknięcie w murze, które ja nazywam „Usta
Boga”… i tam umykasz ciemności… a Bóg szybko zamyka
swoje usta i wprowadza do swojego świata. Toteż zły
robi wszystko, aby zagasić w tobie nawet te
najmniejsze iskry ognia. On wie, że nie da rady tej
bramy przejść.
„Nie każdy,
który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa
niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego
Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym
dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą
Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą
Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą
Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie
znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie
się nieprawości!"
I jak widzicie, człowiek sam w sobie buduje własną
budowlę… i co wybuduje to ma… którego ducha słucha,
za którym podąża: za duchem dobra czy zła, ten mu to
da… a wy bądźcie na tyle mądrzy, aby dobrze wybrać…
„Każdego więc,
kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można
porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój
zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki,
zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak
nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś,
kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich,
można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom
swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały
potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom.
I runął, a upadek jego był wielki”.
Vancouver
11 March 2021
WIESŁAWA
|