Jesteś dzisiaj w samym środku
narzuconych ci przeciwności losu i nie wiesz, jak
masz od nich uciec? I miotasz się w jedną i drugą
stronę i obwiniasz o to wszystkich, aby tylko nie
siebie... a już wiemy, że nic tu na tej Ziemi nie
dzieje się z przypadku. I widzisz dziś dokładnie, że
narzucono tobie psychiczne więzienie i żadne
pouczania, czy dokładania sobie dodatkowych
wartości, w stylu:
-mnie to nie dotyczy, jestem szczęśliwa/y, pełny
miłości nie mają pokrycia z rzeczywistością, to
tylko oszukiwanie siebie i innych ludzi... bo jakże
w takim świecie, jak ten nasz dzisiejszy, można być
szczęśliwym i płynąć na skrzydłach miłości... kiedy
tylu ludzi musi dzisiaj zanurzyć się głęboko w
błocie, aby wydobyć na powierzchnię ziemi te
prawdziwe wartości życia. A ilu nie da rady i muszą
opuścić ten padół? No, chyba że ktoś nie chce tego
widzieć i udaje szczęśliwego, aby tylko bliźniemu
swojemu zagrać na nosie? Czyli ponownie wielkie
zakłamanie! Jakże można być szczęśliwym, kiedy
piętrzą się światowe trudności, nawet jak schowasz
głowę w piasek, to one nadal tam są, a ty wcześniej
czy później musisz wyciągnąć swoją głowę na
powierzchnię i na to wszystko musisz popatrzeć...
mało tego życie wymaga, abyś wyraźnie się określił,
po której jesteś stronie?
W naszym świecie istnieje 2 zasady rządzącej i
kierującej energii: męskiej i żeńskiej, i
gdziekolwiek idziemy, te zasady idą z nami... czy
wspinamy się pod górę, czy schodzimy na dół. Te 2
zasady wpływają na całokształt całego naszego życia.
A nasze życie będzie pełne harmonii, kiedy te 2
zasady będą obie na właściwej drodze w pełnej
równowadze, choćby ta droga była kręta i
niewygodna... i choćby nam doskwierał choćby maleńki
odcisk, trudno tu mówić o wygodzie życia. W dodatku,
kiedy człowiek rozumie tą drogę, nie musi mieć na
niej żadnego kompasu, nie musi stawiać żadnego kroku
według GPS-u, tylko prowadzi go wewnętrzna mądrość,
jego natchnienie i prawdziwa natura, jak to można
spotkać u proroków, u mędrców, oni wiedzą, co mówią,
co słyszą... nawet jak nie wychodzą na zewnątrz
swojego przybytku. To dobrze nam znani boscy
pomocnicy, często poeci, muzycy... malarze.
Dzisiaj wszyscy jesteśmy w punkcie, w którym trudno
określić, gdzie jesteśmy... gdzie znajdziemy się
jutro... czy droga, po której dzisiaj kroczymy jest
tą właściwą? I nawet to nie to, że ona jest
nieoznakowana i czy znamy cel podróży na niej.
Dzisiaj te drogi są dla nas oznakowane aż za bardzo,
masz na niej aż nadto wszystkich znaków drogowych,
etc... nieustannie nadają w twoim telefonie,
pokazują stacje, na której jesteś... i jeszcze
więcej... pouczają, gdzie jest twoje prawdziwe
miejsce (?), i tylko spróbuj chociaż jeden krok
postawić tam, gdzie ty chcesz... więc jak się w tym
wszystkim odnaleźć? Gdzie jest ta Prawda... a gdzie
fałsz?
Wnikasz w te drogowskazy, wnikasz w ludzi, ale
najmniej wnikasz w siebie... bo najmniej w siebie
wierzysz! Czyli zaprzeczasz swojej własnej duszy,
istnieniu Boga... więc po co spędzasz tyle czasu na
modlitwy do Niego? Ty i tak bardziej wierzysz tym
internetowym kanałom, które nieustannie straszą nas
śmiercią i jak widzisz każda ta stacja nadawcza jest
lepsza niż twoja własna dusza, niż Bóg, toteż jak ty
chcesz wyprowadzić tą swoją duszę na tą wysoką górę?
A jak ją jeszcze dodatkowo ponadto wznieść... bo ty
musisz jeszcze doprawić jej skrzydła i polecieć.
Nie sztuka wejść na wysoką górę a później z niej
zejść, sztuka to się wznieść jeszcze wyżej! I nie
myśl sobie, że ja tu coś bajdurzę... to, że jeszcze
tego nie rozumiesz, znaczy, masz jeszcze przed sobą
długą drogę... a ja ci prawdę mówię i powiem więcej,
masz przed sobą ten najcięższy odcinek drogi i nikt
cię nie weźmie na swoje plecy, ponieważ tą drogę
musimy przerobić samotnie. A tu na świecie widzimy
ludzi, którzy wolą iść za tłumem, i wchodzą ciągle
na te same góry, i znowu z nich schodzą, i wydaje
się im, że są szczęśliwi... bo błyszczą ponad ten
tłum, który odpadł po drodze, a oni zdobyli ten
szczyt, jako nieliczni... to oni ją zdobyli i teraz
pokazują z dumą swoje oblicze tym, co zostali na tej
drodze.
Ale ty naucz się latać nad tymi górami, zdobywać
chmury, jak sokół i orzeł podróżuj do słońca... po
jego świetlistych wstążkach... aby się przenieść do
innego miasta, którego tłum nie może już zobaczyć.
Jaka jest nieustanna radość i szczęście takiego
człowieka, który zdobędzie to tajemnicze miasto, już
w tym nieśmiertelnym królestwie, które jest tylko
Prawdą i Miłością, tam, gdzie się tobie nigdy żadne
zło nie przydarzy, i już nie musisz się więcej
trapić o żadne własne bogactwa, które w
rzeczywistości są niczym.
Śmiercią się martwią tylko śmiertelni, nie biorą pod
uwagę, że to często sama dusza ucieka ze swojego
ciała, bo pragnie być sama, a nie w tym twoim
umeblowanym świecie. Ma już dosyć tych twoich lęków
i strachów, ludzkich szczęśliwości, pomyślności i
fantazji, wszelkiego szaleństwa i pożądliwości, dość
ma tych pieniędzy, tych ciągłych wojen, tej wiecznej
służby w imieniu szatana, który jest księciem tego
świata. Dość tych rzeczy i niekończących się
kłopotów... i ucieka od życia. A dokąd ona ucieka?
To jej tajemnica, którą nie każdy może zrozumieć?
I co jest lepsze, czy takie życie, czy duszy
ucieczka? Czy życie na prawidłowej ścieżce, kiedy
dusza idzie własnymi drogami, aby wyfrunąć z tego
świata i żyć w nieśmiertelnym królestwie?!
Ano pomieszały się ludziom te ich ziemskie drogi i
dzisiaj nawet Panu Bogu nie jest łatwo je rozplątać,
stąd mamy obecnie na świecie tyle zamieszania i
rozpaczy, bo co by Bóg nie zrobił, nie wszystkim
dziś dogodzi, zawsze wyjdą z tego poszkodowani, bo
ludziska nadal mają swoje „lepsze” pomysły na
życie... i plączą dalej... i omotują się w tę własną
pajęczynę... i cieszy się czarny pająk, władca tego
królestwa. Toteż mamy dzisiaj test za testem, i od
nas tylko zależy, które miejsce wybierzemy... czy na
Nowej Dobrej Ziemi, czy wybierzemy tego drugiego
władcę?
To są wieczne dyskusje między filozofem i mistykiem,
jeden mówi, że już nie powstaniemy z martwych, a
drugi głęboko wierzy, że istnieje coś takiego, że
człowiek powstaje z martwych i ten dar, nigdy w
człowieku nie może być utracony, to tylko kwestia
naszej wiary, kiedy ten dar ponownie odzyskamy.
Ale i musimy wiedzieć, wszystko, co żyje, rodzi się
z umarłych, rodzi się na nowo, bo życie samo w sobie
jest nierozerwalne, zmienia się tylko forma naszej
istoty, jedna część jest jeszcze tylko ciałem i
mieszka na tej Ziemi a druga już wędruje w
zaświatach. Przechodzi do swojego królestwa
nieśmiertelności, a jej ciało jest tylko dalekim
krewnym, i jeśli dusza zechce, to je opuszcza... ale
kiedy się tym ciałem zafascynuje, może to być biada
dla tej duszy... to ciało jej nauczy lęku, strachu,
zazdrości, nienawiści i osiągnie w życiu tylko
filozofię...
i czy ty sądzisz, że taka filozoficzna i naukowa
dusza potrafi być w tym świecie czysta i
nieskazitelna? Miłośnicy filozofii i wielkiej nauki
nie docierają do nieśmiertelnego miejsca, tym
bardziej przedstawiciele ziemskiej władzy, miłośnicy
pieniędzy, za którymi kroczy cały zły uczynek i
hańba... to oni rozbierają nasze ciała i dusze na
drobne cząsteczki, w poszukiwaniu tej naszej
najgłębszej i czystej boskiej esencji, bez której
sami żyć nie mogą... i zamiast ją posiąść niszczą
bezlitośnie ciało i duszę człowieka, której coraz
trudniej jest się posklejać w tym nieludzkim i
haniebnym świecie.
Wszyscy ci pójdą niewiadomymi drogami, jak im nakaże
ich filozofia i nauka i wezmą to, co im nauka
zaoferuje... i jeszcze mocniej ich przykują innym
rodzajem gwoździa, duszę do ciała... a to wszystko
umieszczą na drewnianym palu w środku własnego pola,
zostają tak przykuci na własnej górze dolnego
świata... i tam ciągle wracają, do tego swojego
miasta otoczonego kamiennymi murami.
Ale ty sokole i orle rozwijaj własne skrzydła, bądź
uciekinierem... w powietrze, w eter, ponieważ twoje
jestestwo nie składa się tylko z ciała, krwi i
kości. To są nasze wiązadła na tej ziemi. A ty
potrzebujesz elastycznych piór świetlistych w
tęczowych barwach, które pokonają dźwięk i
powietrze, abyś mógł człowieku zrealizować swoje
właściwe cele. Poczuj także w sobie ten wir pomiędzy
ziemią i niebem, w którym działa nadludzka siła.
Resztę spodziewaj się znaleźć w niewidzialnym
królestwie, tu musisz odnaleźć tylko siebie i
dowiedzieć się:
- do kogo tak naprawdę przynależysz?
Nie pozwól, aby cie ten świat całkowicie zaślepił i
zatopił... już dość świat miał i tych potopów... To,
co teraz widzisz, to co świat przez ciemną szybę,
ale kiedy odkryjesz, jak działają te 2 zasady życia,
znajdziesz miejsce swojego prawdziwego odpoczynku,
radości, szczęścia i będziesz człowieku żył w
nieskończonym pięknie i miłości... bo wówczas ta
Nowa Ziemia będzie absolutnie piękna!
Vancouver
24 March 2022
WIESŁAWA
|