NOWA ERA

BÓLE PORODOWE

Te ostatnie dni, ostatnie kosmiczne godziny, kiedy zrywane są wszystkie mosty, kruszone bite drogi, możemy postrzegać jako bóle porodowe... rodzi się nasz nowy człowiek, nasza wewnętrzna siła, nasz wewnętrzny nauczyciel, który żyje w nas, a nie na oksfordzkim uniwersytecie... aby karmić nas mądrością, jak rozpoznać w sobie Boga... ale nie jako ziemskiej jednostki, ziemskiego króla, przed którym wszyscy dygają... a który, kiedy widzi, że stajesz się silny i mocny, że już go nie potrzebujesz, wszczyna z tobą wojnę o swoje prawa nad tobą.

Bóg w tobie nie jest okrutny, nie skrzywdzi ciebie, nawet jak bardzo przez ciebie cierpi, podsuwa ci inne potencjały, nie łamie życia... a kiedy i ty to potrafisz, pójdziesz drogą Boga i poniesiesz swój ciężki krzyż, wówczas cię wynagradza, podsyła ci jeszcze więcej światła, oświetla w tobie każdą twoją komórkę i wyzwala je z ciemności. I czyni twój dom w lepszym wydaniu... i pracuje na okrągło całą dobę bez odpoczynku, abyś ty człowieku był w coraz lepszej formie. Wypełnia twoje komórki boskim światłem i nie robi tego za pieniądze, nie targuje się o swój towar... i czyni cię w najlepszym markowym wydaniu. Przysyła ci przewodnika, wspaniałego nauczyciela, który sprawia, że rośniesz w środku, rozwijasz się nawet na wąskiej górskiej ścieżce, tuż obok głębokiej przepaści... i nie dotyczy cię żaden krach giełdowy... i nie przepadnie ani twoje złoto... ani srebro, nie dbasz o banknoty z królewskimi głowami. To, co cenne masz już w sobie... bo kiedy masz w sobie takie światło, które karmi cały świat, nie musisz zbierać danin i haraczy.

I wszyscy, którzy to rozumieją, niech sobie zamkną te swoje kasyna, giełdy i duchowe kabarety, dla naszego prawdziwego życia nie spełniają żadnej roli, to wszystko załamie się wcześniej czy później...bo w człowieku rodzi się jego prawdziwa mądrość i miłość.

W człowieku rodzi się Chrystus i doniosłe to wydarzenie i zstępuje z ciebie beznadziejność, bo ta twoja świeca już rozświetla wszystkie twoje komórki... i nie lękaj się tego twojego bólu odrodzenia, jeszcze cię boli... bo odbudowujesz swój świat... i uciekają z ciebie stare formy i musisz jeszcze raz w nie wejść... a tam, gdzie światło instaluje swoje nowe sieci zawsze poczujesz ból tego narodzenia, zawsze da o sobie znać. To jest także forma twojej szkoły... nieoksfordzkiej tylko boskiej, ty masz być świadomy, co cię boli i w jakim celu... i czy masz się z tego powodu smucić czy cieszyć, musisz to sam rozeznać ... tak jak matka bóle porodowe, kiedy jest świadoma jak się rodzi jej dziecko... wówczas nigdy go nie zniszczy, a jeszcze da ochronę.

Dojrzała kobieta nie posiłkuje się wzmacniaczami przed narodzeniem swojego dziecka, nie rujnuje jego życia już na wstępie i chociaż sama cierpi, rodzi to dziecko świadomie. Dzisiaj matki to już wiedzą, uciekają z akademickich szpitali i poddają się naturze, wolą przed porodem popijać rozweselającą herbatkę z malin niż zażywać usypiające narkotyki... powoli uciekają te stare formy, mija strach przed cierpieniem, czyli budzi się dojrzałość wyższej ludzkiej formy, kończy się ten czarny rozdział naszej historii...

i trzeba to już wiedzieć, na tym etapie naszego życia, nie jest tak łatwo zamienić ciemności w światło... tu zawsze poczujemy ból... to najtrudniejsza lekcja naszego duchowego wzrastania: ból i cierpienie... bo musisz zniszczyć samego siebie, aby móc zaistnieć na nowo... stanąć w świetle Boga.

I nie bój się aż tak bardzo o swoje stare ciało, kiedy wypełnisz go do końca bólem i cierpieniem, to wybuchnie niczym bomba atomowa, i spali w tobie to wszystko, co jest złe, nieważne... spali twoje stare gniazdo, a ty w tym nowym podmuchu życia wzlecisz... ale nie wzlecisz, jak ci zabraknie paliwa! Tak się dzieje, kiedy budzi się w człowieku Energia Kundalini... to jest człowieka osobista moc i paliwo do dalszego lotu. To palenie swojego starego gniazda... a energia jaką człowiek w tym czasie pozyskuje jest paliwem do dalszego lotu. Jest nie tylko paliwem do dalszej podróży... jest lekarzem, nauczycielem... i mędrcem zarazem.

Ten ból i cierpienie w rozwoju duchowym to twoje siły rynkowe, które dadzą ci nowe życie. Wszystkie twoje komórki w tym samym czasie wypełnią się światłem, ale kiedy tak bardzo boisz się o swoje ziemskie ciało i zawzięcie je szlifujesz na wszystkich siłowniach świata, uwierz mi... w tej najważniejszej chwili braknie ci siły rynkowej, aby móc kontynuować dalsze życie. I nadaremno nawet jeść złoto i srebro, a na deser ayahuascę... to chwilowa impreza weselna, chwilowy narkotyk i oszukańczy zastrzyk na twoje szczęście i dobrobyt... i nie pomoże ci człowieku nawet ołowiana czy złota trumna, aby zachować to ciało na przyszłość... udowodnili nam to już faraoni i współcześni królowie... i tylko dźwigają giermkowie te ich kości złożone w ciężkich trumnach... i nadaremno się trudzą, to ciało nie zapewni im wiecznej przyszłości. I rodzą królowe swoje dzieci uciekając od bólu i cierpienia... i szukają wiecznego życia w złotych i ołowianych trumnach... ale ty tą kwestię musisz dobrze zrozumieć, nie bój się życia, tylko zadbaj o światło w sobie i nadal je rozwijaj. Musisz zrozumieć te 2 główne paliwa... te 2 prawa, które istnieją w naszym ziemskim życiu... to one są warunkiem szczęśliwego życia i dobrobytu.

Dzisiaj jesteśmy na styku ducha i materii... chcesz czy nie chcesz... eksplodujesz... nawet w ołowianej trumnie! Ponieważ każdy człowiek jest nieśmiertelną duszą zanurzoną tylko w materii! A materia zawsze wykluczy doskonałość duszy, a jej wrodzona natura, zawsze ciągnie do góry, aż stopią się razem oba bieguny... twoich osobistych złóż: srebra i złota! I wszystko zostanie połączone w Jedność.

Nadchodzi Nowa Era, która doprowadzi całą ludzkość do braterskiej miłości... to jest odwieczne Przymierze człowieka z Bogiem.

To wszystko, co się obecnie dzieje, nie dzieje się bez powodu... kiedy boski podmuch zaczyna dmuchać na człowieka, zaraz za nim poczujemy silną wichurę i więcej... i w ciele człowieka zaczynają się potężne zapasy, i nie jest to łatwy czas, i nie można z tego stanu się wykupić ani od niego uciec... trzeba się z tym osobiście zmierzyć, a to nie lada wyzwanie... bo jak ma spokojny podmuch uciszyć wielkie tsunami?

Kiedy w roku 2020 zaczęła się ta cała nasza Apokalipsa, od razu zrozumiałam, z czym cały świat ma obecnie do czynienia... i z czym my wszyscy musimy się zmierzyć. Opisałam moje zdarzenia w swoich książkach, w doświadczeniach na stronie internetowej... i jak nie łatwy jest to czas... z czym trzeba się zderzyć, co trzeba sobie odpuścić, jakich szukać nauczycieli... i nie zdziwcie się, jak ich na tym świecie nie znajdziecie... nawet na najlepszym uniwersytecie... bo ten nauczyciel rośnie w was i poszerza wasze ciało... to w waszym ciele pisze swoją pracę magisterską, robi doktorat i zbiera stopnie profesora nadzwyczajnego. Dlaczego nadzwyczajnego? Ponieważ sam zadbał o własną wiedzę i mądrość, sam ją znalazł, doświadczył na sobie, zrozumiał... i wzbogacił się w nią, jednym zdaniem - uwierzył w siebie i zaufał swojemu światłu, które odwiecznie żyje w nim.

Vancouver
20 Aug. 2022

WIESŁAWA