Louise Lateau urodziła się 29 stycznia 1850 r. w Bois d’Haine w
Belgii, jako trzecie dziecko Grzegorza i Adele Lateau. Trzy miesiące
później ojciec zaraził się ospą i zmarł, opuszczając chorą żonę i
trójkę małych dzieci. Jej matka była przykuta do łóżka, odzyskując
zdrowie po trudnym porodzie, który prawie kosztował ją życie.
Starsza siostra, Rosine, miała trzy lata, a druga siostra, Adeline,
zaledwie dwa. Louise zaraziła się od swojego ojca ospą. Trzyletnia
Rosine starała się opiekować jak mogła matką i Louise. Sąsiedzi, z
obawy przed zarażeniem się ospą, bali się wchodzić do ich domu, by
udzielić im pomocy. Na szczęście robotnik Francis Delalieu po 12
dniach odwiedził ich dom i odkrył ich zatrważający stan. Żywność
wyczerpała się, a Louise umierała. Natychmiast posłał po pomoc i
zaopiekował się rodziną. Dwa i pół roku później, matka, gdy
odzyskała już zdrowie, poszła do pracy. Dziewczynki również zajęły
się pracami domowymi.
Kiedy Louise skończyła 8 lat, poszła do pracy do obłożnie chorej
starszej kobiety. W tym okresie mogła uczęszczać do szkoły przez 5
miesięcy i nauczyła się trochę czytać i pisać. Kiedy miała 11 lat,
udała się do wsi Manage, by zaopiekować się ciotką swojego ojca,
wdową Coulon. Gdy dwa lata później ciotka zmarła, zaczęła pracować u
pani D. w Brukseli. Po 7 miesiącach zachorowała i musiała wrócić do
domu. Kiedy odzyskała zdrowie, rozpoczęła pracę na małej farmie w
Manage, do czasu aż matka sprowadziła ją do domu, by pracowała jako
szwaczka. Louise pozostawiała po sobie dobre wrażenie u swoich
pracodawców. Pani D. szanowała ją i opłacała jej wizytę ilekroć
Louise znalazła się w sąsiedztwie.
W 1866 r. wieś Bois d’Haine doświadczyła epidemii cholery. Louise
często była wzywana przez księdza z parafii, by doglądać pacjentów.
Cierpliwie poświęcała się temu zadaniu, troszcząc się o pacjentów, a
w przypadku śmierci, wykonywała ostatnie namaszczenie,
przygotowywała ciało, a nawet przenosiła na cmentarz. Poświęcała się
temu zadaniu aż do końca epidemii. Kiedy epidemia minęła, cicho
wróciła do swojego domu. Według raportu dr Lefebvre, jedego z
najwybitniejszych fizyków belgijskich, który był też profesorem
Patologii Ogólnej i Terapeutyki na Uniwersytecie Katolickim w
Louvain, Louise zawsze okazywała „samo oddanie, cierpliwy trud,
pokorną i cichą pobożność, i dobroczynność dla ubogich”.
Życie Louise uległo gwałtownej zmianie, kiedy skończyła 18 lat i
ciężko zachorowała, cierpiała na nerwobóle we wszystkich częściach
ciała. Przez cały miesiąc ledwie jadła i piła. Myśląc, że może
umiera, ksiądz dał jej Ostatnie Sakramenty. Lecz Louise, sześć dni
później, niespodziewanie wyzdrowiała i była w stanie pójść do
kościoła, prawie milę drogi. Uznano to prawie za cud. Po trzech
dniach od wyzdrowienia, 24 kwietnia 1868 roku, pojawił się jeden z
pierwszych stygmatów. Od tej pory, stygmaty pojawiały się
regularnie, niezmiennie w każdy piątek.
Trzynaście tygodni później, 17 czerwca 1868 roku, pierwszy raz
Louise znalazła się w stanie ekstazy, który odtąd powracał co
tydzień. Jednocześnie, zaczęła tracić apetyt i stopniowo zupełnie
zaprzestała jedzenia.
W swojej książce: „Oni nosili rany Chrystusa”, Michael Freze napisał
o skromnej diecie Louise: „Już jako dziecko, okazywała znaki
mistycznych łask - przyjmowała nikłe ilości jedzenia lub obywała się
zupełnie bez jedzenia. Rodzina Louise była bardzo biedna. Louise
spożywała małą kawę z mlekiem rano, zupę po południu, i trochę
warzyw każdego wieczora. Nigdy nie jadła mięsa”.
Odkąd pojawiły się stygmaty, stopniowo zaczęła rozwijać niejedzenie.
Początkowo przestała cokolwiek spożywać w piątki. Od 3 marca 1871 r.
nie mogła już nic jeść. Żyła, przyjmując jedynie Błogosławioną
Hostię, jednak nigdy nie wyglądała na chorą ani nie schudła zbyt
wiele.
Wieści dotyczące cudów związanych z jej stygmatami i niejedzeniem
rozeszły się na wszystkie strony. Wielu ludzi z całego kraju i
świata odwiedziło jej dom, by być świadkiem wyjątkowego stylu życia
Louise. Odwiedzali ją lekarze, uczeni, dostojnicy kościelni,
szlachta i ludzie o najróżniejszym pochodzeniu.
Władze kościelne posłały do niej doktora Lefebvre, aby sprawdził i
zweryfikował prawdę o cudach Louise. Wraz z paroma innymi lekarzami
spędził on z nią osiem miesięcy, poddając ją licznym testom.
Następnie doktor Lefebvre opublikował obszerny raport, w którym
potwierdził niejedzenie i stygmatyzm.

Pięć lat po zakończeniu testów, odwiedził ją znowu i po raz kolejny
potwierdził, że Louise nie przyjmowała już jedzenia i była zdrowa:
„Jest taka sama jak w 1868 r.; jedynie jej kształty są bardziej
uformowane... Nie jest chudsza. Jej ciało jest jędrne, cera świeża,
skóra gładka, puls 68 uderzeń na minutę - jest regularny, zwięzły,
stosunkowo pełny. Oddech cichy, język świeży i czysty. Pytam, co je.
Odpowiada: Nie odczuwam pragnienia jedzenia; i ponieważ trudno mi
jest trawić, dawno temu otrzymałam pozwolenie, aby nic nie jeść. To
znaczy, że nic nie jesz? Nie, proszę pana. Siostra Louise, Adeline,
z którą również rozmawiałem w tej sprawie, potwierdziła fakt
całkowitej wstrzemięźliwości”.
Ta wstrzemięźliwość trwała do jej śmierci w 1883 r. Przyznają to
wszyscy lekarze, jedni przyjaźni, inni wrodzy, którzy mieli związek
ze sprawą, że nie ma cienia podejrzeń, które mogłyby podważyć
prawdziwość twierdzenia Louise, jej sióstr i spowiedników, że przez
te wszystkie lata nic nie jadła.

Louise wypijała trzy lub cztery szklanki wody tygodniowo. Zamiast
snu, spędzała czas na medytacji i modlitwie.
Louise stała się sławna w całym kraju. Jednak zarówno ona sama jak i
jej rodzina, pragnęli spokoju i normalności. Błagali arcybiskupa,
który odwiedzał Luizę, a później biskupa z Tournay, aby położyli
kres niezliczonym wizytom w ich domu. Co więcej, nigdy nie czerpali
żadnych korzyści z tych wizyt, odmawiali wszelkich prezentów,
pieniędzy, złota, utrzymując się wyłącznie z własnej pracy.
Jak to możliwe, że Louise żyła bez konieczności jedzenia i
pozostawała w dobrym zdrowiu? Pamela Rae Heath, w swojej książce
zdefiniowała niejedzenie jako „pewną paranormalną umiejętność ciała
do przetrwania bez jedzenia”. Żaden z lekarzy, którzy ją odwiedzali,
nie potrafił tego wyjaśnić. Być może, podobnie do Giri Bali, joginki,
która byłą bretarianką przez 50 lat i Devraha Baby, indyjskiego
świętego, waterianina, który żył 150 lat, żywiła się energią
kosmiczną.
Jej cudowne życie jest kolejnym świadectwem na to, iż rodzaj ludzki
może obyć się bez jedzenia i przeżyć wyłącznie dzięki łasce Boga.

Link do
filmu:
LINK!
Źródło:
LINK!