Dr Schneider: Witajcie! Jesteście istotami światła i chciałbym dać
wam szansę, abyście mogli ponownie tego doświadczyć. Aby ponownie
doświadczyć, jak każdy z nas może odżywiać się praną, światłem, chi,
jak możemy się tym uzdrowić, jak możemy dzięki temu wrócić do
naszego źródła, bo jako boskie istoty jesteśmy do tego
przyzwyczajeni. Jestem trenerem bretarianizmu. Towarzyszę ludziom w
tzw. procesie bretariańskim, spopularyzowanym przez Jasmuheen,
australijską kobietę, dzięki której możemy uczyć się, jak żyć praną.
SMTV: Dr Christopher Schneider
jest chemikiem i naturopatą. Jest też bretarianinem, przez
wiele lat żyjącym bez pożywienia. Prowadzenie
bretariańskiego stylu życia nie było czymś, o czym myślał,
dorastając.
dr Schneider: Dorastałem w
Hanowerze, na północy Niemiec. Tam studiowałem chemię. A
potem zacząłem pracę dla ONZ - przez 2 lata brałem udział w
pewnym projekcie. Po 2 latach pomyślałem, że zostanę
naturopatą. Pół roku później rozpocząłem naukę w szkole dla
naturopatów, do której uczęszczałem przez kilka lat. I
zabawne, medycyną interesowałem się już wcześniej, ale kiedy
byłem młodszy, zawsze gdy widziałem krew albo igłę, mdlałem,
więc nigdy nie brałem pod uwagę medycyny, więc studiowałem
chemię. Teraz wróciłem do medycyny. Studiując naturopatię,
uczy się wielu rzeczy, robi się wiele kursów, ucząc się
określonych rzeczy, które chce się robić. I tam właśnie
poznałem najwięcej rzeczy, które robię teraz, które robię
jako naturopata. Na przykład, aby uczyć się akupunktury,
pojechałem do Sri Lanki. Uczyłem się tam także „dotyku
zdrowia” polegającego na sprawdzaniu mięśni, uczęszczałem
tam na wiele kursów. Tam zostałem nauczycielem.
SMTV: Niezwykły uzdrowiciel
bardzo dbający o swoich pacjentów, dr Schneider, starał się
dać im natychmiastowe wyniki.
dr Schneider: Kocham moich
pacjentów. Ale nie chcę, żeby byli zależni ode mnie. Kiedy
masz problem z kręgosłupem, może potrzebujesz 10 sesji, by
było lepiej. Ale ja nie chcę ich widzieć aż 10 razy, chcę,
żeby czerpali korzyści od pierwszej minuty. Zatem pracuję w
taki sposób, że rozmawiam z nimi o ich potrzebach, a ciało
płacze, ponieważ może czujecie ból. Robię więc coś dla
ciała, ale staram się też znaleźć klucz, wskazówkę, co nie
jest w porządku. I kiedy się to robi, ludziom szybko się
poprawia.
SMTV: Wolisz raczej, żeby
pomogli sobie sami, niż...
dr Schneider: Tak. Dokładnie.
Myślę, że nie mogę ich wyleczyć - nie ma sposobu. Może Bóg,
nie wiem. Ale czegoś brakuje lub coś jest nie w porządku, a
kiedy przywróci się to do porządku, lub gdy oni znajdą
właściwy porządek, cała energia płynie i czują się lepiej
lub przynajmniej wiedzą, co robią. Czasami nie chcą tego
zmienić - niektórzy ludzie chcą zostać uzależnieni od kogoś
innego lub chcą tkwić trochę dłużej w swojej starej
historii, więc ich zostawiam. Ale często, gdy to dostrzegą,
przestają polegać na tej historii, która zadaje im
cierpienie. Widzą, że to jest wolność, że mogą mieć tę
historię lub nie. To tak jak możecie pić kawę lub nie, ale
nie musicie pić kawy.
SMTV: Jak wiele osób wolnych
od jedzenia, dr Schneider odkrył odżywianie praniczne przez
przypadek.
dr Schneider: Miałem dobrego
przyjaciela, który był małym wydawcą, miał swoje własne
książki i jeszcze parę innych. Kiedyś poszedł na kurs
medytacji i była tam osoba, która nie jadła, co mogło być
postem. Ale on miał dobre wyczucie ludzi i odkrył, że to
było coś innego, zapytał ją więc o to, a ona dała mu adres
Charmaine Harley. Jest ona wspomniana w książce Jasmuheen.
Ona przysłała mu tylko kilka kartek, a wewnętrzna część była
zapieczętowana i zawierała instrukcje. Było tam opisane to,
co znamy jako 21-dniowy proces przemiany: nie pić przez
siedem dni, przez następne siedem dni pić jedynie
rozcieńczone soki i robić to w innym środowisku. Więc
pokazał to przyjacielowi i miesiąc, czy dwa później,
przyjaciel zaczął to stosować. W tym samym czasie
skontaktował się z Jasmuheen, która przybyła do Europy na
wykłady i była w telewizji, w talk show. Nawiązał pewne
kontakty, a później pewnego dnia przyszedł do mnie i
zapytał: „Czy możesz zorganizować jej seminarium razem ze
mną?”
SMTV: Być może była to okazja,
lub moglibyśmy nazwać to „przeznaczeniem” - od momentu,
kiedy dr Schneider dowiedział się o możliwości życia bez
jedzenia, wszystko zdawało się sprzyjać rozpoczęciu jego
21-dniowego procesu adaptacji.
dr Schneider: W trakcie
seminarium, które zorganizowaliśmy ludzie udzielili mi wielu
informacji, zadawali też pytania, więc musiałem się
wszystkiego dowiedzieć. Udałem się więc na inne seminarium,
by przygotować się samemu i zobaczyć, jak ludzie reagują. Na
tym seminarium była mowa o tak wielu rzeczach, więc
powiedziałem: „W porządku, anioły i duchowi przewodnicy,
kimkolwiek jesteście, jeśli to prawda, dajcie mi znać, czy
powinienem przejść przez proces”. Potrzebowałem jednak
pieniędzy, bo przez trzy tygodnie nie mogłem praktykować,
zarabiać i potrzebowałem czasu - ponieważ uczestniczyłem w
tak wielu seminariach, że praktycznie nie było czasu. Ale
kiedy wróciłem, to było w Berlinie, otworzyłem mój dziennik
i były trzy tygodnie w lecie, kiedy miałem czas. A potem
pojawiła się pacjentka, która powiedziała: „Tak bardzo mi
pomogłeś. Chcę dać ci prezent”. „Tak, kup mi CD lub jakieś
kwiaty, cokolwiek”. Ale ona zaprosiła mnie na obiad i dała
mi książkę, i powiedziała: „Nie otwieraj jej tutaj”.
Otworzyłem ją w domu, a wewnątrz były pieniądze. To była
wskazówka, że mam wszystko, i wtedy przeszedłem proces w
lecie. Latem ’98. Byłem przesiąknięty energią życia
światłem, której nie mogłem zatrzymać. Zrobiłem to w domu,
ponieważ nie znałem innego miejsca, które byłoby
odpowiednie.
SMTV: Bazując na swoim
osobistym doświadczeniu, dr Schneider radzi ludziom, którzy
mogą być zainteresowani uwolnieniem się od jedzenia: słuchać
swojego serca.

dr Schneider: Zrozumiałem, że
kryterium wyboru czy sprawdzianem, czy jesteśmy przygotowani
jest po prostu to, że - jak powiedziała kiedyś Jasmuheen -
jeżeli wasze serce śpiewa, to znaczy, że to jest właściwe
dla was. Jeżeli macie wątpliwości, zostawcie to lub
poczekajcie trochę. Ten proces nie jest dla wszystkich - nie
musicie tego robić, ale jeśli czujecie wołanie, możecie
podjąć konieczne kroki i zawsze są wskazówki, że jest to
właściwe.
SMTV: Dr Schneider kocha swoją
obecną pracę, pomaga innym swoimi umiejętnościami naturopaty.
Aktualnie pracuje także jako trener bretarian, aby pomóc
innym w podjęciu pierwszych kroków w przejściu do życia
praną czy energią kosmiczną.
dr Schneider: To jest coś, co
mamy wewnątrz i myślę, że po prostu pamiętamy kim byliśmy,
jak zostaliśmy stworzeni i co możemy zrobić. Życie światłem
jest jednym ze sposobów wyrażenia tego. Ale prana - co to
jest? To duch, do Boska energia, to boskość, kosmiczna
energia. Co to jest prana? Muszę powiedzieć, że nie wiem
dokładnie - mogę tylko to poczuć, mogę to odczuwać, i tylko
to mogę opisać. To tak jakbym zapytał cię: Co to jest
elektryczność? Prana, czi, od. Ostatnio widziałem długą
listę terminów z różnych kultur; większość grup etnicznych i
kulturowych zna to jako czi, prana lub od. I naprawdę
możliwe jest życie tym. Tutaj, w Niemczech, nazywamy to „Lichtnahrung”
(życie światłem). Moim zdaniem kulturowo i historycznie,
dawno temu wszyscy wiedzieli o tym - jak żyć praną, jak żyć
światłem, jak niczego nie potrzebować. Żyć światłem oznacza
... Zawsze wskazuję do góry, ponieważ symbolicznie zawsze
myślę o słońcu czy promieniach słońca z góry, ale światło
przychodzi zewsząd, a to oznacza, że mogę odżywiać się praną
także w ciemnym pokoju. I jeśli mamy wiele deszczowych,
pochmurnych dni, to nadal działa tak, jakby było słonecznie.
Innymi słowy, nie musimy mieszkać na południu Włoch, aby
lepiej odżywiać się praną.
Sądzę, że kiedy ludzkość
przybyła na Ziemię, nie było potrzeby spożywania
czegokolwiek, ale potem oczywiście pojawił się... jak mówi
Biblia, owoc z ogrodu Eden. Owoce istnieją i oczywiście
dobrze smakują. I to jest czysty luksus - tak samo dla mnie
również teraz. Nie muszę jeść. To naprawdę jest bardzo,
bardzo wygodne, kiedy odżywiamy się światłem - nie ma
potrzeby jedzenia.
Proces życia światłem jest też
inicjacją ponieważ poprzez zmiany zachodzące w ciele i w
komórkach, następuje też zmiana w świadomości.
SMTV: Podobnie jak wiele
innych niejedzących osób, dr Schneider doświadczył
natychmiastowych korzyści ze stylu życia bez jedzenia.
dr Schneider: Nie musicie
wiele spać. Mieszkałem wtedy na wsi i późną nocą jeździłem
na łyżwach, na wrotkach, po prostu, aby coś robić. Chodziłem
na spacery, patrzyłem na księżyc. Ma się mnóstwo czasu. Nie
myśli się o jedzeniu, nie przygotowuje się jedzenia, nie
potrzeba kuchni.
SMTV: Poza mniejszą potrzebą
snu, mając mnóstwo wolnego czasu do dyspozycji, dr Schneider
dokonał kilku zaskakujących odkryć jako bretarianin.
dr Schneider: Ma się dużo
lepsze połączenie. To tak jakby wcześniej używać małego
przewodu do połączenia z wyższym Ja, a teraz jest to duży
przewód. Pojawia się duża jasność. to jest jak sprzątanie
bez robienia czegokolwiek. To jest tak, że przychodzą myśli:
„Ach tak!”, i to może być związek, to może być twoja
piwnica, która została posprzątana, ale potem myślisz o
czymś i bierzesz tę rzecz i wyrzucasz ją. To tak jak rzeczy,
które już mi nie służyły, to jak wysprzątanie wszystkiego, w
sposób fizyczny. A następnie moja praca. Nagle stało się
tak, że gdy leczyłem ludzi, bardziej jasne było dla mnie to,
co mogę zrobić, co mogę im dać.
SMTV: Stałeś się bardziej
intuicyjny?

dr Schneider: Tak, ale nie
odczuwałem tego jako intuicji, czułem, jakbym to wiedział.
To było jasne - nie musiałem spierać się ze sobą w głowie,
np.: „Czy zastosować to czy tamto w tym celu?” Ale to nie
było na ekranie, nie jestem wizjonerem. Po prostu było
jasne, co powinno być zrobione. Poza tym, zmiana w
komunikacji. Byłem dużo bardziej skuteczny, nie musiałem tak
dużo mówić, dużo słuchałem.
SMTV: Zyskałeś skupienie,
(Tak.) i w wyniku tego oszczędziłeś mnóstwo czasu.
dr Schneider: Tak. Dokładnie.
Było to bardzo miłe, ponieważ to jest tak, jakbyście znali
wewnętrzną tajemnicę czy coś takiego. Jest w tym również
dużo estetyki. To odżywiało moje serce. Mogłem widzieć
więcej tego, co stało za czymś, i dlaczego ludzie coś
robili, a także fizyczne rzeczy, piękno.
SMTV: Oprócz posiadania
wyższego poczucia klarowności i intuicji, dr Schneider
doświadczył także zmian w swoim fizycznym ciele. Co stało
się z twoimi organami? Co stało się z bakteriami z żołądku?
dr Schneider: Po tylu latach
bycia pranarianinem, organy są może trochę mniejsze, bo nie
napełniacie ich cały czas, ale wciąż zachowują swoją
funkcję. I błona śluzowa wciąż regeneruje się; zatem macie
nowe komórki, jak też skórę, rosną włosy. Oczywiście
wszystko to przechodzi przez ciało.
SMTV: W niektórych przypadkach
ludzie, którzy żyją praną, przechodzą zmianę masy ciała,
która wydaje się właściwa dla ich typu ciała.
dr Schneider: Raz byłem na
spotkaniu pranarian, gdzie jedną z uczestniczek była osoba,
która była anorektyczką a teraz, po procesie, uzyskała
większą wolność. Po procesie miała swobodę jedzenia tego, co
chce, mimo że nie jadła. Opisała to bardzo przekonująco, a
potem nawet powiedziała, że od tego czasu już nie traci
wagi. To jest efekt życia światłem, czyli podczas
niejedzenia nie tracicie wagi, kiedy żyjecie światłem. To
jest zjawisko, którego do tej pory nie można wytłumaczyć
fizycznie. W rzeczywistości, niektórzy pranarianie po
procesie przybierają na wadze. Cóż, ja osobiście, też
doświadczyłem tego - to było 13 kilogramów w 3 do 4 dni, ale
tego nie czułem. To było bardzo gładkie, naprawdę
komfortowe. A potem sapiecie, jeśli waga idzie w dół, ale
uświadamiacie sobie jednocześnie, że czujecie się świetnie.
A niektórzy zauważają, że ich waga nie zmniejsza się.
SMTV: Kiedy przeszedł przez
proces transformacji, by stać się wolnym od jedzenia, dr
Schneider zrozumiał, że jedzenie jest tylko nawykiem.
dr Schneider: Co faktycznie
oznacza... żywność? Oznacza coś, co nas odżywia, pożywienie.
Ale co nas odżywia? Co nas wspomaga? Czy to jest prana, czy
stałe rzeczy, które wkładamy do naszych ust, czy jest to
jeszcze coś innego, gdzieś tam na zewnątrz. Wyobraź sobie,
że zdasz sobie sprawę, że żywność, którą tak bardzo lubiłeś
już cię nie karmi, nawet zupełnie cię już nie interesuje. Z
jednej strony nie jest to przyjemne doświadczenie, ale dla
mnie to było bardzo głębokie doświadczenie, bo faktycznie
wszyscy wiemy: „Nie mogę tak dalej, to był tylko mój nawyk,
do którego przyzwyczaiłem się w codziennym życiu. Rano
śniadanie, potem na lunch zjeść to czy tamto, a wieczorem -
to i to”. Pewnie rano siadacie razem, i wtedy popijacie kawę
i macie do tego bułkę. A wieczorem jecie dlatego, że np.
lubicie spędzać z kimś czas. I wszyscy to wiedzą - robicie
to czy jesteście głodni czy nie, nawet o tym nie myślicie.
Przynajmniej, ja nigdy nie myślałem. I to po prostu tak się
toczy. A kiedy szczęka przeżuwa, widelec jest już znów
załadowany, prawda? Po procesie doświadczyłem samego tego
nawyku, obserwowałem siebie i myślałem: „Hej, co tak
naprawdę tu się dzieje?” I to był wielki szok, bo
zrozumiałem, że ten straszny mechanizm nadal funkcjonuje i
że chodzi tak naprawdę o dogadzanie sobie. To nie ma nic
wspólnego ze zdrowiem czy byciem razem, zamiast tego chodzi
o to „czego potrzebuję”. A nie potrzebuję żywności.
SMTV: Według dr Schneidera,
jednym ze stanów, który ktoś osiąga podczas procesu
transformacji by stać się wolnym od jedzenia, jest ponowne
odkrycie swojej tożsamości.
dr Schneider: Możemy
ostatecznie powiedzieć: „Dobrze, poddaję się teraz”. I jest
to coś, co zdarza się wielu podczas procesu przechodzenia do
życia światłem, bo to jest moment, w którym powracamy do
swojego serca. Bo jeśli wtedy odpuszczam, jeżeli już
spędziłem 5, 6 albo 7 dni ze sobą, wtedy osiągam etap, gdy
faktycznie rozumiem: „Chwileczkę, kim ja faktycznie jestem?”
Dla mnie to jest przypomnienie sobie naszej natury Światła.
Jesteśmy istotami Światła, pamiętamy, że w rzeczywistości
jesteśmy odżywieni, i że nie pochodzi to z fizycznego
jedzenia, nie od mojego partnera, nie z szybkiego auta, czy
jakiegoś rodzaju muzyki czy drogich kamieni, które mogą nas
wspomagać, ale dostaję pożywienie z wnętrza siebie; to jest
z prany. I dla mnie związek jest jasny, że faktycznie sami
się odżywiamy, to jest tak naprawdę nasza Boska natura.
Jesteśmy więc boskimi istotami, które przenika Bóg.

SMTV: Dla każdego
zainteresowanego bretariańskim stylem życia, dr Schneider
przekazał pewne rady, jedną z nich jest wegetarianizm lub
dieta frutariańska przedtem.
dr Schneider: By przejść ten proces do życia światłem,
trzeba naprawdę mieć silną motywację. Generalnie,
powiedziałbym, że każdy może to zrobić, jeśli jest zdrowy i
czuje się powołany. Ale jest kryterium wyboru: czy naprawdę
możesz to znieść? Miłą rzeczą jest wrażenie, jakby ktoś
trzymał nad wami ochronną rękę. Niepicie przez 7 dni
zniechęca tych, którzy mają zbyt wiele wątpliwości, że może
nie podołaliby. Przez proces przeprowadziłem wiele osób.
Zazwyczaj robię to w grupach, w stylu seminarium, choć
nazywamy to „odosobnieniem”, bo to nie jest właściwie
seminarium, prana jest jakby stanem bycia. W ten sposób
wiele osób, które to słyszą, ci, którzy czują do tego
powołanie, dosyć szybko przechodzi przez proces odżywiania
światłem. Są ludzie, którzy mówią: „Tydzień temu widziałem
książkę i na pewno chcę przejść przez ten proces. Gdzie mogę
to zrobić? Jak to zrobić?” Są nawet ludzie, którzy dzwonią i
mówią: „Mój wewnętrzny głos powiedział mi, aby przestać jeść
i pić. Dwa dni później poszedłem do księgarni i teraz wiem,
że to prawda”. Takie coś naprawdę mnie wzrusza. Staram się
im wszystko wyjaśnić, a nie atrakcyjnie przedstawić. Nie
chodzi o to, żeby to było atrakcyjne, ponieważ ktoś, kto
przechodzi ten proces, może nie być przygotowany, a wtedy
jest to nieprzyjemne doświadczenie, i chciałbym wszystkim
tego oszczędzić.
SMTV: W celu przejścia do
stanu bez jedzenia, dr Schneider poleca wcześniej pewne
przygotowania.
dr Schneider: Korzystnie jest,
jeśli przygotowałeś się do przejścia procesu życia światłem,
nastroiłeś się wewnętrznie i zewnętrznie. Dobrze jest trochę
przygotować swoje ciało. Powiedz sobie: Wyruszam w podróż z
moim ciałem. Wyruszam w podróż, która nazywa się ‘7 dni bez
picia, 21 dni bez jedzenia’. Wcześniej jedz zdrowo: spróbuj
diety wegetariańskiej co najmniej 3 miesiące wcześniej albo
nawet surowego jedzenia. Powinieneś trochę pościć, aby twoje
ciało już wiedziało, jak to jest czuć się lżej. A jeśli
myślisz, że coś szczególnego trzeba zrobić, jak np.
oczyszczanie jelita grubego lub detoksykacja, to rób takie
rzeczy. Nie ma stałych reguł, ale są zalecenia. Nielogiczne
jest również poszczenie przed procesem, ponieważ to trochę
osłabia ciało, gdyż na początku występuje duże wydalanie, a
w tym momencie ciało pracuje bardzo ciężko. Dobrze jest żyć
normalnie przez jeden lub dwa tygodnie lub jeść tylko owoce
albo surowe jedzenie, może tylko jakieś soki. Ale zdałem
sobie sprawę, że jeśli moje ciało jeszcze się nie
przestawiło, to nie jest to rozsądne. Potem możecie zacząć
proces. Jeszcze raz wam mówię, zdałem sobie sprawę, że
kryterium wyboru czy kryterium przygotowawcze jest po prostu
takie: jeśli wasze serce śpiewa, jak powiedziała Jasmuheen,
to jest to dla was dobra rzecz. Jeśli macie wątpliwości,
zostawcie to lub trochę zaczekajcie. Ten proces nie jest dla
każdego, nie musicie tego robić, lecz jeśli czujecie
powołanie, możecie podjąć konieczne środki i zawsze pojawią
się wskazówki, że to jest właściwa rzecz.
SMTV: Powiedz nam o ubocznych
skutkach, których można doświadczyć podczas przechodzenia
procesu, aby stać się wolnym od jedzenia.
dr Schneider: Patrząc z
medycznego punktu widzenia, muszę powiedzieć wam, że
powinniście spojrzeć na swój stan zdrowia: czy macie chorobę
serca, czy macie cukrzycę - jest na to dużo kuracji w
medycynie zachodniej, wschodniej czy medycynie
alternatywnej, i prawdopodobnie w tym 21-dniowym procesie
także. Nie możecie mówić: „Przejdź przez ten proces,
ponieważ masz to, to i to”. W tym jest duża moc, ale wciąż
to może być bardzo niebezpieczne. Na przykład jeśli macie
cukrzycę lub jeśli macie jakąś chorobę serca, ktoś naprawdę
musi być bardzo blisko was i przeprowadzić was przez to, i
musi powiedzieć, kiedy trzeba zrezygnować lub zaprzestać,
czy... (SMTV: Może jakiś lekarz?) Tak, tak. Ale i tak myślę,
że jest pewne przewodnictwo, Boskie duchowe przewodnictwo i
ci ludzie wiedzą o tym.
Myślę, że największy skutek
uboczny dotyczy sfery psychologicznej - wzorce, złość,
potrzeby, które widzimy, jak wychodzą. W każdej komórce
wszystko jest zapisane - wszystkie nasze wspomnienia,
wszystko - więc podczas procesu, to wychodzi, dużo rzeczy
sobie przypominacie. To samo z radością. Niektórzy ludzie są
szczęśliwi, więc przypominają sobie, jak miło było być
dzieckiem lub być ze swoim chłopakiem albo z rodzicami,
kiedy pojechali na wakacje. To, co oni mówią, jest bardzo
wzruszające, ponieważ mają kontakt ze swoim sercem; oni
mówią z serca i naprawdę to czują. Miło jest więc
przechodzić przez ten proces i myślę, że to jest jedna z
najbardziej intensywnych, najszybszych inicjacyjnych
terapii, o jakich mogę pomyśleć.

Często zdarza się, że stare
choroby zanikając ujawniają się. Powiedzmy, że ktoś ma
przewlekłe zapalenie pęcherza i nerek, wtedy może stać się
tak, że się wystraszy, i gdy doświadczy nawrotu choroby,
będzie myślał: „Rety, to znów się zaczyna. Jestem w środku
procesu, czy naprawdę mogę to zrobić, czy mam przerwać?
itd.” Wtedy dobrze jest, jeśli jest tam ktoś, kto wie, co
się dzieje. Dobrze, jeśli jest to ktoś, kto wspiera czy
prowadzi, a nie tylko trzyma za ręce. Trzymanie za ręce jest
również dobre. Pierwszy tydzień dla niektórych jest trochę
ciężki, ale inni łatwo go przechodzą. Zazwyczaj około
4-tego, 5-tego czy 6-tego dnia, jeden z tych dni jest dość
uciążliwy. W moim przypadku, miałem ślinę aż do szóstego
dnia, ale niektórzy mają suche usta już na drugi dzień i
wtedy to jest po prostu przykre. I wtedy byłoby dobrze mieć
kogoś, kto wspiera i mówi nam, co możecie zrobić, że możecie
płukać jamę ustną, ale nie połykać, możecie ssać kostkę lodu
i wypluć to i być może wypluć drugi raz, ponieważ pozostało
wewnątrz trochę wody. Możecie gryźć cytrynę lub żuć ją i
później wypluć. Te rzeczy wprowadzają trochę więcej
komfortu.
Inne symptomy są często nie
związane ze zdrowiem i psychicznie są mniej wymagające.
Właściwie ciało jest w stałym stresie. Tak dzieje się z
powodu podwyższonej temperatury, na przykład. Wielu ludzi
wchodzi do zimnej wanny. ponieważ ciało staje się gorące.
Ktoś opowiadał, że do wody przygotowanej do kąpieli dodał
trochę kostek lodu. Stare rzeczy są spalane, co nazywa się
„eterycznym ciepłem” lub „eteryczną gorączką”. Ja jestem
kimś, kto naprawdę uwielbia ciepłą wodę i nie chce mieć nic
wspólnego z zimną wodą, a nalewałem wodę raczej zimną, taką
że naprawdę prawie zamarzałem z powodu nawyku, ale to było
przyjemne, dawało chłód. Nasze ciało pracuje wtedy
maksymalnie i jest to ważne, by być świadomym swojego ciała.
Nasze ciało podejmuje tę podróż z nami. Przejściowe symptomy
zwykle znikają po pierwszym tygodniu.
W drugim tygodniu ciało
zaczyna zdrowieć. Drugi tydzień nazywam „okresem
rekonwalescencji”. Podczas rekonwalescencji, w ortodoksyjnej
medycynie, kiedy system się regeneruje, ta część, która była
pod wielkim napięciem, w tym przypadku ciało, wraca do
normalnego stanu. Jest właśnie czas zdrowienia. Gdy się
kładłem, byłem tak naprawdę gdzieś poza, jak w głębokiej
drzemce, ale w głębokiej drzemce z marzeniami i to przez
trzy godziny. A w jakieś fazie zdałem sobie sprawę, że „To
się skończyło”. I to nazywam zdrowieniem, ponieważ później
naprawdę czułem się inaczej, jakbym coś przepracował. To nie
były halucynacje, ponieważ zauważyłem, że byłem w pełni
obecny, zupełnie normalny. Nie widziałem rzeczy w dziwny
sposób. Naprawdę zrozumiałem, że coś się zmieniło w moim
ciele. To było zdumiewające, to było interesujące i to
zawsze się zdarzało, gdy byłem spokojny, gdy byłem w
kontakcie ze sobą. I to jest bardzo miły czas, robiłem to
również później. Powinniście naprawdę spędzać czas ze sobą.
Dochodząc do trzeciego
tygodnia procesu, zaczyna się rozumieć niezależność życia
wolnego od jedzenia. Trzeci tydzień nazwałbym fazą
reorganizacji. Wtedy przychodzą takie myśli jak: „Co to
będzie później? Co później zrobię z jedzeniem? Co później
zrobię z moją rodziną? Co zrobię z tym, co zrobię z tamtym?”
I teraz przydarzają się interesujące rzeczy - nagle
faktycznie wiem co chcę, widzę sprawy bardzo jasno: „W
porządku, zrobię właśnie to. I zrobię to tak i tak”. Taki
jest trzeci tydzień, i teraz możesz zająć się bardziej
światowymi sprawami. Może nie dzwoniłbyś nigdzie, nie
zajmowałbyś się żadną korespondencją, czy podobnymi
rzeczami. W moim przypadku, wszystkie te rzeczy zostały
odłożone. Możecie odbudować się na nowo. To jest to, za czym
wszyscy tak bardzo tęsknimy. Wielu z nas mówiło sobie:
„Dobrze, w tym roku po Bożym Narodzeniu zaplanuję następny
rok lub resztę mojego życia”. Wszyscy z was znają te swoje
dobre chęci.
W 21 dniu wszyscy są gotowi:
mogą naprawdę żyć praną, kiedy ich ciało jest
zreorganizowane. To jest proces transformacji, są wolni i
mogą robić z tym, co chcą.
SMTV: Dr Schneiderowi
przejście przez proces transformacji, by stać się wolnym od
jedzenia i żyć jedynie praną, pomogło dostroić się do siebie
i zobaczyć świat w nowym świetle.
dr Schneider: Jedną z rzeczy,
której nauczyłem się w procesie jest wdzięczność, o wiele
wiele większej wdzięczności. Po przejściu procesu i później,
gdy robiłem to z pierwszą grupą, byłem jakby przestraszony,
wstrząśnięty tym, jak wielu rzeczy przedtem nie doceniałem.
Było we mnie tak dużo uznania dla natury, ludzi, energii,
ducha, rzeczy, które złożyłem na ołtarzu i obserwowałem
siebie, kładącego tam te rzeczy, czego wcześniej nie
robiłem. To uczy was również pokory. To uczy was
współczucia, radości, to uczy was tak wiele.

By skontaktować się z dr
Christopherem Schneiderem,
prosimy pisać na adres:
govind@web.de
Link do filmu:
LINK!
Źródło:
LINK!