
[MARZEC
2013]
28.02.2013/01.03.2013 -> O 23:39 idę na fotel spać, a o
3:50 wstaję z powodu iż w ostatnim śnie (nie jestem pewien
czy jeszcze nie w poprzednim)
byłem atakowany przez jakąś wściekłą, chorą psychicznie
postać. Atakowała mnie jakimiś kulami ognia (nie
skutecznie), a ostatecznie zamknąłem się przed nią w
mieszkaniu (pisząc w dużym skrócie) i nic złego mi się nie
stało... chociaż dobijała się do moich drzwi.
01/02.03.2013 -> O
21:48 idę na fotel spać, a o 5:50 wstaję - przed wstaniem
miałem pewną podejrzaną "wizję"... jakaś
strzykawka chciała mi się wbić w 3 oko... na szczęście
bardzo szybko się z niej wybudziłem... hmm...
02/03.03.2013 -> O
21:06 idę na fotel spać, a o 5:05 wstaję - brak ataków.
O 7:53 idę na fotel spać, a o
10:28 wstaję - brak ataków.
03/04.03.2013 -> O
22:26 idę na fotel spać, a o 2:22 wstaję - brak ataków.
04/05.03.2013 -> O
22:20 idę na fotel spać, a o 2:41 wstaję - pod sam koniec
był atak we śnie... mówiąc w dużym skrócie: jakaś negatywna
postać wystawiła swoją głowę zza moich pleców (miała ją nade
mną) i z tego co
się zorientowałem chciała mi coś wsadzić do nosa (nie udało
się jej to gdyż szybko się wybudziłem)... wspomnę jeszcze,
że za mną widziałem również pewien tłum "ludzi" od którego
dochodziły różne demoniczne odgłosy. Po dwóch dniach spokoju
spodziewałem się iż coś "negatywnego" może się wydarzyć, no
i proszę... na szczęście wyszedłem z tego bez szwanku :)
05/06.03.2013 ->
O
22:53 idę na fotel spać, a około 3:32 wstaję z powodu
snu, w którym występował pewien podejrzany kot oraz "tajemnicza" postać, cały sen był dość "dziwny", a gdy
tylko się obudziłem moje serce zaczęło "szybciej" bić...
skądś to znam hmm... na wszelki wypadek wolałem wstać...
O 5:48 lub trochę później
położyłem się na łóżku i zasnąłem (nawet nie zauważyłem
kiedy) -> wstałem o 10:00 z powodu iż zobaczyłem przed
oczami jak bodajże strzykawka próbowała mi się wbić w
twarz... nie wiem czy jej się to przypadkiem nie udało...
hmm... po wstaniu odczuwam w tamtym miejscu spory ucisk...
hmm... czasem odczuwam w tamtym miejscu ucisk w "naturalny"
sposób więc nie wiem na ile jedno jest z drugim połączone i
czy jest... tak czy siak samo doświadczenie niezbyt mi się
podobało...
06/07.03.2013 -> O
22:12 idę na fotel spać, a o 3:45 wstaję z powodu snu w
którym jakaś postać dotknęła mojego języka nożem (nie jego
koniuszka ale tam sporo dalej...), trwało to bardzo krótko ale nie
mniej jednak poczułem ten dotyk, był odczuwalny niczym
ukłucie igłą lub koniuszkiem ostrza... hmm... co więcej po
wstaniu odczuwam w tamtym miejscu pewien bardzo dobrze
odczuwalny (nie wiem jak do końca to nazwać) ból? ucisk? coś
w tym stylu, a ja na języku nigdy niczego takiego nie
odczuwam, więc jest to ewidentnie związane z tym "snem". Po głębszej analizie ów snu i tego co działo się
dzisiejszego dnia wydaje mi się iż raczej na pewno nie był to żaden
"atak", chodź na takowy może wyglądać...
Dodam jeszcze że nawet przed północą wciąż
odczuwam ten "ból" na języku...
07/08.03.2013 -> O
00:33 idę na fotel spać, a o 3:44 wstaję z powodu ataku we
śnie.
08/09.03.2013 -> O
21:50 idę na fotel spać, a o 8:30 wstaję - brak ataków.
09/10.03.2013 -> O
00:07 idę na fotel spać, a o 3:35 wstaję z powodu
podejrzanego snu. Na samym początku było we mnie "wywoływane"
uczucie strachu związane z tym iż niby miałem problemy z
zębami ->
pod sam koniec usiadłem na fotelu dentystycznym zaznaczając aby
pani dentystka
(asystentka?) nic mi "tam" nie robiła (byłem zapisany do
innej pani niż ona), popatrzyła na moje dolne zęby i
stwierdziła iż pewien ząb z lewej strony jest krzywy i
zaczęła jeździć po nim (oraz po zębach obok) jakimś
narzędziem (bardzo dobrze to odczuwałem), miałem wrażenie iż robi to jakby jakimś
pilnikiem do metalu... zrobiła tak z kilka razy w tą i z
powrotem, w między czasie słyszałem wyraźnie kilkukrotnie
powtórzone słowo "demon" i ostatecznie wydało mi się to na tyle podejrzane iż się wybudziłem. Po
wstaniu odczuwam tam pewnego rodzaju lekki ból połączony z
uciskiem, jest to dobrze odczuwalne.
Jest
teraz 14:19 i miałem z godzinę temu dość przykre
zdarzenie i od razu mi się skojarzyło ono z tym snem. Gdy
widzimy zepsute lub krzywe zęby w naszym śnie na ogół nie
oznacza to niczego dobrego więc jeżeli nie był to demoniczny
atak (a nie upieram się iż był) to ten sen mógł zwiastować
to co nastąpiło dzisiejszego dnia. Ogólnie niesamowite jest
iż odczuwałem po obudzeniu się na tych zębach pewien ból i
ucisk, tak jakby ktoś faktycznie po moich zębach czymś
metalowym jeździł, może tak było? bo jak wytłumaczyć to iż
odczuwałem "dyskomfort" po obudzeniu się w dokładnie tym
miejscu w którym cała "akcja" się działa? Trzeba przyznać iż
sny to wielka tajemnica.
10/11.03.2013 -> O
22:50 idę na fotel spać, a o 5:45 wstaję - pod koniec miałem
dziwny sen ale raczej nie był to żaden atak, zapobiegawczo
postanowiłem wstać.
11/12.03.2013 -> O
00:20 idę na fotel spać, a o 6:45 wstaję - brak ataków.
O 10:16 lub lekko później
kładę się do łóżka spać, a o 15:27 wstaję - brak ataków.
12/13.03.2013 ->
O 1:01 idę na fotel spać, a o 5:42
wstaję z powodu ataku we śnie. W skrócie: powaliłem na
ziemię pewnego złodzieja ale po chwili role się odwróciły i
sam byłem przygnieciony do ziemi i w dodatku zacząłem być przez niego duszony, zacząłem krzyczeć "pomocy" i wtedy ta
postać próbowała mnie uderzyć w twarz (wielokrotnie) ale ja
robiłem skuteczne uniki. Po dobrych
kilku sekundach (może z 10ciu?) zostałem wybudzony.
Około 21:45 zasnąłem na łóżku,
a około 22:10 się obudziłem - brak ataków.
13/14.03.2013 -> O
22:33 idę na fotel spać, a lekko po północy miałem
podejrzany sen, niemniej jednak poszedłem spać dalej ale
już o 2:20 miałem
zdecydowany atak we śnie i musiałem wstać... ale na
szczęście nic specjalnego mi się nie
stało. Ten drugi sen polegał na tym iż znalazłem kawałek
meteorytu i schowałem go do kieszeni i z tego powodu rzuciło
się na mnie z 5 osób aby mi go zabrać, szarpali mnie za ręce itd aż doszedłem do pewnego miejsca gdzie byli ludzie,
którzy mi pomogli jak tylko zacząłem do nich wołać o pomoc... i po chwili
zostałem wybudzony.
O 5:10 idę na fotel spać, a o
9:47 wstaję - były pewne "podejrzane" sny.
14/15.03.2013 -> O
22:04 idę na fotel spać, a o 3:03 wstaję - tej nocy były pewne
podejrzane sny... i z tego powodu wolałem nie kontynuować
dalszego spania...
Około 10:00? (nie wiem
dokładnie która godzina to była) usnąłem na łóżku, a o 11:00
wstałem - sny miałem dosyć dziwne... hmm... ale nie
zauważyłem aby coś mi się złego stało...
15/16.03.2013 -> O
20:27 idę na fotel spać, a o 4:15 wstaję z powodu iż we śnie
była pewna wojna między robotami a ludźmi, przez pewien czas
uciekałem (całkiem świadomie) przed pewnym robotem który chciał mnie unicestwić
ale ostatecznie udało mi się znaleźć osobę z mojej "drużyny"
która go unieszkodliwiła - po likwidacji zagrożenia zostałem wybudzony.
16/17.03.2013 -> O
23:18 idę na fotel spać, a o 3:53 wstaję z powodu iż we śnie
nagle zrobiło się wokół mnie bardzo tłoczno, z każdej strony
otaczali mnie ludzie (z przodu płot), nie miałem możliwości
wyjścia z tego tłumu, na dodatek patrzyła się na mnie jakaś
kobieta która wyglądała trochę "psychicznie" -> na szczęście
po niedługim czasie mnie wybudziło - wiele snów tego typu
było atakami, ten prawdopodobnie również nim był, na
szczęście stan "osaczenia" nie trwał zbyt długo, a
przynajmniej nie na tyle długo aby stało mi się "kuku".
Około 6:15 zasypiam na łóżku,
a około 6:47 na chwilkę wstaję i za "minutkę" kładę się
ponownie... śpię do 8:37 - raczej nie było ataków.
17/18.03.2013 ->
O 23:05 idę na fotel spać, a o 4:02
wstaję - pod sam koniec miałem lekko podejrzany sen ale nie
wiem czy miał on coś wspólnego z atakiem. Gdy tylko się z
niego wybudziłem poczułem ucisk na obu stopach w okolicy
śródstopia (bliżej palców; moje nogi były ułożone luźno na
podłodze - ześlizgnęły się z fotela). Nawet gdy spisuję
swoje doświadczenia czuję tam ucisk... hmm... jest do dość
dziwne... ale nie pamiętam żadnego momentu abym został tam
czymś zaatakowany czy coś w tym stylu... hmm...
18/19.03.2013 -> O
20:45 idę na fotel spać, a o 5:10 wstaję - od 3:10 były
pewne podejrzane sny ale nie wiem czy były to ataki czy też
nie.
O 7:59 kładę się na łóżku i po
chwili zasypiam, a o 12:32 wstaję - brak ataków.
19/20.03.2013 -> O 2:41
idę na fotel spać, a o 4:45 wstaję z powodu podejrzanego
snu... niemniej jednak raczej nie był to atak ale na
wszelki wypadek wolałem się ewakuować...
O 5:48 idę na fotel spać, a o
8:10 wstaję - brak ataków.
20/21.03.2013 -> O
21:35 idę na fotel spać, a o 2:15 wstaję z powodu
podejrzanego snu... nie wiem czy miał on coś wspólnego
z atakiem ale na wszelki wypadek wolałem się ewakuować...
Około 4:55 położyłem się na
łóżku i po krótkim czasie usnąłem, a o 7:05 wstałem z
powodu pewnego podejrzanego snu... nie wiem czy był to atak
czy też nie ale na wszelki wypadek wolałem wstać.
Około 8:09 lub trochę później
(nie jestem dokładnie pewien o której to było) położyłem się
na łóżku i usnąłem, a o 12:48 wstałem - brak ataków.
21/22.03.2013 -> O
23:10 idę na fotel spać, a o 4:25 wstaję z powodu "ciekawego
snu" (nie był to atak). Mówiąc w dużym skrócie: zabrałem aniołowi "światłości"
(lucyferowi) pewną osobę z jego "rąk" (iż tak to nazwę) i
zamknąłem u siebie w mieszkaniu, lucyfer z całych sił
dobijał się do moich drzwi, za wszelką cenę chciał ją
odzyskać ale ja ostatecznie odparłem jego "furię". Po pewnym
czasie (gdy już było spokojnie) otworzyłem drzwi i zauważyłem iż nie ma go nigdzie w
pobliżu, jednym słowem wygrałem :) Ciekawe o czyją "duszę"
chodziło ;-)
22/23.03.2013 -> O
22:45 idę na fotel spać, a o 4:00 wstaję z powodu ataku we
śnie, jakaś postać atakowała mnie? mieczem?, a następnie mi?
(widok z trzeciej osoby) wstrzyknęła jakiś zastrzyk, później
jeszcze była przez chwilę agresywna aż mnie wybudziło - nie
wiem na ile ten zastrzyk był swego rodzaju straszakiem a na
ile realnie mi go zrobiono ale zdecydowanie sen mi się nie
podobał :(
23/24.03.2013 -> O
22:05 idę na fotel spać, a o 3:54 wstaję z powodu
podejrzanego snu.
24/25.03.2013 -> O
20:48 idę na fotel spać, a o 2:37 wstaję z powodu
najprawdopodobniej ataku we śnie.
25/26.03.2013 -> O
21:59 idę na fotel spać, a o 1:15 mam atak we śnie.
Widziałem w nim jak dwie demoniczne postacie odprawiały
jakiś rytuał (słyszałem ich demoniczne głosy, jakby
demoniczne szepty, brzmiało to trochę jakby ktoś recytował
jakieś zaklęcia czy coś w tym stylu). Całość odbywała się w
jakby jakimś czerwono-czarnym, kręcącym się tunelu "zła"
(postacie tam przebywające trzymały się za ręce? i
wirowały - jakoś tak to zapamiętałem). Częściowo przed
wybudzeniem się udało mi się stłumić (wyciszyć) cały ten
"rytuał" ale niemniej jednak i tak moja 4 czakra
ostatecznie oberwała i poczułem to już za dosłownie
"sekundę", a wyglądało to tak iż miałem świadomość tego że
"coś" wlatuje w moją 4 czakrę (oczywiście sam fakt
"uderzenia" był dobrze odczuwalny), po tym wydarzeniu za jakąś
sekundę zostałem wybudzony a moje fizyczne serce znacząco
zwiększyło swój rytm... brrr... nie lubię tego typu snów ;/
Po wstaniu przykładałem do poszkodowanej czakry duży
kryształ górski aby trochę ją wspomóc w dojściu do siebie.
O 3:35 wracam na fotel spać, a
około 4:15 mam atak we śnie, znowu wstałem z szybko bijącym
sercem, atak wyglądał zupełnie inaczej niż ten poprzedni. Z
powodu iż na prawdę mocno chciało mi się spać postanowiłem
kontynuować spanie, i następny atak był o 6:07 ale
wybudziłem się z niego na prawdę szybko więc "obrażenia"
były bardzo małe iż tak to nazwę.
Około 6:35 (lub trochę
później, niestety nie pamiętam o której dokładnie to było)
położyłem się na łóżku i usnąłem; około 8:30? na krótką
chwilę wstałem (to chyba była na prawdę krótka chwila... już
nie pamiętam dokładnie jak to wyglądało...) i po tej
krótkiej chwili gdy w łóżku mnie nie było ponownie
postanowiłem do niego wrócić, spałem aż do 10:25 - ogólnie
rzecz ujmując to nie było ataków, trochę odespałem noc :)
Jest obecnie 20:48 i chciałem
powiedzieć iż zdecydowanie odczuwam negatywne konsekwencje
ataku z 1:15, mam problemy z oddychaniem i czuje silny ucisk
na tej czakrze. Ogólnie rzecz ujmując był to silny atak, mam
nadzieję iż jutro będę czuł się lepiej.
26/27.03.2013 -> O
00:38 idę na fotel spać, a o 4:03 wstaję z powodu iż moje
sny stały się mocno podejrzane, wolałem się jak najszybciej
ewakuować.
O 12:43 kładę się na łóżku i
po pewnym czasie zasypiam, a o 15:04 wstaję - brak ataków.
27/28.03.2013 -> O 1:12
idę na fotel spać, a o 4:48 wstaję z powodu ewidentnego
ataku we śnie: jakąś osobę chciano zabić, ja się wtrąciłem
aby jej pomóc i po chwili dostałem cios (nożem?) w górny
odcinek szyi, tam z tyłu głowy, zwie się ten punkt "Alta
Major" (punkt podłączania ludzi do "matrixa"), był to cios
zadany lekko z prawej strony. Gdy to nastąpiło
usłyszałem dziwny dźwięk (ciężki do opisania, słychać w nim
było "echo", jakby jakiś kryształowy rezonans?) - był on spowodowany zadanym ciosem. Po wstaniu odczuwam tam pewien ucisk. Pohealuję to
miejsce kryształem górskim aby trochę je "uleczyć".
O 7:24 (lub lekko po) kładę
się na łóżku i po pewnym czasie zasypiam, wstaję o 10:07 -
brak ataków.
Jest obecnie 17:07 i wciąż
odczuwam wyraźny ucisk w punkcie "Alta Major", od czasu do
czasu doświadczam tam pewnego rodzaju pulsowania, pewnie coś
się tam reperuje...
28/29.03.2013 -> O 1:05 idę na fotel spać, a o 2:25 wstaję z powodu iż
mój sen stał się lekko podejrzany... po obudzeniu się nie
czułem się zbyt pewnie przebywając w pokoju (zasypiając
również miałem to samo odczucie) i po krótkiej chwili
namysłu postanowiłem wstać -> przeniosłem się na łóżko gdzie
szybko usnąłem -> o 4:07 miałem sen w którym mój kot
wyskoczył przez balkon, ja dałem "susa" za nim aby go złapać
(ratować), i tak sobie oboje lecieliśmy w dół (było to
bardzo realne), po chwili zostałem wybudzony (wstałem lekko
wystraszony ale nie miałem efektu walącego serca). Nie
przypominam sobie abym miał w przeszłości kiedykolwiek tego
typu doświadczenie. Ciężko mi zinterpretować co to dokładnie
było... ale raczej nie chciałbym już więcej tego
doświadczyć... oczywiście nie musi mieć to kompletnie nic
wspólnego z jakimkolwiek atakiem... jak na razie nie wiem
jak do tego podejść...
O 4:36 idę na fotel spać, a o
7:30 wstaję - brak ataków.
29/30.03.2013 -> O
23:11 idę na fotel spać, a o 4:40 wstaję z powodu "lekko"
podejrzanego snu, wolałem nie ryzykować ewentualnych "bęcek"
gdybym kontynuował spanie, chodź nie wiem czy tak owe w
ogólę by się pojawiły no ale... przezorny ubezpieczony ;-)
O 6:13 kładę się na łóżko
i po chwili usypiam, a o 8:04 wstaję z powodu lekko podejrzanego snu.
30/31.03.2013 -> O
22:07 idę na fotel spać, a o 5:49 wstaję (nastąpiło tutaj
dodanie jednej godziny z powodu przesunięcia czasu) z powodu iż we śnie
jakiś kusznik trafił mnie strzałą w szyję... bełt wszedł w
nią jak w masło (i w niej utknął) :/
Po krótkim czasie od tego
ataku zrobiłem sobie healing tego miejsca, mam nadzieję iż
trochę to pomoże. Następnie po niedługim czasie od healingu
usnąłem na łóżku i spałem do 7:31 -> o tej godzinie miałem
sen w którym usłyszałem jakiś demoniczny głos, po takim
doświadczeniu nie ma się ochoty na dalsze spanie. Około 8:30
zacząłem healować szyję kryształem górskim.

[KWIECIEŃ 2013]
31.03.2013/01.04.2013 -> Około 22:35? (nie pamiętam
dokładnie) idę na fotel spać, a o 5:45 przenoszę się na
łóżko, w którym zasypiam i śpię do 6:56 - tej nocy nie było ataków.
Lekko po
7:00? (nie pamiętam dokładnie) kładę się do łóżka spać, a o
9:39 wstaję - brak ataków.
Około 12:30? (nie pamiętam
dokładnie) usnąłem
na łóżku, a o 14:41 wstaję - brak ataków.
01/02.04.2013 -> O
22:40 idę na fotel spać, a o 4:32 wstaję - brak ataków, od
razu przenoszę się na łóżko i śpię do 6:40 o której mam
podejrzany sen w którym lata nade mną zmiennokształtne UFO,
uciekam przed nim ale ono ciągle lata w moim pobliżu, w
końcu wołam Jezusa i moich opiekunów aby mnie odłączyli od
tego snu i od razu zostaję wybudzony hmm... nie zauważyłem aby
cokolwiek złego w tym śnie mi się stało ale niemniej jednak
sen był dość dziwny (w negatywnym sensie) i nie chciałbym aby przyśnił mi
się ponownie...
02/03.04.2013 -> O
23:11 idę na fotel spać, a o 6:50 wstaję - brak ataków.
03/04.04.2013 -> O
21:25 idę na fotel spać, a o 6:26 przenoszę się na łóżko i
śpię do 7:10 - pod sam koniec miałem lekko podejrzany sen
ale wydaje mi się iż raczej nie był to atak.
04/05.04.2013 -> O
00:11 idę na fotel spać, a za kilka godzin (około 4?) mam sen
w którym atakuje mnie czarny smok (nie mam pojęcia czy miało
to coś wspólnego z demonicznym atakiem czy też nie), po tym śnie dość szybko
zasypiam ponownie i śpię do 6:11 o której widzę
zakrwawionego Jezusa który jest atakowany mieczem, po chwili
mam wrażenie jakbym to ja był nim atakowany hmm...
nie wydaje mi się aby ten sen z Jezusem był
"atakiem", możliwe że jest to sen "znaczący"...
a przynajmniej na tą chwilę tak to jakoś widzę...
O 6:54 idę do łóżka spać, a o
9:05 wstaję - raczej nic specjalnego się nie działo.
05/06.04.2013 -> O
21:36 idę na fotel spać, a o 6:15 wstaję - raczej brak
ataków.
06/07.04.2013 -> O
21:10 idę na fotel spać, a około 4? wstaję z powodu
podejrzanego snu, od razu przenoszę się na łóżko i szybko
zasypiam, po pewnym czasie mam kolejny podejrzany sen ale
postanawiam kontynuować spanie, wstaję o 6:36 z powodu
ewidentnego ataku we śnie, na szczęście nic specjalnego mi
się nie stało (w ogromnym skrócie: najpierw byłem straszony
lecącymi w moim kierunku kamieniami, a po chwili jakaś łapa
zaczęła mnie dotykać).
Około 10:38 położyłem się na
łóżku i niebawem usnąłem, a o 12:40 wstałem - brak ataków.
07/08.04.2013 -> O 22:24 idę na fotel spać, a o 3:10
mam sen w którym pewna osoba strzela mi z pistoletu w głowę,
pocisk chyba zostaje w głowie (nie jestem tego pewien) - sen
nie zakończył się od razu po moim postrzale, trwał jeszcze
chwilkę, nawet z kimś rozmawiałem czy na pewno jestem
"trafiony" i zostało to potwierdzone. Po tym śnie (gdy
nastąpiło moje wybudzenie) mam od
razu pragnienie uzdrowienia tego miejsca i wręcz natychmiast
doświadczam pewnej wizji (nie był to sen) gdzie widzę postać
reprezentującą mnie (a przynajmniej tak to odbierałem; była
ona w 2d a nie w 3d), której na początku było widać bodajże
tylko głowę (lub inną część ciała, już nie pamiętam
dokładnie), reszta ciała była czarna i zlewała się
całkowicie z otoczeniem, następnie pewne kółka dotykały tych
czarnych miejsc w których powinno być ciało i powodowało to
iż "mrok" znikał. Po pewnym czasie całe ciało było widoczne.
Około 4:25
zrobiłem sobie krótki healing (kolorkami) głowy, tak na
wszelki wypadek. Po healingu położyłem się na łóżku i po
niedługim czasie zasnąłem. Niebawem miałem sen gdzie jakaś
postać przyłożyła do mojej głowy swoją głowę i zaczęła coś
mówić, po chwili głos jaki słyszałem stał się mocno
niepokojący, na szczęście zostałem wybudzony i nie
zauważyłem aby coś złego mi się stało... jedynie pewien niesmak
pozostał po tym doświadczeniu no ale... nie ma tragedii ;)
-> po tym śnie szybko zasypiam i o 7:34 mam sen w którym
jakaś osoba zaczyna głośno coś mówić, były to słowa które
(takie miałem wrażenie) otwierają jakiś portal zła? czy coś
w tym stylu, tak czy siak w bliskiej odległości od tej osoby
gromadziła się czarna energia, ja zacząłem się od tej osoby
i tej ciemnej energii szybko oddalać,
był ktoś przy mnie kto machał ręką (blisko mojego ciała) aby
(jak mniemam) stworzyć pewnego rodzaju ochronę mojej osoby
przed tym złem które w pewnym sensie się do mnie zbliżało, po
chwili zobaczyłem jak to zło zostało zamknięte w pewnego
rodzaju
bąblu, i zostałem wybudzony - czyżby anioł stróż tu
interweniował?
08/09.04.2013 ->
O 23:02 idę na fotel spać, a o 6:40
wstaję - brak ataków.
Około 13:30? (nie wiem
dokładnie) usypiam na łóżku, a o 14:11 wstaję - brak ataków.
09/10.04.2013 -> O
22:10 idę na fotel spać, a około 4:00 wstaję i przenoszę się
do łóżka, tam śpię do 4:46 o której mam sen gdzie w TV? są
powiedziane słowa (po angielsku) iż "kosmici są w moim domu"
i sen jeszcze chwilkę trwał i mnie wybudziło, nie zauważyłem
dzisiejszej nocy w moich snach żadnego ataku ale nie mniej
jednak wolałem wstać z powodu tych słów, może podświadomość?
wysłała mi ostrzeżenie... albo po prostu zwykły przypadek,
niemniej jednak wolę nie ryzykować.
10/11.04.2013 -> O
22:30 idę na fotel spać, a około 4:40 przenoszę się na łóżko
(jak do tej pory brak ataków), zasypiam, mam po pewnym
czasie atak gdzie wielki smok nade mną "stoi" i grozi mi iż
poderżnie mi gardło itd, budzę się z niego, zasypiam
ponownie, mam po chwili sen gdzie jakieś agresywne postacie
chcą mnie zastrzelić, we śnie bronię się ale moja broń nie
działa do końca tak jak trzeba, na szczęście po niedługim
czasie zostaję wybudzony, w obu snach najadłem się lekko
strachu ale nie było tak źle, na dodatek jak się budziłem
zamiast listka na kwiatku widziałem jakby kota?, przy
atakach występowanie tego typu halucynacji jest normalne,
wydaje mi się iż gdy widzi się taką halucynację to mówi ona
nam iż ktoś jest w naszym pobliżu. Ogólnie po dzisiejszej
nocy widać wyraźnie że tym istotom jest łatwiej nas atakować
gdy jesteśmy w pozycji leżącej, a trudniej gdy jesteśmy w
pozycji siedzącej, niemniej jednak dużo lepiej człowiek
wysypia się gdy leży, i dlatego ostatnio zmieniam miejsce
spania w nocy z fotela na łóżko, ale nie zawsze
się to opłaca, chodź w tym konkretnym przypadku moim zdaniem
było warto ;-)
11/12.04.2013 -> O
23:53 idę na fotel spać, a o 6:27 wstaję - brak ataków.
O 8:48 (lub lekko po) idę do
łóżka spać, a o 12:02 wstaję - brak ataków.
12/13.04.2013 -> O
22:43 idę na fotel spać, a o 4:47 wstaję... -> Około 3:10?
miałem sen w którym była przy mnie jakaś przyjazna mi postać
-> gdy się wybudziłem byłem lekko zamyślony i rozespany...
po chwili spojrzałem w prawo i zobaczyłem fizycznymi oczami
kota (od szyi w górę) który był (tak jakby) w powietrzu, coś
na kształt hologramu, widziałem to dosłownie chwilkę bo
się tego troszkę wystraszyłem i wszystko znikło. Po niedługim czasie idę
dalej spać i śni mi się jak ten? kot wychodzi z mojego
pokoju hmm... było to mocno realnie ukazane... -> o 4:47 mam
kolejny sen... walczę w nim z przeciwnikami,
pokonuję ich, tylko bodajże dwóch zadało mi jakieś
obrażenia, a tak to wszystkich pokonałem, po chwili widzę
jak "złe siły" mojego "kolegę" spuściły na linie przez
balkon, wciągam go do mieszkania ratując go, widzę przez
okno jak zła osoba odchodzi i mówi że jeszcze wróci, budzę
się i widzę fizycznymi oczami dwie zamaskowane postacie
które wychodzą z mojego mieszkania (szły w stronę drzwi
balkonowych; były ogólnie blisko mnie), po dosłownie chwilce się wystraszyłem
(lekko mnie sparaliżowało) i one
się zatrzymały w bezruchu, z sekundę później się
"otrząsnąłem" i one znikły, postanowiłem nie spać dalej, za
dużo tej nocy się dzieje. Jeszcze dodam że przed samym zaśnięciem chyba
moje "3 oko" było bardziej aktywne, bo jak zamykałem oczy to
zaczynałem różne rzeczy widzieć - pisząc w dużym skrócie.
13/14.04.2013 -> O
22:45 idę na fotel spać, a o 6:10 wstaję -> około 4:00 (nie
pamiętam dokładnie) miałem sen w którym było bardzo tłoczno,
z każdej strony otaczały mnie postacie... po chwili dostałem
jakąś energią w 4 czakre, po tym śnie było już w miarę
spokojnie. Około 6:30 postanowiłem użyć kryształu górskiego
na 4 czakrze aby jej pomóc w ew. oczyszczaniu.
O 7:35 idę do łóżka spać, a o
10:26 wstaję - brak ataków.
14/15.04.2013 -> O
00:37 idę na fotel spać (ale przez dłuższy czas nie mogę
zasnąć), a o 7:41 wstaję - brak ataków.
15/16.04.2013 -> O
23:01 idę na fotel spać, a o 6:35 mam lekko podejrzaną
sytuację we śnie ale nie wiem czy miało to coś wspólnego z
atakiem, ciężko jest mi to do końca stwierdzić, tak czy siak
postanowiłem przenieść się do łóżka i
śpię w nim do 7:34 - brak ataków.
16/17.04.2013 -> O
23:17 idę na fotel spać, a o 4:47 lub o 5:47 (nie pamiętam
dokładnie) miałem podejrzany sen ale nie wiem czy był to
atak czy też nie, po tym śnie szybko poszedłem spać dalej i
spałem do 7:25... do tej godziny nie było już żadnych
podejrzanych snów.
17/18.04.2013 -> O
23:27 idę na fotel spać, a o 5:22 wstaję z powodu
podejrzanego snu, miałem walkę z pewnymi negatywnymi
postaciami, pokonałem je ale moja 4 czakra chyba trochę
ucierpiała przy tym starciu... -> po tym śnie przenoszę się
do łóżka ale około 6:25 mam sen gdzie widzę jak do mojego
łóżka podchodzi bardzo negatywna postać ale na szczęście
szybko się budzę... ufff...
18/19.04.2013 -> O
22:35 idę na fotel spać, a o 5:10 wstaję i idę spać do
łóżka, z łóżka wstaję o 6:41 - brak ataków.
19/20.04.2013 -> O
22:27 idę na fotel spać, a o 3:25 przenoszę się do łóżka
(jak do tej pory brak ataków, zgasiłem również swoją palącą
się normalnie w nocy lampkę, może to był błąd... a może nie
miało to znaczenia...), w łóżku śpię do 4:25 gdzie we
śnie mam ewidentny atak, (w skrócie) pewna postać która była
koło mnie zaczęła mnie bardzo szybko uderzać (pięściami?) w
okolice żeber, każdy cios był bardzo dobrze odczuwalny, na
szczęście nie trwało to zbyt długo ale swoje oberwałem, pod
sam koniec gdy jeszcze byłem atakowany ale moja świadomość
tego co się dzieje gwałtownie wzrosła zacząłem bronić się
mentalnie próbując zamknąć atakującego (którego nie
widziałem) w "mentalnych bańkach" i o dziwo jego atak bardzo
mocno osłabł a ja po chwili zostałem wybudzony. Co ciekawe
sam atak zaczął się wtedy gdy we śnie moja pozycja ze
stojącej zmieniła się na pozycję leżącą hmm...
Około 7:30 próbowałem jeszcze
lekko spać na łóżku ale bardzo szybko dostawałem
"negatywnych snów" (iż tak to określę) i musiałem szybko się
ewakuować.
20/21.04.2013 -> O
22:07 idę na fotel spać, a o 1:45 wstaję z powodu snu w
którym otoczyli mnie z każdej strony kosmici? z dzidami? i
po chwili poczułem jakby w moje ciało wbiły się z wielu
stron jednocześnie "igły" (było to bardzo dobrze odczuwalne
ale jako tako żadnych igieł nie widziałem hmm) i
po dosłownie "sekundzie" zostałem wybudzony z jednoczesnym wystraszeniem
się całą tą sytuacją.
Ostatnio
healuje sobie barki (z powodu pewnych kontuzji) i może to co
się stało było pewnego rodzaju pomocą "z góry" w ich
uzdrowieniu?, może to wbicie "igieł" było przebijaniem jakiś
blokad energetycznych? bo barki też zostały "pokłute", a
przed zaśnięciem healowałem bark nowym "lepszym" sposobem,
może moje modlitwy o uzdrowienie zostały do pewnego stopnia
wysłuchane? Czasem coś wygląda jak atak ale nim nie jest,
czasem ciężko to rozpoznać, zastanawiam się czy to nie jest
tego rodzaju przypadek.
O 3:35 idę na fotel spać, a o
4:47 mam sen w którym jadę samochodem z dwoma negatywnymi
postaciami, nagle jedna z nich mi grozi że mnie zabije, a ja
w akcie obrony przed nią zaczynam się drzeć aby usłyszał
mnie kierowca i mi pomógł, postać nie spodziewała się
takiej reakcji z mojej strony, uderzyła mnie w twarz i po chwili
mnie wybudziło. Krzyk we śnie to dobra metoda obrony gdy
jesteśmy w niebezpieczeństwie, powoduje dość szybkie
wybudzenie się.
Za jakiś niedługi czas idę
ponownie na fotel spać, a o 8:11 wstaję - chyba była jedna
podejrzana sytuacja ale później już było ok.
21/22.04.2013 -> O
23:27 idę na fotel spać, a o 6:40 wstaję - brak ataków.
22/23.04.2013 -> O
22:30 idę na fotel spać, a o 4:01 wstaję z powodu
podejrzanego snu, jakaś postać chciała mnie ewidentnie
"dopaść", ale ja do tego nie dopuściłem, ciągle trzymałem ją
na dystans i po pewnym czasie zostałem wybudzony hmm...
O 5:25 położyłem się na łóżku
i po pewnym czasie zasnąłem, a o 8:18 wstałem - brak ataków.
23/24.04.2013 -> O
23:20 idę na fotel spać, a o 6:36 wstaję - brak ataków.
24/25.04.2013 -> O
23:00 idę na fotel spać, a o 4:50 wstaję i przenoszę się do
łóżka (jak na razie brak ataków), po chwili zasypiam i około
5:54 mam sen w którym zostałem otoczony przez kilka postaci
i po chwili zrobiło się na prawdę "ciasno", na szczęście za
"sekundę" zostałem wybudzony i postanowiłem jak na razie
darować sobie spanie.
25/26.04.2013 -> O
23:17 idę na fotel spać, a o 7:05 wstaję - brak ataków.
26/27.04.2013 -> O
22:56 idę na fotel spać, a o 4:55 wstaję - były w sumie z 2
podejrzane sny ale chyba raczej nie były to ataki, a
przynajmniej tak mi się wydaje na obecną chwilę.
27/28.04.2013 -> O
21:55 idę na fotel spać, a około 4:50 wstaję - pod sam koniec
miałem kilka negatywnych snów, doświadczyłem również pewnej wizji z patrzącym się na
mnie kosmitą, który był cały pokryty łuskami; wydaje mi się
iż nie miał on nosa, albo miał go bardzo spłaszczonego... no i
miał te swoje czarne ślepia. Po takiej wizji lepiej się
ewakuować... tak na wszelki wypadek...
28/29.04.2013 -> O
22:15 idę na fotel spać, a o 8:55 wstaję - brak ataków.
29/30.04.2013 -> O
00:03 idę na fotel spać, a o 8:00 wstaję - brak ataków.

[MAJ
2013]
30.04.2013/01.05.2013
-> O 00:17 idę na fotel spać, a o 7:25 wstaję - były
pewne dziwne (podejrzane) sny ale nie wiem czy miały one coś
wspólnego z atakami... ciężko stwierdzić.
01/02.05.2013 -> O
22:54 idę na fotel spać, a o 6:27 mam atak we śnie -> jakaś postać (wyglądająca w miarę normalnie) zaczęła
mnie atakować kijem
(lub czymś w tym rodzaju) ale dobrze się broniłem i nic mi
się nie stało, po tym nieudanym ataku ów
postać uderzyła mnie (lekko) pięścią w twarz i
odeszła -> gdy zagrożenie minęło poszedłem dalej. Po
niedługim czasie na mojej
drodze spotkałem negatywną i mocno podejrzaną postać,
minąłem ją i poszedłem w kierunku "wyjścia ze snu". Niestety
po chwili ów postać złapała mnie od tyłu i zostałem wybudzony wraz z walącym sercem :/
02/03.05.2013 -> O
23:54 idę na fotel spać, a o 7:23 wstaję - brak ataków ->
nawet pod koniec szły przy mnie 2 postacie (opiekunowie?).
03/04.05.2013 -> O
22:59 idę na fotel spać, a o 8:03 wstaję - gdzieś tak w
połowie nocy miałem podejrzany sen, była mi puszczona
pewnego rodzaju "demoniczna" muzyka, nie wiem czy był to
atak czy też nie ale nie było to zbyt "fajne"...
04/05.05.2013 -> O
00:54 idę na fotel spać, a o 8:40 wstaję - o 6:40 miałem
atak we śnie, moja głowa została niefajnie potraktowana
mieczem ;/
05/06.06.2013 -> O
22:56 idę na fotel spać, a o 6:14 przenoszę się do łóżka (do
tej pory były pewne podejrzane sny ale ogólnie było dość
spokojnie), śpię do 8:13 -> w łóżku również były pewne
podejrzane sny, pod sam koniec ktoś jakby na mnie leżał ale
zepchnąłem go z siebie i się wybudziłem.
06/07.06.2013 -> O
23:15 idę na fotel spać, a o 5:44 wstaję -> Około 5:15
miałem sen w którym jakaś zła postać napadła na sklep, stała
przede mną, ja wycelowałem do niej imitacją pistoletu
(uwierzyła iż jest prawdziwy) i w ten sposób udało mi się ją
obezwładnić -> to już był atak, szczęśliwie się przed nim
obroniłem. Następnie był sen gdzie wbito z 2x igłę w ciało
kota, nie miałem odczucia iż wbija się ów igła w moje ciało
ale tego typu sen był w moim odczuciu przygotowaniem gruntu
pod kolejne negatywne sny (patrzenie na to nie należało do
"miłych" widoków, to w pewnym sensie narusza pewną moją
"strukturę" przyjemnego, normalnego snu, taki widok wyzwala
we mnie pewne określone emocje które są jak nawóz dla
kolejnego ataku - choć jest mała szansa iż ów igły wbijały
się we mnie ale wydaje mi się iż raczej nie miało to
miejsca, choć pewien na milion % tego nie jestem no ale...
chyba jest tak jak napisałem wcześniej...) -> Chyba tutaj
albo lekko wcześniej się wybudziłem, niemniej jednak nie
byłem świadomy iż już jestem atakowany. Zasypiam ponownie i
(pomijam tutaj minimum 1 podejrzany sen) mam sen w którym
idę z pewnymi osobami i nagle jakieś negatywne postacie
zaczynają nas gonić, my uciekamy tak szybko jak się da gdyż
wyczuwamy iż te osoby mają bardzo złe zamiary względem nas,
ja zauważyłem że powoli zaczynam zostawać w tyle (wolniej
biegłem), zacząłem się modlić aby biec szybciej i to
zadziałało. Po chwili schowałem się w cieniu przy drzwiach
wejściowych do budynku i zacząłem się modlić do Jezusa aby
ów zła postać mnie nie zauważyła gdy do mnie dobiegnie... i
tak się stało... koleś staną wręcz obok mnie ale mnie nie
widział, ja cały czas się modliłem do Jezusa aby on mnie nie
zauważył. Po pewnej chwili słońce zmieniło swoje położenie i
mój kawałek nogi zaczął być widoczny, nie poruszałem nią bo
wiedziałem że spowoduje to "hałas" który mnie "zdradzi". Z
tego co pamiętam to w tym momencie modliłem się o to aby jak
mnie zauważy to aby mnie nie rozpoznał (tak to jakoś
pamiętam) i faktycznie koleś mnie zauważył ale nic mi nie
zrobił, nie wiedział że to mnie szuka choć normalnie jakby
nie modlitwy to na 100% byłoby już "po mnie". Po "kilku"
sekundach gdzieś sobie pobiegł, ja wstałem i
wychyliłem się za budynek, szukałem go wzrokiem, był w
pewnej odległości ode mnie. Po chwili zauważyłem dziewczynę
z "mojej paczki" -> w skrócie... po chwili uciekaliśmy
razem, znowu byliśmy ścigani, postanowiliśmy się rozdzielić,
każdy pobiegł w swoją stronę, zła postać pobiegła za mną, po
krótkiej chwili gdy biegłem prosto zostałem wybudzony. Gdy
to nastąpiło moje serce dużo szybciej biło ale chyba nie
było to związane z "udanym" atakiem, raczej z nagłym
wybudzeniem się, w końcu nie zauważyłem abym został złapany
tak jak było to 01/02.05.2013.
07/08.05.2013 -> O
22:30 idę na fotel spać, a o 7:25 wstaję - brak ataków.
O 22:46 idę na fotel spać ale
kilka minut po 23 gdy zamknąłem na chwilkę oczy zostałem
uderzony jakby garnkiem w tył głowy, gdy nastąpiło uderzenie
usłyszałem pewien dźwięk (który właśnie kojarzy mi się z
dźwiękiem jaki wydałby garnek uderzający w "coś"). Po
otworzeniu oczu zacząłem czuć w miejscu uderzenia (Alta
Major) ucisk i pewien lekki ból?... i w ten oto "magiczny"
sposób odechciało mi się spać. Poprzykładam sobie w to
miejsce kryształ górski... niech trochę zregeneruje "bolące"
miejsce. Po pewnym czasie zapaliłem również świeczkę i
wezwałem Archanioła Michała i swoich opiekunów aby mnie
ochraniali, zrobiłem to również wcześniej ale bez zapalania
świeczki... Czasami mam wrażenie że mimo iż ich wzywam to
nie przychodzą, albo może przychodzą ale nie są w stanie
stawić czoła złu? albo za słabo ich wołam? albo muszę po prostu
doświadczyć pewnych rzeczy aby je spisać? Sam nie wiem jak
do końca to wygląda... może czasami muszę sobie radzić sam
aby nauczyć się pewnej samodzielności... bo jakby mnie
zawsze w 100% chronili (po wezwaniu ich) to przejście
"demonicznych ataków" nie było by żadnym problemem.
08/09.05.2013 - Przed
samym pójściem na fotel spać poświęciłem chwilę na próbę
zrobienia wokół siebie kokonu ze złotego światła - aby mi
zapewnił dodatkową ochronę. O 1:34 poszedłem na fotel spać
ale wciąż nie czułem się zbyt pewnie, odmówiłem kilkukrotnie
"Ojcze Nasz" i "Zdrowaś Mario" i o dziwo zacząłem czuć się
pewniej i w pewnym momencie usnąłem, nawet nie wiem w
którym, spałem głębokim snem całą noc, nie było żadnych
oznak ataków - wstałem o 7:38.
09/10.05.2013 -> O
22:58 idę na fotel spać, a o 1:05 wstaję z powodu mocno
podejrzanego snu - widziałem w nim pewien pojawiający się co
jakiś czas "obrazek" na którym byli negatywni kosmici
(szaraki) i w pewnym momencie jakaś postać zaczęła się "mu"
przyglądać (wyglądała jak Maryja... ale czy to była Ona? a
może to moja podświadomość?)... był też pokazany w tym
momencie kot z wyjątkowo czarnymi oczyma... po chwili
poczułem dziwny ucisk z obu stron głowy i po dosłownie
"sekundzie" zostałem wybudzony. Co ciekawe nawet po
wstaniu dobrze
odczuwam ucisk z obu stron głowy, ciekawe co dokładnie
stało się tej nocy...
O 8:08 lub lekko później
poszedłem na fotel spać, po pewnym krótkim czasie gdy już
sen mnie zmorzył poczułem bardzo wyraźne uderzenie w 7
czakrę... wydaje mi się że było to tylko uderzenie
energii.... nic groźnego, wręcz przeciwnie (oczywiście mogę
się mylić ale tak to widzę na obecną chwilę). Po tym
zdarzeniu dość szybko ponownie usnąłem i wstałem dopiero o
11:20.
10/11.05.2013 - O 22:55
idę na fotel spać, a o 3:20 wstaję z powodu ataku we śnie. Jakaś postać zaatakowała "Bruce'a Lee", on
ją bez problemu obezwładnił ale ona niezauważenie
wstrzyknęła mu truciznę w szyję (obserwowałem to z
perspektywy 3
osoby; nie było widać wkłucia). Następnie Bruce Lee
zaskoczony tym co się stało zaczął odchodzić ale nagle za
nim pojawiła się ta sama postać i ponownie chciała mu
wstrzyknąć truciznę. Tym razem ekran zrobił się w 1 osobie,
tak jakbym ja się bronił przed agresją tej postaci. Udało mi
się wykręcić temu negatywnemu osobnikowi rękę i chyba trochę
fartem uniknąć wbicia igły (zrobiłem spory mentalny wysiłek
aby się bronić). Wybudziłem się nagle i "zdeczka"
wystraszony całą sytuacją. Nie "trawie" tych ataków ze
strzykawkami :/
11/12.05.2013 -> O
00:05 idę na fotel spać, a o 09:06 wstaję - brak ataków.
12/13.05.2013 -> O
22:55 idę na fotel spać, a o 08:26 wstaję - brak ataków.
13/14.05.2013 -> O
23:02 idę na fotel spać, a o 3:16 wstaję z powodu ataku
negatywnej postaci we śnie. Złapała mnie w chamski sposób i
nie chciała puścić, wyginałem jej palce aby to zrobiła ale
to nic nie pomagało (wyginanie przeze mnie jej palców jest
swego rodzaju momentem w którym jestem "hackowany" gdyż
pojawiają się wtedy specyficzne emocje których na szczęście
właściwie nie produkowałem, niemniej jednak przez mózg
przechodziły pewne impulsy no ale... i tak poszło mi w sumie
bardzo dobrze jak na moje oko... mogło być dużo gorzej)...
po pewnym czasie zorientowałem się że tak na prawdę nic mi
się złego nie stanie jak na chwileczkę odpuszczą i w tym
momencie postanowiłem się wybudzić i całkiem "ładnie" to
zrobiłem, a sam atak trwał z 10 sekund.
Około 4-5? (nie pamiętam
dokładnie) zasypiam na łóżku i wstaję dopiero o 8:56 - brak
ataków.
14/15.05.2013 -> O
23:50 idę na fotel spać, a o 5:48 wstaję - brak ataków.
15/16.05.2013 -> O
23:17 idę na fotel spać, a o 6:31 wstaję - były pod koniec
ataki we śnie, nawet widziałem w nich strzykawki, nie mniej
jednak robiły one raczej za tzw. straszaka, a przynajmniej
tak mi się wydaje - ogólnie nie zauważyłem aby coś
specjalnego mi się stało...
16/17.05.2013 -> O
22:53 idę na fotel spać, a o 6:18 wstaję - kręciła się w
moim śnie (mniej więcej w środku nocy?) bardzo negatywna postać ale nie zauważyłem aby coś
złego
mi zrobiła (starałem się jej unikać). Jakiś czas później
gdy się obudziłem zobaczyłem
przed sobą sporego, czarnego kota, nie atakował mnie ani
nic, po prostu był zawieszony w powietrzu i po chwili
zniknął, hmmm...
17/18.05.2013 -> O
00:36 idę na fotel spać, a o 6:42 wstaję z powodu ataku we
śnie -> jakaś postać uderzyła mnie w nim kilka razy w twarz
i w inne miejsca ciała, ogólnie pierwszy cios w twarz był
całkiem silny, możliwe że najsilniejszy jaki kiedykolwiek
dostałem albo jeden z najsilniejszych - po wstaniu odczuwam
w miejscu uderzenia ewidentny ucisk... niby sen... a po
wstaniu "boli" ;-)
18/19.05.2013 -> O
22:49 idę na fotel spać, a o 3:40 mam sen w którym jakaś
igła jest wbita w mój lewy policzek (lub gdzieś w tą
okolicę), po pewnym czasie zasypiam ponownie i o 4:08 mam
sen gdzie ewidentnie czuję i widzę jak kot liże mnie po
prawym policzku mokrym językiem... i teraz pytanie... co to
było? Przyłożyłem sobie na jakiś czas do
prawego policzka kryształ górski... a następnie zrobiłem
sobie krótki healing tego miejsca... tak na wszelki
wypadek...
Około 5:05 usiadłem na fotelu
i po niedługiej chwili zasnąłem ale już o 5:46 musiałem się
ewakuować gdyż jakaś negatywna postać we śnie silnie
uderzyła mnie pięścią w prawy policzek powodując moje
wybudzenie.
Około 7:00 ponownie siadam na
fotelu
i usypiam, a o 8:50 wstaję - brak ataków.
19/20.05.2013 -> O
23:13 idę na fotel spać, a o 2:57 wstaję z powodu
negatywnego snu, trochę byłem w nim "straszony".
O 8:20 idę na fotel spać, a o
12:13 wstaję - brak ataków.
20/21.05.2013 -> O 1:01
idę na fotel spać, a o 8:16 wstaję - brak ataków.
21/22.05.2013 -> O
23:42
idę na fotel spać, a o 7:49 wstaję - brak ataków.
22/23.05.2013 -> O
23:29 idę na fotel spać, a o 4:31 wstaję z powodu kilku
podejrzanych snów: jakaś postać mnie objęła rękami wpół ale
na szczęście się uwolniłem; miałem podejrzane sny z UFO i
walczyłem z wrogą cywilizacją; ostatnim snem był powstrzymany atak nożem na moją
osobę.
23/24.05.2013 -> O
23:52 idę na fotel spać, a o 1:12 wstaję z powodu "złego"
snu. Nic mi się nie stało ale ktoś ewidentnie psuł mój sen
przez dłuższy czas, aż do momentu rozłączenia gdzie
zobaczyłem w furgonetce dużego, negatywnego, humanoidalnego
szczura - na pewno był to atak...
O 2:18 ponownie idę na fotel
spać, a o 7:15 zostaję wybudzony z powodu... podejrzanego
snu? mówiąc szczerze to już nie pamiętam co dokładnie było
przyczyną ów wybudzenia ale zapamiętałem że było to trochę
podejrzane... tak czy siak udało mi się jednak tej nocy
trochę pospać :)
23/24.05.2013 -> O
11:31 idę na fotel spać, a o 15:24 mam podejrzany sen,
jakaś postać położyła głowę na mojej
lewej stronie klatki piersiowej i było to dość niemiłe,
duży dyskomfort odczuwałem w ów miejscu, jakby ktoś mnie
gniótł palcami... hmm...
24/25.05.2013 -> Po
00:15 zasypiam na fotelu, a o 5:03 wstaję z powodu minimum 3
"złych" snów. W ostatnim z nich był motyw z zastrzykiem, na
szczęście tej nocy nic złego mi się nie stało, nie mniej
jednak demoniki wciąż próbują zakłócać mój sen.
25/26.05.2013 -> O
23:35 idę na fotel spać, a o 6:50 wstaję - były pewne
podejrzane sny ale nie jestem pewien "czym" one były.
26/27.05.2013 -> O
00:31 idę na fotel spać, a o 7:55 wstaję - brak ataków.
27/28.05.2013 -> O
00:40 powoli zasypiam na fotelu, a o 7:50 wstaję - brak
ataków.
28/29.05.2013 -> O
23:05 idę na fotel spać, a o 7:37 wstaję -> Między 5 a 6
miałem pewien podejrzany sen ale wydaje mi się że raczej nie
był to atak...
29/30.05.2013 -> O
23:23 idę na fotel spać, a o 6:42 wstaję - brak ataków.
30/31.05.2013 -> O
00:00 idę na fotel spać, a o 6:55 wstaję - brak ataków.

[CZERWIEC 2013]
31.05.2013/01.06.2013
-> O 00:05 idę na fotel spać, a o 6:00 wstaję - brak ataków.
01/02.06.2013 -> O 1:51
idę na fotel spać, a o 5:40 wstaję - raczej brak
ataków.
02/03.06.2013 -> O
00:45 idę na fotel spać, a o 7:35 wstaję - brak ataków.
03/04.06.2013 -> O
23:34 idę na fotel spać, a o 7:32 wstaję - brak ataków.
04/05.06.2013 -> O 1:00
idę na fotel spać, a o 7:24 wstaję - brak ataków.
05/06.06.2013 -> O
00:32 idę na fotel spać, a o 7:30 wstaję - brak ataków.
06/07.06.2013 -> O
23:52 idę na fotel spać, lekko wcześniej robię sobie
"uzdrawiającą medytację" i staram się pozbyć pewnych
negatywnych energii z siebie, pewnych urazów związanych z
przebytymi w przeszłości atakami, różnymi stresami itd.
Wstaję o 6:35; miałem w sumie tej nocy 2 podejrzane sny,
jeden z nich pokazywał dużego, szybkiego i niezbyt "ładnie"
wyglądającego pająka - po obudzeniu się lekko mnie to
zaniepokoiło, a drugi sen (trochę później) na początku
pokazywał załączanie przeze mnie filmików na internet, a
później zobaczyłem jak żona Obamy przykłada ręce do głowy
swojego męża, tak jakby chciała go uleczyć? ale on po pewnym
czasie już znieść tego nie mógł i swoje ręce skierował w
stronę jej twarzy w taki sposób jakby chciał zamknąć jej
usta (wystraszył ją tym mocno), a następnie zobaczyłem jak
zmieniła się jego twarz na mocno demoniczną, wyciągnął w
moim kierunku swoje ręce, które przybrały demoniczne
kształty - po "sekundzie" wyszedłem z pokoju w którym byłem
i mnie wybudziło - nie wyglądało to jak typowy atak, raczej
jak próba zastraszenia mnie, abym siedział cicho i nie
załączał więcej filmików, które otwierają ludziom oczy na
prawdę... hmmm... ciekawe... idę
popracować nad nowym filmikiem...
07/08.06.2013 -> O
22:21 idę na fotel spać, a o 5:50 wstaję - brak ataków.
08/09.06.2013 -> O
00:14 idę na fotel spać, a o 7:25 wstaję - miałem w nocy 2
podejrzane sny, jeden wyglądał tak, że pewna osoba
wstrzyknęła coś drugiej, czyżby zrobili mi zastrzyk? ... a w
drugim śnie widziałem przechodzącego przed moim wzrokiem
sporego, brzydkiego pająka... brrr...
09/10.06.2013 -> O
23:57 idę na fotel spać, a o 9:14 wstaję - były pewne
"dziwne" sny tej nocy ale nie wiem czy miały one coś
wspólnego z "atakami" czy też nie... ciężko stwierdzić...
10/11.06.2013 -> O
00:39 idę na fotel spać, a o 7:45 wstaję - brak ataków.
11/12.06.2013 -> O
00:56 idę na fotel spać, a o 8:27 wstaję - brak ataków.
12/13.06.2013 -> O
23:26 idę na fotel spać, a o 7:22 wstaję - brak ataków.
13/14.06.2013 -> O
21:37 idę na fotel spać, a o 8:00 wstaję - brak ataków.
14/15.06.2013 -> O
00:16 idę na fotel spać, a o 8:00 wstaję - brak ataków.
15/16.06.2013 -> O
00:20 idę na fotel spać, a o 6:20 wstaję z powodu ataku we
śnie. Na początku pokonywałem z pewną osobą wszystkie
negatywne postacie jakie się nam napatoczyły, następnie mój
towarzysz "zniknął" (z moją bronią) a ja zostałem z tego
powodu sam, po pewnym czasie negatywna postać która została na placu
boju stanęła tuż przede mną i zaczęła mnie w pewnym sensie
atakować, ja wyrwałem jej "swoją" broń i zacząłem ją nią
atakować ale to mało dawało, czułem jak w ten sposób
zaczynam się "otwierać" oraz budzić jednocześnie, po chwili
nastąpiło moje wybudzenie. Możliwe że nastąpiły u mnie pewne
przecieki energii czy coś takiego, ciężko to do końca
stwierdzić jak to wyglądało od tej strony w rzeczywistości,
niemniej jednak z grubsza jest całkiem ok. Dodam
jeszcze, że przed samą walką z różnymi negatywnymi
postaciami był pewien proces "rozszyfrowywania" hasła, może
ten demonik aby wejść w mój sen musiał najpierw pokonać
pewne moje zabezpieczenia mentalne? albo jakieś inne?
16/17.06.2013 -> O
00:36 idę na fotel spać, a o 8:40 wstaję - w środku nocy
(nie wiem dokładnie o której ale było ciemno) gdy się
obudziłem zauważyłem że w odległości około 45 cm na prawo
ode mnie lata ze "100" much, zacząłem nawet wołać mamę aby
przyszła bo jakaś "plaga" się tu "objawiła" ale zauważyłem
że z każdą sekundą tych much jest coraz mniej. Po około 8?
sekundach nie było już ani jednej latającej muchy...
wszystkie zniknęły... hmm... ciekawe... prawdopodobnie to
"widzenie" było "odniesieniem" do pewnej "niemiłej" sytuacji
którą miałem popołudniu, możliwe że "czarny" dołożył do niej
swoje 3 grosze i dlatego właśnie już rano miałem ów
"ostrzeżenie" iż coś dzisiaj może "pójść" nie tak... resztę nocy z tego co pamiętam
spałem spokojnie.
17/18.06.2013 -> O
00:47 idę na fotel spać, a o 8:48 wstaję - były tej nocy w
sumie 3 podejrzane sny, w dwóch pierwszych jakaś postać mnie
goniła ale mnie nie dogoniła, a w 3cim (przed samym
wybudzeniem się) jakaś postać mnie objęła w pół
(z tego powodu nie mogłem ruszać rękami), a jego kolega celował do mnie z
kuszy i ostatecznie strzelił... tylko nie wiem czy we mnie
trafił bo mocno się wierciłem (stawiałem w tym momencie silny opór
mentalny)... ale nie wykluczam że mu się
udało hmm... i ten ostatni sen właśnie był najmocniej
podejrzany z tych wszystkich tej nocy...
18/19.06.2013 -> O
23:50 idę na fotel spać, a o 8:24 wstaję -> o 6:21 poczułem
(bardzo wyraźnie) jakby ktoś dotknął "palcem"
mojej 7 czakry
(miałem w tym momencie widok z tyłu ale nie widziałem nikogo
oprócz siebie, ale to uczucie dotknięcia było bardzo
wyraźne, może ktoś negatywną energię wrzucił mi w głowę i
stąd to uczucie "dotknięcia"?) ->
spowodowało to iż mój
sen stał się bardzo "szybki" i "chaotyczny" - po wybudzeniu
się prosiłem "aniołków" aby odcięły ode mnie "to coś" (bo
czułem że zostało stworzone pewne połączenie między mną a
tym czymś "złym") i po pewnym czasie zobaczyłem przed
zamkniętymi? oczami
nożyczki które "coś" odcinają -> po odczekaniu kolejnych
kilku minut zasnąłem i spałem już spokojnie. Po wstaniu
czuję ewidentny ucisk na 7 czakrze.
19/20.06.2013 -> O
23:23 idę na fotel spać, a o 5:22 wstaję z powodu ataku we
śnie -> był to atak ala "wiercący się kot" czyli...
zobaczyłem na początku ładną dziewczynę (celowo była ładna
abym nie przerywał snu ani niczego nie podejrzewał),
następnie widziałem niby swojego kota (trochę się różnił),
który wszedł tej dziewczynie pod bluzę i zaczął się wiercić.
Po chwili stałem bliżej niej i starałem się jej pomóc, a kot
zaczął dostawać "wścieklizny" - po chwili poczułem jakby
moja 4 czakra zaczynała się "otwierać" - szybko sobie
uświadomiłem że to demoniczny atak i się świadomie
wybudziłem - w przeszłości miałem sporo tego typu ataków w
których widziałem bardzo mocno "rzucającego się" kota na
mojej klatce piersiowej, tutaj była pewna różnica nie mniej
jednak ogólny schemat był zachowany. Na moje oko trochę
"ucierpiałem" no ale i tak w miarę szybko się wybudziłem,
szybka ewakuacja to podstawa ;-) Czasem na fotelu ciężko utrzymać
pozycję gdzie nogi bronią dojścia do klatki piersiowej (do
przednich czakr), tym
razem moja pozycja nieświadomie zmieniła się na pozycję
"otwartą" gdzie demon miał dobre dojście do mnie hmm...
to nieświadome zmienianie pozycji w czasie gdy się śpi jest
niekiedy zgubne, jak w tym przypadku. Staram się aby do tego
nie dochodziło ale nie jest to wcale takie proste. Raz się
uda innym razem nie.
Około 10:00? (niestety nie
wiem dokładnie która to była godzina) zasnąłem na łóżku, a o
12:20 wstałem - brak ataków.
20/21.06.2013 -> O
00:37 idę na fotel spać, a o 8:09 wstaję - w środku nocy
chyba było coś podejrzanego... ale mówiąc szczerze to nie
pamiętam co to dokładnie było...
21/22.06.2013 -> O 1:17
idę na fotel spać, a o 8:27 wstaję - z tego co pamiętam to
nie było żadnych ataków.
22/23.06.2013 -> O
22:44 idę na fotel spać, a o 8:03 wstaję - brak ataków.
23/24.06.2013 -> O
23:58 idę na fotel spać, a o 7:56 wstaję - o 4:54 miałem
bardzo podejrzany sen, prawdopodobnie atak -> jakaś postać
stanęła koło mnie i wbiła mi w lewy bark miecz? lub coś "mieczo"
podobnego - nie odczuwałem niczego gdy to się stało (chodzi
o doznanie "wbicia" czy czegoś takiego)... jedynie doznałem
lekkiego wystraszenia... po chwili "scena" się zmieniła i
zobaczyłem brutalny atak nożem jednej postaci na drugą, przy tej scenie
również się lekko wystraszyłem -> myślę że to był atak, ten
ktoś kto mi ten sen "zaprogramował" chciał mnie wystraszyć
pewnego rodzaju brutalnością ale słabo mu to wyszło... nie
mniej jednak w jakimś tam małym stopniu osiągnął swój cel...
24/25.06.2013 -> O
00:55 idę na fotel spać, a o 8:44 wstaję - brak ataków.
25/26.06.2013 -> O
00:55 idę na fotel spać, a o 8:55 wstaję - o 6:05 oraz o
7:25 miałem ataki we śnie, podczas pierwszego ataku po
chwili usłyszałem głośny krzyk który mnie wybudził... a w
drugim ataku był mi zadawany ból między łopatkami ale w
sumie dobrze go zniosłem i się wybudziłem... mam nadzieję że
nikt mi tam niczego nie uszkodził... nie wiem czy ten ból
wynikał z ataku na jakąś czakre (czy coś w tym stylu) czy
może ten ból miał za zadanie jedynie "otworzenie" mnie...
trudno powiedzieć... tak czy siak wydaje mi się że nie
wyszedł im ten atak tak jak sobie planowali... a
przynajmniej tak mi się wydaje...
26/27.06.2013 -> O
00:02 idę na fotel spać, a o 6:27 wstaję, około 5:17 miałem
atak we śnie -> w pewnym momencie usłyszałam w głowie krzyk
"Uważaj! Uważaj!" (miałem w tym momencie "czarno"
przed oczami, nie pamiętam już czy chwilkę wcześniej śniłem
ale chyba raczej tak, choć na 100% tego pewien nie jestem) i po chwili
(tak jakby włączył mi się "sen") zobaczyłem jakąś głowę z wbitą
w policzek? strzykawką, po około sekundzie patrzenia się na
ten "obrazek" świadomie się wybudziłem, wygląda na to że
ktoś mnie ostrzegł abym jak najszybciej się wybudził, nie sądzę aby
coś mi się w tym "śnie" stało. Był jeszcze drugi atak, tuż
przed wstaniem, mówiąc w skrócie: jakaś pielęgniarka chciała
zrobić mi zastrzyk ale nawet nie zdążyła dojść do miejsca w
którym była strzykawka (której jako tako nie widziałem ale
wiedziałem że w tym celu szła)
a już się wybudziłem.
27/28.06.2013 -> O
23:32 idę na fotel spać, a o 8:57 wstaję - pod sam koniec
był pewien lekko podejrzany sen ale nie wiem czy był to atak
czy też nie... tak czy siak wolałem już nie kontynuować
spania z tego powodu.
28/29.06.2013 -> O
00:50 idę na fotel spać, a o 8:40 wstaję - niby nie było
ataków ale mój ostatni sen tuż przed wstaniem miał dziwną
końcówkę, a mianowicie: walczyłem z jakimiś ciemnymi
rycerzami (co mi jeszcze nie wyglądało na żaden atak) ale
pod sam koniec pojawił mi się przed oczami na całym ekranie
jakby szary pies (nie wiem dokładnie co to było, głowy
praktycznie nie widziałem), warczał na mnie, ja go
atakowałem ale to zupełnie nic nie dawało, po chwili jakbym
zaczął opadać i się wybudziłem - dziwne to trochę było...
nie wiem czy miało to coś wspólnego z demonicznym atakiem
ale jak na moje oko było to trochę "podejrzane".
29/30.06.2013 -> O
00:35 idę na fotel spać, a o 9:19 wstaję - brak ataków.

[LIPIEC
2013]
30.06.2013/01.07.2013
-> O 23:41 idę na fotel spać, a o 8:46 wstaję - brak ataków.
01/02.07.2013 -> O
23:26 idę na fotel spać, a o 8:38 wstaję - od około 6 aż do
wstania miałem kilka podejrzanych snów, możliwie że niektóre
z nich były atakami...
02/03.07.2013 ->
O
23:12 idę na fotel spać, a o 6:15 wstaję -> około 5:40
miałem "dziwny" sen, pewnej postaci (która nie mogła się
ruszać bo była przywiązana do pewnego "stolika") zrobiono zastrzyk w
rękę (nie miałem wrażenia że stało się to mi). Gdy się wybudziłem w kolejnych minutach
miałem w głowie ten "strzykawkowy motyw" i kilka minut przed wstaniem
miałem jakby "sen" w którym zobaczyłem mocno naprężoną
bardzo grubą wędkę
która po chwili z trzaskiem pękła i nagle moje "myśli" o
strzykawkach bardzo mocno poznikały... hmm... raczej
na pewno nie był to żaden atak, wydaje mi się iż był to
pewnego rodzaju "przekaz" lub coś w tym stylu.
03/04.07.2013 -> O 23:18 idę
na fotel spać, a o 4:55 wstaję - brak ataków.
04/05.07.2013 -> O
23:48 idę na fotel spać, a o 00:50 mam atak we śnie (jako
tako stawiłem w nim w miarę skuteczny opór, nie był to pełny
sukces ale niemniej jednak nie było tak źle), gdy się
wybudziłem z tego "złego snu" wszedł do mojego pokoju mój
kot i zauważyłem że jego twarz była zdeformowana ale już po
chwili wszystko wróciło do normy - takie "halucynacje"
czasami zdarzają się właśnie po ataku we śnie (nie jest to
regułą) -> następnie siedziałem przez pewien czas na fotelu aby "odreagować"
to zdarzenie. Po pewnym czasie ponownie usnąłem i do samego
końca spałem już spokojnie, wstałem o 9:44.
05/06.07.2013 -> O
22:48 idę na fotel spać, a o 7:23 wstaję - brak ataków.
06/07.07.2013 -> O
00:15 idę na fotel spać, a o 8:40 wstaję -> Około 5:19 miałem
atak we śnie ze strzykawką w roli głównej ale nic mi się nie
stało; około 6:29 miałem kolejny atak oraz tuż przed wstaniem
(te ataki nie zawierały w sobie strzykawek).
07/08.07.2013 -> O 00:59 idę
na fotel spać, a o 7:58 wstaję - brak ataków.
08/09.07.2013 -> O
00:00 idę na fotel spać, a o 04:53 wstaję z powodu ataku we
śnie. Przed samym wybudzeniem śniło mi się jak ścigałem się
z jakimś facetem który zamiast jednej nogi miał rozżarzoną
do czerwoności sprężynę. Gdy się ścigaliśmy od czasu do
czasu próbował mnie nią atakować, ja natomiast denerwowałem
się i "odskakiwałem" pouczając go słownie aby tego nie
robił. Po chwili ten facet stał koło mnie i zaczął się wręcz
ze mną "siłować" i ponownie zaczął mnie atakować swoją "gorącą" nogą. Po chwili
zobaczyłem strzykawkę z cieniutką igłą która wbiła mi się w
udo i po dosłownie chwileczce się wybudziłem wystraszony
całym zajściem. Te ataki nogą były próbami wkłucia we mnie
strzykawki -> nie wiem czy coś mi wstrzyknięto ale na pewno
igłę we mnie wbito :( Gdy to spisuję czuję pewien "uraz
psychiczny?" w miejscu wbicia igły, nie wiem do końca jak to
nazwać ale uczucie jest silne. Po spisaniu tego
doświadczenia zrobiłem sobie healing tego miejsca, a
następnie (po jakiejś godzinie) przykładałem w miejsce
wbicia igły duży kryształ górski - mam nadzieję iż pomoże mi
to trochę zminimalizować negatywne skutki tego ataku.
Między 14 a 16 (nie pamiętam
dokładnie o której) usnąłem na łóżku, a o 16:50 wstałem -
brak ataków.
09/10.07.2013 -> O 1:06
idę na fotel spać, a o 3:58 wstaję - od samego początku
działy się dziwne rzeczy, jakby moja głowa wpadała w pewien
obłęd, nie wiem jak to ująć ale od dość dawna nie miałem
czegoś takiego - były też ataki we śnie - miałem również
wrażenie jakby co jakiś czas ktoś mnie czymś kłuł ale nie
widziałem żadnych strzykawek ani niczego takiego, nie wiem o
co biega ale na pewno ktoś negatywny tutaj mocno mieszał.
Stawiałem bardzo silny opór mentalny ale po około 3
godzinach takiego męczenia się postanowiłem to przerwać
wstając - nie ma sensu się tak męczyć, może jakoś później tą
noc odeśpię. Wspomnę jeszcze o jednym dziwnym śnie
(pomijając ataki we śnie, których dzisiaj spisywać nie będę) a
mianowicie stałem w swoim pokoju (w którym śpię), było
bardzo ciemno, stała przy mnie jakaś upiorna postać, jakby
wampir czy ktoś taki, nie atakowała mnie, była
neutralno-przyjaźnie do mnie nastawiona, wskazała mi iż na
pewnym regale mam 4 negatywne? różdżki i abym je zniszczył -
wziąłem je, zaniosłem do kuchni, przełamałem wszystkie na
raz i wyrzuciłem do kosza. Dziwny sen... jak i cała noc.
Około 6:45 zasnąłem na łóżku,
a o 8:44 wstałem - nie spało mi się zbyt dobrze, ponownie
doświadczałem dziwnych rzeczy, negatywnych w moim odczuciu -
w ostatnim śnie jakaś postać nacisnęła "guzik" na pilocie
aby zaatakować "dźwiękiem" (wibracją) drugą postać, jak to
zrobiła cały sen zaczął się bardzo mocno trząść i słyszałem
wyraźnie w głowie pewien jednostajny dźwięk - czyżbym został
zaatakowany jakąś bronią dźwiękową? - nie wiem... ale nie
pamiętam aby sen mi się kiedykolwiek trząsł... no i ten
dźwięk w głowie... Ogólnie po
wstaniu czuję się dość kiepsko... jedynym plusem jest to że
nie czuję się tak niewyspany jak było to jeszcze kilka
godzin temu.
10/11.07.2013 -> O
00:11 idę na fotel spać, a o 10:39 wstaję - brak ataków.
11/12.07.2013 -> O
00:25 idę na fotel spać, a o 6:14 wstaję - pod sam koniec
miałem pewien "strzykawkowy" sen ale niemniej jednak nie
czułem aby był to atak, co więcej podczas niego w pewnym
momencie w głowie usłyszałem dźwięk jakby wybuchu jakiejś
"bańki mydlanej" - może to usuwanie starych urazów z
psychiki związanych ze strzykawkowymi atakami? - na obecną
chwilę wydaje mi się iż może to być właśnie to, dodatkowo
odczuwałem podczas spania i budzenia się pewne "ukłucia" ale
nie widziałem aby ktokolwiek cokolwiek we mnie wbijał
(jedyne co mi przychodzi na myśl odnośnie tej kwestii to to
iż może to być odblokowywanie pewnych meridian w ciele). Tak
czy siak różni się ten dzisiejszy sen znacząco od choćby
tego snu sprzed kilku dni z facetem z "gorącą" nogą, który
był stu procentowym atakiem.
O 10:00 poszedłem do łóżka
spać, a o 13:25 wstałem - brak ataków.
12/13.07.2013 -> O 1:51
idę na fotel spać, a o 6:56 wstaję - pod sam koniec miałem
bodajże jakiś sen ze strzykawkami ale nie byłem pewien co to
dokładnie było więc poszedłem kontynuować moje spanie (co
okazało się później być złą decyzją). Kolejny sen był niepokojący a mianowicie (w skrócie):
widziałem pewien płynący drewniany statek który miałem zatrzymać wbijając
wielki hak (kotwice) w lód, zrobiłem to kilkukrotnie aż do
mocnego osadzenia haka w lodzie. Następnie zobaczyłem
moją klatkę piersiową z wbitym tym właśnie hakiem w miejscu gdzie
znajduje się 4 czakra. Jak na moje oko był to stu procentowy
atak, najpierw był niby "normalny" sen w którym robię pewien
wysiłek aby wbić hak w "lód" ale tak na prawdę jak się
domyślam były to próby wbicia haka w moje ciało co sugeruje
ostatnia "część" snu (sen z łódką mnie mocno zmylił gdyż
zezwalałem na wbijanie haka w lód, nie wiedziałem jednak że
jest to wbijanie go w moje ciało, na tym właśnie polega cały
problem z atakami, że niektóre senne ataki są tak niepozorne
że ciężko jest zorientować się we śnie z czym mamy do
czynienia, czy z atakiem czy z normalnym snem). Widzimy
tutaj pewne podobieństwo do ataku jaki miał miejsce kilka
dni temu, chodzi mi tutaj o atak kolesia z "gorącą" nogą,
tam też sen był "dwuetapowy".
O 7:15 zrobiłem
sobie około 10 minutowy healing tego miejsca - postarałem
się aby ów hak został usunięty a "zranione" miejsce dobrze
"opatrzone".
Przed 10 przykładałem jeszcze
do czakry duży kryształ górski, po 10 zrobiłem sobie jeszcze
jeden healing zaatakowanego miejsca, a około 10:30 usnąłem na łóżku i spałem do
11:00 - tym razem nie miałem żadnych przykrych przygód.
12:13 -> Ogólnie po tym ataku
odczuwam pewien ucisk na 4 czakrze... cóż... w końcu to był
jeden z mniej przyjemnych ataków. Nie lubię jak ktokolwiek
cokolwiek we mnie wbija. Jutro powinno to miejsce się trochę
"zagoić".
13/14.07.2013 -> O
00:10 idę na fotel spać, a o 8:19 wstaję - pod sam koniec
miałem podejrzany sen, wszedłem do jakiegoś pomieszczenia w
którym było bardzo ciemno i gdzie znajdowały się same "zombiaki".
Od razu gdy zorientowałem się co się w tym pomieszczeniu
znajduje zamknąłem oczy (nie chciałem ich widzieć gdyż
mogłoby to spowodować moje wystraszenie się). Trochę na
ślepo odpychałem ów przeciwników i ogólnie szybko wyszedłem
stamtąd aby zakończyć sen. Tak to mniej więcej w skrócie
wyglądało.
Od 12:20 do 12:40 zrobiłem
sobie dodatkowo trzeci healing miejsca w które wbity został
ostatnio we mnie hak. Jako ciekawostkę powiem że jak już
medytowałem i "zszedłem" do poziomu na którym zacząłem właściwy healing i pracowałem nad "uszkodzonym" miejscem i wydałem
pewne komendy do swoich opiekunów (i innych) aby mi pomogli
itd (nie wchodząc w szczegóły) to po pewnym czasie
zobaczyłem jak ktoś zszywa dziurę jaką zrobił ów hak (nie
było widać ręki), ja mentalnie tego nie zszywałem ale ktoś
to zszywał i to ewidentnie, prawdopodobnie opiekun lub ktoś
w tym stylu - to było już po oczyszczeniu i wypełnieniu
odpowiednią energią uszkodzonego miejsca - działo się to
dokładnie w momencie w którym powinno się to dziać, nie za
wcześnie i nie za późno.
14/15.07.2013 -> O 1:29
idę na fotel spać, a o 6:13 wstaję z powodu ataku we śnie ->
chodziłem w nim po jakiejś krainie zombiaków, mocno uważałem
aby nic mi się nie stało ale pod sam koniec zobaczyłem jakąś
opartą o ścianę ładną dziewczynę (nie widziałem jej twarzy)
i postanowiłem wziąć ją na ręce (czyli mam już "coś" blisko
4 czakry). Po chwili zauważyłem iż ma
nienaturalnie wykrzywioną rękę, postanowiłem ją naprostować
-> okazało się to być błędną decyzją gdyż jak to zrobiłem to od razu
poczułem pewien "specyficzny" (dobrze mi znany) ucisk na 4 czakrze, prawdopodobnie
otworzyłem się do pewnego stopnia czy coś w tym stylu, tak
czy siak nie było to dla mnie dobre -> po chwili się wybudziłem.
15/16.07.2013 -> O
23:37 idę na fotel spać, a o 2:36 wstaję z powodu
ewidentnego ataku we śnie :/
Około 4:35 zacząłem usypiać
leżąc na łóżku, a o około 5:15 wstałem z powodu ataku we
śnie - ktoś mnie przygniótł jakąś ławką, a pod sam już
koniec tego snu zobaczyłem jakby jakąś "pluszową" twarz z
demonicznymi oczami - to była jakaś "inteligentna" istota.
Około 5:40 zacząłem ponownie
usypiać będąc na łóżku, a o 6:44 wstałem z powodu ataku we
śnie - pod jego koniec jakaś postać próbowała we mnie wbić
coś ostrego co trzymała w ręce (wyglądało to jak nóż albo
jakiś ostry kołek) - próbowałem do tego nie dopuścić łapiąc
jej rękę i próbując ją powstrzymać ale ona tak manewrowała
tym przedmiotem i swoją dłonią że ostatecznie nie dałem rady
stawić wystarczającego oporu i zostałem tym czymś ukłuty...
nie wiem czy była to igła czy tylko ukłucie czymś ostrym ale
po wstaniu czuję pewnego rodzaju specyficzny ucisk w
zaatakowanym miejscu... przyłożyłem do niego szybko kryształ
górski a trochę później zrobiłem sobie tam krótki healing.
Dodatkowo gdy zostałem "ukłuty" poczułem również swego
rodzaju ucisk na 4 czakrze o którym ostatnio pisałem. Na
szczęście nie usypiam już ze zmęczenia więc nie czekają mnie
ataki w najbliższym czasie.
16/17.07.2013 -> O 1:09
idę na fotel spać, a o 8:32 wstaję - brak ataków.
17/18.07.2013 -> O
23:44
idę na fotel spać, a o 7:05 wstaję - pod sam koniec snu
zauważyłem na swojej drodze dwie negatywne postacie ale
ominąłem je szerokim łukiem i wyszedłem ze snu - nie wiem
czy miało to coś wspólnego z próbą ataku.
18/19.07.2013 -> O
23:38 idę na fotel spać, a o 7:59 wstaję - pod sam koniec
atakowały mnie dwie osoby, jedna kopała a druga uderzała
pięścią; co ciekawe te ciosy były naprawdę silne, nie jakieś
lekkie "cepki".
19/20.07.2013 -> O
23:26 idę na fotel spać, a o 7:29 wstaję - brak ataków.
20/21.07.2013 -> O
23:21 idę na fotel spać, a o 8:15 wstaję - brak ataków.
21/22.07.2013 -> O
23:19 idę na fotel spać, a o 7:12 wstaję - pod sam koniec
był pewien lekko podejrzany sen ale nie wiem czy miał on coś
wspólnego z atakiem czy też nie.
22/23.07.2013 -> O
00:59 idę na fotel spać, a o 8:26 wstaję - brak ataków.
23/24.07.2013 -> O
22:22 idę na fotel spać, a o 6:28 wstaję - pod sam koniec
miałem sen w którym jakaś osoba groziła mi (z tego co
pamiętam) pistoletem, a
później ona została przez jakąś inną osobę postrzelona w nogę aby
się uspokoiła - następnie pewni ludzie objęli mnie a ja ich
(nasze ręce znajdowały się na obręczach barkowych), były
również pewne osoby za mną, ogólnie sporo ludzi się przy mnie zrobiło,
wręcz tłok - biegliśmy razem do przodu, przed siebie, po
chwili "włączyła" się muzyka wychwalająca Jezusa (wszystko
po to aby odwrócić moją uwagę od tego co za chwilę miało się
zdarzyć). Nagle poczułem jak w mój prawy pośladek wbija się igła i
czułem to bardzo dobrze, nie widziałem "samej igły" ale to co
odczuwałem mówiło samo za siebie. Dodam jeszcze że w tym
momencie mój sen został przerwany a ja widziałem jakby tyłem
głowy patrząc się na swój pośladek. Wybudziłem się tak szybko
jak się dało ale raczej nie na tyle szybko aby uniknąć tego
co mi raczej zostało wstrzyknięte. Jakbym widział zbliżającą
się do mnie strzykawkę
to pewnie szybciej bym się wybudził, niestety wszystko
potoczyło się w taki sposób iż praktycznie nie miałem szans
na jakąkolwiek szybszą reakcję.
PS. W miejscu wbicia igły
odczuwam pewien "dyskomfort" - co jakiś czas odczuwam tam
specyficzne "bóle" (napisane o 7:54).
24/25.07.2013 -> O 1:00
idę na fotel spać, a o 8:16 wstaję - brak ataków.
25/26.07.2013 -> O
00:26 idę na fotel spać, a po 1 mam sen w którym robię
ogromny wysiłek mentalny aby przeciwstawić się "czemuś"...
niestety nie pamiętam już czemu, zapamiętałem jedynie że
było to dość dziwne ale nie byłem pewien co to dokładnie
było, czy atak czy coś innego - na pewno nie był to zwykły
sen. Następnie poszedłem spać, a o 4:03 we śnie
rozmawiałem przy stoliku z jakąś podejrzaną postacią. Nagle
zobaczyłem za sobą jakiegoś klauna ze snajperką.
Postanowiłem ochraniać swoim ciałem ów podejrzaną osobą gdyż
szybko uznałem iż jest tego warta. Po chwilce dostałem
strzał w plecy (na lewo od kręgosłupa; dolny odcinek
pleców). Po wstaniu odczuwam w miejscu strzału pewien
dyskomfort hmm...
O 4:47 postanowiłem ponownie
pójść na fotel spać ale już o 5:45 musiałem wstać z powodu
ataku we śnie. Na
początku niby wszystko wyglądało ok lecz po chwili ktoś do
mnie przybiegł mówiąc do mnie w szybkim tempie, nie
wiedziałem czy mnie ostrzega czy co, chciałem się później
dopytać o co tej osobie chodziło ale nie udało mi się już
tego zrobić, tak czy siak po chwili sen wrócił na swoje
normalne tory, był absolutnie normalny, aż tu nagle sen się
przerwał i zobaczyłem
swoje lewe ucho i metalowy pręt (wyglądało to jak cienki "świder") który
szurnął mnie z 2-3x po wewnętrznej stronie ucha. Po wstaniu odczuwam tam pewien dyskomfort (np
w prawym uchu niczego takiego nie odczuwam więc ten
dyskomfort ewidentnie jest spowodowany atakiem).
O 7:04 położyłem się na łóżku
i po pewnym czasie usnąłem, wstałem o 8:27 z powodu
podejrzanego snu,
jakiś "przyjazny" dinozaur przyłożyłem swój pysk do prawej
strony mojej głowy i usłyszałem wyraźny złowrogi warkot - wybudziło mnie to.
Około 9:30 ponownie usnąłem na
łóżku - wstałem o 10:30 z powodu podejrzanego snu. Nie lubię
zasypiać gdy jest niebezpiecznie ale gdy człowiek jest senny
to musi jakoś odespać brakujące godziny.
26/27.07.2013 -> O
22:48 idę na fotel spać, a o 7:57 wstaję - brak ataków.
27/28.07.2013 -> O
22:21 idę na fotel spać, a o 5:46 wstaję - pod koniec był
pewien lekko podejrzany sen ale chyba nie był to atak...
28/29.07.2013 -> O
23:20 idę na fotel spać, a o 8:11 wstaję - brak ataków.
29/30.07.2013 -> O
00:13 idę na fotel spać, a o 5:55 wstaję - około 3? w nocy
miałem atak we śnie z udziałem kota, niemniej jednak nic mi
się w nim nie stało z powodu iż moja pozycja była zamknięta,
nogi broniły dojścia do 4 czakry itd - nie wiem czy tylko to
miało wpływ na to iż wyszedłem z tego bez szwanku, może i
mentalnie coś tam ugrałem ale chcąc nie chcąc 1:0 dla
mnie. Po obudzeniu się wytłumaczyłem mojej podświadomości że
jeżeli znowu zobaczy kota we śnie który blisko się mnie
kręci albo znajduje się tuż przy mojej 4 czakrze (jak miało
to miejsce) to aby mnie natychmiast budziła lub się broniła
w "jakiś" sposób -> dopilnowałem aby moja pozycja wciąż była
zamknięta, dobrze zabezpieczyłem nogami dojście do 4 czakry
i poszedłem dalej spać. Pod sam koniec miałem jeszcze jeden
atak, w którym cały czas przebywałem z pewną osobą która
była po mojej stronie (opiekun? podświadomość?), tak czy
siak na początku wyniosłem pewną (negatywną) osobę z pokoju
metodą poprzez objęcie jej (w ten sposób ona dotykała mojego
ciała, widzimy tutaj iż znajduje się ona tuż przy 4 czakrze)
- niemniej jednak nic nie była w stanie mi zrobić, nic się
nie stało -> następnie inna postać znajdująca się w
pokoju rzuciła czymś (2 kawałki) w moją rękę, mój opiekun?
powyjmował to z niej. Następnie wziąłem to do ręki i
rzuciłem tym w tą postać która
mnie tym zaatakowała -> po chwili wyszedłem na balkon wraz z
opiekunem? gdyż wiedziałem że zaraz
nastąpi "właściwy" atak -> po chwili postać o której mówiłem
przed sekundą wrzuciła mi na rękę (tą samą która została
wcześniej zaatakowana) ogromną modliszkę
automatycznie wystraszając mnie tym (na mojej 4 czakrze
poczułem automatycznie pewien specyficzny, dobrze mi znany
"ucisk"), starałem się zachować podczas tego ataku
maksymalny spokój ale na niewiele się to zdało, moja 4
czakra sama zareagowała na ów "atak" - po chwili zostałem
wybudzony.
Około 10? (nie wiem dokładnie
o której to było) usnąłem na łóżku, a o 11:10 wstałem - brak
ataków.
30/31.07.2013 -> O
00:19 idę na fotel spać, a o 7:13 wstaję - brak ataków.

[SIERPIEŃ 2013]
31.07.2013/01.08.2013 -> O 23:17 idę na fotel spać, a o 5:24 wstaję z powodu ataku?
we śnie; jacyś ludzie z siekierami zaczęli masowo zabijać
kozy, nie spodobało mi się to i postanowiłem pozabijać ich z
użyciem własnych siekier... zrobiła się z tego brutalna
jatka... Po pewnej chwili takiego
zabijania
poczułem jakby ktoś mnie szybko brzytwą 3x po prawej nodze
przejechał (nad kostką, z przodu) - było to bolesne i czuć
było doskonale że zrobił to ktoś czymś bardzo ostrym (we
śnie nie było widać niczego co sugerowałoby że ktoś mnie
czymś tnie po nodze, jedynie w tym momencie widziałem pewną
podejrzaną postać która stała blisko mnie ale nie mniej
jednak samego aktu "cięcia" nie widziałem). Moja pozycja była niestety otwarta,
nogi znajdowały się na ziemi więc jak mniemam były one
łatwym celem. Tak czy siak po wstaniu mam wrażenie jakby z
ów nogi leciała obficie
krew, tak jakbym non stop widział to przed oczami -> trzymam
tam swoją rękę bo gdy to robię czuję pewnego rodzaju "ulgę",
po pewnym czasie (ale nie od razu) wyobraziłem sobie również jak zaszywam ów "cięcia", nie chce
się jakoś "energetycznie wykrwawiać"... no
wiecie... jest rana to trzeba ją zaszyć... tak logicznie
myśląc.
Po ponad godzinie od tego
zdarzenia zastanawiam się czy na pewno był to atak, bo na
pierwszy rzut oka może wydawać się to oczywiste ale z
drugiej strony pamiętam pewien sen w którym zostałem jakby
jakimś mieczem
"przejechany" po łydkach, było to tak samo bolesne
ale w tamtym przypadku wiem że z atakiem nie miało to nic
wspólnego choć na początku myślałem że nim było... a
było to zrobione celowo aby pewne "złe energie" mogły ze
mnie wyjść w łatwy sposób, coś jak upuszczanie krwi, tutaj
mamy podobny przypadek hmm... może nie potrzebnie to
zszywałem... ale i tak w sumie "krwotok" był bardzo obfity
więc co miało "wypłynąć" to chyba wypłynęło... może nic nie
sknociłem swoją "lekką" interwencją.
01/02.08.2013 -> O
23:46 idę na fotel spać, a o 8:05 wstaję - brak ataków.
02/03.08.2013 -> O
00:16 idę na fotel spać, a o 7:36 wstaję - brak ataków.
03/04.08.2013 -> O
00:07 idę na fotel spać, a o 8:46 wstaję - około 7? miałem
pewien podejrzany sen ale nie jestem pewien czy był to atak
czy też nie.
04/05.08.2013 -> O
00:34 idę na fotel spać, a o 8:18 wstaję - brak ataków.
05/06.08.2013 -> O
22:15 idę na fotel spać, a około 4:40 przenoszę się do
łóżka, gdyż wydawało mi się iż jest w miarę bezpiecznie...
-> spałem tylko do 5:40 z powodu iż moje sny stały się dosyć
mocno podejrzane -> na wszelki wypadek wolałem wstać.
Około 9:30 usnąłem na łóżku, a
o 10:10 wstałem - brak ataków.
06/07.08.2013 -> O
22:04 idę na fotel spać, a o 4:00 mam atak negatywnej
postaci we śnie, kilka razy mnie uderzyła ale też część jej
ataków udało mi się zneutralizować; po krótkim czasie
usypiam ponownie i wstaję o 5:00 z powodu mocno podejrzanego
snu z motywem szczepionkowym -> raczej nic mi się nie
stało... tak czy siak wolałem nie kontynuować już spania.
07/08.08.2013 -> O
21:30 idę na fotel spać, a o 5:46 wstaję - brak ataków.
08/09.08.2013 -> O
21:52 idę na fotel spać, a o 6:13 wstaję - brak ataków. Po
krótkim czasie od wstania poszedłem do drugiego pokoju
drzemkać na fotelu, po ów drzemkaniu przeniosłem się do
łóżka i spałem w nim do 8:49 - brak ataków.
09/10.08.2013 -> O
22:56 idę na fotel spać, a o 7:24 wstaję - brak ataków.
10/11.08.2013 -> O
22:08 idę na fotel spać, a o 6:38 wstaję - pod sam koniec
był pewien podejrzany sen ale trudno mi stwierdzić czy miał
on coś wspólnego z atakiem czy też nie.
11/12.08.2013 -> O
00:06 idę na fotel spać, a o 8:18 wstaję - brak ataków.
12/13.08.2013 -> O
22:41 idę na fotel spać, a o 5:50 wstaję - brak ataków; od
razu przenoszę się do łóżka i zasypiam, śpię do 8:23 -
również brak ataków.
13/14.08.2013 -> O
00:11 idę na fotel spać, a o 5:02 wstaję - brak ataków; od
razu przenoszę się do łóżka i zasypiam, śpię do 6:57 -
miałem pewne podejrzane sny ale nie jestem do końca pewien
czym one dokładnie były...
Około 11:16 (lub lekko
później) poszedłem do łóżka spać, a o 12:57 wstałem - brak
ataków.
14/15.08.2013 -> O
22:57 idę na fotel spać, a o 6:27 wstaję - brak ataków; od
razu przenoszę się do łóżka i zasypiam, śpię do 7:45 -
również brak ataków.
15/16.08.2013 -> O 1:51
idę do łóżka spać, a o 7:19 wstaję - brak ataków.
O 10:30 idę do łóżka spać, a o
11:30 wstaję - brak ataków.
16/17.08.2013 -> O
22:10
idę do łóżka spać, a o 8:30 wstaję - brak ataków.
17/18.08.2013 -> O
23:17
idę do łóżka spać, a o 6:41 wstaję - miałem tej nocy kilka
podejrzanych snów, chyba były to ataki ale pewien na 100%
nie jestem, tak czy siak nie zauważyłem aby coś złego mi się
stało.
18/19.08.2013 -> O
00:09
idę do łóżka spać, a o 8:20 wstaję - miałem w nocy pewien
lekko podejrzany sen ale nie jestem pewien czy miał on coś
wspólnego z atakiem czy też nie - daje tutaj spory znak
zapytania.
19/20.08.2013 -> O
23:50
idę do łóżka spać, a o 7:24 wstaję - brak ataków.
20/21.08.2013 -> O
23:26
idę do łóżka spać, a o 8:15 wstaję - brak ataków.
21/22.08.2013 -> O
02:03 idę do łóżka spać, a o 10:07 wstaję - brak ataków.
22/23.08.2013 -> O
00:43 idę do łóżka spać, a o 5:56 wstaję - w nocy miałem
pewien sen gdzie widziałem jakby długi szpikulec który był koło
mnie, tak jakby czekał aby się we mnie wbić ale tego nie
zrobił, po obudzeniu się nie mogłem zasnąć, możliwe że
powinienem w tym momencie się ewakuować ale tego nie
zrobiłem... tak czy siak po pewnym czasie usnąłem i miałem
sen gdzie widziałem i czułem bardzo negatywną postać w
miejscu w którym wcześniej był ten szpikulec... na szczęście
nie zauważyłem aby cokolwiek złego mi się stało...
Około 12:00 (nie pamiętam
dokładnie) poszedłem spać do łóżka, a o 13:59 wstałem - brak
ataków.
23/24.08.2013 -> O 1:40
idę do łóżka spać, a o 4:48 wstaję z powodu ataku we śnie;
jeszcze przed samym atakiem gdy się obudziłem widziałem pewne
podejrzane halucynacje, po chwili usnąłem a moje sny były
już mocno zabarwione negatywnością, następnie wszedłem do
jakiegoś pomieszczenia w którym miano mnie poddać torturom?,
posadzono mnie na krześle i zapięto w okół ręki pewien
"materiał" z kolcami... po chwilce zacząłem protestować,
wstałem i zacząłem się oddalać od ów krzesła; po chwili jakaś negatywna
postać podeszła do mnie i próbowała mnie zaatakować nożem, złapałem ją za rękę i starałem się stawić jej
skuteczny opór ale po chwili jej nóż zaczął dotykać mojej
ręki, zacząłem odczuwać pewien ból i mnie wybudziło.
Około 7:30? (nie wiem
dokładnie o której) poszedłem do łóżka spać, a o 9:45
wstałem - brak ataków.
24/25.08.2013 -> O
23:50 idę na fotel spać, a o 7:40 wstaję - brak ataków.
25/26.08.2013 -> O
00:47 idę na fotel spać, a o 7:17 wstaję - brak ataków.
26/27.08.2013 -> O
01:06 idę na fotel spać, a o 9:12 wstaję - brak ataków.
27/28.08.2013 -> O
00:20 idę na fotel spać, a o 8:58 wstaję - brak ataków.
28/29.08.2013 -> O
00:43 idę na fotel spać, a o 7:56 wstaję - brak ataków.
29/30.08.2013 -> O
22:50 idę na fotel spać, a o 8:12 wstaję - brak ataków.
30/31.08.2013 -> O
23:13 idę na fotel spać, a o 4:32 wstaję z powodu iż ktoś
przeprowadzał na mnie jakiś zabieg... Widziałem na swoim
brzuchu coś co wyglądało jak brzydki płód dziecka... Cały
zabieg trwał z dobre kilkanaście sekund. Widziałem pewnego
rodzaju nożyczki i niewidzialne? ręce które brały i obracały tym
"czymś"... po pewnym czasie ten "płód" był odcinany od
"pępowiny", zapytałem się nawet czy to będzie bolało ale
dostałem odpowiedź że nie i faktycznie gdy odbywało się
cięcie ów "pępowiny" to nic nie czułem, żadnego bólu... Wydaje mi się
że ktoś przeciął tą "pępowinę" do końca, później ten
"płód"
wziął w rękę i ułożył w pewnej pozycji na brzuchu - tam chyba była
jeszcze jakaś inna "pępowina" na której ten "płód" się
trzymał... nie wiem czy ten "płód" został ode mnie całkowicie
odcięty czy też nie... chyba nie... moja pozycja przy tym
doświadczeniu była otwarta... choć gdy zasypiałem było inaczej...
na 100% ktoś coś na mnie robił... teraz pytanie czy to był
ktoś dobry czy nie... i co faktycznie robił... hmm... faktem jest
że nie czułem przy tym żadnego strachu ani bólu, nie
widziałem również żadnych złowrogich strzykawek itd...
wydaje mi się że podczas tego zabiegu było przy mnie kilka
osób, jestem raczej pewien że słyszałem ich szepty
podczas trwania tego dziwnego doświadczenia... tak jakby ci
co to robili porozumiewali się ze sobą... po wstaniu sam nie
wiem co mam o tym myśleć... czuję się trochę
zdezorientowany...
Około 5:35 poszedłem ponownie
spać i od razu przyśnił mi się ciekawy sen. Szedłem z jakimś
kolesiem, wyglądał jak mój kolega, przybliżył bardzo blisko
swoją twarz do mojej, ja się lekko odsunąłem i on wtedy
uderzył mnie pięścią w bodajże nos ale nic nie poczułem
(gdyby to był atak to raczej na 100% odczułbym to, a tutaj
nic - myślę że to mogła być swego rodzaju "aktywacja" snu). Gdy
oberwałem popatrzyłem na prawo i zobaczyłem spory statek
kosmiczny który był zawieszony w powietrzu, zacząłem
nagrywać go aparatem cyfrowym. Po pewnym czasie ruszył z
miejsca, gdy był już daleko zobaczyłem koło siebie
chodzącego ładnego kota... po chwili statek zamienił się w
kulę światła i bardzo szybko lecąc zygzakiem odleciał gdzieś
w "daleki kosmos". Ciekawy sen... może to była moja
odpowiedź na pytanie kto mnie operował? Może to ktoś z obcej
cywilizacji... jeżeli to byłby ktoś negatywny to raczej nie
daliby mi tego typu snu... a jakby dali to raczej na pewno
byłoby to coś ponurego. Kot może oznaczał przyjazne zamiary? No i
zamiana statku w kulę światła też mi się dobrze kojarzy... hmm... myślę że ten sen jest powiązany z tym
zabiegiem... ale tak na prawdę nie jestem pewien czy całe to
doświadczenie było dla mnie dobre... daje tutaj duży znak
zapytania... ogólnie nie lubię tego typu doświadczeń... Wstałem o 8:53 - brak ataków.
Dopisek 20.01.2014 - z
perspektywy czasu mogę powiedzieć, że mniej więcej wiem o co
chodziło w tym doświadczeniu i czego dotyczyło, nie mniej
jednak nie będę tutaj o tym pisać, wspomnę jedynie iż nie
uważam tego doświadczenia za coś złego, wręcz przeciwnie...

[WRZESIEŃ 2013]
31.08.2013/01.09.2013
-> O 23:03 idę na fotel spać, a o 8:25 wstaję - brak ataków.
01/02.09.2013 -> O
23:02 idę na fotel spać, a o 5:40 wstaję z powodu bardzo
podejrzanego snu w którym trzymałem na rękach dziecko a
jakaś pani pielęgniarka chciała je zaszczepić, łaziła koło
mnie z ogromną strzykawką i płakała, chciała za wszelką cenę
wykonać swoje zadanie, ja się sprzeciwiałem. W pewnym
momencie podeszła bardzo blisko aby wykonać swój plan ale ja
się na czas wybudziłem. Wcześniej miałem jeszcze pewien sen
z ogromną myszą, też podejrzany...
O 6:21 idę ponownie na fotel
spać, a o 9:35 wstaję - były pewne podejrzane sny ale nie
zauważyłem aby coś mi się złego z ich powodu stało.
02/03.09.2013
-> O 22:30 idę na fotel spać, a o 7:42 wstaję - brak ataków.
03/04.09.2013 -> O
22:50 idę na fotel spać, a o 7:49 wstaję - w nocy miałem
pewien dziwny sen w którym pewna osoba pogrążona? w ciemności?
spała na łóżku... po chwili podeszły do niej dwie negatywne postacie i zaczęły
odprawiać "czarny" rytuał aby pogrążyć ją jeszcze mocniej w
"otchłani", ja widząc to (będąc na jej łóżku) zacząłem się
modlić do Jezusa itd aby to zatrzymać. Moje modlitwy
spowodowały że ów leżąca osoba wstała i "otworzyła się" na
"światło", a czarny rytuał się nie powiódł. Jeszcze tej nocy było
chyba coś podejrzanego ale już nie pamiętam jak to
wyglądało... tak czy siak nic mi się nie stało...
04/05.09.2013 -> O
22:10 idę na fotel spać, a o 6:38 wstaję - miałem tej nocy
pewien podejrzany sen, były mi w nim wbijane igły w rękę
które po chwili wszystkie wyjąłem... niemniej jednak wiem
że nie był to atak... ten sen tyczył się pewnych negatywnych
rzeczy które tego dnia się działy w moim życiu... a
przynajmniej ja tak to widzę...
05/06.09.2013 -> O
22:47 idę na fotel spać, a o 4:56 wstaję (brak ataków) i
przenoszę się do łóżka i śpię w nim do 5:50;
przed wstaniem miałem sen, a końcówka tego snu była dosyć
ciekawa... byłem w pewnej sali a nagle na zewnątrz nastąpił
ogromny rozbłysk światła... w tym czasie na szybach pojawiły
się bodajże jakieś ręce kilku osób?... lekko mnie to
wystraszyło... po chwili mnie wybudziło a w samym środku
głowy słyszałem przez kilka krótkich sekund bardzo mocny
dźwięk... co to było to nie wiem... ale było to "wyjątkowe"
na swój sposób...
O 6:06 idę do łóżka spać, a o
9:00 wstaję - brak ataków.
06/07.09.2013 -> O
22:45 idę na fotel spać, a o 4:46 wstaję (brak ataków) i
przenoszę się do łóżka i śpię w nim do 7:43, również brak
ataków.
07/08.09.2013 -> O
00:07 idę na fotel spać, a o 4:47 wstaję (brak ataków) i
przenoszę się do łóżka i śpię w nim do 7:55, również brak
ataków.
08/09.09.2013 -> O
00:02 idę na fotel spać, a o 6:55 wstaję (brak ataków) i
przenoszę się do łóżka i śpię w nim do 8:21 -> miałem pod
koniec lekko podejrzany sen ale nie jestem pewien czy był to
atak...
09/10.09.2013 ->
O 00:25 idę na fotel spać, a o
2:55 wstaję (brak ataków) i przenoszę się do łóżka i śpię w
nim do 5:34 o której mam atak we śnie. Przed samym atakiem miałem pewne inne "dziwne" sny które
miały zrobić pewnego rodzaju "grunt" pod właściwy atak np
między innymi
został mi puszczony film który szybko migotał, był w pewnym
sensie nieprzyjemny, aż zabierałem wzrok aby na to nie
patrzeć. Po tych "dziwnych" snach widzę siebie leżącego w
łóżku i postać która mi się z bliska przygląda, po chwili
się oddaliła a mój wzrok skupił się na osobie będącej obok
mnie, jej oczy się we mnie wpatrywały i po chwili wyciągnęła
ów osoba flamaster i przycisnęła mi go do skóry, wkład w nim
zawarty rozszerzał się tak jakbyśmy przycisnęli go do kartki (myślę
iż był to zastrzyk) i po chwili inna postać zrobiła to samo
w inne miejsce; nie byłem w stanie się temu przeciwstawić :(
Byłem jak niemowlę przeciwko dorosłym ludziom... totalnie
bezbronny... tak w ogólę to były koło mnie chyba 3 postacie,
moim zdaniem były to szaraki... ale pewien nie jestem bo
widziałem jedynie ich jako "ludzi" ale oni ludźmi nie
byli... to tylko taka "maska", "kamuflaż".
Zrobiłem sobie szybko healing
miejsc zaatakowanych... robiłem go około pół godziny... pod
koniec zatkało mi uszy i poczułem słodycz tam gdzie
"wydziela" się amrita. Nie będę wchodził w szczegóły healingu ale sądzę że trochę pomógł.
Przed 21 usypałem prostą linię
soli (ale nie taką cieniutką tylko solidną) wzdłuż parapetu,
drzwi balkonowych oraz pod drzwiami wejściowymi do pokoju.
Namalowałem również solą merkaby na każdej szybie aż do
krańców framug (miały być gwiazdy pięcioramienne z czubkiem
do góry ale mi się pomyliło ale z tego co wiem merkaby też
mogą być). Mam nadzieję że coś to pomoże...
10/11.09.2013 -> O
23:34 idę na fotel spać (dodatkowo założyłem na siebie
różaniec), a o 7:42 wstaję -> Od około piątej rano
kilkukrotnie dobijał się do drzwi do mojego pokoju mój kot i musiałem mu
otwierać raz na jakiś czas więc drzwi wejściowe później były
trochę uchylone... i mniej więcej w tym czasie był jeden
podejrzany sen, gdzie jakaś postać mnie w pewnym sensie
"zaatakowała" ale druga która non stop tej nocy przy mnie
była i ze mną wszędzie chodziła od razu ją pobiła i mnie wybudziło... chyba jakiś anioł stróż mnie cały czas
pilnował...
11/12.09.2013 -> O
23:53 idę na fotel spać, a o 6:27 wstaję - ktoś negatywny
wielokrotnie
włamywał się do moich snów... czasami było niebezpiecznie
ale na tyle na ile mogłem starałem się trzymać z daleka od
tego demona i "anulować" jego ataki...
12/13.09.2013 -> O
00:11 idę na fotel spać, a o 9:01 wstaję - miałem pewne
podejrzane sny ale jako tako nic specjalnego mi się nie
stało... a przynajmniej tak mi się wydaje... no i gdy się w
nocy obudziłem zobaczyłem ze swojej prawej strony jakąś
postać... ale kto to był to
nie mam pojęcia...
13/14.09.2013 -> O
23:10 idę na fotel spać a o 4:00 wstaję z powodu ataku we
śnie, a wyglądał on tak: byłem z pewną (wyglądającą i
zachowującą się pozytywnie) osobą w sporym jasnym
pokoju, po chwili ktoś jakby szturchnął czajniczkiem? który
stał na półce... spowodowało to swego rodzaju hałas
(zamieszanie?); po chwili jakbym położył się we śnie, widzę
siebie jak leżę (chociaż wcześniej cały czas byłem w pozycji
siedzącej)... widzę również dziewczynkę która na mnie
patrzy... po sekundzie zaczyna robić wielkie oczy z
przerażenia i mówi że słyszy głosy i nie spuszcza ze mnie
wzroku... zaniepokoiło to mnie... po chwilce wyczułem że ktoś jest obok mnie, jakaś
niewidzialna postać, nie wiedziałem czy jedna czy kilka,
zacząłem słyszeć jakieś szepty w głowie (działo się to
wszystko bardzo szybko... akcja z sekundy na sekundę)...
następnie poczułem jakby ten ktoś przyłożył mi ręce w małej
odległości z obu stron głowy i odczułem ucisk na uszy i
głowę... wiedziałem że to atak i natychmiast z całych sił
starałem się wybudzić... zauważyłem że chyba byłem do
pewnego stopnia sparaliżowany... tak mi się wydaje... nie
mniej jednak pomimo że byłem wystraszony całą tą sytuacją
szarpałem się jak tylko mogłem aż po chwilce się wybudziłem...
brrr....
14/15.09.2013 -> O
23:46 idę na fotel spać, a o 7:33 wstaję - miałem pewne
lekko podejrzane sny ale raczej nie były to ataki... tak mi
się wydaje...
O 10:33 idę na fotel spać, a o
12:03 wstaję - brak ataków.
15/16.09.2013 -> O
00:05 idę na fotel spać, a o 7:35 wstaję - brak ataków.
16/17.09.2013 -> O
23:15 idę na fotel spać, a o 7:44 wstaję - brak ataków.
17/18.09.2013 -> O
22:21 idę na fotel spać, a o 8:28 wstaję - były z 1-2 lekko
podejrzane sny ale nie wiem czy miały one coś wspólnego z
demonicznymi atakami... a tak poza tym moje sny były
całkowicie normalne.
18/19.09.2013 -> O
22:58 idę na fotel spać, a o 6:30 wstaję -> niestety około
3:40 miałem bardzo realny sen w którym strzykawka wbiła mi
się w dłoń hmm...
19/20.09.2013 -> O
23:30 idę na fotel spać, a o 7:00 wstaję - brak ataków.
20/21.09.2013 -> O
23:38 idę na fotel spać, a o 7:37 wstaję - pod sam koniec
miałem podejrzany sen... była koło mnie jakaś postać i
bodajże jej ręka agresywnie "lgnęła" w moim kierunku mocno
"wymachując" palcami, ja ją zawinąłem porządnie w koc i w
ten sposób ją "obezwładniłem"... i po chwili mnie wybudziło.
21/22.09.2013 -> O
23:29 idę na fotel spać, a o 7:07 wstaję - był tej nocy
pewien podejrzany sen ale chyba jednak nie był to atak...
Około 10:30? (nie jestem
pewien dokładnie która godzina to była) usnąłem na łóżku, a
o 14:29 wstałem - brak ataków.
22/23.09.2013 -> O 2:34
idę na fotel spać (dopiero około 4 lub później zasnąłem), a
o 7:29 wstaję - pod sam koniec miałem sen w którym byłem z
pewną postacią (mój sojusznik) a inna (wrogo nastawiona)
zaczęła nas gonić, mój kumpel odciągał ją ode mnie jak umiał
ale ostatecznie powracała do gonienia mnie jak bumerang...
pod sam koniec gdy pobiegła za mną ukryłem się w jakimś
śmietniku i zostałem wybudzony... tak czy siak ta postać była dość
pobudzona i zdeterminowana aby mnie dopaść... podczas snu
robiłem spory wysiłek mentalny aby nie dać się złapać... hmm...
tej nocy nie miałem już soli pod drzwiami balkonowymi i
wejściowymi, musiałem ją sprzątnąć.
23/24.09.2013 -> O
22:05 idę na fotel spać, a o 7:45 wstaję - brak ataków.
24/25.09.2013 -> O
00:29 idę na fotel spać, a o 9:53 wstaję - brak ataków.
25/26.09.2013 -> O
00:07 idę na fotel spać, a o 08:41 wstaję - brak ataków.
26/27.09.2013 -> O
22:58 idę na fotel spać, a o 7:52 wstaję - miałem tej nocy
kilka snów w których występowało "zło" ale nic specjalnego
mi się nie stało z tego powodu, co więcej po tych kilku
"podejrzanych" snach nastąpiły już "normalne" sny.
27/28.09.2013 -> O
00:30 idę na fotel spać, a o 09:22 wstaję - brak ataków.
28/29.09.2013 -> O
22:08 idę na fotel spać, a o 07:17 wstaję - brak ataków.
29/30.09.2013 -> O
22:41 idę na fotel spać, a o 08:03 wstaję - brak ataków.

[PAŹDZIERNIK 2013]
30.09/01.10.2013 -> O
22:32 idę na fotel spać, a o 8:37 wstaję - były tej nocy
pewne podejrzane sny ale nie wiem czy miały one coś
wspólnego z demonicznymi atakami... tak czy siak nie
zauważyłem aby coś złego mi się stało...
01/02.10.2013 -> O
23:05 idę na fotel spać, a o 6:33 wstaję -> miałem kilka
podejrzanych snów ale ciężko mi stwierdzić czym one
dokładnie były... daje tutaj spory znak zapytania...
02/03.10.2013 -> O
22:32 idę na fotel spać, a o 9:29 wstaję - brak ataków.
03/04.10.2013 -> O
22:35 idę na fotel spać, a o 8:40 wstaję - brak ataków.
04/05.10.2013 -> O
22:17 idę na fotel spać, a o 8:35 wstaję - brak ataków.
05/06.10.2013 -> O 1:45
idę na fotel spać, a o 3:55 zostaję kopnięty we śnie przez
pewną postać w
specyficzny sposób i dość niepokojący. Gdy po tym "ataku"
zamykały mi się oczy to automatycznie mój mózg mnie budził
więc po "kilku" minutach takiego siedzenia na fotelu
postanowiłem się ewakuować aby przez przypadek faktycznie nie zasnąć i
nie zostać dodatkowo zaatakowany. Moim zdaniem osoba która
mnie kopnęła mogła być jedną z tych która była u mnie
09/10.09.2013 -> to kopnięcie mocno przypominało wbicie
strzykawki
jakie wtedy nastąpiło... tylko było krótsze... ale zostało
zaatakowane właściwie to samo miejsce z podobnym odczuciem
ucisku :/
Około 6:30 idę na fotel spać,
a o 10:35 wstaję - brak ataków.
06/07.10.2013 -> O
00:54 idę na fotel spać, a o 8:59 wstaję - brak ataków.
07/08.10.2013 -> O
22:41 idę na fotel spać, a o 7:34 wstaję - podczas mojego
spania miałem pewien podejrzany sen... do mojego
snu wpełzła pewna okropna "glizda" ale została szybko
zneutralizowana i to w pewnej odległości ode mnie
(przyczyniłem się swoimi "rozkazami" do jej pokonania). Po
wstaniu przeniosłem się do łóżka do innego pokoju, a o 8:26
miałem ewidentny atak we śnie -> w pierwszej kolejności
jakaś postać mnie dziwnie dotykała (było to przygotowaniem
pod główny atak), a po chwili widziałem siebie próbującego
zapiąć jakąś torbę, nie udawało mi się, ktoś mnie popędzał,
nagle wrzasnąłem aby się ten ktoś odczepił (mój wrzask był
kluczem do głównego ataku, swego rodzaju "otwarciem się") i
w tym momencie przerzuciło mnie do stanu pomiędzy
rzeczywistością a snem (widziałem siebie leżącego w łóżku) i
zobaczyłem jak ktoś kopie mnie w to samo miejsce co
05/06.10.2013 - tym razem nie miałem wrażenia że jest to
wbicie igły, raczej zwykłe kopnięcie.
08/09.10.2013 -> O
23:20 idę na fotel spać, a o 7:48 wstaję - brak ataków.
09/10.10.2013 -> O
23:17 idę na fotel spać, a o 5:00 wstaję - brak ataków.
10/11.10.2013 ->
O 00:30 idę na fotel spać, a o 09:03
wstaję - około 6 w nocy miałem dziwny sen, nakryłem pewne
postacie iż spiskują przeciwko pewnej osobie, powiedziałem
jej o tym i wtedy ja stałem się obiektem zainteresowania
tych "złych" osób, podchodziły do mnie i mnie dotykały, a
ich dotyk przylepiał do mnie malutkie czarne kulki, były one
swojego rodzaju "namierzaczami" mnie ale ja to szybko
odkryłem i odczepiałem je od siebie i mówiłem tym postaciom
aby trzymały swoje paluchy z dala ode mnie i niebawem mnie wybudziło - trzeba podkreślić że te postacie wydawały się
bardzo inteligentne i ich "ruchy" były przemyślane itd. Nie
był to jakiś płytki, zwyczajny sen.
11/12.10.2013 -> O
23:40 idę na fotel spać, a o 8:11 wstaję - brak ataków.
12/13.10.2013 -> O
22:49 idę na fotel spać, a o 6:05 wstaję z powodu ataku we
śnie - pewien kot potrzebował pomocy, pomagałem mu,
troszczyłem się o niego itd i gdy zbliżyłem mocniej do niego
twarz ten złapał mnie swoimi łapami za skronie, wbił w nie
pazury (ale niezbyt mocno) i trzymał, zamknąłem oczy dla większego
bezpieczeństwa... czasami tylko na chwilkę je otwierałem ale
kot nie chciał mnie puścić. Po pewnym dłuższym czasie mnie wybudziło,
a w miejscach zaatakowanych odczuwałem ucisk.
Około 6:52 idę na fotel spać,
a o 8:42 wstaję - brak ataków.
13/14.10.2013 -> O
00:21 idę na fotel spać, a o 6:43 wstaję - były w nocy
minimum 2 podejrzane sny, możliwe że ataki... nie pamiętam
już jak dokładnie wyglądały... zapamiętałem jedynie że w czasie ich
trwania było przy mnie sporo osób...
14/15.10.2013 -> O
22:36 idę na fotel spać, a o 6:25 wstaję z powodu ataku we
śnie, a mianowicie siedziałem w ławce a jakaś postać która
była za mną nagle zaatakowała mnie strzykawką którą trzymała
w ręce. Wyrwałem jej ją i rzuciłem nią w ścianę (wbiła się w
nią). Następnie inna osoba siedząca obok tej która mnie
przed chwilą zaatakowała również chciała wbić we mnie
strzykawkę - również i tej osobie wyrwałem ją z ręki i tym
razem cisnąłem nią w tą osobę, drasnęła ją w rękę i bodajże
również wbiła się w ścianę. Następnie sen trwał dalej...
byłem w nim czujny, obserwowałem osoby w moim otoczeniu i po
pewnym czasie zostałem wybudzony.
15/16.10.2013 -> O
23:40 idę na fotel spać, a o 7:20 wstaję - brak ataków.
16/17.10.2013 -> O
23:28 idę na fotel spać, a o 8:59 wstaję - o 6:26 miałem
atak pewnej postaci we śnie... na szczęście po niedługim
czasie mnie wybudziło... a po pewnym krótkim czasie
usłyszałem w głowie pewien "wybuch", "huk"... w sumie to nie wiem co
to dokładnie było i co oznaczało... ale po jakichś kolejnych 2-3 minutach zasnąłem
ponownie i już mnie nic więcej nie atakowało.
17/18.10.2013 -> O
22:58 idę na fotel spać, a o 5:23 i 6:32 atakuje mnie we
śnie jakaś postać... niemniej jednak w bodajże obu przypadkach
zostaję szybko wybudzony... następnie zasypiam
ponownie i już śpię spokojnie do samego końca, czyli do
8:07.
18/19.10.2013 -> O
22:42 idę na fotel spać, a o 7:34 wstaję - o 4:44 miałem
niepokojący sen... (w skrócie) zostałem porwany przez jakieś
dwie postacie i umieszczony w zamkniętym pokoju... następnie był robiony pewien wywar wraz z
odmawianiem jakiejś "magicznej" formuły... ja w tym czasie
odmawiałem na głos Ojcze Nasz aby zneutralizować ów
"zaklęcie" i po chwili na moje czoło został wylany ów wywar
(ciemna substancja)... i po chwili mnie wybudziło. Nie podoba mi
się ten sen... :/ Około 8:30 zrobiłem sobie krótki healing
tego miejsca aby je oczyścić... tak na wszelki wypadek... PS. z tego co pamiętam to
jeszcze po 3ciej w nocy był podejrzany sen ale już nie pamiętam jak
on wyglądał...
19/20.10.2013 -> O
22:52 idę na fotel spać, a o 7:55 wstaję - brak ataków.
20/21.10.2013 -> O
23:05 idę na fotel spać, a o 7:24 wstaję - o 4:48 miałem
atak we śnie, na początku pewna postać usilnie próbowała
zrobić mi zdjęcie, ja się broniłem przed tym jak tylko
mogłem, a gdy zostało mi zrobione zdjęcie kasowałem je z
jej komórki... ale ostatecznie nie udało mi się tej postaci
dostatecznie mocno powstrzymać przed zrobieniem mi zdjęcia i
gdy tylko tak się stało to inna postać rzuciła się na mnie,
obezwładniła mnie i próbowała w pewnym sensie mnie atakować
ale nie była do końca w stanie tego zrobić... i po pewnym
czasie takiego zmagania się z nią mnie wybudziło.
21/22.10.2013 -> O
22:02 idę na fotel spać, a o 7:28 wstaję - o 5:30 i 6:30
miałem ataki jakichś postaci we śnie, w pierwszym śnie
atakowały mnie dwie postacie (w tym jedna mnie przewróciła
na ziemię), a w drugim z tego co pamiętam tylko jedna - tak
czy siak raczej nic mi się specjalnego nie stało podczas
tych ataków.
22/23.10.2013 -> O
22:49 idę na fotel spać, a około 7:20 wstaję - o 4:14 miałem
sen w którym (w skrócie) miałem przy sobie bodajże 2 sporej
wielkości różowawe kamienie szlachetne (wydobyłem je
wcześniej z podłoża... chyba dla mojej ochrony) a przede mną
stanęła postać z jakimś dziwnym pistoletem w którym był
umieszczony jakiś oszlifowany kamień... po chwili ów postać
skierowała swój pistolet w moim kierunku... po jakiejś
sekundzie zobaczyłem siebie leżącego na "ziemi" i czułem jak ta broń
negatywnie na mnie oddziałuje (w tym czasie widziałem ów
"złą" postać stającą nade mną z wycelowanym we mnie
pistoletem)... po kilku
sekundach "obrywania tą bronią" zostałem wybudzony.
23/24.10.2013 -> O
22:01 idę na fotel spać, a o 8:17 wstaję - prawdopodobnie
brak ataków.
24/25.10.2013 -> O
23:38 idę na fotel spać, a o 8:50 wstaję - były tej nocy
pewne ataki we śnie. Doświadczałem również pewnych
halucynacji gdy się z nich budziłem.
25/26.10.2013 -> O
23:48 idę na fotel spać, a o 8:03 wstaję - o 4:52 w moim
śnie pojawiła się (już mi dobrze znana) skrajnie negatywna
postać. Przebywałem koło niej (w moim mieszkaniu!) wraz z dwoma dziewczynami (sam
fakt przebywania koło tej negatywnej postaci powodował w nas
lęk). Po pewnym czasie jedna z dziewczyn chciała wyjść (z
powodu strachu przed ów osobnikiem). Gdy wychodziła ów zła
postać podeszła do niej i mocno uderzyła ją w twarz (aż
dziewczyna upadła). Ja
podszedłem (trochę nieśmiało) do ów zdarzenia aby załagodzić
sytuację (trochę się bałem wiedząc kim jest ta postać) ale
po chwili sam dostałem w "pysk" i upadłem (było to lekko
odczuwalne). Co ciekawe gdy ów zła postać stała nade mną
czułem od niej totalną nienawiść. Po krótkiej chwili weszła do mieszkania moja
mama i wskazaliśmy oboje palcami na złego osobnika a ona
wzięła go jedną ręką i wyrzuciła za drzwi i po chwilce sobie
poszedł. Następnie nastąpiło moje wybudzenie.
26/27.10.2013 -> O
23:03 idę na fotel spać, a o 6:50 wstaję (powinno być o 7:50
no ale "zmiana czasu") - brak ataków.
27/28.10.2013 -> O
22:53 idę na fotel spać, a o 7:31 wstaję - były tej nocy
pewne podejrzane sny.
28/29.10.2013 -> O
21:34 idę na fotel spać, a o 6:07 wstaję -> o 5:08 miałem
sen w którym była ta sama postać co we śnie z
25/26.10.2013... ów skrajnie negatywna osoba po prostu
przebywała w tym samym pokoju co ja (w moim mieszkaniu!)...
był tam również mój kolega który nic specjalnego nie robił.
Przez cały sen starałem się trzymać wzrok nisko i być
spokojnym aby nie sprowokować ów negatywnej postaci (która
czasem chodziła po pokoju)... niemniej jednak non stop
odczuwałem pewien lęk... Sen trwał całkiem długo... a pod
sam koniec usłyszałem tylko głośny demoniczny śmiech i
zostałem wybudzony. Wydaje mi się że tej nocy miałem z
jeszcze jeden podejrzany sen ale nie pamiętam już "co i
jak".
29/30.10.2013 -> O
21:10 idę na fotel spać, a o 6:55 wstaję - brak ataków.
30/31.10.2013 -> O
23:12 idę na fotel spać, a o 8:13 wstaję - w ostatnich
godzinach spania były pewne podejrzane sny ale nie wiem czy
miały one coś wspólnego z atakami czy też nie...
