Oczyszczenie
tunelu i "kręciołki"

13/14.01.2018
gdy położyłem się spać i zamknąłem oczy, doznałem pewnego
widzenia, w którym zobaczyłem jakby tunel, który był
zapchany jakby jakąś żółtą mazią... po chwili pojawiły się
tam jakby spryskiwacze z czystą wodą i zaczęły ją
wypłukiwać, aż po pewnym czasie owa maź znikła całkowicie
(tunel stał się czysty) - w tym mniej więcej momencie
odczułem, jakbym leciał głową do tyłu robiąc obroty niczym
na jakimś kołowrotku (było to bardzo dobrze odczuwalne)... i
przez jakiś czas trwałem w tym stanie robiąc owe kołowrotki
do tyłu, gdyż mocno zaciekawiło mnie owo doświadczenie.
Według mnie cały ten "wir" (kręcenie się) wychodził z punktu
kilka centymetrów (około 5?) do tyłu od czubka głowy, gdyż
czułem tam jakby pewnego rodzaju ucisk (jakby odwrócony
stożek). Nawet jak to spisuję, to w tamtym punkcie czuję, że
coś się zmieniło, jakby coś się uaktywniło / oczyściło. Tak
czy siak, coś jest na rzeczy i będę tę kwestię mocniej
obserwować, bo nawet teraz odczuwam tam pewnego rodzaju
ucisk i drobne "wirowanie"... a ten punkt jest istotnym
spirytualnym punktem.
Twarz demona i
astralny kot

28.01.2018 o 6:41, gdy się obudziłem i spojrzałem na
pewien przedmiot, ujrzałem na nim demoniczną twarz i
niestety po chwili się lekko wystraszyłem (gdy coś takiego
zobaczycie natychmiast odwróćcie wzrok - trzeba to zrobić
bardzo szybko, bo w przeciwnym razie stracicie energię)...
ale co ciekawe, gdy spojrzałem lekko w lewo (tuż obok)
zobaczyłem astralnego kota, który był bardzo dobrze
widoczny. Twarz demoniczna się po chwili rozpłynęła, ale
astralny kot był jeszcze przez długi czas widoczny. Chyba
chciał dać mi znać, że czuwa nade mną i że ma zamiar mnie
chronić (tej nocy już nic więcej mnie nie atakowało).
Trafienie strzałą i healing

05.02.2018
około 7 rano miałem sen, w którym zostałem trafiony strzałą
z łuku w głowę (w czubek głowy lub ten punkt lekko z
tyłu)... po chwilce zobaczyłem siebie leżącego w łóżku, a
obok mnie (z prawej strony) były dwie postacie, jedna z nich
położyła na mnie swoje ręce i zaczęła wysyłać mi energie
(odczuwałem ją) - trwało to zaledwie kilka sekund. Następnie
postać obok niej chwyciła za ową strzałę i po chwili ją
mocnym i zdecydowanym ruchem wyciągnęła.
PS. Co
ciekawe następnej nocy (06.02.2018 o 6:23) również
miałem robiony healing we śnie przez jakąś istotę
(humanoidalną), ale był on sporo dłuższy, niż ten wczorajszy
(również owa istota położyła mi ręce na klatce piersiowej i
przesyłała mi energię). Może ci, co się mną opiekują uznali,
że potrzebuje jeszcze ich energii, aby mocniej dojść do
równowagi. Takie sny nie są u mnie zbyt częste, ale
wyjątkowo je lubię i za nie dziękuję.
Twarz czarnego psa i
głośne myśli

13.02.2018 o 5:31, gdy się obudziłem i spojrzałem na tył
swojego krzesła zobaczyłem na nim (z fizycznie otwartymi
oczami) dużą twarz czarnego (wściekłego) psa (tak jakby
chciała mnie ona wystraszyć)... szybko się odwróciłem, bo
wiem, że patrzenie się na tego typu negatywną "wizję"
skończy się dla mnie źle (utratą energii). Następnie
poszedłem spać, ale zanim zasnąłem usłyszałem w swojej
głowie "głośne myśli" (normalnie nasze myśli są "ciche", ale
w tym przypadku wystąpiło jakby bardzo mocne "podgłośnienie"
ich na krótką chwilę) - taki efekt występuje, gdy demon coś
przy nas kombinuję (lub jest bardzo blisko nas) - zerwałem
się z łóżka, poszedłem do WC, trochę ochłonąłem i wróciłem
spać i nic złego już się nie działo. Piszę o tym, gdyż
uważam, że takie doświadczenia są dość ciekawe i może komuś
pomogą, bo to jest jeden z typów "ataków demonicznych" i na
pewno u niektórych z was może on wystąpić, więc z góry już
wiecie co robić, gdy takie doświadczenie was spotka... czyli
odwracamy wzrok przy "negatywnej wizji" oraz wstajemy, gdy
nasze myśli zostaną "podgłośnione" (niestety nie daje to
gwarancji, że następnie nie zostaniemy zaatakowani we śnie,
ale przynajmniej przerywamy niecne "zamiary" demona co
trochę zwiększa nasze szanse na spokojną noc).
Igła w kolanie (widzenie)

01.03.2018 gdy byłem na spacerze, w pewnym momencie
zobaczyłem, jak sporej wielkości igła wbija mi się w prawe
kolano (było to pewnego rodzaju "widzenie"; było ono dobrze
widoczne oraz owo "widzenie" nie zasłaniało rzeczywistości,
raczej się na nią "nakładało", chociaż też nie wiem, czy
jest to najprecyzyjniejsze słowo - trochę trudno to do końca
opisać)... po chwili owa igła wbiła się ponownie w moje
prawe kolano... a później doszła do tego kolejna wbijająca
się w nie igła i kolejna, aż w pewnym momencie wbiło się w
moje kolano "tysiące" igieł jednocześnie... to widzenie
trwało może z 20 sekund (w tym czasie cały czas byłem w
ruchu i obserwowałem swoje kolano)... następnie na chwilę
wszystko ucichło i po pewnej chwili poczułem ewidentne
ukłucie w prawym kolanie, które trwało z 15 sekund. Ten
"ból" zakończył całe doświadczenie. Piszę o tym, bo czasem
(ale niezbyt często) miewałem tego typu "widzenia", ale jako
tako ich tutaj nie spisywałem (każde było inne). Nie wiem,
co owo widzenie oznaczało, nie sądzę, aby to był jakiegoś
rodzaju atak na moją osobę (chociaż kto wie, ale wątpię w
to)... tak czy siak tego typu "widzenia" są możliwe i to
pomimo tego, że mamy otworzone fizyczne oczy. To konkretne
"widzenie" przypominało trochę interaktywny film, niby
widzenie było (według mnie) wyświetlane we mnie, ale zarazem
(w pewnym sensie) widziane było na zewnątrz w interaktywny
sposób (trzeba tego doświadczyć, aby to dobrze zrozumieć, mi
osobiście jest trochę trudno to opisać).
PS. Dzień
wcześniej siedząc przed komputerem odczułem tego samego typu
ból (który trwał z dobre kilka sekund) w tym samym kolanie,
niemniej jednak nie doświadczyłem wtedy żadnego "widzenia".
Wizja zniszczonego
miasta i ładnego muru

06/07.03.2018 w nocy zobaczyłem przed zamkniętymi oczami
w kolorach szarości i czerni jakby zbombardowane miasto,
pełne "dziur", a po chwili cała owa wizja zamieniła się w
solidny mur. Następnie zobaczyłem z tego, co pamiętam jakąś
monetę z symbolem, ale nie pamiętam tego aspektu już zbyt
dokładnie.
Masaż energetyczny

13.03.2018 o 6:31 miałem sen, w którym pewna pozytywna
istota zrobiła mi jakby masaż energetyczny (coś jak
healing). Następnie "kilka" snów dalej znalazłem się z nią w
pokoju, gdzie były dwa łóżka, ja położyłem się na jednym, a
ona na drugim. Po chwili zapytała mnie, czy chcę masaż
energetyczny, ja się zgodziłem (chociaż byłem zdziwiony jej
propozycją, bo w końcu już coś takiego tej nocy było). Owa
postać podeszła do mnie i swoimi kciukami przesunęła
kilkukrotnie po moich brwiach (to był ruch od środka czoła
na boki) - było to bardzo dobrze odczuwalne, a co więcej
ewidentnie czułem, jakby puszczały z mojego czoła jakieś
blokady energetyczne - było to zdecydowanie "uwalniające"
uczucie. To był krótki "masaż energetyczny", ale na pewno
skuteczny. Czegoś takiego jeszcze nie miałem.
Bardzo długi healing we "śnie"

23.03.2018 o 6:37 miałem "sen", w którym pewna
kobieta robiła mi healing (to był najdłuższy healing robiony
mi dotychczas we "śnie" - trwał on z kilka minut, gdzie
dotychczas tego typu "healingi" trwały u mnie maksymalnie z
kilkanaście sekund). Oczywiście w pewnym sensie słowo "sen"
nie jest tu do końca odpowiednie - większość tego typu
healingów (które dotychczas miałem) działo się jakby w
stanie pomiędzy rzeczywistością a snem, ale ten był jakby w
"innej" warstwie snu (nie wiem do końca jak to opisać) -
wszystko wokół mnie wydawało się mieć odcienie szarości i
nie widziałem swojego pokoju, tylko jakbym był w jakimś
"pustym" pomieszczeniu bez ścian (w każdym kierunku
roztaczała się jakby niekończąca się przestrzeń, a
przynajmniej takie miałem wrażenie).
Tak czy siak, przede mną stała kobieta, która była w pewnym
sensie "przezroczysta" (transparentna) - jak patrzyłem się
na jej oczy, to początkowo widziałem je jako brązowe,
później, gdy się lepiej przyjrzałem wydawały mi się one
zielone, a na końcu widziałem je jako niebieskie (nie wiem
czemu tak było, możliwe, że w jej oczach była jakaś nieznana
głębia czy tajemnica).
Gdy healing się rozpoczął (ja leżałem cały czas na brzuchu
jakby na jakimś wygodnym "stole") owa postać machnęła w
powietrzu ręką tuż przy mojej głowie i poczułem wtedy
naprawdę silne ciepło (niczym gorącą falę) na twarzy i
okolicy (w normalnym śnie nigdy niczego takiego nie
doświadczyłem). Gdy trwał healing bardzo dobrze czułem, jak
była mi przesyłana energia, czułem wibracje oraz ucisk w
wielu miejscach na ciele - taki healing jest bardzo kojący i
odprężający. Owa postać powiedziała również do mnie zdanie
tyczące się pełnej aktywacji Kundalini (chodziło chyba jej o
to, że ona odblokowuje we mnie blokady, aby kiedyś doszło u
mnie do pełnej aktywacji Kundalini - jakoś tak to
zrozumiałem... mam nadzieję, że niczego w tym momencie nie
przekręcam). Również owa postać (po pewnym czasie healowania
mnie) powiedziała, że mam pewien "problem" (ale nie będę o
nim tutaj pisać)... niemniej jednak jej stwierdzenie wydało
mi się całkiem prawdopodobne (obstawiam, że tego typu
healingi mają moc, aby w jakiś sposób ów problem naprawić).
Również była sytuacja, w której podczas healingu zobaczyłem
obok siebie dużą kulę światła (złotej / żółtej energii), owa
postać ją wzięła, a ja powiedziałem do niej, aby ją we mnie
"wepchnęła" (chciałem się nią nasycić, bo w końcu wyglądała
bardzo pozytywnie), ona wysłała ją ze swojej ręki w moim
kierunku, a ja ją zjadłem (co bardzo wyraźnie poczułem)...
po chwili owa postać mi powiedziała, że niektórych energii z
poszarpaną aurą nie należy jeść... trochę się wystraszyłem i
spytałem się jej jaką aurę miała ta kula światła, owa postać
powiedziała, że taką pomiędzy poszarpaną a idealną... ja się
lekko wystraszyłem, że może jednak popełniłem błąd i że owej
kuli światła jednak jeść nie powinienem... owa postać przez
chwilę na mnie "poważnie" popatrzyła (domyślam się, że
jednak owa kula światła była najwyższej jakości - zresztą na
taką wyglądała) i wróciła do robienie healingu. Ogólnie
bardzo ciekawe doświadczenie.
Niewypowiedziana Prawda

18.04.2018
po południu
będąc na dworze postanowiłem wejść do parku i usiąść sobie
na ławeczce... po pewnym czasie (dość szybko) "wszedłem" w
pewien stan (w którym i tak już do pewnego stopnia byłem
wchodząc do parku), w którym (według mnie) doznałem
"Prawdy"... niemniej jednak nie da się owej Prawdy w żaden
sposób opisać... jest ona nieopisywalna... po prostu nie da
się jej ująć w żadne słowa... i nie mówię tego z powodu, że
się o tym stanie naczytałem czy że ktoś tak na internecie
powiedział... mówię to dlatego, że tak faktycznie jest, gdyż
tego osobiście doświadczyłem... i na nic nam czytanie o
tym... trzeba samemu tego doświadczyć, aby to "pojąć"... a
będzie to bardzo przyjemne doznanie... ale doświadczanej
Prawdy nie będziesz w stanie w żaden sposób opisać, bo to
wykracza poza ludzki umysł i ludzką mowę (nie wiem nawet,
czy "wielowymiarowy alfabet" by tu pomógł [mam tu na myśli
alfabet wyższych kosmicznych istot / ras] - bardziej bym tu
stawiał na poezję, wiersze, obrazy, muzykę, symbole, które i
tak byłyby tylko wskazówkami, kierującymi do Prawdy).
Mogę jedynie
powiedzieć, że w tym stanie rzeczywistość jest bardzo
wyraźna... a umysł wyjątkowo czysty... występuje również
bardzo przyjemne uczucie w głowie... i w tym stanie możemy
trwać i trwać... ale jak opisać doznawaną Prawdę to nie
wiem... nie da się tego zrobić... a szkoda, bo byłoby fajnie
to doświadczenie jakoś przelać na papier, aby i inni mogli,
chociaż sobie wyobrazić jak "wygląda" owa "czysta Prawda"
(nie należy jej mylić z czystym umysłem)... ale z drugiej
strony mój opis byłby przeszkodą w dojściu do niej
(pomijając fakt, że i tak nie da się tego zrobić)... więc
życzę powodzenia... praktykujcie, co trzeba... zrozumcie, co
trzeba... a może pewnego dnia doświadczycie "Prawdy" i wtedy
już nie będziecie musieli więcej o niej czytać... bo
będziecie mieli ją tuż "przed" waszym "nosem" ;)
PS. Ja ogólnie mam co
jakiś czas pewne tego typu przebłyski (nie wchodząc w
szczegóły), ale ten konkretny przypadek (który trwał około
godziny) był bardzo głęboki i bardzo intensywny... i
stwierdziłem, że warto o nim tutaj wspomnieć. Dodam jeszcze,
że każde wyobrażenie tego stanu jest przeszkodą w dojściu do
niego... musicie się wyzbyć "wyobrażeń" (przeszkód), aby
Prawda sama w sobie mogła się wam objawić - musicie
uruchomić tutaj proces odejmowania, a nie dodawania. Gdy
odejmiecie wystarczająco dużo, doznacie Prawdy... której i
tak nie będziecie w stanie wyrazić swoimi słowami... ale
przynajmniej będziecie już wiedzieli, jak to jest :)
Oczyszczanie żyły

10.05.2018 o 7:57 miałem sen, w którym znajdowałem się z
pewną pozytywną kobietą w średniej wielkości pomieszczeniu
(były tam również inne osoby). Po pewnym czasie owa kobieta
powiedziała do mnie, abym ustawił na środku pokoju leżankę
do healingu, tak też zrobiłem. Następnie miałem się na niej
położyć, co też oczywiście uczyniłem. Gdy już leżałem owa
kobieta do mnie podeszła, złapała za mój palec wskazujący w
lewej ręce i zaczęła przejeżdżać po nim "gwoździem" (nie
było to bolesne; czułem jedynie przy tym wyraźny "ucisk";
dodatkowo jakaś dziewczynka się temu przyglądała). Spytałem
się jej, co ona robi, a ona odpowiada, że oczyszcza żyłę w
tym palcu. Po pewnym krótkim czasie odłożyła "gwóźdź" i
zaczęła mój palec w pewien sposób uciskać swoimi palcami
(przejeżdżając palcami po nim) - gdy skończyła, usiadła na
swoim miejscu, a sen przez jeszcze krótki czas był
kontynuowany.
Drucik w sercu

24.05.2018 około 7 rano miałem sen, w którym leżałem
jakby na stole operacyjnym, przy którym znajdowały się dwie
postacie, które przyglądały się mojemu sercu (na ekranie
monitora). Po chwili jedna z tych postaci wsadziła cieniutki
drucik do mojego serca (cały czas patrzyłem na ekran
monitora, aby widzieć, co owa postać robi), mówiła, że mam
jakąś blokadę w sercu i że trzeba ją usunąć - delikatnie
wepchnęła ów cieniutki drucik w ową blokadę i było na owym
monitorku ukazane jak "zator", który się tam znajdował
został przepchany, dzięki czemu został przywrócony normalny
przepływ "komórek". Cokolwiek to było nie wyglądało mi to na
jakiś "atak" (w sensie negatywnej operacji), raczej na
interwencję pozytywnych sił wyższych. Po owym śnie
odczuwałem w następnych godzinach pewne "zakłucia" w miejscu
owego "przetkania".
Dwie wizje - Białe róże i okno z gołębiem

Między
majem a czerwcem 2018 (niestety nie zapisałem sobie
dokładnych dat) w pewnym odstępie czasowym miałem dwie wizje
(były one wtedy, gdy położyłem się spać i miałem zamknięte
oczy). W jednej z nich widziałem około 6? (nie jestem
absolutnie pewien ile) niewielkich białych róż (samych
pączków), które rozkwitały, a po chwili pojawiła się jedna
większa na środku (również sam pączek), która również
rozkwitła.
Następna wizja (która była innego dnia) ukazywała na środku
okno (samą framugę - miała kolor brązowawy i była w
kształcie "kwadratu"), a z prawej strony leciał biały gołąb
(doleciał on chyba do lewej framugi). Obie wizje nie były w
pełni wyraźne (były również na czarnym tle), ale według mnie
widziałem je wystarczająco dobrze, aby je tutaj spisać
(napisane 10.06.2018).
Jaskinia pełna
złotych monet

19/20.06.2018 miałem sen, w którym wszedłem z kolegą do
pewnej jaskini, w której na początkowym odcinku była usypana
spora kupka złotych monet (starałem się je wziąć, ale było
ich tak dużo, że zostawiłem je tam, gdzie były). Następnie
przeszliśmy do kolejnego "jaskiniowego pomieszczenia" i tam
również były złote monety, ale były umieszczone w ścianie...
zacząłem je odgrzebywać, aż wszystkie runęły na ziemię...
usypał się ogromny stos złotych monet, znacznie większy niż
ten odnaleziony jeszcze chwilę temu. Co ciekawe ów sen
przyśnił mi się tak samo dwa razy pod rząd - nie jest to
zbyt częste zjawisko... tak samo, jak złoto we śnie.
Tajemniczy złoty przedmiot

26.06.2018 około 6:20 miałem sen, w którym trzymałem w
ręku bardzo cenny malutki kamyczek - nagle jakieś istoty
jakby z innego wymiaru (bardzo negatywne i "starożytne")
pojawiły się koło mnie (znajdowały się jakby w czarnej
"chmurze" - po mojej prawej) i "strzelały" w niego, aby go
zniszczyć. Po chwili przybyły istoty pozytywne (one
znajdowały się dla odmiany w białej "chmurze" - po mojej
lewej), które chroniły mnie i kamień. Po chwili cały atak i
obrona się zakończyły. Następnie widzę Wiesie, jak trzyma w
rękach niewielkich rozmiarów złote urządzenie
(przypominające okrągły zegarek), do którego wsadza (bardzo
delikatnie) ten mały kamyczek, który chroniłem. Mówiła do
mnie, że nie wie, czy na pewno on przetrwał... nawet miała
co do tego spore wątpliwości (wiem, że ten kamyczek był
bardzo istotny, aby urządzenie działało w 100% - możliwe, że
jakaś mała jego część przetrwała, ale były wątpliwości czy
to wystarczy, aby urządzenie w pełni działało). Gdy dostałem
owo urządzonko do ręki, widziałem, jak poruszają się po nim
jakby napisy / wzory... był to bardzo hipnotyzujący / piękny
widok - mogłem się na to patrzeć i patrzeć (nieziemska
technologia). Z boku tego urządzenia było pewne trójkątne
pokrętełko - ono wzywało starożytne pozytywne siły na pomoc.
Z tego, co kojarzę, Wiesia chyba również miała tego typu
urządzenie i na pewno miała tam ów kamyczek. We śnie
założyłem sobie to urządzonko na szyję na złotym łańcuszku.
Pod sam koniec snu dla testu przekręciłem lekko "trójkącik",
aby sprawdzić, czy urządzenie działa i czy jestem w stanie
przyzwać owe pozytywne siły... i po chwili zacząłem widzieć
obok siebie "rażące" białe światło (tak jakby oni przybyli).
Rozglądające się oko

01.07.2018 przed zaśnięciem przed zamkniętymi oczami
zobaczyłem na czarnym tle oko, które się rozglądało na
boki... po chwili ono zniknęło i pojawiło się po raz kolejny
w lekko innym miejscu i również się rozglądało... i za
chwilę ponownie nastąpiło to samo. Dopowiem jeszcze, że
przed zaśnięciem 04.07.2018 również miałem takie samo
doświadczenie... gdy zamknąłem oczy dotknąłem palcem 3 oka i
ujrzałem to samo oko (lecz już się tak intensywnie nie
rozglądało), które po chwili zniknęło.
Tajemnicze dźwięki w
głowie

14/15.07.2018 na przełomie tych dni w nocy pojawiał się
około 2-3x głośny dźwięk w mojej głowie (z tego, co
pamiętam, za każdym razem był on inny). Na pewno minimum raz
(a może i za każdym razem?) słyszałem go, gdy miałem jedynie
zamknięte oczy (w tym czasie byłem jedynie mocniej
zrelaksowany, ale nie spałem). Był to dźwięk jakby
"elektroniczny", ale jaki on był dokładnie, to nie dam rady
opisać... zresztą nawet już dobrze nie pamiętam... ale na
pewno nie był on jakiś nieprzyjemny. Miałem już podobne
doświadczenia, ale dawno temu, około roku 2008 (dźwięk
pękającego balonika, czy łamiących się gałęzi). W żadnym
aspekcie nie odczytuje tego doświadczenia w sposób
negatywny, wręcz przeciwnie.
Złoty pył na moim łóżku

22/23.07.2018 miałem
sen, w którym znajdowałem się w swoim pokoju i na moim łóżku
znajdował się złoty pył, chciałem go wessać pewną rurką, ale
nie dawałem rady (coś było z nią nie tak). Po chwili
pojawiła się w moim pokoju bardzo gruba kobieta, która
zaczęła się ze mną "przepychać" (sumo)... na szczęście udało
mi się ją wygonić z mojego pokoju.
"Zielony" tunel

17/18.08.2018 gdy
położyłem się spać i miałem zamknięte oczy, zobaczyłem przed
nimi tunel zrobiony z zaokrąglonych zielonych linii, w który
po chwili wleciałem (wtedy owe linie zmieniły kolor na mniej
więcej jasnoszarawy / białawy) - leciałem nim przez pewną
chwilę, aż w końcu doleciałem do końca i pojawiła mi się
nowa wizja (na cały mój "ekran") - zobaczyłem w niej jakąś
postać siedzącą przed najprawdopodobniej inkubatorem z
dzieckiem (chociaż nie jestem tego pewien na 100%, bo wizja
czasami stawała się lekko "niewyraźna", no ale raczej tak
było).
Ogromny Anioł i błękitna perła

30.11.2018/01.12.2018 miałem sen, w którym w początkowej
jego fazie jechałem na rollercoasterze, następnie z niego
zszedłem i poszedłem z pewną osobą do miejsca, w którym było
sporo sklepów (aby kupić chleb). Przez pewną chwilę
szukaliśmy owego chleba, aż tu nagle podchodzi do mnie
bardzo duży Anioł (miał pewnie z 3,5 metra - podaję wymiar
na oko), odciąga mnie od osoby, z którą szedłem (mówiąc co
chwile do mnie po polsku) i zaprowadza do swojego stanowiska
(które również było wyjątkowo duże), w którym sprzedawał
jakby "amulety" (lub coś w ten deseń) zrobione ze złota z
piękną błękitną perłą na środku - przypatrywałem się owej
perle przez dłuższą chwilę w zachwycie. PS. Wydaje mi się,
że był to drugi sen w moim życiu, w którym śnił mi się
Anioł.
Miłość, pioruny i
świeca

19.12.2018 około 5 w nocy obudziłem się i odczuwałem w
sobie ogromną miłość, która rozlewała się po całym moim
organizmie (niczym "wrzątek" rozchodzący się falami), nawet
docierała do palców moich rąk. Postanowiłem się temu
przyjrzeć i obserwowałem ten stan przez wiele minut. Po
pewnym czasie strzelił w moją 4 czakrę "energetyczny
piorun", aż "podrzuciło" moim ciałem... a za następne około
10 minut kolejny - miałem wtedy zamknięte oczy i na czarnym
tle zauważyłem powoli pojawiającą się (niewielkich
rozmiarów) świece, która paliła się wyraźnym płomieniem...
po kolejnych kilku sekundach "widzenie" zanikło.
Białe drzwi i moje przejście

25/26.12.2018 miałem sen, w którym widziałem siebie w
nowym mieszkaniu, było białe, miało wysoki sufit i stałem na
parterze (nie wiem, czy były inne piętra), przede mną były
duże szklane drzwi, takie wręcz "ogrodowe" (koloru białego)
i na zewnątrz była trawa oraz las... i te drzwi się nagle
przede mną same otworzyły, a ja przez nie przeszedłem.
LINK! do dalszych
doświadczeń w 2019 roku!
Dobry Samarytanin
|