|
NASZE
DOŚWIADCZENIA
|
 |
DOŚWIADCZENIA W
ROKU 2015
(ostatnia aktualizacja
08.08.2021)
Rwąca woda

17/18.01 .2015
miałem sen, w którym stałem w wodzie po kolana w rzece
Ganges (woda była bardzo brudna) - byli w niej również różni
ludzie (wyglądali na hindusów). Po pewnym czasie stania w
tej brudnej wodzie zobaczyłem, że z prawej strony jest pewna
"rzeczna odnoga", w której jest czysta woda ("strumień wody"
tam się znajdujący miał około 5 metrów szerokości i wręcz
nieskończoną długość, co więcej był on do pewnego stopnia
pochylony w dół). Poszedłem ów odnogą i po chwili zauważyłem
przed sobą jakąś osobę, która również nią szła... po pewnym
czasie owa osoba postanowiła zawrócić, gdyż strumień wody
uderzający w jej nogi był wyjątkowo silny (bała się, że jak
będzie dalej szła w dół, nie będzie w stanie zawrócić)...
minąłem ją (konsekwentnie idąc w dół). Po pewnym czasie
zorientowałem się, że "strumień wody" uderzający w moje nogi
jest zbyt silny (i z każdą chwilą narastał), lecz nie byłem
w stanie się już cofnąć, mogłem iść tylko do przodu, co
gorsza robiłem to coraz szybciej z powodu napierającej na
mnie wody.
Ukraina traci kontrolę nad swoim wschodnim terytorium

(powyższy obrazek nie odzwierciedla dokładnie tego, co
widziałem we śnie)
10/11.02.2015 około 7:05 miałem sen, w którym widziałem
walczących Ukraińców z prorosyjskimi separatystami.
Widziałem, jak żołnierze strzelali, ginęli, widziałem
również wybuch przy pewnej budowli (było przy tym sporo
ciemnego dymu) i odczułem falę uderzeniową, jaka przy tym
wybuchu miała miejsce (która powaliła mnie na ziemię). Po
pewnym czasie zobaczyłem z góry mapę Ukrainy (jej wschodnią
część), było tam pokazane jak pewien niewielki teren obwodu
donieckiego i chyba ługańskiego zmienił kolor na czerwony
(na rosyjski) - czyżby chodziło o utratę kontroli nad
głównymi miastami tam się znajdującymi? Następnie widziałem
wojska ukraińskie wycofujące się w głąb Ukrainy z powodu
nacierających posiłków rosyjskich (dodatkowi żołnierze,
ciężki sprzęt). Po chwili ponownie ujrzałem z góry mapę, ale
tym razem zobaczyłem Polskę i po wschodniej jej granicy (od
strony Białorusi i Ukrainy) maszerował ogromnych rozmiarów
słoń koloru jasnoniebieskiego.
Healing głowy

11/12.02.2015 około 6:12 miałem sen, w którym widziałem
siebie leżącego w łóżku a pod moją głową były wsadzone obie
dłonie Wiesi (robiony był mi healing). Całość snu była tak
realna, że prawie nie do odróżnienia względem
rzeczywistości.
Dwa healingi we śnie

17/18.02.2015 o 3:38 miałem sen, w którym siedziałem z
Wiesią na kanapie w moim domu... po pewnej chwili
powiedziała do mnie, że zrobi mi healing i położyła swoją
prawą rękę na mojej 4 czakrze (trwało to około 20 sekund)...
gdy ją zabrała, zrobiło mi się trochę smutno, że to już
koniec healingu i powiedziałem Jej, że chciałbym, aby
jeszcze trochę moją czakrę pohealowała... tak też się stało,
ponownie położyła swoją rękę na mojej czakrze i healing
trwał jeszcze przez pewien czas aż zacząłem się coraz to
mocniej wybudzać.
Następnie o 6:31 miałem kolejny healing robiony mi przez
Wiesię we śnie (widziałem siebie leżącego w łóżku, natomiast
Wiesia siedziała z mojej lewej strony)... po chwili położyła
swoją rękę na moim sercu i miałem podczas tego healingu
swego rodzaju widzenia, które były tak jakby nade mną - co
chwilę widziałem jakby obszar klatki piersiowej (w ubraniu)
różnych osób (po jednej na raz), były do nich przypięte
tabliczki z imionami, które mogłem idealnie przeczytać
(wymieniłem większość owych imion pod koniec snu Wiesi z
pamięci) - we śnie odczytywałem to jako moje imiona z
poprzednich wcieleń.
Na koniec dodam, że były to najdłuższe healingi robione mi
przez "Wiesię" we śnie jakie do tej pory miałem - przeważnie
tego typu doświadczenia działy się między rzeczywistością a
snem (rok 2014) i trwały znacznie krócej niż te dzisiejsze.
Świetlisty okrąg
i tajemnicze znaki

31.03.2015 nad ranem miałem pewną wizję senną*, w której
zobaczyłem przed zamkniętymi oczami pewien świetlisty okrąg
poruszający się po czerwonym dywanie. Po chwili spadł na
niego jakby szary dym papierosowy (zakrywając go), który
dodatkowo rozszedł się na wszystkie strony... lecz już po
chwili jakby nigdy nic owe "światło" dalej krążyło po
dywanie. Chwilę później ponownie spadł na nie ów szary
dym... i po chwili, gdy ów krąg wyłonił się z owego dymu,
ujrzałem wokół niego pewną niebieską obwódkę (wcale nie taką
małą), na której były jakieś tajemnicze znaki, jakby
"kosmiczne litery", co ciekawe owa niebieska obwódka
obracała się wokół świetlistego kręgu zgodnie ze wskazówkami
zegara.
*Wizja senna następuje tuż po śnie - człowiek podczas jej
trwania jest w pełni świadomy tego, co się dzieje
(automatycznie zyskuje świadomość)... co więcej obraz jest
zawsze w kolorze oraz jest bardzo wyraźny... może nawet
dojść do pewnej interakcji między wizją, a "śniącym" - to
taka wizja przed zamkniętymi oczami, ale na sporo głębszym
poziomie.
Pieśń
wychwalająca Maryję

02.05.2015 gdy wybudziłem się ze snu około 7:45 (wciąż
mając zamknięte oczy), usłyszałem bardzo wyraźnie w głowię
piękną pieśń wychwalającą Maryję (słowa były w języku
polskim). Nie sądzę, abym tą piosenkę kiedyś słyszał, ale
jej słowa miały sens (nie było w niej żadnych zakłóceń czy
nieścisłości).
Wielokrotne ugryzienie przez węża

03.05.2015
około 9:20 miałem sen, w którym ugryzł mnie w prawą stopę
jadowity wąż, co było nad wyraz bolesne... za pewien czas
jakiś facet złapał mnie za miejsce, w jakie zostałem
ugryziony (również mnie to zabolało), ale szybko się mu
wyrwałem... niestety po kolejnych kilku sekundach ponownie
ów wąż mnie ugryzł... i to w to samo miejsce... i było to
ponownie bardzo bolesne! Na koniec dodam jeszcze, że nawet
po wstaniu odczuwałem pewne pozostałości bólowe w miejscu
ukąszenia przez owego węża. Jakiś czas później postanowiłem
zapytać Wiesię co sądzi o tym śnie, powiedziała Ona, że na
pewno nie był to demoniczny atak, że to sen symboliczny
związany z moim spirytualnym rozwojem (nie wchodząc mocniej
w szczegóły).
Lecę
przez czarny tunel

14/15.05.2015 miałem sen, w którym podróżowałem po
jakichś odległych terenach... pod jego koniec dotarłem do
pewnego ciemnego pomieszczenia... stanąłem na pewną
platformę i wrzuciłem monetę "w ścianę" a owa platforma
uniosła mnie trochę do góry, następnie stanąłem na platformę
obok i po chwili znalazłem się jeszcze wyżej... po chwili
obróciłem się i rzuciłem się w "otchłań"... i leciałem i
leciałem... jakby przez czarny tunel... i trwało to całkiem
długo... moja prędkość była bardzo duża... ale po kilku
dobrych sekundach lekko się tego wystraszyłem, gdyż w końcu
nie wiem gdzie lecę... a wszędzie ciemność. Do pewnego
stopnia się rozłączyłem, ale stwierdziłem bardzo szybko, że
nie jest to nic złego i wróciłem do owego snu... w końcu
zacząłem dostrzegać kolory i wyłoniłem się na moim podwórku
(wokół mnie byli jacyś ludzie)... i sen po chwili się
zakończył. Ogólnie stwierdzam, że prawdopodobnie astralnie
wybrałem się na bardzo daleką podróż, z której musiałem
później wrócić i do tego posłużył mi ów tunel, którym jak na
sen to bardzo długo leciałem... ale ostatecznie dotarłem
tam, gdzie miałem dotrzeć pomimo pewnej mojej niepewności
gdzie tak naprawdę lecę.
Młodzieżowa muzyka w głowie

17.05.2015 około 8:25 wybudziłem się ze snu (widziałem
siebie leżącego w łóżku, mimo iż miałem zamknięte fizyczne
oczy) i od razu usłyszałem w głowie młodzieżową muzykę,
grała ona bardzo wyraźnie i głośno... a co więcej czułem,
jak w moją głowę wlewana jest energia - nie zaobserwowałem,
aby ktoś to robił, ale ewidentnie to odczuwałem (może fakt
napełniania mnie tą energią spowodował słyszenie muzyki w
głowie?). Całość doświadczenia trwała około 2 minut, ale
sama muzyka grała krócej (z dobre kilkanaście sekund).
Szybko zmieniające się obrazy

20.05.2015 o 5:23 miałem sen i w pewnym momencie jego
trwania (gdy stałem blisko pewnej wdzięcznej staruszki)
zamiast snu pojawiły mi się przed oczami szybko zmieniające
się kolorowe obrazy (zmieniały się tak szybko, że aż czułem
pewnego rodzaju dyskomfort... na szczęście po pewnej chwili
lekko zwolniły). Po pewnym czasie patrzenia się na nie (a
były one całkowicie przypadkowe) miałem wrażenie jakby
przeszła koło mojego łóżka jakaś postać... po kolejnych
kilku sekundach poczułem ucisk po prawej stronie biodra
(leżałem wtedy na lewym boku i nie byłem pewien czy może
ktoś mnie tam dotknął, czy może z czegoś innego wynikał ów
ucisk... nie mniej jednak wciąż miałem z tego, co pamiętam
przed oczami wyświetlane te obrazy) i postanowiłem się
wybudzić.
Tajemniczy przedmiot i prąd w ciele

24.05.2015 o 5:22
miałem sen, w którym spotkałem swojego starego znajomego,
który powiedział mi, że znalazł bardzo cenny przedmiot,
który ostrożnie mi wręczył (cały czas pilnował, aby nikt nie
zauważył, co to jest). Na mojej ręce zobaczyłem jakby dwa
złączone pod kątem ciemne kwadraty, a po chwili nastąpiło
jakby "odwrócenie strony" i ta "rzecz" zaczęła lewitować w
mojej ręce (wyglądała jak podłużny srebrny słupek z
kosmicznymi symbolami). Po chwili sam z siebie zacząłem
zamykać oczy wpadając w swego rodzaju letarg (pewien stan
"odlotu") i im mocniej zamykałem oczy, tym mocniej czułem w
sobie prąd, a gdy je praktycznie zamknąłem, to poczułem, jak
prąd o bardzo dużej sile przechodzi pionowo przez moje ciało
(było to przyjemne doznanie) - ta silna fala prądu
przechodząca przeze mnie trwała kilka sekund, po czym
zostałem wybudzony.
Piękna złota moneta

05.06.2015 około 6 nad ranem miałem sen, w którym
leżałem w łóżku... po chwili moja siostra rzuciła jakiś
przedmiot, który wpadł za nie. Spojrzałem za swoje łóżko,
aby ten przedmiot odnaleźć i ujrzałem tam piękną złotą
sporych rozmiarów monetę, a na niej (na samym środku)
znajdował się wygrawerowany wysokiej rangi "lama", ktoś w
stylu "Karmapy" (tak to odczytywałem we śnie). Zauważyłem
również, że z boku był podany w wiek w formie rzymskiej,
wydaje mi się, że mógł być to XVI wiek (ale nie jestem tego
pewien na 100%).
Kryształowa czaszka

11.08.2015 około 6 nad ranem miałem sen, w którym
wykopałem z ziemi piękną kryształową czaszkę (wielkości
prawdziwej ludzkiej czaszki). Po wykopaniu jej dokładnie się
jej przyglądałem - była wyjątkowo precyzyjnie wykonana i
niesamowicie mi się podobała. Następnie niedaleko obok
zacząłem kopać i znalazłem cały kryształowy szkielet wraz z
czaszką, gdy go wydobyłem również się mu przyglądałem i
podziwiałem jego piękno.
Widzenie czarnego zwierza #2

14.08.2015
o 4:34, gdy wybudziłem się ze snu, po chwili z otwartymi
oczami zobaczyłem od dolnej strony półki (którą mam
zawieszoną nad łóżkiem i jest w miarę spora) wielką czarną
panterę, która była w pozycji skoku - lekko się tego
widzenia mimowolnie wystraszyłem, chociaż nie odczuwałem,
aby ta pantera miała mi zrobić jakąś krzywdę... po prostu
tam była, zastygnięta w bezruchu. Bardzo mi to przypomina
moje doświadczenie "widzenie czarnego zwierza" z 17.01.2014 (LINK!)...
tylko tamto zwierze było dużo mniejsze, ale też czarne i w
pozycji skoku - w moim odczuciu było to to samo zwierzę,
które widziałem dzisiaj.
Widzenie czarnego kota

29/30.08.2015 gdy obudziłem się w nocy, zobaczyłem z
otwartymi oczami na swoim biurku siedzącego nieruchomo
czarnego kota (nie był to fizyczny kot). W przeszłości
zdarzyło mi się z kilka razy widzieć w ten sam sposób
niefizycznego kota w swoim pokoju. Takie widzenie przeważnie
po 5-10 sekundach się rozpływa. Na pewno ten kot nie był do
mnie źle nastawiony... może to jakiś mój koci opiekun?
Pokonanie czarnego psa i piękna anielska muzyka

03.09.2015 o 5:30 miałem sen, w którym walczyłem z
pewnym czarnym psem o czerwonych oczach... uderzałem go
wielokrotnie "łomem" po głowie aż jego oczy zmieniły kolor
na zielony i wtedy stał się on do mnie przyjacielsko
nastawiony. W dalszej części snu szedłem w kierunku mojego
domu, co ciekawe czułem trud tej wędrówki (autentycznie
musiałem wkładać w to swój wysiłek). Ostatecznie po pewnym
czasie doszedłem pod swój dom i w niedalekiej odległości ode
mnie znajdowała się pewna kobieta w czerwonej sukience... po
chwili podfrunęła do mnie (zatrzymując się nade mną) i
obdarowała mnie swoim uśmiechem... i w tym momencie
usłyszałem w głowie piękną muzykę (śpiewaną przez jakąś
kobietę) - była ona tak piękna, że mógłbym jej słuchać
godzinami (to była chyba jakaś anielska muzyka). Mniej
więcej tutaj sen się zakończył.
Astralny kot się o mnie ociera?

11.09.2015 o 6:08 miałem sen, w którym trzymałem na
rękach kota, którego głaskałem (był bardzo przyjaźnie do
mnie nastawiony)... po chwili położył się nam nie inny kot
(poczułem ucisk z tego faktu na sobie)... następnie miałem
inny sen, w którym widziałem swojego kota biegającego po
dworze (po zielonej trawie) i bawiącego się z dwoma innymi
kotami... po tym śnie się wybudziłem i leżałem na łóżku z
zamkniętymi oczami (o 7:21)... po chwili poczułem bardzo
wyraźnie, jak o moją twarz ociera się kot... od razu
otworzyłem po tym doświadczeniu oczy i zobaczyłem, że nie ma
przy mnie mojego kota... siedział przy oknie (minimum 2,5
metra ode mnie)... co więcej nie było takiej możliwości, aby
moją twarz otarła kołdra czy cokolwiek innego (dokładnie to
sprawdziłem)! Czyżby jakiś astralny koci opiekun się przy
mnie kręcił i chciał mi w ten sposób dać znać, że jest przy
mnie?
Śmierć w płomieniach - egzekucja

22/23.09.2015 miałem sen, w którym śniła mi się moja
śmierć w jednym z moich poprzednich wcieleń, zostałem w nim
(wraz z kimś jeszcze) spalony żywcem (była to jakaś forma
egzekucji / kary). Ja z ową osobą byliśmy jakby przywiązani
"łańcuchem" do skalistego podłoża i po chwili dookoła nas
pojawiły się płomienie, które nas szybko ogarnęły (nie
odczuwałem w tym śnie żadnego bólu, miałem jedynie lekkie
wrażenie jakbym się dusił) - to wszystko obserwowali jacyś
ludzie będący poza obszarem płomieni. Gdy obejmowały mnie
płomienie, usłyszałem, że to nie będzie boleć i faktycznie
tak było. Myślę, że ten sen jest formą oczyszczenia mnie z
emocjonalnego bólu, jakiego wtedy doznałem.
Wizja
książki i wnętrza pałacu

29.09.2015 około 23:00 (gdy powoli zasypiałem) przed
zamkniętymi oczami (na czarnym tle i trochę niewyraźnie)
zobaczyłem otwartą książkę (niezapisaną), a na obydwu jej
stronach (koloru żółtawego) pojawiło się po chwilce wnętrze
pięknego pałacu, które przez chwilę obserwowałem.
Malowanie mandali palcami

24.11.2015 o 7:41 miałem sen, w którym znalazłem się w
pewnym pomieszczeniu, a na samym jego środku zobaczyłem
jakby taflę szkła, a wokół niej byłem ja oraz jeszcze trzy
inne osoby. Pewna osoba stojąca z mojej prawej strony miała
namalować na niej mandalę, ale ostatecznie wszyscy braliśmy
udział w jej tworzeniu. Jedni malowali ją palcami krócej,
inni dłużej - ja ją robiłem przede wszystkim w początkowej
fazie... - pamiętam, jak pod palcami miałem różowe róże i
zmieniałem ich kształt - w dalszej fazie snu robiły to osoby
będące koło mnie, szczególnie osoba będąca naprzeciwko mnie.
Wystarczyło przyłożyć do szkła swoje palce i nimi przesuwać
a wyłaniały się samoistnie na szkle różowe róże, różne
kolory... kształt mandali sam się w pewien sposób formował.
Ukończona mandala miała różowe róże, jakieś owoce (banany)
oraz sporo koloru zielonego. Sen był na swój sposób
wyjątkowy i symboliczny.
Krzyż
na niebie, ocean i piękne krajobrazy

02.12.2015
o 8:46
miałem wizję senną, która składała się z kilku "obrazów". Na
pierwszym z nich widziałem sporych rozmiarów drewniany krzyż
ustawiony trochę z prawej strony ekranu (stojący na ziemi),
jeszcze bardziej na prawo była jakby "kratkowana" szara
góra... natomiast z lewej strony nie było niczego oprócz
nieba i ziemi. Następnie nastąpiła zmiana i owa szara
"kratkowana" góra zasłoniła cały ekran... ale były w owej
górze pewne dwa kwadratowe otwory (z lewej i z prawej
strony), przez które było widać niebo oraz krzyż, który był
teraz bodajże z lewej strony (o ile dobrze pamiętam). Na
następnym obrazie nie było już góry, był sam krzyż (bodajże
na środku ekranu), ale znajdował się on na niebie, a wokół
niego były jasne chmury (kojarzyło mi się to ze znakiem
"końca czasów" jaki ludzkość może ujrzeć w czasach
ostatecznych). Następnie góra zakryła wszystko, były w niej
ponownie bodajże dwa kwadratowe otwory, ale tym razem
widziałem przez nie ocean. Po chwili góra zniknęła i
widziałem tylko ocean (wraz z niebem). Następnie ocean
zniknął i pojawił się piękny krajobraz natury... a po
chwilce pojawił się jeszcze inny piękny krajobraz natury i
po "sekundzie" mnie wybudziło... chociaż i tak już przy
widzeniu owej natury właściwie nie spałem, tylko patrzyłem
na to, co mi się ukazuje przed oczami.
Widzenie niedźwiedzia

10.12.2015
o 3:32, gdy wybudziłem się ze
snu, zobaczyłem (mając otwarte fizyczne oczy) stojącego na
dwóch łapach sporych rozmiarów niedźwiedzia, który znajdował
się naprzeciwko mnie na tle szafy - był skierowany w lewą
stronę, nie atakował mnie ani nie miał nawet takiego
zamiaru, po prostu tam był. Przyglądałem się mu przez pewną
chwilę - nie miał w pewnym sensie specjalnego koloru, było
ciemno więc i ów obiekt obserwacji był ciemny (czarny), ale
zarazem był bardzo dobrze widoczny i bez trudu byłem w
stanie rozpoznać obiekt, na który patrzę. Gdy się już
napatrzyłem, niedźwiedź powoli zaczął znikać, a ja poszedłem
spać.
Zdjęcie z Genesis Sunfire #1

13.12.2015 o
4:40 miałem sen z Genesis Sunfire... spotkałem go na dworze
i zacząłem z nim rozmawiać po angielsku, mówiłem mu, jak
ważny jest jego przekaz itd. (ta rozmowa trwała przez
dłuższą chwilę). Po pewnym czasie weszliśmy do jakiegoś
pomieszczenia i chcieliśmy zrobić sobie wspólne zdjęcie.
Wyjąłem do tego celu aparat fotograficzny i podałem go
jakiejś osobie, aby to uczyniła - Genesis Sunfire mnie
objął, a ja jego i owa osoba zrobiła nam zdjęcie, ale
chciałem, aby zostało zrobione jeszcze jedno (tak na wszelki
wypadek) i ta osoba chciała nam je zrobić, ale ciągle ktoś
nam przeszkadzał (brakowało idealnie czystej przestrzeni,
aby zrobić ładne zdjęcie lub osoba robiąca zdjęcie miała
jakieś problemy z jego zrobieniem) i po dłuższej chwili
wziąłem ów aparat od osoby próbującej zrobić zdjęcie i dałem
go komuś innemu... nagle zorientowałem się, że obok nas jest
bardzo mało ludzi (a wcześniej było ich zdecydowanie więcej
- była to dobra okazja do zrobienia zdjęcia)... oparłem się
z Genesis Sunfire o pewne "okienko" ale gdy to zrobiłem,
miałem wrażenie, jakby Genesis Sunfire wyginał mnie do tyłu
i w tym momencie poczułem mocny ucisk w dolnym odcinku
kręgosłupa i ewidentny ból z tego faktu - był on dość spory
i powodował mocny dyskomfort... na siłę próbowałem go
zminimalizować odginając się do przodu... mniej więcej tutaj
sen się zakończył... i po owym śnie miałem mieszane uczucia,
gdyż był on ewidentnie znaczący, ale co może oznaczać? Na
pewno ów sen był inny niż wszystkie pozostałe sny, jakie
miałem z Genesis Sunfire... no i ta zagadkowa końcówka.
Koci opiekun

28/29.12.2015 gdy
obudziłem się w nocy, zobaczyłem (mając otwarte fizyczne
oczy) przy moim łóżku kota (nie był to mój fizyczny kot). Po
chwili dostałem od niego "telepatyczny" przekaz mówiący, że
jest moim opiekunem i czuwa nade mną. Ja stwierdziłem, że ok
i poszedłem dalej spać. Tej nocy nie miałem żadnych
demonicznych ataków.
LINK! do
dalszych doświadczeń w 2016 roku!
Dobry Samarytanin
|
|