Tabletka lecząca ból brzucha

28/29.07.2014 w nocy
budziłem się z powodu pewnego bólu brzucha... tak czy siak
około 4:30? postanowiłem go trochę pohealować - lekko
pomogło ale nie do końca... jakiś czas później zasnąłem i
miałem sen w którym byłem w swoim pokoju, było jasno i była
tam moja koleżanka która pokazywała mi coś co jest na półce
- po pewnym czasie zdjąłem to i okazało się, że jest to
chyba coś na kształt orgonitu. Tak czy siak ostatecznie
zobaczyłem przed sobą pewnego lekarza który trzymał w ręce
"suplement", okazało się, że jest to "chlorella", lekarstwo
na mój brzuch - moja koleżanka zjadła jedną tabletkę, a ja
wziąłem drugą do ręki i po chwili również ją zjadłem i mnie
wybudziło i co ciekawe po kilku sekundach poczułem drobną
lecz widoczną poprawę odnośnie mojego bólu brzucha :)
Dodam jeszcze, że jakiś czas
przed tym snem zjadłem w innym śnie około 3 kawałków
czekolady (towarzyszyły temu doznania smakowe itp) - czyżby
to też miało jakieś znaczenie? - chodzi mi tu o aspekt
"jedzenia".
"Wyższe Ja Wiesi" robi mi healing
(druga taka noc)

31.07.2014 o 4:12 miałem kolejny healing zrobiony mi
przez "Wyższe Ja" Wiesi. Zobaczyłem na czarnym tle "Wiesię"
(takie samo tło było przy healingu z 26.07.2014) będącą koło mnie,
po "sekundzie" położyła swoją bodajże lewą dłoń
na moim 3 oku... po krótkiej chwili poczułem intensywne
ciepło... dość szybko również odczułem mocniejsze uciski
jakie "Wiesia" robiła dłonią na moje 3 oko przy healingu.
Pamiętam
również jak Wiesia z 2-3 razy (raczej 2 razy) odrywała swoją
dłoń
od mojego czoła i
po bardzo krótkiej chwili przykładała ją ponownie. Następnie po pewnym czasie z "Wiesi"
dłoni zaczęły wychodzić jakby "okręgi wibrującej energii" -
owe okręgi były blisko siebie i wchodziły w moją głowę
bardzo szybko. Dodam jeszcze, że podobnie jak przy
pierwszym tego typu healingu (26.07.2014) tutaj również
wymieniłem kilka krótkich "zdań" (wyrazów) z "Wiesią"
- było ich na prawdę mało. Nie
odczuwałem od Niej żadnych złych intencji itd... nie mniej
jednak po pewnym czasie się wybudziłem, nie wiem czy to z
powodu, że owy healing się zakończył czy może ja się gdzieś
podświadomie zacząłem bać - obstawiam, że tego typu
doświadczenia mogą mnie obecnie czasem trochę przerastać, za dużo
miałem nocnych ataków (nawet tych bardzo mocno podstępnych)
i stąd wynika pewna moja nieufność do postaci we śnie, nawet
tych wyglądających znajomo czy pozytywnie. Tak czy siak po moim wybudzeniu
czułem, że ten healing był dla mnie korzystny, poczułem też
niebawem pewne doznania energetyczne na 5 czakrze (takie
same jak przy healingu z 26.07.2014). Próbowałem następnie
zasnąć, forsowałem pozycję na plecach aby mieć ew. kolejny
healing ale jakoś zasnąć w tej pozycji nie mogłem, po
dłuższej chwili udało mi się usnąć na prawym boku.... i o
5:22 miałem ciekawe doświadczenie... nie wiem czy można je
nazwać "healingiem", gdyż nie zaobserwowałem obecności
"Wyższego Ja Wiesi" no ale doświadczenie samo w sobie było
naprawdę ciekawe i było z pewnością pokłosiem healingu z
4:12... wyglądało ono tak, że poczułem ucisk na 1 i 4 tylnej
czakrze, a między kolanami poczułem jakby "piłkę" energii,
była ona całkiem spora, moje nogi zaczęły poruszać się
mimowolnie raz do przodu, raz do tyłu - szczególnie dolna
część nóg poniżej kolan... i po chwili się lekko
wystraszyłem bo w końcu to trochę takie "dziwne" było i ta
piłka nagle w dużym stopniu "zmalała", a ruch nóg się
zatrzymał... gdzieś w tym momencie mówiłem do swoich
opiekunów i Archanioła Michała, że jeżeli to doświadczenie
jest dla mnie złe niech się zakończy ale ono zaczęło się
ponownie tylko tym razem ta energetyczna piłka między
kolanami stała się na prawdę duża, i ponownie moje nogi
"latały" do tyłu i do przodu, jakiś niedługi czas to
potrwało i wszystko się skończyło.
Dodam
jeszcze, że przed tym pierwszym healingiem miałem sen w
którym byłem na dworze blisko swojego bloku i intensywnie sikałem w krzaki,
trochę to trwało ale gdy skończyłem odwróciłem się,
spojrzałem na swój blok i poszedłem w jego kierunku (na dworze
było jasno itd) - sądzę, że ten sen może
sugerować pewne "wydalenie toksyn", oczyszczenie - kojarzy mi się to z healingiem,
który za chwilę nastąpił.
Wojna z Rosją?

04.08.2014 o 1:59 budzę się z pewnego snu, który
ukazywał pewną prowokację Rosji prowadzącą do rozpoczęcia
wojny - było pokazane jak Polska ostrzeliwuje rakietami
Kreml (palił się), podobno z powodu iż był tam snajper
celujący w Polskę i Polska zrobiła to dla obrony własnej -
po pewnym czasie w odpowiedzi Rosja wystrzeliła dwie rakiety
w nasze terytorium, jedna rakieta gdzieś poleciała, nie wiem
za bardzo gdzie, a druga trafiła w budynek na terytorium
Polski rozwalając go, w jakąś wierze. Przez chwilę była
ogólna konsternacja w Polsce, pewnego rodzaju niepewność i
oczekiwanie na to co nastąpi. Widziałem Polskę jako pewien
niewielki teren, byli porozstawiani na niej cywile w różnych
miejscach. Po chwili było powiedziane "no to wojna" (te
słowa tak jakby wyszły z Rosji), dało się w tym momencie
odczuć pewne silne napięcie i niepewność co do dalszej
przyszłości. Po chwili zobaczyłem mapkę z góry, widziałem
Polskę graniczącą z Kaliningradem ale Kaliningrad był
zaznaczony na czerwono. Zobaczyłem jak w pobliżu wschodniej
granicy naszego kraju gromadzi się polskie wojsko. Po chwili
rakiety zaczęły spadać w tamten obszar, widziałem
symbolicznie ukazane zniszczone budynki od rakiet... w ogóle
widziałem rakiety latające nad całym terytorium Polski, wiał
również pewien symboliczny wiatr. Pamiętam jak widziałem na
pewnej wysokości mojego kota, patrzył w kierunku Rosji, miał
nieciekawą minę, minę jakby chciał powiedzieć "nie podoba mi
się to i to bardzo", zabrałem go stamtąd w inne miejsce,
skryłem się za czymś i mocno go trzymałem - wiał w nas silny
wiatr, kot był przestraszony, ludzie (cywile) również, byli
rozstawieni na Polsce w różnych miejscach, wydaje mi się, że
widziałem przeważnie ludzi starszych. Sen zakończył się z
silnym przekonaniem, że to się wypełni, że będzie wojna
między Polską i Rosją - z tego co pamiętam to reszta krajów
europejskich też będzie automatycznie wciągnięta w konflikt
ale nie widziałem rakiet wystrzeliwanych w ich kierunku,
widziałem jak mniemam tylko początek konfliktu.
Dopisek
12.05.2015: rakiety przedstawione w powyższym śnie nie muszą
reprezentować prawdziwych rakiet, mogą one ukazywać w pewien
symboliczny sposób pewne tarcia do jakich będzie między
Polską a Rosją dochodzić... i to poważnych.
Drugie słońce

10.08.2014 o 6:14 miałem sen w którym czekałem z kolegą
na przystanku, po pewnej chwili przyjechał autobus i do
niego wsiadłem, autobus ruszył... po pewnej chwili ludzie
nagle podbiegli w szybkim tempie do okien, wszyscy patrzyli
w zdumieniu - po chwili sam podbiegłem do okna i ujrzałem na
niebie jakby ogromne słońce, taką plamę świetlistą (naprawdę
sporych rozmiarów) - w miejscu owego słońca było jasno...
rozjaśniało niebo w swojej najbliższej okolicy. Owe drugie
słońce miało wokół siebie również promienie (tylko raz je
widziałem gdy owe drugie słońce było częściowo zasłonięte
przez jakiś budynek - owe promienie były ukazane w pewnym
sensie symbolicznie), było ich z 30-40 (trudno dokładnie
oszacować) - widziałem na niebie również obok normalne
słońce, ale przy tym "drugim słońcu" było bardzo małe. Po
pewnym czasie zorientowałem się, że powinienem wysiąść z
autobusu ale niestety nie dobiegłem do drzwi wyjściowych i
zamknęły mi się one przed nosem i musiałem pojechać
przystanek dalej - jak do niego dojechałem wysiadłem i
spojrzałem na niebo, wciąż owa świetlista plama na nim była
(na dworze robiło się już ciemnawo a owe drugie słońce
rozświetlało ładnie okolice - widziałem bodajże też normalne
słońce w pobliżu). Po chwili zacząłem iść w stronę swojego
domu, przechodziłem przez przejścia uliczne, przez śnieg
itd... gdy tak szedłem na dworze było już ciemno. Następnie
widzę siebie w swoim domu, jest już bardzo późno, moja
siostra już leży w swoim łóżku (obecnie nie mieszka ze mną);
mówię jej coś w stylu, że idę popatrzeć na owe drugie
słońce... idę do kuchni... na dworze jest bardzo ciemno
(wręcz czarno), patrzę przez okno, a tam świetlista plama na
niebie ("drugie słońce"), nie rozświetlała już specjalnie
swojego najbliższego obszaru, była wręcz słabo widoczna oraz
znacznie mniejsza niż gdy ją widziałem przez okno autobusu, a
nad nią było normalne słońce (dużo mniejsze od "drugiego
słońca") ale też wokół niego było ciemnawo i nie było dobrze
widoczne.
Złoty
sześcian

10/11.08.2014 miałem sen w którym ja i pewna osoba
siedzieliśmy na fotelach na przeciwko siebie (ja z prawej strony
ekranu, a mój
towarzysz z lewej), mój kompan trzymał w ręce srebrny
sześcian, podał mi go, a gdy wziąłem go do ręki przemienił
się w złoty sześcian. Po chwili widziałem go jak stoi na
mojej otwartej dłoni na swoim czubku, czyli że jeden jego
czubek był skierowany w dół, a drugi w górę - dodatkowo
obracał się na mojej ręce w przeciwnym kierunku do ruchu
wskazówek zegara - miałem również wrażenie, że gdy stał na
czubku nie dotykał mojej dłoni tylko lekko lewitował, a
wokół siebie miał też pas złotych agrafek. Po pewnej chwili dotknąłem owego sześcianu kciukiem
i wbiła mi się w niego złota
"nitka" (poczułem przy tym pewien dyskomfort, ból), próbowałem ją wyjąć ale ją
urwałem i część jej w
moim kciuku zostało i nastąpiło w tym momencie moje wybudzenie.
Niebieski statek w doku

11/12.08.2014 miałem sen w którym cztery osoby (w tym
ja) znalazły się na średnich rozmiarów statku koloru
intensywnego niebieskiego, wokół niego była "przepaść" a
leciutko dalej był ląd - jak mniemam byliśmy w doku. Tak
czy siak zaczęliśmy przerzucać swoje bagaże na ląd, udało
się. Następnie ja wskoczyłem na ląd, później inna osoba,
następnie taki duży silny murzyn i ostatecznie na statku
została kobieta. Długo przymierzała się do skoku, my ją
zachęcaliśmy i w końcu skoczyła, ja z kimś ją złapałem i nie
pamiętam czy tutaj się sen skończył gdy próbowaliśmy
wyciągnąć ją na brzeg czy jednak gdy już ją wyciągnęliśmy na
brzeg. Następnie "kilka snów dalej" (chyba 2) po dłuższym
czasie trwania snu zobaczyłem pewną Azjatkę, powiedziałem
jej że 4 osoby przeskoczyły na brzeg, a ona mi powiedziała
"przeszedłeś już cztery etapy" (mam nadzieję, że dobrze to
zacytowałem), a po chwili naszły mnie wątpliwości czy ta
kobieta na pewno została w pełni wciągnięta na ląd i mówię, że nie
jestem pewien czy ostatnia osoba została do końca na ląd
przetransportowana
i wtedy Azjatka powiedziała, że w takim razie muszę jeszcze
ten czwarty etap zaliczyć - tak czy siak ten sen z łodzią z
tego co pamiętam śnił mi się dzisiaj 2x (albo miałem takie
wrażenie)... co więcej jestem pewien, że dawno temu w
przeszłości miałem sen w którym byłem na dokładnie tym samym
statku i w dokładnie tym samym miejscu ale
wtedy nie skakałem na ląd i byłem na nim tylko ja więc sen
na swój sposób znaczący ponieważ się powtarza i ewidentnie
coś chce mi przekazać.
Trójkąty w trójkącie

15/16.08.2014 miałem sen który kiedyś już mi się śnił
ale bez ciągu dalszego, a dzisiaj był ciąg dalszy. Dawno
temu byłem na jakimś "targu" (lub czymś w ten deseń), było ciemnawo, na podłodze z
lewej strony
zobaczyłem trójkąt w którym był wsadzony z lewej strony
mniejszy trójkąt koloru lekko pomarańczowego, brakowało
trójkąta z prawej strony i tego u góry; miałem wrażenie iż
owy 'pomarańczowy trójkąt ma lekko zaokrąglone czubki - chwilę mu
się przyglądałem i poszedłem dalej, doszedłem do jakichś straganów i
do końca nie pamiętam czy znalazłem tam jakiś jeden trójkąt
leżący na podłodze i się wybudziłem, a
może nic nie znalazłem stojąc tylko pośród tłumu ludzi i wtedy nastąpiło
wybudzenie, a
może poszedłem dalej (sen był już jakiś czas temu więc nie
jestem do końca pewien jak dokładnie wyglądał ten fragment), tak czy siak w
dzisiejszym śnie (początek był identyczny), gdy doszedłem do
tych straganów na podłodze znalazłem dwa brakujące trójkąty,
podniosłem je i wróciłem do tego dużego trójkąta - wsadziłem
brakujące trójkąty na miejsce i z tego co pamiętam przede
mną zrobiło się przejście którym poszedłem.
I always love you

18.08.2014 o 5:23 miałem sen w którym znajdowałem się na
wsi... po chwili usłyszałem Wiesię która "krzyczała" że ma
być obcięta głowa kurze (cała reszta miała być zjedzona -
przerobiona na rosół?) - bardzo się Jej to nie spodobało...
mnie zresztą także i z tego powodu zakrywałem wzrok we śnie
aby nie widzieć tej "zbrodni", nie chciałem patrzeć na
"kurze" cierpienie, które jak czułem i tak musiało się
wydarzyć - tak czy siak głowa kurze została obcięta, latała
po podwórku bez głowy. Po pewnym czasie wyszedłem ze swojego
"kącika" w którym się "kuliłem", przestałem zakrywać oczy,
przeszedłem kilka metrów i doszedłem do pewnej ścieżki...
nie widziałem już Wiesi, nie słyszałem żadnych krzyków, ani
nie widziałem żadnej kury bez głowy... ale zobaczyłem na
owej ścieżce piękne małe żółte kurczaczki, były bardzo
"słodkie" i urocze - był tam nawet żuk gnojowy toczący swoją
kulkę - przyglądałem się temu z bliska - wszystko odbywało
się w idealnej harmonii... mniej więcej w tym czasie
zacząłem słyszeć jak
ktoś śpiewa (z podkładem gitarowym), a słowa tej piosenki
brzmiały "I always love you" - te słowa się cały czas
powtarzały aż do końca snu. Po chwili wstałem, zobaczyłem
koło siebie pewną postać, z lewej strony było kilka innych
osób stojących przed swoim domem i cały czas słyszałem tą
piękną piosenkę. Po chwili spojrzałem na niebo, zobaczyłem
na nim czerwonawe słońce, było dość wysoko ale miałem
wrażenie "zachodu słońca", był to kojący widok - po
niedługiej chwili sen się skończył, a jakiś czas później
miałem sen w którym byłem z
postacią która była obok mnie w tym śnie i zobaczyłem pewną
piękną krainę gdzie była idealna harmonia ale akurat ten
sen trwał dość krótko ale była tam chyba jakaś chatka, z
prawej strony była
ścieżka którą szła jakaś dostojna kobieta, znajdowało się
tam dużo zieleni, drzewa, rośliny... ogólnie rzecz ujmując był to
piękny krajobraz :) Następnie poszedłem gdzieś dalej z ową
postacią, zatrzymałem się przed jakąś dużą tablicą, tam było
ukazane tak jakbym "zaliczył" pewien etap w swojej podróży i
że chyba już czas na następny i po chwili chyba poszedłem z
ową postacią dalej spoglądając na schody prowadzące w górę i
chyba tutaj sen się zakończył.
Healing i wizja rury

23.08.2014 około 2-4 w nocy obudziłem się z powodu bólu
brzucha (tak czasem ostatnio miewam jak się za dużo owoców
najem) i postanowiłem go trochę pohealować - położyłem na
nim swoją rękę, zacząłem wysyłać energię i zamknąłem oczy - po niedługim czasie
zobaczyłem przed zamkniętymi oczami w prawym górnym rogu
bardzo wyraźny obraz - była to rura z której naprawdę
szybko wylatywała woda, wydaje mi się że była ona czysta.
Tak czy siak po około minucie odczułem sporą poprawę stanu
mojego brzucha i poszedłem spać. Dodam jeszcze, że miejsce w
którym przykładałem rękę było wyjątkowo ciepłe, aż
odczuwałem pewien dyskomfort z tego powodu.
cdn...