Widzenie
czarnego zwierza

17.01.2014
gdy obudziłem się w nocy, spojrzałem
na wazon z kwiatkami, który stał na parapecie i zauważyłem
na kwiatkach jakby "zwierzę" które było zastygnięte w
powietrzu w pozycji "skoku", tak jakby jakaś pantera
skoczyła i zastygła w bezruchu (nie jestem w stanie do końca
stwierdzić, jakie to było zwierze) - cały "obraz" był
czarny, nie odczuwałem od niego żadnego lęku / strachu.
Łaźnia z
awatarami, zapalenie światła
oraz złapanie negatywnych postaci

12/13.03.2014
miałem
sen, w którym znajdowałem się w sporej łaźni (miałem
wrażenie, że ściany i podłoga były pokryte złotem), w której
(w wodzie) znajdowali się "wyjątkowi" ludzie (jogini,
awatarzy itp.), lecz było ich jedynie kilku. Po chwili
Wiesia weszła do wody i popłynęła przed siebie, gdzie nie
było żadnych ludzi - ja wszedłem za nią i popłynąłem tam
gdzie ona. Po chwili oboje wyszliśmy na "ląd". Przy
"basenie" był kran - powiedziałem do Wiesi, aby puściła
ciepłą wodę; ja ów kran odkręciłem, ale woda była lodowata -
powiedziałem że jakby woda była cieplejsza, to więcej osób
byłoby w "basenie".
W następnym śnie dostałem do
ręki broń która po chwili się zepsuła. Kilka chwil później
widzę siebie w bardzo ciemnym pomieszczeniu wraz z kilkoma
moimi ludźmi. Na przeciw nam wyszły straszne stwory, ogromne
pająki itd. Wiedziałem że przez to że moja broń nie działa
przegramy ale po chwili wpadłem na pomysł aby zapalić
światło i tak też zrobiłem i całe pomieszczenie wypełniło
się wręcz "złotym" światłem - spowodowało to "rozpuszczenie"
naszych wrogów.
W następnym śnie (opowiadając bardzo
skrótowo) z moimi dwoma kompanami złapaliśmy pewne dwie
negatywne postacie i "zapakowaliśmy" je do radiowozu.
"Generale!
Przekroczyli granicę!"

15/16.03.2014 miałem sen, w
którym widziałem ukraińskiego generała (a przynajmniej tak
to odczytywałem), do którego ktoś podbiegł i zaczął krzyczeć
(słyszałem to bardzo wyraźnie w głowie): "Generale!
Przekroczyli granicę!" (to zdanie zostało wykrzyknięte
kilkukrotnie). Po chwili zobaczyłem żołnierzy (jak mniemam
rosyjskich) ustawionych w rządku (jeden koło drugiego)... i
po chwili jeden z nich zrobił symboliczny krok do przodu.
Następnie zobaczyłem trzech żołnierzy (jak mniemam również
rosyjskich), których karabiny były skierowane na mnie z
zamiarem otworzenia ognia.
Symbole
wpadające w głowę i twarze

17/18.03.2014
miałem sen, w którym widziałem
głowę bez czaszki, w której było widać szyszynkę itp.
"organy". Tam, gdzie powinna być 7 czakra, widziałem sporej
wielkości wir, do którego wpadały różne kolorowe symbole.
Następnie widziałem twarze, w których było widać układ
nerwowy - najpierw były one smutne, a po chwili były już
uśmiechnięte. To, co widziałem, mocno przypominało prace
Alexa Greya.
Okręt
wojenny na wzburzonych falach

20.03.2014 około 22:05,
gdy miałem zamknięte oczy, zobaczyłem przed nimi unoszący
się na mocno wzburzonych falach okręt wojenny.
Walka ze smokiem

23/24.03.2014 miałem
sen, w którym pewien wojownik, który był otoczony różową
otoką, walczył z ogromnym zielonym smokiem, a w rękach
trzymał coś na wzór sześcianu (całkiem sporych rozmiarów) z
poucinanymi rogami koloru różowego i nim owego smoka
atakował.
Stopy, księga i pąki róż

25.03.2014 około 20:35 przed
zaśnięciem miałem wizję przed zamkniętymi oczami: na
początku widziałem bose stopy (które były obok siebie),
następnie zmieniły się one w otwartą (w miarę grubą)
niezapisaną tekstem księgę, a ona zmieniła się po chwili w
3-4 pąki róż koloru czerwonego.
"7000"

05/06.04.2014 miałem
sen, w którym szedłem korytarzem z pewną osobą, a przy nas
była jakaś niewielkiego wzrostu postać, od której chcieliśmy
się oddalić i tak też zrobiliśmy (zgubiliśmy ją na jakiś
czas). Po chwili doszliśmy do miejsca, w którym stała
sporych rozmiarów biała framuga (bez drzwi), a w środku było
tak jakby białe światło (lub coś w ten deseń) - nad ową
framugą była "napisana" liczba "7000". Po chwili postać,
przed którą chcieliśmy uciec znalazła nas i mi oraz mojemu
towarzyszowi wymierzyła cios z pięści. Po tym akcie agresji
ów postać odeszła, a my pozostaliśmy na miejscu, stojąc w
odległości około 10 metrów od owego tajemniczego wejścia.
Rozmowa z Wiesi "Wyższym Ja"

Mniej więcej na początku
kwietnia 2014 miałem sen, w którym widziałem Wiesię
(była przede mną, a ja leżałem w łóżku), która do mnie
mówiła na pewien ważny dla mnie temat. Pamiętam, że to, co
było mi mówione, miało sens i trzymało się "kupy". Niestety,
gdy tylko się wybudziłem wszystko, co było mi powiedziane,
zapomniałem. Tak czy siak, 12/13.04.2014 miałem
kolejny tego typu przekaz, tylko tym razem wszystko
zapamiętałem. W tej rozmowie zadałem Wiesi pewne pytanie, na
które dostałem krótką odpowiedź - nie będę ujawniać
szczegółów, ale Jej odpowiedź mi pomogła.
Jezus w
autobusie

24/25.04.2014 miałem
sen, w którym jechałem w autobusie i ktoś nagle powiedział,
że siedzi koło mnie Jezus - zorientowałem się, że to prawda
i zacząłem odczuwać ogromną wdzięczność, że siedzę koło
samego Boga. Po chwili widziałem Jezusa jako światło, lecz
owa zmiana nie sprawiła, aby moja wdzięczność się
zmniejszyła.
Szybkie uwolnienie się od części
depresji

Mniej
więcej 10.06.2014 podczas oglądania ostatnich
fragmentów filmiku
Depresja - Wielu z nas ma swojego
"czarnego psa"
bardzo wyraźnie poczułem, jakby pewnego rodzaju balonik
odczepił się od mojej głowy, co automatycznie spowodowało,
że część mojej depresji (trwale) się "ulotniła" (dzięki temu
doświadczeniu doznałem sporej mentalnej ulgi).
"Przyjazd"
Wiesi

10/11.06.2014
miałem sen, w którym jechałem
z Wiesią autobusem - podczas owej podróży rozmawialiśmy o
kundalini i o rozkwicie duchowym. Nagle usłyszałem, jak
jakiś chór zakonny zaczyna śpiewać używając słów "Jezus
Chrystus" (owa pieśń była kilkukrotnie powtarzana oraz była
wyjątkowo ładna). W pewnym momencie spoglądam na Wiesię,
która była skupiona na Bogu - patrzyła się pod kątem w górę
w pewien mistyczny sposób (wyglądała jak Maryja). Następnego
dnia (12.06.2014) fizycznie spotkałem się z Wiesią.
Pierwszy healing zrobiony przez Wiesię
(wizje + objawy)

13.06.2014 miałem pierwszy fizyczny healing zrobiony
przez Wiesię (wykonany jedynie za pomocą rąk). Wiesia miała
kilka ciekawych widzeń podczas owego healingu. Pierwszym z
nich był kiwający się na boki na mojej 4 czakrze mistyczny
krzyż Andrzeja (miał jakby 3 warstwy dookoła siebie).
Następnie Wiesia zobaczyła (podczas healowania głowy) Ducha
Świętego na mojej 7 czakrze (rysunek zrobiony przez Wiesię:
LINK!); po pewnym
czasie Duch Święty zniknął i na 7 czakrze zostało jedynie
jakby puste gniazdo. Kolejnym widzeniem Wiesi było
zobaczenie białej świątyni (jakby o wschodzie słońca), przez
którą przebijały się promienie światła (miało się wrażenie,
jakby świątynia była skąpana we mgle). Czwartą wizją była
wizja nieba, na którym były ładne chmurki - po chwili niebo
przejaśniło się i pojawił się na nim liść Ginkgo biloba
(Miłorząb dwuklapowy), był świetlisty, jakby zbudowany ze
światła - po chwili nabrał intensywnego, przepięknego
turkusowego koloru, jego otoka była złota i był cały w
świetle. Pod koniec healingu Wiesia powiedziała, że wokół
mnie pojawiła się kilkucentymetrowa złota otoka... następnie
dowiedziałem się, że moja 7 czakra jest koloru żółtego i
jest częściowo rozkwitnięta (ale nie w pełni). Była też mowa
o pewnych zalążkach wyżej rozwiniętych czakr.
Oczywiście wizje / widzenia, jakie znajdują się powyżej, są
spisane do pewnego stopnia skrótowo, może czasami lekko
niedokładnie i wymagałyby większej szczegółowości, ale w
końcu nie ja je miałem a Wiesia... niemniej jednak są one
dla mnie istotne i chcę, aby były spisane, nawet jeżeli ma
być to uczynione w lekko okrojonej / niedokładnej wersji.
Podczas robienia mi healingu przez Wiesię odczuwałem objawy
takie jak (opis objawów tyczy się 4 fizycznych healingów w
okresie 13-18.06.2014):
-burczenie w brzuchu (nie było zbyt wiele owych "pomruków",
ale taki objaw może się pojawić, gdy energia "pracuje")
-specyficzne drętwienie rąk i nóg (objaw standardowy)
-zawroty głowy (dużo bardziej odczuwalne po wstaniu niż w
pozycji leżącej - objaw standardowy)
-ciepło w okolicy Wiesi dłoni (nie zawsze odczuwałem owo
ciepło tak samo silnie)
-uczucie ucisku, jakby coś przepychało się przez za ciasną
gumową rurę (bardzo częsty objaw - czasami pojawiał się on
tylko na chwilę, a czasem trwał długo i wcale nie miał
zamiaru zniknąć [nawet po skończonym healingu]; tego typu
objaw pojawiał się u mnie przede wszystkim na 4 oraz 5
czakrze, ale występował on również i w innych miejscach [np.
w sercu], różnie z tym bywało)
-pewne szarpnięcia w różnych miejscach (raczej rzadszy
objaw)
-uczucie ukłucia igłą (raczej rzadszy objaw)
-wzmożone fale wibracji przechodzące przez ciało (normalnie
odczuwam tego typu fale wibracji, ale niemniej jednak przy
healingu są one wzmocnione przez energię; czasem również są
połączone z przechodzącą "falą ciepła")
-uczucie jakby coś "mokrego" o małej średnicy szybko
przeszło przez bardzo krótki fragment meridiany (ten objaw
może wystąpić w różnych miejscach, raz na nodze, innym razem
na głowie... - podczas healingu może wystąpić ten objaw
kilka razy - jest on wyjątkowo przyjemny, ale trwa bardzo
krótko)
-wibracje na czubku nosa (czasami były, a czasami ich nie
było - przeważnie gdy się już pojawiły trwały przez pewien
dłuższy czas)
-po healingu odczuwałem większą lekkość ciała, co było
dobrze odczuwalne (stopień intensywności odczuwania był
zależny od długości trwania healingu oraz prawdopodobnie od
tego, jak on wyglądał).
Podkreślę, że miałem tylko 4 tego typu fizyczne healingi,
więc spisuję jedynie na ich podstawie moje doznania -
możliwe, że coś pominąłem lub że przy większej ilości
healingów byłoby owych objawów więcej.
"Pobudzenie" czakry serca

13/14.06.2014
(czyli w noc po fizycznym
healingu Wiesi) miałem sen, w którym widziałem przed sobą na
białawym tle twarz Wiesi i po chwili nastąpiła pewnego
rodzaju "aktywacja" gdzie z każdą kolejną sekundą zaczynałem
odczuwać coraz to większą miłość na 4 czakrze - owa miłość
cały czas wzrastała, aż doszła do momentu, w którym była tak
ogromna, że nie wydaje mi się, aby w ogóle można było na
fizycznym planie (w normalnych warunkach) czegoś takiego
doświadczyć. Po jakichś 4-5 sekundach od rozpoczęcia
odczuwania owej miłości zacząłem czuć jak "aktywują" się
różne "punkty" na 4 czakrze na bardzo głębokich poziomach.
Gdy odczuwałem ową ogromną miłość, czułem również, jakbym
miał sporych rozmiarów koło na klatce piersiowej (czułem w
tym miejscu spory ucisk) - myślę, że to odczuwanie miłości
trwało może z 8 sekund, a następnie sen się zakończył.
Wracam
do spania w łóżku

15/16.06.2014 jest pierwszą nocą, która rozpoczęła mój
powrót do spania w łóżku, a nie na fotelu, na którym spałem
ponad 2,5 roku - spałem tak, ponieważ uważam, że demonicznym
istotom jest znacznie ciężej człowieka sparaliżować, jeżeli
śpi w tej pozycji względem pozycji leżącej (również jest
znacznie łatwiej wyrwać się z ów paraliżu, jeżeli już do
niego dojdzie). Jako ciekawostkę dodam, że powrót do
normalnego spania wcale nie zmniejszył ilości moich
koszmarów sennych... niemniej jednak bardzo miło jest wrócić
do spania w łóżku, gdyż na fotelu ciężko jest się tak dobrze
wyspać (przy założeniu, że danej nocy nikt nie będzie mnie
atakować).
Zdrętwiały palec

Od
16.06.2014
odczuwałem ewidentne drętwienie w prawym dużym palcu u nogi,
które trwało intensywnie przez ponad tydzień, ale nawet
30.06.2014 je do pewnego stopnia odczuwałem, ale już nie tak
intensywnie jak początkowo - tego dnia (oraz w niektórych
wcześniejszych) również odczuwałem tam pewien pulsujący ból,
jakby ktoś nakłuwał mojego palca, później robił chwilę
przerwy i ponownie go nakłuwał. Możliwe, że Wiesi healingi
miały w tym swój udział i są to objawy "rozwojowe"; może się
tam coś energetycznie odblokowało / uaktywniło i stąd tego
typu doznania.
Smoczy sen

22/23.06.2014
miałem sen, w którym początkowo widziałem czarnego 3-głowego
wielkiego smoka, widziałem go od szyi w górę, miał trzy
grube szyje i ogromne smocze głowy - następnie ekran się
zmienił i widziałem innego, lecz bardzo podobnego smoka,
również widziałem go od szyi w górę, ale ten miał tylko
jedną głowę a na niej miał koronę w kolorze złotym.
Zdejmuję krzyż papieski

(nie
jest to oryginalne zdjęcie mojego krzyża papieskiego)
02.07.2014
o
16:59 zdjąłem 13,5cm krzyż papieski, jaki nosiłem na szyi od
14.01.2011 (czyli około 3,5 roku) - tamtego dnia ochronił
mnie w bardzo skuteczny sposób przed demonicznymi hipnozami,
które miewałem w biały dzień (i właśnie dlatego przez tak
długi czas nie zdejmowałem go z szyi). Zobaczymy czy jestem
już wystarczająco silny, aby się obyć bez tej ochrony... a
swoją drogą trochę on ważył i czuję się ewidentnie lżejszy
po zdjęciu go.
Muzyka w głowie i piękne krajobrazy

10.07.2014
około 6:15, gdy spałem, włączyła mi się w głowie piękna
muzyka, a przed oczami zobaczyłem jeziorko, wokół którego
rozpościerała się dzika natura - po chwili ekran się zmienił
i zobaczyłem jeszcze piękniejszy tego typu krajobraz, a po
chwili jeszcze piękniejszy i jeszcze piękniejszy - w tym
czasie cały czas słyszałem bardzo wyraźnie piękną muzykę,
którą (jak mi się wydaje) słyszałem lekko z tyłu głowy.
Dziwny chłód z tyły głowy

12-19.07.2014 w tym przedziale czasowym zaobserwowałem u
siebie nowe (przyjemne) doznanie - co jakiś czas odczuwam
dziwny chłód z tyłu głowy, który trwa do kilku sekund. Ma
się wrażenie, jakby ktoś chuchał w to miejsce zimnym
powietrzem, które niekiedy dodatkowo rozchodzi się na boki.
Wracam do spania przy zgaszonym świetle

15/16.07.2014
była to pierwsza pełna noc od około połowy 2010 roku, bez
zapalonej lampki w pokoju. Przez około 4 lata dostarczałem
sobie dodatkowe źródło światła w nocy, aby czuć się pewniej
w pokoju, w którym nie raz przebywały demony... niemniej
jednak obecnie przyszedł czas, aby czuć się w nocy pewnie
przy zgaszonym świetle.
Zamieć piaskowa

08.08.2014
około 00:50, gdy leżałem w łóżku, miałem pewną spontaniczną
(bardzo wyraźną) wizję, którą widziałem jakby w mojej
wyobraźni (nie był to w żadnym wypadku sen, ani nie była to
typowa wizja przed zamkniętymi oczami). W owej wizji
znajdowałem się w jakimś niewielkim pomieszczeniu, w którym
z każdej strony uderzał we mnie piasek (można powiedzieć, że
była to istna zamieć piaskowa... panował tam po prostu
totalny chaos). Po chwili zrobiłem jakby krok w tył,
wchodząc mimowolnie do innego pomieszczenia... i nagle
zamknęły się przede mną przezroczyste drzwi. W
pomieszczeniu, w jakim się znalazłem, panowała idealna cisza
i spokój, również nie było w nim żadnego piasku. Przez owe
przezroczyste drzwi (oraz szyby) oglądałem zamieć piaskową,
jaka panowała w pomieszczeniu, w którym byłem jeszcze chwilę
temu, lecz ja byłem już wolny od tego chaosu.
cdn...
Dobry Samarytanin