MIECZ PRAWDY

Z GŁOWY DO SERCA

Wszechświat, w którym żyjemy jest tylko jednym z wielu różnych Wszechświatów. Ten ogrom przestrzeni jest wypełniony uniwersalną energią, która jest inteligentna i nieskończona. Ta ogromna przestrzeń jest tym co nazywamy Bycie, a człowiek jest stworzony na obraz tego ogromu. Obdarzony w zmysły - narzędzia, dzięki którym może doświadczać, zobaczyć i usłyszeć.... kiedy jego świadomość nie wystarcza jeszcze do rozumienia tego ogromu. Żyjąc wspina się po swojej duchowej drabinie coraz wyżej i wyżej, krok po kroku i zaczyna doświadczać nieskończonej inteligencji, potrafi zrozumieć każdą wiedzę tego świata i żyje z nią w zgodzie. Człowiek jest doskonałym obrazem kosmosu, chociaż ma swoje życie i oddzielony jest od innych ludzi. W takiej postaci ma jeszcze w sobie strach przed śmiercią, boi się, że przestanie istnieć, znaczy jest jeszcze zupełnie nieświadomy prawdziwego życia.

Ludzie nieświadomi koncentrują całą swoją energię w budowanie własnej ograniczonej formy, szukają sukcesu, sławy, władzy, bogactwa. Jeśli w końcu zauważają, że to nie działa, nie przynosi im pokoju, miłości, szczęścia i wolności, najwyższych zalet ludzkiego bytu zaczynają szukać duchowej prawdy, najczęściej przez swoje systemy wiary. Wykonują praktyki i rytuały ale widzą, że szczęście i pokój nadal ich omija. Szukają w życiu swoich wielkich mistrzów, podążają ich drogami a wynik ich wiary to wciąż: zagubienie, samotność, niezrozumienie, atakowanie innych i nawet nie rozumieją własnego życia a co dopiero wyższą rzeczywistość. Celem życia każdego człowieka jest obudzenie jego najwyższego dziedzictwa, najwyższej doskonałości. Można tego doświadczyć w procesie wzrostu świadomości. Zanim nastąpi wielkie przebudzenie, każdy człowiek ma obowiązek zapytać siebie: kim ja jestem? Na to pytanie każdy indywidualnie musi znaleźć odpowiedź. Inna będzie u początkującego na duchowej drodze a inna u osób duchowo dojrzałych.

Każda komórka ludzkiego ciała jest świadomością, zawiera swoje zmysły i doznania, a to wszystko jest nasz byt, czujemy się indywidualną istotą. Ale czy już widzimy ostateczne Prawdy?

Dopóki człowiek nie usunie z siebie wszelkiego oszustwa, nie będzie wolny, będzie reagował na życie krzykliwie szukając wokół siebie winnych za wszystkie nieszczęścia świata, własnego losu, a to wszystko nie pozwala mu podłączyć się do wyższej rzeczywistości i przebudzić tą jedyną prawdę. Taki człowiek zawsze czuje się samotny, odizolowany, zadaje pytania i oskarża, zawsze czegoś szuka i domaga się aby przyjąć jego formy życia. Chce wszystkich wokół siebie utrzymać w przekonaniu, że to on ma rację i tylko on właściwie żyje. Ale to tylko jego samorealizacja, która jest przerażająca, to wielce egoistyczny sposób myślenia w celu zbudowania posłuchu innych i perspektywa coraz większego zniewolenia. To ciągła manifestacja własnego ego a taka postawa nigdy nie przyniesie pokoju i radości. W takim życiu nie ma świeżości, tylko stara pleśń co jakiś czas przemywana własnym wyrachowaniem. Taki człowiek ciągle pozostaje bez żadnej odpowiedzi.

Energia duszy, ducha, jest sama w sobie świadoma i ciągle wciela się w nowe formy. Jest to energia uniwersalna, kosmiczna glina przeobrażająca miriady form, takich jak gwiazdy, chmury, góry, zwierzęta i ludzkie ciało razem z jego umysłem i uczuciami.

Energia witalna jest osobistą duszą, ograniczoną ludzką jaźnią, lecz jest nieśmiertelna i potrafi się ciągle wcielać w nowe formy.

Jakże to jest frustrujące, kiedy obecnie patrzymy na poziom duchowy ludzi.... zatracili zdolności rozeznania: kim naprawdę są, pomimo tylu różnych duchowych instrukcji zagubili własną wewnętrzną intuicję.

A przebudzenie jest po prostu przejściem z głowy do serca. To powrót do niewinności, otwartości, zaufania, spontaniczności. W takim człowieku nie ma już strachu, poczucia czasu, posiadania, jego życie jest w wiecznej chwili, możesz coś robić i również dobrze siedzieć godzinami w bezruchu, bez myśli, emocji.... i powiem szczerze, to jest najpiękniejsze duchowe doświadczenie: być i nie być! Wystarczy tylko zamknąć oczy i pozostać bez żadnej aktywności umysłowej. Człowiek zostaje przeniesiony wewnątrz, w stan uśpienia, gdzie nie ma strachu, zwątpienia, niepewności, poczucia małości i troski o zewnętrzne życie i o siebie. I trudno się dziwić, że jest niezadowolony kiedy się wybudzi z tego stanu i musi zamanifestować światu swoją obecność.

Vancouver
29 Apr. 2013

WIESŁAWA