Chcesz być naprawdę wolnym
człowiekiem, musisz mieć czujny i spokojny umysł. I nie
możesz tylko medytować, modlić się i zamykać oczy na
wszystko to, co na zewnątrz cię otacza, czego nie chcesz od
tego świata... między medytacjami, modlitwami pociągnij swoimi
oczami po zewnętrznym świecie, otwórz uszy na ludzkie żale...
rozejrzyj się po tym życia chaosie, z którego dobiegają... tak
jak kiedyś Bogini Miłosierdzia QuanYin... kiedy już wstępowała
do Nieba i mogła do tej nędzy więcej nie wracać i żyć w
wiecznych prawdziwych boskich ogrodach... jednak obejrzała się
za siebie, kiedy usłyszała płacz ludzi i uznała, że nie może
opuścić tej nędzy, świata w potrzebie, innej potrzebującej
istoty... ona oświecona zawróciła na Ziemię... do tej nędzy, do
tego smutku, aby pomoc tym, którzy nie umieją sobie w tym
wszystkim poradzić.
To jest oświecona osoba... a nie ta trwająca w ciągłej
nirwanie, cóż Bogu po takiej martwej kłodzie... to człowiek
jest kolebką Boga, to w niej płacze, kiedy mu źle... to w tej
kolebce dorasta i kształtuje to, co w nas najcenniejsze.
Człowiek oświecony broni nie tylko innych ludzi, również
zwierzęta i przyrodę. Widzi te cienie, które ciągle go
otaczają... a ty, który jeszcze tego nie widzisz - twoja dusza
ciągle jest nieuporządkowana... to tylko twoje ego zamyka ci
na tą sferę wyższe poziomy świadomości.
Musisz zawalczyć nie tylko o swoją wolność - duchową i
fizyczną, ale również o wolność innych ludzi
współistniejących z tobą w tym samym czasie, w tym samym
miejscu. I zapamiętaj, to że masz obecnie większe przebicie
w tym świecie, nie wolno ci rozciągać władzy i kontroli nad
drugim człowiekiem. To nie jest już wolność, dbałość o
innego człowieka, to potężny własny egoizm o samego
siebie... tak rozpoczyna się tyrania, a już nie ma większej
tyrani jak zarządzanie wolnością drugiego człowieka i w imię
przywilejów własnej ideologii, nieważne czy politycznych,
religijnych, czy naukowych. A już nie ma gorszej tyrani jak
straszenie drugiego człowieka Bogiem, aby go tylko
ukierunkować na własną modłę... jednym słowem ugrać jego duszę
i nią zarządzać.
Nasza Moc Wolności i Moc Boga są w tym samym punkcie... tu i
we Wszechświecie, a człowiek prawdziwie duchowy, oświecony,
wolny, chroni tych prawdziwych wolności i broni słabszych
przed tyranią, która odbiera im tą prawdziwą wolność.
Prawdziwa wolność to jak sól w zupie, nadaje jej doskonałego
smaku - prawdziwego życia, bez tej soli ta wolność nie
istnieje... dlatego Jezus Chrystus mówił:
-„Jesteś solą tej ziemi” ... a smak wolności twojej duszy... i
nie tylko twojej... bo jak możesz tu szczęśliwie istnieć na
tej Ziemi, skoro patrzysz na niedolę innych ziemskich istot
a ciebie to nie rusza, bo wpadłeś w duchowy życia zakręt i
nie widzisz przed sobą dalszej drogi. Jakże możesz wszystkim
prawić, jak ich bardzo kochasz... ale pozwalasz im cierpieć,
nie czynisz nic, nawet najmniejszego kroku na ich drodze by
im pomóc. Jakże możesz dbać tylko o własne przywileje a tym
nieszczęśnikom mówić, że nie dorośli do twojego poziomu, a
kiedy chcesz już im pomóc, sprzedajesz swoje usługi za grube
pieniądze.
Kiedy nie umiesz pracować na tym świecie
bezinteresownie... nic nie robisz w obronie drugiej uciśnionej
istoty, po prostu jesteś żałosnym biznesmenem i nadal
siedzisz we własnej celi więziennej, bez względu na to, jak
ona się nazywa i jaki jest twój tytuł. A nawet powiem
więcej, ty właściwie tracisz wszystko, bo nie umiesz
rozeznać prawdziwej duchowej rzeczywistości, nie potrafisz
uczynić kroku do wolności całej Ziemi, twojej Matki, która
cię żywi i możesz tylko od niej zależeć. A skoro nie bronisz
Ziemi, tym bardziej nie zaistniejesz we Wszechświecie,
ponieważ nie masz tego połączenia, odcinasz swoją pępowinę
prawdziwej wolności. A ona jest albo jej nie ma... nie można
wolności rozbić na fragmenty i ponumerować... to jak nasze
DNA, jak go potniesz na drobne kawałki... to ciebie po prostu
nie ma... to jak poszczególne kawałki twojego martwego
ciała... bez duszy... to właśnie ludzkość spotkało to smutne
doświadczenie... tysiące lat temu rozdzielono bliźniaczy
płomień duszy na dwie części... i do tej pory nie możemy go
scalić... stąd całe nasze nieszczęście. Straciliśmy wolność,
którą tak ciężko nam ponownie odzyskać, nie umiemy tego
płomienia odzyskać. A bez niego nie mamy swojej mocy. A co
dopiero jak nam poćwiartują nasze DNA na drobne cząstki, jak
to kiedyś zrobiono Ozyrysowi... ale Isis umiała scalić jego
poszczególne cząstki i dać światu nowe życie... chociaż ciągle
ono jest połowiczne. A dzisiaj czas, aby i te dwie połówki
scalić i zapalić wspólny Płomień ze swoją bliźniaczą duszą.
Połączyć już te 2 części na zawsze!
Jak tego człowiek nie uczyni, ta obecna jego wolność nie
otworzy drzwi do jego pojazdu, nie będziemy mieć tej swojej
prawdziwej Mocy, która nas połączy z naszym Jedynym Źródłem.
Połączy naszą siatkę Kathara, czyli czystość i miłość, ale
kiedy nie zreperujemy tej własnej sieci, połączenia nie
będzie... a nawet nie połączymy się z innymi istotami tego
naszego świata. Niestety, nie będzie zasilania z centralnego
internetu, a twoja dusza będzie ciągle tkwić w swoistym
więzieniu, który jak obserwują ten świat, możemy za chwilę i
my przerabiać, kiedy świat zostanie pozbawiony internetu i
prądu... to będzie wielka tragedia dla obecnej
cywilizacji... ponieważ nie zna języka telepatii. Zamienił
stryjek siekierkę na kijek... nie docenił własnych
zdolności, własnej Mocy, zakupił nową technologię u władców
tego świata, a ci zrobią ze swoją kompanią, co tylko
zechcą... a ty biedaku zostaniesz nago na lodzie, bo dałeś
się zaprzedać za boskie dary.
I nie nazywajmy tego chaosu wolnością, który tak bardzo nas
trzyma mocną garścią za nasze uzdy... zarządzaną według
własnych praw w imię dbałości o nasze dusze i ciało. Ani
jedno, ani drugie nie należy do drugiego człowieka... a ty
jeden z drugim bądź na tyle mądry, nie ograniczaj siebie i
innych za tą troskę zakłamanego kontrolera... uświadom sobie,
czy to jest naprawdę twoja wolność?!
Vancouver
2 Sep. 2021
WIESŁAWA
|