To
właśnie dzisiaj mamy dany taki czas, aby rozpoznać dobro i
zło, a człowiek czy mu się to podoba, czy nie, musi zgłębić
tą tajemnicę: czym jest dobro i zło. Musi rozpoznać tą
różnicę, to jest jego duchowe przebudzenie... jego osobiste
rozeznanie jest tym jego głębszym wtajemniczeniem.
Bez
wątpienia na świecie mamy ludzi dobrych i złych, ci dobrzy
sieją dobre ziarno i nie niszczą plonów innych ludzi. Ale
zagnieździli się wśród nich i ci, którzy udawali dobrych i
posiali w dobre ziarno mnóstwo chwastów... na piękne
pszeniczne pola nasiali mnóstwo kąkoli. I zauważył to rolnik
i zrozumiał, że mu zniszczono jego uprawy... i tak w naszym
bożym świecie, niczym na tym przysłowiowym polu, dzisiaj
zostały splątane korzenie pszenicy i kąkoli - dobra i zła. I
nie bardzo wiedział rolnik, co ma z tym kąkolem robić, czy
wyrywać go na polu, tym samym uszkadzając korzenie pszenicy,
a może spalić całe pole... i w dodatku nie wiedział, kto mu to
robi, nieprzyjaciel działał nocą i był bardzo sprytny.
Podobnie na świecie zadziało się z nami, w nasze boskie
prawdy zostało posiane tony kłamstwa, gdzie się nie ruszymy
to ono wyłazi na powierzchnie ziemi i przykrywa nasze dobre
ziarno...
ale my
musimy to wszystko dobrze obserwować i uważnie rozpoznawać,
skąd pochodzi, w dodatku musimy oznajmić światu te kłamstwa
w celu ich zatrzymania i usunięcia z Prawdy. Właśnie to
nasze przymykanie oczu, zatykanie uszu na te splątane
korzenie doprowadziło nas do obecnej sytuacji... wolimy mieć
święty spokój, niż odcedzać przetakiem fałsz od prawdy i
narażać się jeszcze na niezadowolenie tych, którzy nam to
czynią.
My
dzieci Prawdy nie możemy sobie pozwolić na to, aby zniszczyć
boską Prawdę... spowodować wylanie dziecka z kąpielą... i to, że
mamy do kogoś sympatię czy niechęć, nie możemy przymykać
oczu i szczerze musimy oznajmić, jak się mają rzeczy i
siejemy swoje dobre ziarno... na nowo obsiewamy ziemię, i
nawet jak tym razem znowu wyrastają w pszenicy kąkole,
zmęczeni i zniechęceni nie odwracamy od nich oczu, wręcz
przeciwnie, bacznie obserwujemy i uczymy innych jak z tym
kąkolem postępować, jak zniszczyć jego nasienie, aby nam nie
rozrosło się na całej ziemi. I Jezus uczył nas, aby żyć w
miarę spokojnie, ale bacznie obserwować oba te elementy
równocześnie: dobra i zła, i wyciągnąć właściwe wnioski, co
jest dla człowieka cenniejsze, tylko przez takie
postępowanie stajemy się naprawdę dojrzali, i nie unikać w
życiu konfrontacji ze złem, przez co stajemy się słabsi a w
dodatku ślepi i głusi, uciekamy przed kłopotami, nie umiemy
ich rozwiązywać... taki człowiek nie budzi się duchowo i nie
ulega przemianom.
Jezus
uczył, aby wszystko, kiedy już dojrzeje zwieść jedno miejsce
i po dokładnym obejrzeniu zrobić z tym porządek. Obejrzeć
każde ziarenko i wsiać już w glebę to najczystsze ziarno,
które da nam najcenniejszy plon. Uczył, abyśmy nieopatrznie
nie zniszczyli cennego ziarna, każde ziarenko pszenicy musi
znaleźć swoje właściwe miejsce.
Nasze
życie na tym świecie to pole walki między dobrem i złem... to
nasza radość i kłopoty, to cierpienie i wiara, która w swoim
czasie przemienia się w złotą alchemię... właśnie przez te
wspólnie splątane korzenie, które uczą nas potężnej lekcji.
Zanim
dojdziemy do wielkiej prawdy, zanim się wzniesiemy i
przebudzimy w sobie potężne światło musimy przejść niejedno
zaćmienie... a w tym czasie ciemność sieje w nas zło... ale
człowiek musi je rozpoznać i nie zbaczać ze ścieżki prawdy.
Inaczej nie wykiełkuje w nim jego złote ziarno - Ziarno
Chrystusowe, które żyje obok ziarna kąkoli. Tak jak dwie
grupy ludzi, tych dobrych i tych złych, żyją obok siebie, z
tą różnicą, że jedni służą Chrystusowi a drudzy szatanowi... a
my po owocach ich poznajemy!
Ale
nie próbujmy na własną rękę usuwać z ludzi tych, których
uważamy za złych, wielu z nich jeszcze nie dojrzało, więc
musimy poczekać na ten czas, kiedy całe żniwo będzie
zebrane, abyśmy nie zmarnowali tych prawdziwych sług bożych,
jak to już nie jeden raz czyniono na tym świecie. Nie róbcie
nic na własną rękę i nie podżegajcie nikogo do walki, nie
próbujcie sobie nikogo również podporządkować... ale musimy
mówić otwarcie, zbierać wszelkie informacje, i nie wolno
milczeć, jeśli widzimy, że zło jest w natarciu i wiedzie
ludzi na zatracenie. Tu nam milczeć nie wolno... ale musimy
być również cierpliwi. Z wielu umysłów musi zejść to
zaćmienie, które nie pozwala im dobrze widzieć i prawidłowo
rozpoznać boskich prawd. W swoim czasie przyjdzie jasność z
Nieba i oświeci i twoje sklepienie, które jest jeszcze w
bardzo ograniczonym zakresie naszych myśli i uczuć. Stąd
niedziwny się, że ciągle ponosimy większe porażki niż zyski,
ponieważ nasze możliwości podlegają ograniczeniu.
W tych
listopadowych dniach będziemy mieć jedno z największych
zaćmień księżyca (19 listopada), co nam znowu sugeruje, że
świat zostanie na jakiś czas odcięty od boskich informacji i
nasze pola będą ponownie mocno zachwaszczone, toteż musimy
być czujni, nie spać tylko czuwać, aby nasz nieprzyjaciel
znowu nas nie podszedł w tej ciemności i nie poplątał nam
naszych korzeni dobra i zła. To mówi również, że jeszcze
więcej ludzi przebudzi się i będzie nas coraz większa grupa
tych dobrych siewców. Roboty mamy dużo a siewców ciągle
brak, toteż przyda się każda para rąk.
Chociaż wszyscy ludzie chcą być uważani za dobrych, tych,
którzy naprawdę dobrze czynią, tym należą się pochwały... ale
tym przyłapanym na czynieniu złych rzeczy, nie bójmy się im
tego powiedzieć, lecz aby to powiedzieć musimy ich bacznie
obserwować, nie dać się im ponownie przechytrzyć, muszą znać
naszą czujność i uważność... i ważne są tu wszystkie
informacje, które wpływają do naszego ucha i oka, aby umieć
w porę właściwie zareagować... aby kiedy odwrócimy się od
nich na chwile plecami, oni znowu zrobią nam przykrą
niespodziankę... po tym poznajemy ludzi dobrych i podstępnych,
którzy czynią złe rzeczy... po tym poznajemy swoich
przyjaciół.
Pamiętajmy - sprawiedliwy człowiek nie wbije nam noża w
plecy, zagra w czyste karty, a jego czysta gra doprowadzi go
do Królestwa Niebieskiego. I nawet ten brudny żebrak, który
również ma swojego opiekuńczego anioła też osiągnie
Królestwo Niebieskie, kiedy będzie czysto grał, i nie
przeszkodzą mu w tym twoje sądy, nie dosięgnie go twój żaden
strzał... ale ty uważaj - to ciebie ugryzie boleśnie w tyłek
diabeł za twoje brudne sztuczki w kierunku uczciwych i
sprawiedliwych ludzi... i nikt inny tylko on zdmuchnie twoją
świecę życia i zrzuci cię na ziemię z tego twojego pięknego
konia.
Właśnie o to toczy się dzisiaj ta wielka gra... nie tylko o
dobrego anioła, który sieje dobre ziarno, toczy się również
gra o ciebie, o tego, który nasiał w tą złotą pszenicę
mnóstwo chwastów i ziaren kąkola. I każdy z nas otrzyma
sprawiedliwą swoją zapłatę.