Czy my naprawdę jesteśmy na swojej
właściwej ścieżce?
Jest stara jak świat nauka, która mówi o człowieka starzeniu
się i śmierci i straszy nas końcem naszego życia... jest
także nauka, która mówi - jak uniknąć starzenia się i
śmierci. Ta druga ścieżka jest jednak bardziej ciasna, ale
nie jest ona zbyt daleko od tej szerokiej drogi, którą
kroczy większość ludzi i pomimo że wznosi się gładko i
przyjemnie, to jednak na końcu tej drogi czeka na nas
zupełnie inna rzeczywistość... ta szeroka droga nie kończy
się przyjemnie. Lecz ludzie najczęściej ją wybierają.
Wąską i krętą ścieżkę, w dodatku, po której trzeba kroczyć
długo i żmudnie wybierają jednak mędrcy, ponieważ to w niej
dostrzegają drogę do Prawdy. A ciężka to ścieżka i trzeba
często na niej długo odpoczywać albo wycinać busz, w którym
ta ścieżka się chowa... albo spychać z drogi potężne
kłody... i nie ma tu pomocników, człowiek sam się z tym
zmaga. Dla normalnego człowieka to trudne do zrozumienia,
czemu wybierać taką nędzną ścieżkę, kiedy obok niej jest
wspaniała droga, prosta i wygodna i można liczyć w razie
potrzeby na wielu pomocników. Dla normalnych ludzi to
straszna głupota, jak można naznaczyć własne życie bólem i
cierpieniem i iść na swojej drodze samotnie, jeśli mamy inny
wybór?
Ale to na tej wąskiej ścieżce człowiek rozprasza swój
strach, ignorancję, przesądy a buduje odwagę, wiedzę i wolę
walki... aby iść jeszcze dalej choćby jeden krok do przodu.
Wąska ścieżka ma jeszcze inne korzyści, zawiera klucze do
procesu oświecenia i czym dłuższa i cięższa, tym człowiek
odnosi większy sukces. Przechodzi dłuższą trasę w ciemności,
aby wejść w większe światło i poznać jego wartość. Jest to
ścieżka od śmierci do nieśmiertelności. Człowiek, aby wejść
w świat nieśmiertelny, musi odskoczyć od tej szerokiej
drogi, choćby nawet utkanej diamentami, w dodatku wielu
ludzi na tej szerokiej drodze ciągnie za sobą sztaby złota i
srebra, aby zapewnić sobie lepsze życie w przyszłym świecie.
Naprawdę myślicie, że te cenne kruszce zapewnią wam
prawdziwe oświecenie?
Naprawdę jeszcze tak myślicie, że dadzą wam w przyszłym
świecie nieskończony dobrobyt i wszelaką obfitość?
A ja wam mówię - bardzo się mylicie... to nie jest mądrość
przebudzonych ludzi, wy nadal śpicie, a wasze duchowe
podstawy zawierają duchowe płycizny, w których może tylko
brodzić małe dziecko, a nie ten olbrzym, który mimo pustych
kieszeni a jeszcze podróżujący długą, krętą i ciernistą
ścieżką, zmierza powoli do przodu, czasami nawet nie widzi
tej ścieżki przed sobą, bo kryje się w mroku i gąszczu...
musi się przedzierać bez światła, a nie ma tam znaków
drogowych, więc często błądzi... i musi używać własnego
intelektu i intuicji. Nie ma furmana, który powie - wiśta,
wio... to samotna ścieżka a jeszcze można na niej spotkać
dzikie zwierzęta, przed którymi musi się bronić. Ale to
właśnie ta ścieżka rozwija człowieka ciało i duszę, czyni z
niego lepsze narzędzie. Ta samotna ścieżka i samotny
człowiek stają się w końcu Jednością... im dłuższa droga za
człowiekiem, tym większa radość w jego sercu, zaczął swoją
podróż na dole, teraz jest na górze w tym centralnym punkcie
i odkrywa - kim jest naprawdę! Odkrywa więcej, to nie jest
jego ostateczny cel... bez srebra i złota w kieszeniach a
jakże jest bogaty.
A na szerokiej drodze rozgrywa się inny scenariusz... a
nawet dramat, złote sztaby zaczynają być coraz cięższe i
trzeba je usuwać jako zbędny balast z dziurawej łodzi...
byliśmy bogaci, a robimy się coraz bardziej biedniejsi.
Człowiek -mędrzec ma już zupełnie inne zrozumienie i
podejście do życia, nie gromadzi drogocennych kruszców. To
już mędrzec i bogacz Salomon nauczał, że mądrość boża ma
większą wartość niż zysk ze srebra i złota i jakby do tego
dołożył jeszcze worek rubinów, to i tak nie będzie w
końcówce życia szczęśliwy... stwierdzi, że to wszystko jest
marność nad marnościami... bo to bogactwo nie jest
zakorzenione w boskiej mądrości i w boskiej miłości. To
tylko system światowy wkłada mu go do ręki, aby sobą
zniewolić, a później właśnie z niego kradnie, ile się tylko
daje, ponieważ niszczą naszą wartość. A boża mądrość nigdy
nie traci na wartości, a jeszcze zyskuje. A ty człowieku
jeden z drugim idziesz dzisiaj szeroką drogą z szerokim
uśmiechem na twarzy... i jakże jesteś z siebie dumny, że
potrafisz obejść własne te materialne i duchowe
przeszkody... w szybki i prosty sposób, i czujesz się dobrze
przygotowany do tego wielkiego testu, jaki wszyscy obecnie
przechodzimy.
A ja ci mówię, że ty ciągle żyjesz owocem wczorajszej
decyzji... one były dobre, ale może wczoraj a ty dziś nie
cofaj się w czasie, bo cię na tej twojej drodze sromotnie
ograją, jak na rosyjskiej ruletce. Z tego, co obserwuje na
dzień dzisiejszy, mamy na tym świecie taką duchową pandemię,
całe korporacje sukcesu, które uczą jedni drugich jak
skoncentrować swój wysiłek, aby jak najwięcej udźwignąć na
swoich plecach srebra i złota. I mamy takie nowe całe kółka
różańcowe jak przechytrzyć system i ponownie odbudować
wszystkie stare drogi prowadzące we wczorajsze jutro. Sorry,
to już się nie uda... ani w systemach świeckich, ani
duchowych.
Kto napełnił serce Duchem Mądrości i Bożym zrozumieniem
koduje już w sobie inny owoc...
Mówi Salomon - „mój owoc jest lepszy niż najczystsze złoto a
mój dochód niż wyborne srebro. Prowadzę drogę
sprawiedliwości, w pośrodku ścieżek sądu, abym odziedziczył
majątek po miłującym”. I bądźcie na tyle mądrzy, aby
odczytać te biblijne kody! Tam jest schowana cała mądrość
tego świata... i jest to instrukcja na czas
wniebowstąpienia.
Srebro i złoto od zarania towarzyszy człowiekowi i od
początku pisze o nich Biblia. Bóg ustanowił miary i wagi ze
złota i srebra i jeszcze powiedział, nie będziesz miał w
swojej torbie różnych odważników, wielkiego i małego, nie
będziesz miał w swoim domu różnych miar, wielkiej i małej,
będziesz miał doskonałą i sprawiedliwą miarę, aby twoje dni
na Ziemi przedłużyły się, które daje ci Bóg twój...
i tu dokładnie widzimy: srebro, złoto czy pieniądze za nie
zdobyte, nie są sprawą świecką tylko duchową kwestią.
Złoto - słonce, srebro - księżyc, te 2 kruszce mają wielką
alchemiczną symboliczną wymowę, te tajemnicze minerały,
które nie ulegają zniszczeniu, a kiedy powiązane są z sobą
tworzą trwały duchowy związek, dlatego aż tyle razy zostały
wymienione w Biblii w różnej formie.
Jak to można zrozumieć?
Gdzie znaleźć tą mądrość?
Jaką mają prawdziwą wartość dla człowieka?
A jeszcze Biblia nam mówi, że nie można ich znaleźć w
krainie żywych, a ich utrata znaczy dla człowieka większą
stratę niż mnóstwo złotych i srebrnych ozdób.
To jest twoja drogocenna oprawa twojej gwiazdy w twojej
wewnętrznej świątyni... póki co, to twoje naczynie jest
gliniane, które łatwo stłuc, bo nie zahartowałeś go
człowieku jak potrzeba. I mówi Bóg ustami swoich proroków -
„nie będziesz pomnażał sobie żon”. Bóg mówi wyraźnie, że do
Jego Domu prowadzą tylko 2 bramy.
Ida - żeński księżycowy kanał i Pingala - męski słoneczny
kanał, są to 2 bramy, 2 klucze - złoty i srebrny, jaki
widzimy u bram Watykanu, te 2 kanały łączą strefy subtelne z
fizycznymi. Ale kiedy razem wpływają do kanału Sushumna, w
człowieku zmienia się świadomość, budzi się w nim nowa
mądrość. To wszystko znajduje się w naszej świątyni, a nie w
tej zewnętrznej, w której szuka człowiek Boga. To te 3
kanały dają początek nowego życia człowieka.
To srebro i złoto razem połączone, za pomocą boskiej
alchemii, penetrują całe nasze ciało, od stóp do czubka
głowy i ożywiają w naszym ciele Chrystusa, kiedy już
zostanie przebudzona Energia Kundalini. Jak widzisz, to nie
to srebro i złoto, które wydobywasz na zewnątrz, i nawet jak
wkładasz go w swoje ciało, potrzebna ci jest odpowiednia
waga i miara, balans... aby ci zbyt mocno nie ciążyło w
górnych czakrach... i aby ta twoje alchemia nie uczyniła, że
rozleci się ten twój kolos na glinianych nogach... o tym
mówi Daniel. Twoje komórki nerwowe i całego ciała nie mogą
być ani za słabe, ani zbyt przeciążone, musi w nich płynąc
swobodnie energia. Energia z połączenia 2 kanałów... to
harmonijny taniec 2 węży: żeńskiego i męskiego aspektu,
które wspólnie przebudzone w tobie zaczynają budować twoją
prawdziwą wewnętrzną świątynię, a na jej ołtarzu budzi się
zarodek Chrystusowy.
Ale w tym procesie ważny dla człowieka jest kod
żeński-srebrny, kod Bogini, aby w człowieka świątyni
przebudziła się nieskończona Moc, kod żywego światła
wewnątrz i wówczas zapala się wewnętrzne słońce... to jest
nasza boska alchemia. I nie trudno teraz zrozumieć, dlaczego
na światowych giełdach bywa większa cena za srebro niż
złoto. To też symbol, kto za tym wszystkim podąża.
Pole dwufalowe połączyło się w Pole Trójcy, które łączy się
w jedno pole w Punkcie Zerowym, tu spotykają się dwa
przeciwne bieguny. To Pole Jedności jest Świadomością
Chrystusową. Nie ma wznoszenia bez przebudzenia się na tym
poziomie świadomości. To jest alchemiczne Prawo Boga. Ta
srebro-złota częstotliwość wibracji, proces wewnętrznego
zjednoczenia, to płynne światło Krist/Sophii i sprawia, że
jest to ognista woda, nowy duchowy element, łączy się 2
żywioły: ogień i woda.
To wszystko dzieje się w drzwiach Złotej Bramy, tajemniczy
eliksir srebra i złota nalewa się w Kielich Boga, który
otwiera portal Złotej Bramy.
Vancouver
28 Nov. 2021
WIESŁAWA
|