MIECZ PRAWDY

TRAKTAT O TOBIE

Sposób w jaki widzimy świat zależy od tego -
kim jesteśmy.
I tak też podejdziemy do życia i śmierci,
do naszej pracy, rozrywki,
moralności, zdrowia, choroby, bólu
i innych czynników, w tym spojrzenia na zaświaty.

Wszyscy jesteśmy kształtowani przez własne wybory, nasze myśli, działania...
i jakże człowiekowi trudno się zmienić...
ponieważ wiele naszych dróg, które wybraliśmy to są drogi,
po których się chodzi bez najmniejszego oporu...
musimy się przyznać do własnych błędów,
wyciągnąć na swoją powierzchnię złe wzorce
i im się przyjrzeć dokładnie...
inaczej nie zmienimy naszego ciała subtelnego...
bo ta zmiana wymaga wielkiego oczyszczenia
i wewnętrznej przeróbki.

Brudne prądy energii utrudniają nam życie fizyczne i wzrost duchowy,
i w żaden sposób człowiek nie otworzy swojego subtelnego kanału energii...
jeśli nie otworzysz własnego serca i umysłu daremny twój trud...
będzie cię nawiedzać ból i cierpienie.

Wszystkie stworzenia, które zamieszkują tą ziemię: ludzie i zwierzęta,
jesteśmy tutaj aby przyczynić się w szczególny sposób
do podniesienia dobra i piękna na świecie...
inna prawda, że każdy z nas ma w sobie inny potencjał czynienia dobra
i wielu z nas jest w rękach ignorancji...
a tam gdzie ignorancja tam i niewiedza...
i są naszymi panami...
i nie ma tu miejsca na mądrość...
a te osoby tylko same się uszkadzają
z powodu łapania różnych informacji krążących w eterze
i biorą do życia nie to co prawdziwe tylko co im się spodoba...
i są tacy, którzy podniecają się analizami naukowymi choćby były fałszywe,
ale dla nich ważnym jest przyjmować ustalenia naukowców i ich twierdzenia...
jakże często tylko po to aby podnieść swój autorytet...

a ja mówię, nie ważne: czy jesteś naukowcem czy analfabetą,
religijnym czy niereligijnym,
mężczyzną czy kobietą,
białym czy czarnym...

WSZYSCY JESTEŚMY RÓWNI,
wszyscy dążymy do szczęścia, miłości, boimy się cierpienia.
Każda osoba ma te same prawa
i każda ma prawo do szczęścia...
ale nie znajdziesz tego szczęścia jak nie zadbasz o drugiego człowieka,
nawet jak wybierasz, twoim zdaniem, najlepszą religię...
bo z tymi religiami różnie bywa, każda chce być najlepsza
ale daje nam dziwne recepty na życie, które mają mało do czynienia z moralnością,
i nie wystarczy tylko komuś współczuć... należy działać...
i czy wierzysz w Boga czy nie
to nie ma większego znaczenia...
kiedy jesteś dobrym człowiekiem
tworzysz innym pokój i zadowolenie,
wtedy i ty dostajesz szczęście i miłość...

współczucie i miłość to cechy człowieka,
atuty jego serca
a nie religijny biznes,
i kochasz tych tylko wtedy,
kiedy przykaże ci to twoja religia...
i kochasz tylko tych, którzy modlą się w twoim kościele...

otwarte serce to i otwarty umysł,
i chcesz uzyskać dostęp do wiecznego szczęścia i miłości,
nauczyć się tego jak pomagać innym
bo oni też pragną szczęścia i miłości.

I musisz wiedzieć, że ty też jesteś tylko gościem na tej planecie,
tak jak i oni...
przybyłeś tu aby zrobić coś dobrego,
dać innym chwilę szczęścia, miłości,
dać coś pożytecznego od siebie...
to jest nasz prawdziwy sens życia...

poprzez serce i umysł otwieramy wewnętrzną mądrość,
a dzisiaj naszym nieszczęściem jest zdobywanie edukacji
i uganianie się za wyszukaną wiedzą,
za wszelką cenę chcemy zabłysnąć naszym rozumem
jak najjaśniejsza gwiazdka na niebie,
która się pierwsza zapala i chce dominować nad całym nieboskłonem...

często przez wykształcenie i wiedzę brak ci tego co w człowieku najważniejsze...
i nęka cię tylko melancholia, w twoim umyśle kłębią się nadmierne myśli
i cierpi serce...
ponieważ wszyscy mamy nieodpartą potrzebę miłości...

a tu czas płynie
i nie można go cofnąć...
ale można spróbować ponownie przemeblować własne życie,
zbudować swój lepszy świat...

zawsze masz szansę na swoje osobiste szczęście...
a kiedy twoje dobre słowa, dobre czyny i rzeczy
działają na coraz więcej ludzi
masz szansę na coraz większe szczęście i miłość...

twoje błogosławieństwo musi wyjść z twojego własnego umysłu
a nie szukasz go na zewnątrz,
biegasz po świątyniach i płacisz kapłanom pieniądze
aby cię Bóg błogosławił... to wielkie nieporozumienie...

zasłaniasz się zbędną wiedzą czy inną formą życia
i blokujesz to co dla ciebie najcenniejsze...
a jeszcze obwiniasz za to innych...
i jakże inna będzie twoja karma...

toteż daj swojemu życiu szansę:
życzliwość, współczucie, wewnętrzny spokój...
korzenie wszelkiego dobra leżą w ludzkim sercu
podobnie jak jego błogosławieństwo
i tam znajdziesz własne talenty
i tam otrzymasz wszystkie nagrody...
i nie osądzaj Boga, że ci zniszczył życie.

Namaste

Vancouver
14 March 2016

WIESŁAWA