MIECZ PRAWDY

SZYBUJESZ DO ŁUNY MIŁOŚCI

Blask prawdy to nie wyobraźnia...
to piękno, to świat widziany oczami naszego ducha,
który wzrósł z prawdy i piękna.

I taki duch jest świętym duchem radości,
taki duch daje i podtrzymuje życie.
W naszym życiu wszystkie rzeczy są niestałe
... z wyjątkiem wiary duszy.

Kto zmienia wszystko?
Ten, który jest napędzany wiarą!
Nasza dusza rodzi się ponownie... i ponownie...
zmienia tylko ciało...
ale nie przychodzi na Ziemię jako dziewica...
niesie za sobą wiedzę zdobytą w przeszłych wcieleniach...
i przebudowuje swoje nowe ziemskie istnienie poprzez swoją wiedzę...
budzi się w niej dawna pamięć...

i przerabia tutaj nowe szlifowanie,
wpuszcza w siebie nowy strumień świadomości...
już bardziej wyrafinowanej...
ale nie ma w niej przeszłości ani przyszłości...
płynie w wiecznej teraźniejszości...
i gra na swoim ciele niczym na harfie,
płyną gesty, słowa
i wyplata w ciemności całe strumienie światła,
często wyśmiewane przez ludzi...

a ich oczy płoną zawiścią i gniewem,
bo potykają się o tą małą iskrę pełną innego temperamentu,
pełną radości, wiary...
i płyną z niej słowa niczym poezja
i ludzie chętnie tego słuchają...
ale jest i surowość w oczach tych
patrzących na świat oczami władców...
i tych wiecznych ignorantów...
chcą tą duszę pogrążyć, zniechęcić...

lecz ty duszo się nie bój,
śpiewaj dalej swoją poezję...
śpiewaj śmiało do tego innego świata,
który już się wyłania...
a stary coraz bardziej blednie, więdnie...
a dusza wzrasta w ptaka...
i odbywa swój lot...
wysoko... wysoko...
tam, gdzie jej eteryczne łono...

ot i ta ludzka historia spisana na papierze,
który żółknie i kruszy się na wietrze...
i ta wpisana w pamięć gwiazd,
która nigdy nie przepadnie...

to twój osobliwy znak...
to twój alfabet...
twój świat...

i bije od niego łuna miłości...
i nie odmierza zegar czasu...
i jest tu miejsce na wszystko...
i wszystko jest na swoim miejscu.

Namaste

Vancouver
22 Nov. 2016

WIESŁAWA