Na temat serca można napisać
wiele i na różne sposoby, pominę tutaj fizyczną anatomię, i
tak będzie mi ciężko przebić się przez tą duchową wiedzę,
aby przekazać to, co teraz powinno być w miarę szybko
zrozumiane, tą duchową stronę serca, tej prawdziwej natury
człowieka i jego prawdziwego dziedzictwa.
Aby otworzyć nasze serce na duchowym poziomie, aby było
gotowe do wzniesienia się w wyższy wymiar, musimy być gotowi
na wszystkie bóle, żale, rozpacz, które ciągle nosimy w
swoim sercu... co to znaczy...? Musimy przez odwrócenie tego
procesu zneutralizować w sobie te wszystkie niepotrzebne
energie, musimy ponownie przez to wszystko przejść, aby
zrozumieć własne błędy... i pada ciągłe pytanie:
-jak to zrobić szybko i bezbólowo... ponieważ już poświęcamy
na to tyle czasu; na modlitwy i medytacje, na inne terapie i
na przepływ energii miłości, a jednak to serce jest
wyjątkowo zatwardziałe i często mimo wszystkiego mocno
zamknięte.
Ludzkie serce jest harmonizatorem energii i przywraca
naturalnie równowagę we wszystkich systemach ciała, a my
musimy się nauczyć równoważyć doznania serca z przekazami
umysłu. Zwracać większą uwagę na wewnętrzne uczucia, emocje,
i potrzeby, wyczuć naturalne rytmy życia, a nie chodzić
tylko pod czyjeś dyktando, bo ktoś tak chce, bo jemu tak
pasuje. Musimy odkrywać głębsze wymiary naszego
wielowymiarowego serca, ponieważ tych jego poziomów jest
bardzo wiele. Kiedy nasze serce zostało zamknięte, zwykle
jest to wynikiem wcześniejszej traumy, bólu, których
doznaliśmy w dzieciństwie i w innych etapach życia, mamy
również w sobie tą miazmę, nierozwiązaną z przeszłych
wcieleń. I musimy temu stawić czoło:
- temu znanemu i nieznanemu, tym cieniom, które
przynieśliśmy ze sobą w to nowe życie. To często potężna
energetyczna bariera, której nie sposób rozwalić, otacza
nasze serce, osierdzie... to Ciemna Noc Duszy i bardzo
trudny etap uzdrowienia serca, głęboko zakorzenionego
smutku.
Aby usunąć tą tarczę z osierdzia i związane z nią
energetyczne blokady, na tym poziomie musimy już
bezwzględnie wybaczyć sobie i innym. Kiedy wybaczymy innym
uwalniamy się od więzów i sznurów miazmy, to bolesne kolce,
przyrównywane do korony cierniowej i trudne do usunięcia.
Ponieważ na tym etapie musimy wejść w większą ilość wymiarów
naszego wnętrza.
Ale pozwólmy temu wszystkiemu odejść, musimy znaleźć w sobie
tyle duchowej dojrzałości, musimy przeprowadzić własną
inwentaryzację, wszystko po to, aby odzyskać swoją
energetyczną równowagę.
Obecnie mamy ten czas, wznosimy się z wymiaru 3D do 5D, a na
tej drodze musimy także przejść Ciemną Noc Duszy, z różnymi
psychicznymi atakami. I sorry, ale nie da się tej części
przeskoczyć! I będzie to bardzo bolesne, ponieważ człowiek
nie ma pojęcia, co się w jego życiu tak naprawdę dzieje... i
oczywiście brak mu właściwej instrukcji. I szuka ratunku i
zachodzi w głowę, co w tym przypadku powinien zrobić? Ale
nie ma innej drogi, nie da się tego obejść, jeśli ktoś chce
naprawdę być prawdziwie przebudzony. I to my sami musimy
znaleźć na tyle siły i takie narzędzia, które nam w tym
pomogą, każdy ma swoje. I nie mów mi jeden z drugim, że ty
jesteś już ponad to, że ciebie to nie dotyczy... to tylko
świadczy, że jesteś jeszcze daleko w tyle na tej drodze,
ciągle masz swoją wygodną ziemską orbitę. A jeszcze bardziej
jestem zdumiona, kiedy ludzie aż tyle mówią o rozwoju
duchowym... a stresują się z powodu czakr i Energii
Kundalini. Znaczy, taki człowiek absolutnie nie zna duchowej
anatomii człowieka, w jaki sposób buduje się jego Świetliste
Ciało.
Kiedy człowiek zwiększa swoje Świetliste Ciało, zwiększa
również swoje duchowe wpływy, rośnie jego aura i utrzymuje
większą częstotliwość energii... aż przekroczymy tą
krytyczną masę i dopiero wówczas możemy się zakotwiczyć w
wyższej przestrzeni, czyli wznieść się. Kiedy się tam
zakotwiczymy, otrzymujemy swoje kody światła, każdy do
swojego poziomu duchowego, odpowiedniej dla nas wibracji.
Wpływają na to różne czynniki, powiedzmy życiowa klasa, z
jakiej przybywamy, niczym w szkole, również nasze osobiste
gwiazdy mają tu dużo do powiedzenia, jakie nas prowadzą,
takie nasze duchowe cele.
Kiedy przechodzimy przez wyższy wymiar, nieodłącznym tego
elementem jest chaos, to proces alchemiczny, który
towarzyszy temu szlifowaniu naszego diamentu. A my musimy
zrozumieć, że to jest częścią naszej transformacji, a nie
to, że zrobiliśmy coś złego.
Te dusze, które zostały wezwane do procesu wniebowstąpienia,
ponieważ już osiągnęły swój pułap, będą miały ogromny
przypływ psychicznych ataków i jeszcze innych. Te energie
przychodzą znienacka i chcą nas wytrącić z równowagi. To te
osoby wezwani do wniebowstąpienia mają więcej atakujących je
sytuacji, na różnych frontach... jest ich dużo więcej niż
jak nawet u osób uzależnionych i tych, którzy są uwikłani w
wojny i konflikty religijne, czyli światowi manipulatorzy,
często duchowni z tego poziomu bywają największymi
manipulatorami i są w rękach nieprzychylnych nam bytów, ale
ci tak znowu nie cierpią.
Dlaczego osoby na progu Wniebowstąpienia są mocniej
atakowani?
Urywają się z reinkarnacyjnego kołowrotu, ale ktoś chce tam
ciągle ich zatrzymać i mieć pod swoją kontrolą, chce, aby
utknęli w niższym wymiarze. Dlatego często słane są na nich
największe udręki i to bez wyjątku, na wszystkich szczeblach ich życia. I
trzeba dobrze zrozumieć te siły polaryzacji, które chcą
dotrzeć do naszego rdzenia. I będą to robić do samego końca,
będą tylko zmieniać taktyki.
I tu trzeba dobrze zrozumieć:
-co to znaczy budzić się duchowo, co to znaczy wznosić się i
wniebowstąpić?
Byty, które nas atakują wplątują nas w wielkie wątpliwości,
a to może być silniejsza tortura niż fizyczne bicie, czy
inne psychiczne zachowania.
Wątpliwość to wstyd i poczucie, że zrobiliśmy coś bardzo
złego, a źli ludzie jeszcze umacniają w tym świat, wywołują
w nich poczucie winy... i takie osoby będą nam stawać
nieustannie na naszej drodze. Masz zwątpić i się poddać! Bo
inaczej będą cię o wszystko oskarżać.
Kiedy i to przeskoczymy, jesteśmy na wyższym poziomie
częstotliwości, kiedy ktoś próbuje dotknąć naszego rdzenia,
w nasze pola energetyczne przedziera się Żeńska Zasada Boga,
to jest już magnetyczna siła, która już czuje jedność z
tobą, znane to jest w naukach wniebowstąpienia:
-prętem i laską, w starożytnym Egipcie 2 laski, ten proces
ma miejsce, kiedy Płomienie wniebowstąpienia zaczynają
zapalać świat... (i zwróćcie uwagę na koronacje Karola III,
dziwnym trafem trzymał w czasie koronacji dwie laski w
swoich rękach), to te 2 laski spotykają się i tworzą
Trójcę... czyli spotyka się 2 formy energii, które wytworzą
trzecią, ale musi to być potencjał energii: męskiej i
żeńskiej. To jest bardzo potężna energia twórcza,
zakotwiczona w komórkach naszego ciała. To jest duchowa
alchemia, która zachodzi podczas zjednoczenia.
Pręt i Laska
(czy laska i laska), to aspekty Podwójnego Płomienia, to
nowy szablon energii, to nowe pokolenie.
A teraz wracamy do serca, które już zostaje uzdrowione, do
którego mamy dostęp po zniszczeniu twardej osłony, zapala
się w nim ogień, który jest zasilany przez życiową esencję
przechowywaną w nerkach.
Istnieje w naszym Świetlistym Ciele, trójkątne ognisko,
które łączy serce z każdą stroną nerek (lewą i prawą), to
połączenie działa jak obwód elektryczny w naszym Świetlistym
Ciele. Nerki, dwa punkty (nerka lewa i prawa) i górny 3
punkt trójkąta w sercu, razem połączone to zrównoważony
trójkąt.
Kiedy cały ten trójkąt jest w równowadze, kiedy serce jest
uzdrowione, w naszym sercu i nerkach następuje jednocześnie
zapłon podwójnego płomienia, co zmienia całą konfigurację
serca w bliźniacze wewnętrzne płomienie. Bliźniacze
Płomienie oznaczają przywróconą energetyczną równowagę
między energią: męską i żeńską, czyli odpowiednią strukturę
światła utworzoną w kompleksie serca. I tu kłania się moja
wizja z dnia 3 listopada 2000 roku... Serce z Płomieniem na
dłoni Chrystusa, wyciągniętej w moim kierunku. I tutaj mają
też wiele do powiedzenia chrześcijańskie ikony: Chrystusa i
Marii z ich Sercami i płonącymi nad nimi płomieniami, w
dodatku często są jeszcze ubrane w róże.
Kiedy te dwa Płomienie zapalą się w sercu, energia życiowa
zmagazynowana w nerkach pomaga przenosić płomień „chi” w
całym ciele fizycznym, łącząc się z duchowym Płomieniem
Ciała Monadycznego (rdzenia) Monada jest większym Płomieniem
Ducha, podczas gdy ciało fizyczne jest mniejszym Płomieniem
esencji życiowej („chi”).
Kiedy te 2 Płomienie zostają zapalone, aby się zjednoczyć,
wybucha duży Płomień w Sercu, który podsyca swój ogień do
wzrostu esencji życiowej wytwarzanej przez nerki.
Nerki tworzą Bramę Życia, która ma swój magazyn w dolnym
odcinku Hara (Dan Tien), aby magnetyczne duchowe ciało mogło
się osadzić w fizycznej jaźni. Ściągamy w swoje ciało Wyższą
Jaźń.
Zasadniczo nerki pomagają budować swoje wewnętrzne
mieszkanie Świetlistego Ciała, które jest wymagane do
osadzenia Monadycznego Ciała. Dlatego te nerki są dzisiaj
tak na cenzurowanym, tyle jest przeszczepów tych organów,
tyle różnych chorób, niewydolności.
Dan Tien i krążenie energii, w dolnej części stóp, wzmacnia
zdolność nerek do przechowywania esencji witalnej, również
oczyszcza krew. Toteż i w stopach dzieją się dziwne
rzeczy... tak otworzone Świetliste Ciało jest już bardzo
silne.
Ale... znamy jeszcze wyczerpania nerek, które są nadmiernie
wykorzystane, które wytwarzają duże zasoby adrenaliny
(hormon stresu)... a nadmiar adrenaliny mocno wyczerpuje
układ nerwowy, i uwalnia silny strach, a nawet powoduje
zamrożenie układu nerwowego, stan szoku i odrętwienia, ten
proces utrzymywany długi czas może zniszczyć całkowicie siłę
witalną człowieka w nerkach. Dlatego obecnie siły
lucyferiańskie używają strachu jako broni przeciwko ludziom
i bez
przerwy zwiększają w nas zasoby strachu i beznadziei.
Wytwarzają jak najwięcej negatywnej emocjonalnej energii,
czyli loosh, którym się żywią, poprzez podłączenie do
Baterii Ka (duszy). Niszczą energie naszej duszy i
całkowicie blokują aktywacje Energii Kundalini. Dodatkowo
zatruwają nas swoimi szkodliwymi medykamentami i innymi
truciznami, odłączają organy i wykorzystują seksualnie,
szczególnie dzieci. Doprowadzają do naszych finansowych
kryzysów. To wszystko wpływa bardzo szkodliwie na naszą
neurobiologię.
To właśnie teraz to wszystko się dzieje, na naszych oczach, to
już wielki proceder na naszej planecie i nie da się tego już
ukryć, jeśli ktoś tego jeszcze nie widzi... sorry dla tej
osoby... i chociaż ten proceder trwa już tysiąclecia, to
czarna historia naszej Ziemi... ale jeszcze smutniejsze jest
to, że większość ludzi i tak w to nie wierzy, wolą swoje
scenariusze, zamęt tego świata i nie włączają się do tego
ruchu, który niesie ludziom wyższą świadomość i uzdrowienie.
W ten sposób mogą odzyskać samego siebie, mogą szybciej
przyłączyć się do prawidłowego krążenia planetarnej energii
i odzyskanie prawdziwej ludzkiej natury i siły życiowej...
tej wielkiej mocy w nas, zapaleniu Podwójnego Płomienia, o
której ludzie tyle mówią.
cdn...
Vancouver
27 May 2023
WIESŁAWA
|