Kiedy Świetliste Ciało Albionu
zostanie aktywowane przez Szmaragdowe Serce i w pełni
przebudzone, ta faza osi czasu wniebowstąpienia przebudzi
istoty, które zostały głęboko zakopane w Ziemi i w
oceanicznych wodach.
„I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali,
również śmierć i piekło wydało umarłych, którzy w nim się
znajdowali, i byli osadzeni każdy według uczynków jego.”
(Obj. Św. Jana 20, 13).
Przebudzą ich nowe promienie Krist/Sophii, aby wlać je do
ziemskich siatek. Ciało Albionu jest szablonem Diamentowego
Serca, światowej duszy z Ziemi Tara, jako wcielonej
męsko/żeńskiej zasady tożsamości Chrystosa. To jest
Paliadoriańskie Przymierze, które jest jedynym zapisem i
przeznaczeniem całej ludzkości, aby powrócić do pierwotnego
duchowego domu. Ich wewnętrzna Gwiazda-Słońce znajduje się
głęboko w Centrum RA, w nieruchomym punkcie anielskiego
ciała świetlistego.
Aby tak się stało, musimy zebrać nasze rozbite kawałki z
Tary, Liry, Gai... i z powrotem złożyć w całość. Ci, co mnie
śledzą od dawna, obecnie mogą lepiej zrozumieć moje wizje i
przekazy, które pojawiły się już w roku 2000. W tamtym
czasie nieustannie widziałam, tłukące się piękne wazy i
flakony, pięknie zdobione, takie okazy na wystawę... a one
były takie nietrwałe, wystarczyło tylko musnąć po nich
oczami, a one sypały się na kawałki, jak drobno kruszone
szkło... i gdzieś odlatywały w dal.
Tłukły się tak szybko, jak te greckie wazy, jakie często
wydobywaliśmy z greckiego morza... z jego dna, kto miał
większe zdolności nurkowania, często wyciągała z wody taki
okaz... trzeba było tylko głęboko zanurkować. Onego czasu,
mój syn wydobył taki gliniany duży dzban... jak później
mówił, było ich tam mnóstwo, a jeszcze więcej na niższym
pokładzie, gdzie już nie sięgał. Cała waza była mocno
porośnięta muszelkami, ciężko tam było dopatrzeć się starych
malunków, wymagała długiej odnowy. Przywieźliśmy ją do
ateńskiego mieszkania, z wyspy Salaminos. Nie wiedziałam, co
z nią zrobić, więc włożyłam do pudełka i schowałam w
bezpieczne miejsce. Ale ku mojemu zdziwieniu, kiedy po kilku
dniach zajrzałam do tego pudełka, wazy już tam nie było...
tylko kupka piachu i prochu, parę muszelek... rozsypała się
na kawałki.
Od kilku lat ponownie powróciły, moje wizje z wazami, gdzieś
od 2 lat bardziej intensywnie... ale to już nie są te same
wizje... obecnie te kawałki, okruszki, proszki, scalają się,
tak jak film puszczony od końca, wcześniej tłukły się,
uciekały w dal... teraz przychodzą z dali i scalają się
ponownie ten pierwotny wazon. Z początku nie rozumiałam tego
przekazu... dzisiaj wiem, to nasze potłuczone naczynia, te
jego kawałki, które są takie kruche i łatwo je potłuc.
Obecnie przybywają z dali, ponownie się scalają. Ale czy one
są już takie piękne i idealne? Myślę, że nie... bo skoro nie
włożywmy w nie odpowiedniej pracy, ponownie się rozlecą w
drobny proch... tak jak ta nasza w Atenach wyłowiona w
greckim morzu.
My te swoje wazy musimy poddać innej już obróbce, tą
nietrwałą glinę włożyć do pieca i dobrze wypalić... a nawet
zmienić tą glinę na szkło... i na kryształ... a do tego
potrzebna jest potężna cieplna obróbka... tak nasze ciała,
kiedy już są scalone zostają poddane takiej cieplnej
obróbce... i to nie jeden raz. Tu tym rzemieślnikiem jest
już nasza Wyższa Jaźń, która trzyma już w garści Ogień
Kundalini... i za jego pomocą dokonuje swojej pracy... i
hartuje to swoje naczynie w coraz bardziej gorącym piecu. Po
tylu latach zrozumiałam ten przekaz... też taki
poćwiartowany na kawałki, dostawałam ten przekaz w kawałkach
na przestrzeni 35 lat.
Dzisiaj scalamy te nasze gliniane naczynia, szukamy
wszystkich ich kawałków, dopóki ich nie znajdziemy, nie
możemy jeszcze włożyć do pieca, bo nie są kompletne i nie
utrzymają w sobie wody, szybko z nich wycieknie.
I tak jak te naczynia, ożywiane jest Ciało Albionu, które
jest głównym kontrolerem sieci planetarnej. Lecz jak łatwo
się domyśleć, muszą wrócić na swoje miejsca wszystkie
kawałki, bo inaczej i to ciało nie spełni właściwych
oczekiwań.
Kiedy jest całkowicie połączona sieć planetarna, połączymy
się ze Źródłem. Póki co ożywa nasz hyperborejski portal,
trwa demontaż filarów antychrysta, na północnej części
Ziemi. Norwegia, Anglia, szczególnie Szkocja, to tam
odbywały się pierwsze polowania na Melchizedeków, którzy
posiadali Świadomość Chrystusową. Byli Strażnikami Czasu w
Kosmicznym Zegarze Eonów, który był potajemnie ukryty w
sieci Świetlistego Ciała Albionu. I kiedy te wszystkie
cząsteczki, kawałki, wrócą na swoje miejsce, ten zegar
zacznie wybijać właściwy czas.
Kiedy już jednoczą się Gwiezdne Wrota - 11, otworzą
lyriańską bramę w Aveyon. Aveyon jest bramą Świętego Ojca,
Słonecznego Rishi w Zakonie Ametystu... który zamanifestuje
się przez Szmaragdowy kryształ Albionu (klejnot w koronie...
i jeszcze raz mówię, zwróćcie uwagę na ukoronowanie króla
Anglii (Karola III), coś tam było nie tak z tym jego
diamentem w koronie? Co mnie sugeruje, że jego królestwo nie
jest trwałe i wkrótce się rozleci. Kiedy Świetliste Ciało
Albionu zostanie aktywowane w pełni, przebudzi się inna
Architektura, która spełnia wszystkie warunki... w tej
koronie króla coś tu brakowało, koronnego klejnotu, coś
poszło nie tak, zabrakło tego najważniejszego elementu... i
należy się spodziewać innego króla... ale tym razem odrodzi
się na osi czasu Króla Artura. I to nam całkowicie zmieni
dalsze losy Ziemi. Też tą kwestię z Królem Arturem
zrozumiemy w swoim czasie.
Powoli odsłaniają się wielkie tajemnice Świadomości
Chrystusowej, ale nie takiej, jak to oczekuje 99% ludzi tego
świata!? I jeszcze wszyscy będziemy mocno zdziwieni. W tej
samej chwili rozsypią się wszystkie nasze doktryny, naukowe
tezy, światowe religie i napłynie do nas nowe zrozumienie.
A to zrozumienie będzie dla nas darem od Boga, a zarazem
Świętym Namaszczeniem przez prawdziwe poznanie i wiarę...
przez obecność Boga głęboko w swoim sercu.
Faktem jest, że każdy anielski człowiek, może doświadczyć w
sobie Świadomości Chrystusowej, ponieważ w każdym jest ten
potencjał, wewnętrznego osobistego Chrystusa. Planetarna
zbiorowa świadomość jest głęboko osadzona w wiecznym Ciele
Chrystusa Diamentowego Serca. I nie ma potrzeby odwiedzać
licznych kościołów, kiedy chcemy rozmawiać z Bogiem. Nie
potrzebujemy również ziemskich pośredników. Bo jeśli Bóg
jest większy od człowieka, to dlaczego Mu nie ufamy,
rozmawiając z Nim bezpośrednio, dlaczego mamy taką lichą
wiarę? On istnieje w każdym człowieku, na każdym jego
poziomie. To nasze bezpośrednie doświadczenie i takie się w
nas pojawi, jakie mamy relacje z Bogiem? Nie te kościelne,
tylko te intymne, i to On, nasz wewnętrzny osobisty Chrystos,
otoczy nas wielowymiarową świadomością, pozwoli nam
zrozumieć każdy pułap, od osobistego Chrystosa aż do
Kosmicznego. I jeśli tych poziomów, jeden po drugim, nie
osiągniemy, nie wybiegniemy przed szereg, to nic nie da... i
ile byś nie położył pieniędzy na tacę, nie dołożysz sobie
ani wiedzy, ani zrozumienia... jeśli sam nie obudzisz w
sobie osobistego Chrystosa.
Vancouver
1 July 2023
WIESŁAWA
|