Świat ponownie staje naprzeciw siebie, wydarzenia jakie ostatnio
wstrząsają ludźmi, gdziekolwiek są, cokolwiek czynią nie dają nam
wszystkim dużo nadziei. Niezależnie od naszych wszystkich opinii i
stanowisk wszystko zmierza do rozpoczęcia nowej wojny, czyniąc w
diabelsko inteligentny sposób z nas wszystkich idiotów; szczególnie
wszystkich tych, którzy argumentują przeciw wojnom, rozlewom krwi,
starają się powstrzymać przemoc.
Dyktatorzy korzystający z wojen zaszczepiają swoje przekonania i
kłamstwa naiwnym ludziom, tworzą nowych wojowników - męczenników,
którzy mają dokonać „sprawiedliwości” na tych, którzy są niewygodni
z wiadomego powodu światowemu systemowi. Czynią z niewygodnych im
ludzi pogańskich dzikusów dokonując masakry na niewinnych cudzymi
rękoma. Rozmywają uczucia ludzi i maczają je w kałużach krwi...
i wojna rodzi wojnę, nienawiść budzi inną nienawiść i pchamy kolejne
generacje własnych dzieci na cudze wojenki, aby zabijali,
torturowali zupełnie nieznanych im ludzi, przeważnie dzieci, kobiety
- ich matki i tylko po to by wynegocjować pokojowy traktat na swoich
warunkach, jednym słowem stworzyć nowych niewolników.
I to my wszyscy płacimy za te wojny, marnujemy i życie obcych ludzi,
i nasze pieniążki - podatki wydajemy na bomby, zaszczepiamy strach a
nawet angażujemy w wojnę Boga.
I znowu słyszymy hasła: God bless America!
I znowu czytamy, że jakiś tam żołnierz zamieścił w muzułmańskim
meczecie irackie ramię, aby terroryzować opornych systemowi, który
koniecznie chce narzucić nam własny sposób życia, własną prawdę a
nawet uczynić niewolnika danej religii.
I biorą do ręki karabiny
religijni fanatycy, atakują niewinnych, i jakże się cieszą,
że mają udany krwawy rajd, zwycięstwo nad tubylcami ... a
jeszcze straszniejsze jak w takiej chwili dziękują Bogu za
wszystkie „błogosławieństwa”, za udaną inwazję .... ups,
"pokojową misję", za zabójstwa niewinnych dzieci, kobiet,
starców, chorych.
Ocknij się człowieku, złóż broń, zejdź z czołgu, przestań
bombardować obce ci miasta, zastanów się co robisz, komu
służysz, co dla ciebie jest dobre, czy naprawdę tego chcesz,
czy twój Bóg pragnie tej wojny?
Przestań walczyć, powiedz wojnie STOP!
I jak się czują dzisiaj matki, żony, kiedy patrzą na swoich synów,
mężów, kiedy ponownie ładują broń i wsiadają na pokłady wojennych
okrętów, samolotów i gotowi są na wojnę?
Czują bezradność, bo z jednej strony są przekonane, że to poczucie
obowiązku wobec państwa a z drugiej ich miłość chce wydobyć ich z
tego obowiązku, tylko jak znaleźć właściwy sposób a w dodatku siłę,
która zatrzyma ten wojenny obłęd?
Tutaj potrzebne jest wielkie sumienie a to niestety zbudowane jest z
miłości i zrozumienia a nie uczuć opartych na nienawiści, gniewie,
strachu ... przy takich niskich mechanizmach człowiek nie ma sumienia,
zatraca całkowicie własną duszę.
Człowiek ma wybór, może powiedzieć NIE, może powiedzieć TAK, toteż
jeszcze bardziej dziwi mnie postawa woluntariuszy - najemnych
żołnierzy, którzy z własnej woli sami ruszają na takie wojny w celu podboju innego
państwa i lekką rączką naciskają za cyngiel swojego karabinu,
najczęściej zmotywowani paroma setkami dolarów ... a jeszcze po
wojnie pod warunkiem, że z niej wrócą, zakładają na swoje klapy
honorowe medale i wychodzą z podniesionym czołem na światło dzienne
jako bohaterzy!
Czas aby nauczyć się żyć własnym życiem i nie zakładać innym kajdan,
zadbać o własną rodzinę, kształcić własne dzieci, przyjąć
odpowiedzialność za samego siebie.
Masz swobodę wyboru ... i pamiętaj, twoja bezwarunkowa miłość może
powstrzymać wojnę!
Pamiętaj, wojna zawsze była zła i nie uczmy naszych dzieci zabijania
siebie nawzajem! Za pomocą wojny doświadczamy odczłowieczenia,
wyrzucamy siebie poza zasięg Bożego Miłosierdzia i Łaski, tracimy
wszystkie ludzkie wartości.
Nie myśl sobie, że kiedy zrzucisz bomby z dużej odległości, nigdy
nie zobaczysz ciał zabitych, że nie poznasz ich tożsamości, że
unikniesz rozrachunku z własnym sumieniem!
Pamiętaj w wojnie pierwszą ofiarą jest prawda, politycy zawsze
stworzą wojenne wybiegi i rozniecą pożar, ale ty nie musisz
uczestniczyć w tej rzezi! Sami nie będą zdolni rozpętać wielkiego
ognia, toteż ich nie wspieraj!
Czas aby podjąć decyzję:
Czy naprawdę musisz wyjść z karabinem i strzelać do niewinnych
ludzi?
W tych dniach bądźmy ostrożni w wypowiadaniu mocnych słów, nie
twórzmy jeszcze więcej strachu i nienawiści, nie nawołujmy do
rebelii,
nie oskarżajmy siebie nawzajem, tym bardziej, skoro tak naprawdę nie
znamy całej prawdy, i nie wspierajmy tej wojennej machiny!
Musimy powstrzymać własne lęki i starajmy się
zrobić to samo z przemocą, która bierze nad nami siłę.
Pamiętajmy że największą bronią do
zwalczania tego wojennego szaleństwa jest miłość, współczucie,
przebaczenie ... cechy godne prawdziwego człowieka.
Nie poddawajmy się szaleństwu wojen, niech nasze pozytywne serca,
myśli i współczucie dla innych okażą się bardziej inteligentną
bronią.
Namaste
4 Sep. 2014
WIESŁAWA
|