MIECZ PRAWDY

NOWA PSZENICA

„W tym roku pięknie obrodziła pszenica”...

Pszenica, symbol płodności, obfitość, chleb dla ludzi,
czyli przedłużenie własnego życia...
ale pszenica to także metafora duchowego życia:
-narodzin, śmierci i zmartwychwstania...

obfite błogosławieństwo natury
i cykl po cyklu pokazuje człowiekowi
jak wygląda jego własne życie...

narodziny, kiedy ktoś rzuca nasienie w glebę
rośnie z daleka od ludzkich oczu
w ciszy i w ciemności... i rodzi się
i zaczyna samodzielne życie
musi sam oddychać, robić już wysiłek aby się pożywić
i dalej wzrastać rok za rokiem
a każdy z nas ma swoje prawa i obowiązki
i podejmować już własne decyzje
aż przychodzi ten czas
-wykosi nas z tego życia śmierć...

i składają ciało człowieka w grobie,
znowu w ciemności i ciszy
i przypomina Ciało Chrystusowe
-też go złożyli do grobu...
ale czy w tej chwili
-wszystko się kończy?

I teraz na świecie mamy taki czas
sierpy i kosy poszły w ruch
a obfite snopy pojadą do stodoły...

i rozpocznie się nowy rozdział życia dla tego złocistego ziarna... ale zanim zostanie zwiezione do stodoły rolnik nie jeden raz zapłacze nad tą swoją pszenicą i pracą nad nią... i kiedy będzie ją siał... i kiedy będzie patrzył, jak mu czarne ptactwo niszczy ten jego zasiew, i jak mu dzikie zwierzęta będą robić w niej nory, a zły człowiek nasieje w nią kąkola... bo będzie zazdrosny...

i jak mu będzie na nią lał bez przerwy deszcz...
i jak będzie ją bezlitośnie smażyć słońce...
człowiek będzie cierpiał i płakał
bo chce uzyskać najlepsze ziarno.

A pszenica rośnie na każdej glebie... rośnie od środka, od małego ziarenka, wyrzucona w glebę musi rosnąć samodzielnie, tylko przy pomocy ziemi, wody, słońca... kocha naturę i tam się najlepiej czuje, nie lubi sztucznych rzeczy i łatwo ją można zniszczyć, uszkodzić to złociste ziarno, które będzie słabe i karłowate.

I ty człowieku musisz rosnąć od środka
i nikt cię tego nie może nauczyć
nie może uczynić cię duchowym
bo nie ma lepszego nauczyciela
niż własna dusza...

A do niej prowadzi cię tylko twój oddech, który pomoże ci się zmienić i rozpoznać swoją duchową podróż. I różnie to będzie na tej Ziemi, kiedy i ty w nią wrośniesz, zapuścisz swoje korzenie, i różnie je zapuścisz, raz trafisz na głębinowe wody, innym razem na skały... albo teren pozbawiony jednego i drugiego, zupełnie jałowy... i możesz być karmiony miłością, a bywa, że i wielkim strachem... bo widzisz, że fruwają nad tobą straszne ptaszyska i czyhają na twoje ziarno, a nawet głęboko rozdrapują ziemię, aby go pożreć... i jak mówił Jezus:
-rzucisz ziarno i każde z nich wzrasta po swojemu... i bywa, że urośnie wysoko, albo całkiem zmarnieje.

Może go zalać woda i wypalić intensywne słońce
szkodzi ma nadmiar jednego i drugiego...
i ta gleba może nie być odpowiednia
a to taka nasza sól
która doda smaku naszemu ziarnu...

toteż widzisz, aby to ziarno mogło wzrosnąć potrzebna mu czarna ziemia, woda, słońce... to taka trójca do życia... i ożyje na nowo nasze ziarno i z jednego ziarenka narodzi się już multum – cały kłos... a jaki on będzie zobaczymy, kiedy wyrośnie... czy kiepski i cieniutki , czy gruby i długi!

A z ziaren pszenicy wrasta już nowe życie... chleb dla człowieka, który mu potrzebny dla jego życia... i pieczemy z tego ziarna chleb... i potrzebna jest do wypieku mąka, woda i sól... ale czy to wszystko... owszem może już być tylko tyle... ale nasz chlebek będzie cienki i mało pożywny, i możemy go upiec nawet na małym ognisku... to będą tylko takie małe i cienkie przaśniki, o których też mówił Jezus... a nawet obchodzono święto przaśników.

Jeśli chcemy upiec duży i gruby chleb, będzie nam potrzebny już zakwas... i duże palenisko, odpowiedni piec rozgrzany do wysokiej temperatury.

Nasze duchowe palenisko
to przebudzona iskra naszego życia
która rozpali nasze ciało duchowe...
a zakwas to nasze życie...
i nasze komórki muszą wprzódy sfermentować
aby na nowo się narodzić.

Życie, w którym wszystkiego musisz spróbować, doświadczyć, nie tylko radości i miłości (mąki, wody, odrobinę soli..., musimy dodać zakwasu, jak do wypieku dużego chleba... bez niego nic się nie odbędzie, nadal będziemy jak przaśniki).

I tu musisz już wiedzieć:
-nie ma błędów, zbiegów okoliczności
wszystko w życiu ma swój cel
wszystko jest dla ciebie błogosławieństwem
danym tylko tobie
bo jesteś dla Boga takim
-specjalnym gatunkiem chleba
a dobry chleb nie jest łatwo upiec
ale i trzeba za niego dużo zapłacić.

I twoja dusza, niczym to ziarno na chleb
jest odpowiednio szlifowana...
szlify to twoje troski, kłopoty,
radości i łzy... a nawet duże upadki...

dopiero kiedy jest tak wyszlifowana
pojawi się jej indywidualny blask
jak na diamencie jego szlify
i to nie ten nieoszlifowany, surowy diament
jest w sobie najbardziej wartościowy
tylko ilość jego szlifów na nim.

Jeśli człowiek chce żyć, musi być żywy
jego ciało, dusza, serce
każda jego komórka
musi poczuć życie w każdym jego wymiarze.

I pamiętaj:
-Bóg nie patrzy na twoje ziemskie medale, dyplomy, stopnie naukowe, ale liczy twoje blizny serca. Niezbadane życie nic nie jest warte... i nie narodzi się w tobie Ziarno Chrystusa, ponieważ nie ma w nim zakwasu, więc jak ma wyrosnąć porządny chleb, czyli twoje Ciało Chrystusowe:
-weź mój krzyż i mnie naśladuj... !

Bo kiedy nie zasmakujesz i życia radości i jego gorzkiej soli, nie wykształcisz w sobie tej pięknie rzeźbionej kolebki, w którym wzrośnie zupełnie już inne życie... o zupełnie innych wartościach. Ta kolebka to twoje serce, które już wzrosło na inny poziom... do nowego życia... już nie umierasz w starym serce, tylko wzrastasz w swojej grasicy, która daje zupełnie nowe życie. To na tym poziomie pokażesz swojego nowego Ducha...

i czym więcej w tobie wątpliwości
tym dostąpisz większego przebudzenia
a Święta Ziemia jest wszędzie
nie tylko w Jeruzalem i Watykanie
a wszystko co na niej przeżyjesz
jest twoim Guru!

A ty już wreszcie
-obudź się, żyj i wzrastaj!!!
Ale bądź już dobrym siewcą
i piekarzem zarazem
i już nie bój się ponurego żniwiarza
który cię chce wykosić...
i wszystko podcina
nie tylko złotą pszenicę
ale i dzikie chwasty...

bo twoje życie narodzi się od nowa
w jeszcze wyższej formie...
ale przychodzi taki czas
– czas żniwa i wszystko jest wycinane
i żniwiarzy mamy wielu, aby temu wszystkiemu
co wyrosło, nadać nowego życia.

To czas, kiedy zostajemy powołani do naszych Prawdziwych Domów i każde ziarno trafi do swojej właściwej komory... i nastąpi nowy dzień, nowy wewnętrzny spokój, nowa miłość... zaproszenie do nowego życia już na swoich właściwych polach.

To będzie ziarno pod nowy zasiew... bo dobry gospodarz rozdzieli to wszystko według swoich wartości i według twojego wyboru... jak wyhodowałeś swoje ziarno, tak się oceni, jak gospodarza na skupie zboża. Bóg odnajdzie cię w twoich dobrych i złych czynach... w twoim rozumie, mądrości. Posmakowałeś wszystkiego w życiu, ale to ty w końcu dokonałeś wyboru, kim chcesz być?! Który smak życia się tobie najlepiej podoba? Jak w lodziarni, dostałeś łyżeczkę i możesz posmakować smak wszystkich lodów... smakujesz za darmo, a kupujesz ten, który ci najlepiej smakuje.

I to ty dokonujesz wyboru... podobnie jak dolewasz do wypieku swojego chleba tyle zakwasu i dodajesz tyle soli, wszystko wg własnego uważania i dajesz taki gatunek maki, jaki chcesz mieć chleb... to ty pieczesz swój chleb albo z czystego ziarna, albo dodajesz do niego inne nasiona, ale to ty to kontrolujesz, od poziomu własnych umiejętności jako piekarza, a nie kto chce dosypuje własne ziarna i przyprawy... i masz zakalec gotowy. Tak też obecnie na świecie, wygląda duchowość wielu ludzi... setki dyplomów i innych technik, całe ściany nimi obwieszone, a w jego domu tylko przaśniki.

To wielka mądrość człowieka, który siedzi już na rozhuśtanym i mocno wzburzonym Pacyfiku i musi wiele razy dokonać niemożliwych rzeczy, aby w końcu znaleźć w sobie ten głęboki spokój w sercu i cisze w umyśle, umieć zrównoważyć te wzburzone fale.

A zrównoważenie w tobie pojawi się tylko wówczas, kiedy ty akceptujesz rzeczy takimi, jakie one są.
A najbardziej duchową rzeczą jest:
-umiejętność zaakceptowania samego siebie... i nie wyhodujmy w sobie zgorzkniałego zakwasu na własny chleb, musimy go dobrze pilnować... bo dotrzemy na własny szczyt jako ostatni... podobnie nie podejmujmy rywalizacji między sobą. Wprowadź do własnej gry wszechmoc, która jest w tobie i bądź sobą, czy się to komuś podoba, czy nie... Ty jesteś swoim Panem. Przyszedłeś tu po to, aby zagrać własną rolę życia i tylko tobie przeznaczoną... bo to twoje życie... i nie daj się ani nikomu wykorzystywać do jego roli... bo to jest już niewolnictwo. Każdy z nas musi zapracować na swoje i pokazać Bogu, co zrobił z tymi pieniążkami, jakie dostał od Niego na przechowanie.

A Bóg pragnie
abyś wyszlifował swój własny diament
bo każdy z nas posiada w sobie swoje
wyjątkowe światło, barwę i dźwięk.
Jesteś wyjątkową kolekcją biżuterii
w Boskim sejfie.

Vancouver
31 July 2023

WIESŁAWA