
Pan
zaś za dnia szedł przed nimi w słupie obłoku
i wskazywał im drogę, nocą zaś świecił im w słupie ognia,
by mogli wędrować dniem i nocą.
(2 Księga Moj. 13: 21)

Ośmioletni Marek bał się ciemności. Nie lubił przebywać nocą
w nieoświetlonych pomieszczeniach, ale wstydził się komukolwiek
o tym powiedzieć, ponieważ myślał, że stanie się pośmiewiskiem. I
tak każdej
nocy kładł się do łóżka, a później długo leżał, nim w końcu udawało
mu się usnąć.

Mijały tygodnie, a jego strach się nasilał. Kiedy kładł się w swoim
ciemnym pokoju,
jego serce waliło jak młot. Mimo, że czuł się skrępowany tym, że
czuje lęk, zdecydował
się opowiedzieć o wszystkim mamie. Tak bardzo się bał, że nie
widział innego wyjścia.
I tak pewnego dnia, kiedy nadszedł czas nocnego odpoczynku,
powiedział:
- "Mamo nienawidzę kłaść się spać".
- "Dlaczego?" - zapytała jego mama.
Głos Marka stał się bardzo miękki:
- "Boję się ciemności".
Zaskoczyło go, że matka wcale się z niego nie śmieje.
Z miłością otoczyła go ramionami i powiedziała:
- "A co byś powiedział na to, gdybyśmy zostawili na noc światło w
twoim pokoju?"
-
"Czy możemy to zrobić?" - Marek chciał się upewnić.
Przytulając syna, matka powiedziała:
- "Ustawię lampkę nocną w twoim pokoju".
- "Nie wiem, czy to mi pomoże" - szczerze wyznał Marek.
- "Czyż nie warto spróbować?" - uspokajała go mama.
- Tak - odparł Marek. - Tak mi się wydaje?

Jeszcze tego wieczoru lampka została zapalona w pokoju Marka.
Ciepłe,
złote światło rozjaśniło dziecinny pokój. Marek uśmiechnął się
szeroko i powiedział podnieconym głosem: - Popatrz mamo! Dzięki tej
małej lampie widzę wszystkie rzeczy wokół! Już się nie boję!?
Przez kilka następnych wieczorów Marek spokojnie zasypiał dzięki
światłu lampy, które rozjaśniało pokój. Światło Bożej lampy nie
gaśnie
wraz z zachodem słońca. Bóg dał nam je, abyśmy czuli
się zawsze bezpieczni - nawet pośród nocy.

Źródło internet
|