MIECZ PRAWDY

NIE ZABIJAJ

W życiu mamy wiele więcej pozytywnych rozwiązań niż śmierć.
Osobiście jestem zwolenniczką odzyskiwania każdego jednego człowieka
za wszelką cenę, niż jego dobijania...

moja natura biegnie na ratunek każdej jednej żywej istocie
i bronię ludzi, zwierząt a nawet drzewa przed śmiercią...
i robię to jak tylko potrafię...

i nie ważne, kim jest ten człowiek w tym życiu - co sobą reprezentuje,
to nie ja jestem jego sędzią, w dodatku bezdusznym...
i nie mnie wysyłać drugiego człowieka do wieczności czy w otchłań...

zdaję sobie sprawę, że każdy z nas jest dzieckiem Boga
i w jego sercu jest ukryta Iskra Bożego Światła,
którą dostaje każdy, którego przysyła na tą Ziemię...
a ja jako człowiek mam na nią dmuchać i chuchać aby ta nigdy nie zgasła...
i dbać nie tylko o moją... również o mojego bliźniego...
i każdy z nas bierze za to odpowiedzialność...

i kiedy widzę nawet tego wielkiego straceńca
to jednak walczę o to aby ta jego iskra nie zagasła...
aby mógł nawet w ostatniej chwili swojego życia
sam przemeblować to co zostało w nim zniszczone...
aby mógł wrócić do Najwyższego Źródła, do swojego Ojca...
bo On tam na niego czeka, czy ty człowieku godzisz się z tym czy nie...
i nie umieszczę nikogo w czarnej otchłani na żer demonów i złych duchów...

A kim ty jesteś człowieku... czy naprawdę człowiekiem,
czy już pozbyłeś się tej ludzkiej formy,
kiedy czynisz mi niuanse,
abym rzuciła się ze skały...
bo ci aż tak bardzo zawadza moja osoba na tym świecie...
bo myślę inaczej...
bo czynię inaczej...
bo nie podążam u twojej nogi niczym posłuszny kundelek...
w dodatku nie masz odwagi zepchnąć mnie z tej skały,
tylko pokrzykujesz na cały świat hasła,
abym sama to zrobiła!!!???

A zapewnie 5 minut później
ogłosił byś całemu światu sensacyjną wiadomość,
że to była zła osoba, opętana przez szatana
i rzuciła się w przepaść z desperacji...

ja nikogo w swoim życiu nie zabiłam...
ani nikomu nie uczyniłam takiej propozycji,
nikogo nie namawiałam do takiego szaleństwa,
niszczenia samego siebie... wręcz przeciwnie...

a ty tchórzu sam nie masz odwagi tego uczynić
by mi skrócić życie,
ale mnie ośmielasz się mówić,
że mam natychmiast umrzeć... i to na twoje osobiste życzenie...

nie chcę cię martwić "przyjacielu",
ale to będzie twoja porażka
i zniszczona twoja reputacja...
to ty dokonałeś samobójstwa sam na sobie...
odsłoniłeś swoją twarz, swoje serce,
twoje prawdziwe oblicze...
po trupach ale do celu... inni się dla ciebie nie liczą...

moim obowiązkiem jest żyć
i bronić tego mojego życia za wszelką cenę,
bo dał mi go w prezencie sam Bóg
i tylko On może mi je przerwać...
ale nie ty...

jest takie Wielkie Kosmiczne Prawo
NIE ZABIJAJ!!!!!
Ani myślą ani uczynkiem,
bo taki czyn nie ujdzie ci bezkarnie!


Te słowa dedykuje dziś panu Markowi Podleckiemu
jako osobista lekcję.

I wybaczam ci twoje szaleństwo.

Vancouver
4 Sep. 2016

WIESŁAWA