MIECZ PRAWDY

NIE MA W TOBIE DUSZY

Aby zakończyć cudze cierpienia
trzeba zacząć pracę od samego siebie...
zamiast innym radzić, naprawiać ich, egzorcyzmować...
należy przede wszystkim wziąć odpowiedzialność
za swój wewnętrzny stan.

Nic dobrego bez własnej pracy do nas nie przyjdzie.
Czy ty masz w sobie taki impuls aby nawrócić samego siebie?
Czy znowu czekasz aby ktoś to za ciebie zrobił?
I nawet swoje największe grzechy zwalasz na szatana
i łudzisz się, że obmyje cię z nich egzorcysta i wypędzi z ciebie wszelakie zło...
aby tylko nie wziąć żadnej odpowiedzialności na siebie, za swoje własne czyny!

Bez tej cechy nie dojdziesz do duchowego oświecenia
ty musisz sam sobie złożyć raport o własnym życiu a nie pisać o mnie.
Pan Bóg dobrze wie co ja robię i to On będzie mnie sądził...
a twoje łapska, precz ode mnie!

Czy ty potrafisz poprawić swoje niedociągnięcia w sobie
wyprać swoje brudne koszule...
czy ciągle pobłażasz własnym błędom...
czy myślisz, że twoje czyny są lepsze od czynów twojego bliźniego?

Zanim w kogoś rzucisz kamieniem
wprzódy popatrz czy twoje myśli i czyny są czyste
poczytaj własną księgę życia...
powspominaj sobie, kim byłeś wczoraj
a nie uważasz, że dla mnie jest tylko piekło a dla ciebie tylko Niebo...

i piekło i Niebo przygotowane są i dla mnie i dla ciebie...
piekło to kolejne miejsce, które przygotowują nam ludzie...
dzień sądu ostatecznego nie szykuje ci Bóg tylko drugi człowiek
to człowiek jest największym oprawcą dla drugiego istnienia...
nie ma takiej drugiej istoty we Wszechświecie
która potrafiłaby się tak bardzo znęcać nad drugim człowiekiem.

Można rzucać na kogoś kłamstwa, oszczerstwa, strach, cień
ale wiec o tym, że to wszystko to twoje własne odbicie ciebie samego...
to tylko twój strach, twoja duchowa słabizna atakuje moje oblicze
bo ty się mnie po prostu boisz, bo jestem duchowo silniejsza od ciebie...
i to twoja udręka duszy zadaje ciosy innym
i zdajesz sobie sprawę jaka jest ta twoja dusza w tobie bezsilna...

kąpiesz się w bogactwach tej Ziemi
ale brak ci tego najważniejszego skarbu
tego kogoś kto mógłby ci złagodzić cios, ofiarować miłość...
stąd ten twój smutek i gorycz w tobie
i to twoje żądło musi się znowu czymś pocieszyć
aby przykryć własne wyrzuty sumienia...
i co myślisz, że jak zabijesz człowieka
to będzie ono czyste jak łza?

Poszukaj w swoim sercu
i zobacz co tam można znaleźć...
ale znajdzie tylko ten co ma w sobie wiarę, Boga...
i nie będzie długo szukał...

a ty chwilę odpoczniesz usatysfakcjonowany, że zagnębiłeś człowieka...
i niebawem będziesz szukał nowej ofiary...
i znowu będziesz się nad nią znęcał i pastwił
bo w twoim sercu nie ma Boskiego Światła...
twoje ciało jest puste jak głęboka studnia.

Namaste

Vancouver
11 Jan. 2015

WIESŁAWA