Mamy taki czas na Ziemi, nasze
ciała się zmieniają i rozszerza się nasza świadomość i to
jest czas, jaką rolę w tym wydarzeniu ma twoja wolna wola...
tylko ona da ci pełną możliwość twojego wzrostu... to dzięki
niej obudzisz się i zrozumiesz co tu robisz w tym świecie
fizycznym i jaka cienka zasłona oddziela cię od tego innego
świata, do którego jesteśmy wszyscy podłączeni.
Dzisiaj odzyskujemy swoje
ciało fizyczne, psychiczne i emocjonalne, potrzebne nam do
aktywacji DNA, które rozszerzy naszą szyszynkę i wybalansuje
wszystkie czakramy.
Fizyczne ciało to ważny aspekt
naszego życia i jak przebudzisz się w pełni to zrozumiesz
rolę swojego ciała fizycznego i poznasz jego możliwości... a
są one wielkie. Poznasz też wagę swoich poprzednich wcieleń,
bez względu na to czy były dobre czy złe, ale wszystkie były
po to, aby rozwinęła się w tobie miłość i współczucie...
tylko w tym świetle (wibracji) możesz wznieść swoją
świadomość na wyższe poziomy... toteż nie bądź zdziwiony,
że na tej drodze zostaniesz smutno i gorzko doświadczony,
zraniony przez miłość, zostanie zerwana z nią osobista więź,
i ty w bólu i rozpaczy zrobisz wiele niepotrzebnych
gestów, które będą wymagać przeprosin, wybaczenia... a wszystko to po to, aby otworzyć i utorować drogę
do Światła, drogę powrotu do Źródła, które wielu ludzi
nazywa Bogiem. Nawiasem mówiąc i ja wolę tą nazwę - Bóg, bo
w niej mieści się wszystko, cały wielki Wszechświat, którym
jest Bóg, Ten potężny żywy twór Najwyższej Świadomości,
który w moim małym rozumku zmieścić się nie może, a w Jego
Świadomości mieści się wszystko.
Używając słowa "Bóg" już
więcej nic dodawać nie muszę, bo to co zawiera w sobie ta
Wielka Świadomość jest zawarta tylko i wyłącznie w tym
jednym słowie... i żadna definicja tutaj jest już
niepotrzebna. Definicja ogranicza, a nie można ograniczać
takiego wielkiego żywego organu jakim jest Wszechświat
(Bóg).
Ciągle się pytamy skąd się
bierze tyle chorób w tym naszym fizycznym ciele, a w
ostatnim czasie coraz więcej nęka nas psychicznych chorób.
Stworzyliśmy ciężkie i ciemne energie, które zablokowały
światło w naszym ciele i na umyśle, które odcinają duszę od
możliwości powrotu do Źródła, do Boga. Ale często ta choroba
bywa naszą windą do Nieba, to wówczas przychodzą refleksje,
głębokie przemyślenia, nauka, świadome zrozumienie tego co
jeszcze wczoraj było dla nas ukryte, często nawet nie
zwrócimy na to uwagi... i próba ratunku, jako druga wielka
lekcja - odkrywanie sposobów leczenia, systematyczność,
pokora, cierpliwość... i jeszcze jedna wielka furta otwiera się
w tym czasie, furta, którą kiedyś sami zatrzasnęliśmy w
swoim sercu - rozmowy z Bogiem. To w tym czasie cierpienia,
bólu, utrapienia często jako pierwszą otworzymy tą furtę,
która również będzie naszym początkiem powrotu do Źródła.
Podczas choroby oczyszczamy nie tylko ciało, ale i nasze
myśli i przez właściwą umiejętność ich oczyszczania
zwalniamy umysł od ciężkich obciążeń, automatycznie dajemy
swobodę działania naszej duszy. A dusza ma swoją wewnętrzną
mądrość i zna recepty na wszystkie choroby. Taka
niewidzialna myśl a jednak potrafi w nas wnieść i wielkie zamieszanie i
wielki spokój.
Dzięki własnym myślom możemy
zwolnić duszę, albo ją uwięzić, a ona może swobodnie przejść
na wyższy poziom świadomości. Kiedy dużo myślisz wytworzysz
żywą bryłę energii w swoim umyśle, będzie to wielki twór
zbudowany z twoich własnych myślokształtów i jaką intencję
jemu nadasz tak na ciebie wpłynie. To ty wytwarzasz w swoim
umyśle, albo ból, albo radość... i to ty masz wolną wolę...
i to ty możesz te krzywdzące myśli uwolnić, puścić wolno,
niech sobie płyną i nikomu nie wadzą. Nie trzymaj w sobie
zbyt długo bolesnej pamięci, nie zamykaj siebie w czarnym
kufrze, jest czas na przeżywanie bólu i smutku i jest czas
puszczania ich na wolność. Długo trzymane w tobie
przekształcą się w ciemność, a wówczas twoje ciało
emocjonalne zostanie pokonane.
Energie, które wytworzą w
tobie smutek, ból, cierpienie, ale kiedy potrafisz przejść
tą fazę pokornie i cierpliwie stransmutujesz je w światło...
a to buduje twoje nowe ciało o wyższym poziomie wibracji,
zwolni w tobie to co stare i otworzy furtki do nowego.
Nie ma transformacji bez chęci
uwolnienia się od starych form materialnych, psychicznych i
emocjonalnych... śmierci i zmartwychwstania... a ty musisz
to zrozumieć i pomóc sobie, musisz umieć umrzeć i na nowo
narodzić się w tym samym ciele i żyć dalej, już zupełnie w
innej świadomości. Musisz umieć puścić w ruch swoją wolną
wolę, tak jakbyś grał w ruletkę, puszczasz ją w ruch,
chociaż nie wiesz co się może za chwilę wydarzyć... i
zdajesz sobie sprawę, że w jednej chwili możesz stać się
bankrutem, albo wielkim bogaczem... ale ją jednak puszczasz
w ruch, bo wierzysz, że ci się uda... tak i tu w czasie
naszej transformacji nasze życie, nasze nowe decyzje często
będą właśnie taką ruletką, nie wiemy co się jutro wydarzy...
ale nie wolno się nam ograniczać tylko trzeba iść na przód
nie oglądając się ani na lewo ani na prawo. Pniemy się
prosto jak po pniu drzewa na sam jego szczyt, jeśli chcesz
dotrzeć tam szybciej nie zbaczaj ze swojej prostej drogi,
nie wchodź na każdą gałąź z osobna i nie oglądaj ich
wnikliwie, bo tylko tracisz swój cenny czas, a wiele ludzi
przecież tak robi i tylko dobrze się sobie przyjrzyjcie, ile
na tej drodze zaliczacie różnych szkół, bibliotek,
księgarni, tracicie czas na zbędne dyskusje, pouczanie
innych na zasadzie "prowadził ślepy ślepego" zamiast mocniej
skoncentrować się na sobie.
Ja wiem, że najtrudniej w
życiu jest pokonać samego siebie... to jest najtrudniejsza
lekcja. I wiem, że najłatwiej jest być czyimś kontrolerem,
bardziej niewidoczna jest belka w naszym oku, niż u innego
szpilka w stogu siana.
Vancouver
2 Sep. 2016
WIESŁAWA
|