Tak jak są nacje, które chcą
wymazać z mapy świata naszą Polskę, tak samo są Polacy,
którzy chcą wymazać moje imię i nazwisko z rejestru świata;
wdeptać nawet najdrobniejszą pamięć o mnie głęboko w ziemię,
tak aby nie pozostało po mnie najmniejsze wspomnienie. A
jeśli ma ono już pozostać to ma być takie, które nie pozwoli
nikomu pomyśleć o mnie dobrze. Według opinii wielu Polaków
jestem największą zgnilizną moralną jaka biega obecnie po
tym świecie.
Jest grupa Polaków, którzy traktują mnie jak największego
zwyrodnialca, który niszczy świat a nawet mnie podciągają
pod zbrodniarzy przeciwko ludzkości ... (sic...)
I co najbardziej mnie przeraża, że robią to osoby, które
uważają się za chrześcijan, oczywiście tych najlepszych,
zasiadających w pierwszych szeregach swojej wiary we
własnych kościołach, najbardziej sprawiedliwych, oddanych
ojczyźnie i ludziom, tych, którzy to ponoć najmocniej bronią
życia i Prawdy.
I powiem szczerze, cieszę się, że nie mieszkam w Polsce,
chociaż przez długi okres czasu nie mogłam sobie z tym
poradzić. Tam zostało pół mojego życia i chociaż było bardzo
ciężkie (ci co mnie osobiście znają wiedzą o czym piszę), to
jednak tam zdobyłam to co mi później zaowocowało w dalszym
życiu. Tam nadal mieszkają moi przyjaciele, osoby, które
poznałam jeszcze w dzieciństwie, nawet co niektóre
odwiedziły mnie w Kanadzie i ja jestem do tej pory bardzo
mile widziana w ich polskich domach.
Martwi mnie straszna głupota i mentalność wielu Polaków, ich
straszna obłuda, kłamstwo, manipulacja. Są osoby, które
potrafią przekręcić każde jedno słowo i dorobić mu swoją
„wyrafinowaną” oprawę i przekierować na swój użytek ...
potrafią bezczelnie uderzyć prosto w twarz kłamstwem i
wmówić całemu światu coś co nigdy nie miało miejsca ...
doświadczyłam tego już nie jeden raz, znaleźli się tacy, w
dodatku ludzie, którzy mnie nie widzieli ani razu na oczy,
nawet nie znają mojego nazwiska ale napisali na mój temat
„pikantną biografię” ... jest w polskim necie kilku takich
„wiarygodnych” blogerów od szkalowania ludzi i przekręcania
faktów bazujących tylko na kłamstwie. Co najgorsze, ci sami
ludzie przysięgają na Chrystusa, że mówią Prawdę. To jest
straszne. Nawet znalazły się w tej grupie tacy, którzy
zabraniają mi mojej wiary w Boga, jako, że nie jestem godna,
stawiają mi nawet szlaban do Niego...
już nie pomnę, że zakazali mi bywania w kościołach
katolickich. Są osoby, które twierdzą, że to ja odstraszam
ludzi od Boga i sprytnie przekręcają każde moje słowo. Na
polskich forach, blogach aż strach otwierać buzię, pisać
cokolwiek, ponieważ tam dominuje największe kłamstwo i
obłuda. Nawet nie myślałam, że w naszym polskim narodzie
jest tylu obłudników, w dodatku przysięgających na Krzyż, na
Chrystusa.
Przeszło 13 lat temu, 25 lipca 2000 roku miałam cudowny sen
z Panem Bogiem (LINK!), który odmienił moje życie na zawsze, żyje
we mnie do dnia dzisiejszego, ponieważ nie sposób go
zapomnieć, przez kilka lat opowiadałam go wszystkim moim
znajomym bliższym i dalszym, później podzieliłam się nim ze
światem, tak jak i innymi mistycznymi doświadczeniami, które
na dobre zagościły w moim życiu. Długie miesiące szukałam
wyjaśnienia na ten sen ... ale jeszcze wówczas ani przez
chwilę nie pomyślałam, że wejście w moje życie Pana Boga
przyniesie mi również wielki życiowy ciężar. Lecz po kilku
tygodniach odkryłam tą wielką Prawdę, jeśli człowiek w
jakikolwiek sposób zostanie dotknięty choćby najmniejszym
Boskim paluszkiem musi za to zapłacić bardzo wysoką cenę.
Wejście w życie Boga to nie jest życia
splendor, radość i szczęście, chociaż to jest najwyższa
nagroda dla człowieka jaką może w życiu otrzymać, chociaż to
będą tylko małe promyki słońca na drodze, małe krople do
obmywania potężnych goryczy, bólu i cierpienia. Utwierdzałam
się w tej prawdzie długimi latami, i czym dalej tym jestem
tego bardziej pewna ... kiedy w nasze życie wchodzi Moc
Boża, po tych samych śladach zakrada się w nasze życie inna
siła, która robi wszystko aby temu człowiekowi przerwać
jakikolwiek kontakt z Bogiem. Jest taka siła, która zrobi
wszystko aby zniszczyć takiego człowieka aż do szpiku kości,
i zawsze znajdzie do takiej osoby dostęp i przyłoży mu swoją
pięścią między oczy.
Moje ostatnie 13 lat były bardzo ciężkie, chociaż nie
przeżyłam wojny, głodu, ubóstwa, ciężkiej choroby, śmierci
bliskiej osoby, nam wspaniałych przyjaciół , tak polskich
jak i obcych ... i Bogu dzięki za takich ziemskich aniołów a
jednak często moje serce pęka na kawałki ... ponieważ widzę
potworne zakłamanie tego świata.
Często się smucę ale i często myślę, że mimo wszystkiego
jestem wielką szczęściarą, w moim życiu zdarzyło się coś
najpiękniejszego, coś co przekroczyło najśmielsze moje
marzenia ... nie poznałabym tego pięknego co każdego dnia
obciera moje łzy, skoro w moje życie nie weszłoby to
wstrętne, które z całej siły próbuje mnie zniszczyć.
Większość ludzi nawet sobie nie uzmysławia jaką robią mi
wielką krzywdę, że kroczą drogą zła, pomimo, że bez przerwy
wznoszą modły do Boga, wydaje im się, że są najlepszymi
wyznawcami, każą brać z siebie przykład i na siłę wciskają
we własne szeregi ... i trzeba przyjąć ich propozycje bez
szemrania i żadnego oporu. Tylko pytam: jakie to są szeregi
- dobra czy zła? Myślę, że oni tego nie wiedzą, bo są ślepi
i głusi w dodatku mocno zadufani w sobie.
Miałam w swoim życiu cztery piękne sny z Panem Bogiem,
między innymi ten, w którym otworzył dla mnie bramy Nieba
... sen był piękny ale bardzo bolesny, był zwiastunem i
przepowiednią jak będzie wyglądać dalsze moje życie ...
przez te 12 lat po nim mam pełną odpowiedź na te moje
ostatnie 12 lat życia, Bóg mnie nie okłamał ani w pierwszym
śnie kiedy zasypał cały świat złotem i kazał mi go brać i
łagodzić ludzkie cierpienia, dzięki temu pomogłam wielu
ludziom ... i w następnym, w którym obiecał mi dużo ale i
dużo ode mnie zażądał. Wyraźnie w tym śnie powiedział:
dotrzesz do Królestwa Bożego ale wprzódy zniesiesz do mojego
spichlerza cały ten łan tej potarganej pszenicy, i pokazał
mi potężny łan zboża, którego nie było widać końca, która
była zniszczona przez jakieś dziwne stwory broniące do niej
dostępu... a kiedy
ja chciałam szybko przebiec przez to pole i dostać się
szybko do Nieba Bóg zasłaniał mi drogę wielkim drewnianym
krzyżem, nie mogłam go obejść ani na prawo ani na lewo, aż w
końcu nie mogłam zrobić nawet jednego kroku dalej .... już
tej samej nocy zaraz po wybudzeniu gorzko zapłakałam, już
widziałam czym będzie naznaczone moje dalsze życie.
Prosiłam tylko cichutko Jezusa aby mi
nie wkładał na moje plecy zbyt wielkiego brzemienia,
tłumaczyłam, że nie dam rady go udźwignąć, że jestem za
słaba tak fizycznie jak i duchowo .... w chwile potem
usłyszałam w pokoju delikatne pukanie i jakiś głos, „nie
będziesz sama” .... w tym czasie już wielokrotnie byłam
doświadczana wizjami z Matką Bożą, Jezusem, miałam ukazane
wiele nieziemskich obrazów, pięknych i tragicznych, w tym
wielokrotnie ukrzyżowanego Jezusa ... nie wszystkie te wizje
ujawniłam, uważam, że świat jeszcze nie dorósł do wielu
prawd, jeszcze to nie ten czas. Wiele tych rzeczy jest
ukryte głęboko w moim sercu ... i zdaje sobie sprawę, że
jest jakaś siła, która za wszelką cenę pragnie je tam
pogrzebać na zawsze, toteż za każdym razem kiedy pojawiam
się w większych grupach ludzi, wielu z nich napada na mnie
już na sam mój widok. Często czytam: „już ta brzydula
przylazła .... zabieraj stąd swoje linki i wynoś się"...
nawet jak ich nie wkładam tylko robią to inni czytelnicy.
A nawet znaleźli się tacy, którzy zażądali ode mnie listy
nazwisk, imion i danych osobowych ludzi, którzy potwierdzą
moje sny, wizje ... mam taką listę dostarczyć światu, tego
ostatnio zażądał ode mnie niejaki pan (XXX),
oczywiście znalazł swoich pomocników i zaczęli mi łoić skórę
na blogu Monitor Polski ... ale to nie było zwykłe łojenie,
to jest potężne gnojenie człowieka w dodatku z wielką
nienawiścią ... i znalazło się może tylko ze dwoje
sprawiedliwych, którzy bardzo cichutko wstawili się za mną.
Reszta nie miała żadnych skrupułów, pokazali nie pierwszy
raz, że moje miejsce może być tylko w gnojowniku. Tylko tyle
sobie zasłużyłam w tym życiu.
I cóż ja mam teraz zrobić, jak dostarczyć światu listę osób,
które zaświadczą prawdomówność moich snów, wizji, tudzież
innych mistycznych objawień? Jakiej to trzeba ludzkiej mocy,
gdzie znaleźć takich ludzi, którzy potrafią prześwietlić
ludzki umysł, świat snów i marzeń, aby stwierdzić jakie
człowiek ma serce ... ale tu można jeszcze zaradzić, ludzie
z dobrym sercem udowadniają to swoimi czynami, ale i na to
co niektórzy znaleźli recepty, zrobili ze mnie agenta
wpływu, hasbarę, która zaatakowała naród polski, szpiega i
Bóg wie co jeszcze, aby tylko ta zaraza nie
rozprzestrzeniała się mocniej po świecie ... a co bardziej
inteligentni i wyrafinowani w języku zrobili ze mnie
pospolitą dziwkę i wiecznego nieuka, który to nawet
podstawówki nie skończył ... i przykro to mówić takich
argumentów użyli ludzie, którzy uważają się za elity
polskich patriotów, wykształconych i najlepszych katolików.
Mogę być dla świata nieukiem, ale ważne, że umiem czytać i
pisać, toteż dalej będę stukać po klawiaturze, przelewać na
papier moje myśli, refleksje, będę dalej rozmawiać z ludźmi,
a może nawet jeszcze więcej, bo widzę, że komuś te moje
pisanie, mówienie jest mocno nie na rękę... i wiem kogo to
najmocniej boli, wiem, że takich wrednych kretów postawił
przy mnie mój wróg, który każdego dnia ryczy na mnie jak
lew, jak to mówił Ojciec Pio, który przez długie miesiące
czuwał przy mnie kiedy budziła się moja mistyczna dusza. To
jego słowa wzmacniały mnie i dodawały siły na tej mojej
nowej drodze życia, to jego doświadczenia wzmacniały moje
siły .... to jego życie i postawa kazały iść naprzód ....
i tak, mogę być dla świata nieudacznicą, która to nie umie
zliczyć do dwóch, ważne , że sobie jakoś w życiu radzę,
nawet na drugim kontynencie wśród obcych ludzi, i pocieszam
się, że Pan Bóg takich nie kumatych nie odrzuca, tak jak
niegdyś świętą Bernadettę, niepisatą, nie kumatą, nawet nie
znała katechizmu, zakonnice nie dopuściły jej do Pierwszej
Komunii Św., a jednak dla Boga była bardzo ważna, więc może
i dla mnie znajdzie się jakaś łaska u Boga.
Dzisiejsza polska elita co niektórych polskich patriotów w
dodatku tych najbardziej pobożnych pozakładali na necie
swoje blogi, i tu cytuje słowa z takiego bloga pisanych
przez jego czytelnika „są cholernie sprytni, zachłanni i
mściwi, nie wspominając o odwiecznej pysze, pazerności,
kłamstwie i faryzejstwie. Często udają, że się kłócą (...),
są wszędzie i nie wolno się im sprzeciwiać, bo” .... no
właśnie, bo co, do czego są wówczas zdolni? Na to pytanie
mamy odpowiedź na początku tego tekstu.
Polacy, otwórzcie oczy i popatrzcie prosto w oczy prawdzie i
sprawiedliwości ... zacznijcie być uczciwi przede wszystkim
wobec siebie. Zadajcie sobie pytanie: ile tak naprawdę jest
w was prawdy, zróbcie osobisty rachunek sumienia, nie przed
ludźmi tylko przed Bogiem i przeanalizujcie własne serce.
Ile potrzeba w was samych głębokich przemian.
Zmienianie świata trzeba zacząć przede
wszystkim od siebie, każdy z nas ma swój kawałek do
naprawienia. A nie brać kij do ręki i ganiać z nim po
świecie innych ludzi i wcielać w swoje szeregi, zmuszać do
swojego sposobu myślenia, lektury, wyboru polityka a nawet
wiary, bo ... jeśli nie ... to inaczej pogadamy, a wtedy żyć
ci się odechce ... jak to się dzieje w polskich blogowych
pralniach .... napuścimy na ciebie rozwścieczony tłum,
potrafimy go tak zmanipulować, że za wszystkie ludzkie
nieszczęścia spadnie wina na twoją głowę.
Czy to jest na świecie nowość? Nowe na tyle, że obecnie w
jednej minucie można całemu światu wmówić równocześnie swoją
prawdę. Można w jednej minucie taką wiadomość rozdmuchać i
zrobić potężną zadymę, w jednej chwili wdeptać w błoto
innego człowieka i nawet nie będzie winnych, robota w
białych rękawiczkach. ... lecz ta metoda jest stara jak
świat, i sam Jezus padł pastwą takiej mściwości, manipulacji
i ludzkiej mentalności. Tłum, który go uwielbiał już tydzień
później na Niego napluł i skazał na haniebną śmierć.
A ja tylko proszę zacznijcie samodzielnie myśleć, nie idźcie
za takimi ludźmi jak owce na rzeź. Osobiście nie cierpię
ludzi zakłamanych, fanatycznych, w dodatku mściwych, to nie
końca świata trzeba się bać, komety Ison czy nawet potężnego
tsunami ... trzeba się bać ludzi, którzy dzisiaj całkowicie
postradali zmysły i dążą do ustanowienia w tym świecie
swojej władzy. A mnie najbardziej martwi, że w tej grupie
jest coraz więcej Polaków.
Namaste
1 Dec. 2013
WIESŁAWA